Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
samotność w małżeństwie
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-07-10, 22:37   samotność w małżeństwie

Wyslane przez: ewa

Nie jestem na tym forum wyjątkiem, bo i mnie dotknął problem zdrady, choć nie mam pewności. Ale czuję pod skórą, ze mój mąz mnie po prostu ignoruje. Mam 31 lat, 12 lat małżenskiego stazu i zawsze czułam się samotna. co nas od siebie oddaliło? Kłopoty zdrowotne, brak czasu i chęci na to, aby ze sobą pobyć, proza życia, tempo pracy, któremu dziś nie umiemy zapobiec oraz scedowanie obowiazków na mnie, czyli żonę, bo maż wiecznie w delegacjach. Przypadkowo odbierane telefony od pań z delegacji, zostawanie meza na noc w obcym mieście znienacka, przedłużanie delegacji w nieskończonośc i mydlenie mi oczu. Była też szczera, niezaczepna rozmowa i prośba o prawdę i wyjaśnienie. Pojawiło się z Jego strony zaprzeczenie. Tylko, co mam zrobić z nieufnością i brakiem poczucia bezpieczeństwa, które mnie dopadło? myślę od jakiegoś czasu o separacji.......

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: MAłGORZATA

Ja też przez wiele lat małżeństwa czułam się samotna. Właściwie łączyły nas dzieci, był seks i na tym się kończyło. Męża nie interesowały moje problemy. Wszystkie zresztą były tylko moje. Włączał się w życie rodzinne wtedy kiedy chciał, jeśli chciał. Tak trwa do dziś. Chociaż może nie tak. Kiedy byłam w bardzo złej kondycji fizycznej i psychicznej mąż postanowił mnie zostawić z tróką dzieci. Byłam przerażona, czułam się nic niewarta, chciałam tylko żeby wrócił, nawet kosztem mojego poniżenia. Nie odszedł, wszystko niby wróciło do normy. Przez jakiś czas znowu życie toczyło się jak chciał.
A ze mną stało się coś czego nie przewidziałam sama. Przestało mi na nim zależeć. To odbywało się powoli. Zaczęłam przyglądać się swojemu życiu obiektywnie. Niczego do tej pory nie chciałam dla siebie, niczego nie otrzymywałam, dając prawie wszystko na co było mnie stać fizycznie i pod każdym innym względem. Mąż nie dawał mi prezentów, od początku naszego małżeństwa nigdzie nie byliśmy razem, nie chciał nawet iść do kina, bo to kosztuje. Ja zarabiam, on też. Nie przelewa nam się, ale bez przesady - nie jest też biednie. Nie rozmawiał ze mną. Rezygnowałam ze swoich planów, ulubionych czynności, filmów. Przestawałam być sobą a on i tak nie był zadowolony. Według niego niczego nie umiem, nikt ze mną nie wytrzyma. Ostatnio nazwał mnie nawet "starą wyliniałą kurą, której nikt nie chce". Zabawne, prawda ? Już nie chcę z nim być. Paradoksalnie moja samotność dała mi siłę. Uodporniłam się. Nawet kiedy grozi, że nie będzie łożył na dzieci. Jeszcze jesteśmy razem. Jeszcze. Wacham się, są dzieci, ale nie chcę aby mnie dotykał. Nie wyobrażam sobie życia przy jego boku. To, że nie pije, nie bije i tak dalej to nie wszystko. Współczuję Ci, to okropne być samotną wtedy kiedy ma się przy sobie człowieka, który powinien być najbliższą osobą.
małgorzata

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Julia

Ja również czuję sie zupełnie samotna u jego boku. Doświadczam jedynie jego apodyktycznosci, bezkompromisowości, chęci zdominowania mnie. Czuję się po prostu wdeptywana systematycznie w grunt,miażdżona psychicznie, ponizana i ośmieszana. Mimo że przewyższam go wykształceniem, ciesze sie szacunkiem i życzliwoscią ludzi z otoczenia, w pracy. Tylko dla niego jestem nikim, można sobie o mnie wytrzeć buty. Nie liczy sie z moimi argumentami, robi zawsze wszystko na przekór, zwykle zresztą skutki tego są opłakane i płaci za to cała rodzina. Ciągle sie awanturuje, ryczy na mnie gdy tylko ośmielę sie miec inne zdanie lub skrytykowac go. Chciałby miec nade mnącałkowita kontrolę, w tym takze finansową.
Nie bierze nikogo pod uwagę, nie liczy się z niczyimi uczuciami. Nie umie nawet ukłonic sie sąsiadom, w towarzystwie burczy albo ostentacyjnie obraża ludzi obojętnoscią i milczeniem. Mój mąz to barbarzyńca w sferze emocji i kontaktów miedzyludzkich. Ciągle mnie rani i upokarza. Zupełnie nie widzi tego, ze tym samym niemal już w 100% zabił we mnie wszelkie uczucie do siebie. Patrzę na niego teraz na zimno, widzę go bez żadnych osłonek iluzji, uczuć, w nagiej prawdzie. Czesto czuje sie bardzo przerażona tym, z kim sie związałam. Najgorsze, ze po prostu nie widze w nim już nic dobrego, nic, co dawałoby jakąkolwiek nadzieję, jest coraz gorszy. Nie chce być z takim człowiekiem, nie mogę męczyć sie z takim potworem aż do śmierci.
Kiedy widzę jego stosunek do mnie, ta oschłośc, brutalnosc, agresję, bezduszność, myśle, że on nadal mnie zdradza. Aż eksploduje nienawiścią i agresją w moją stronę. Chwilowe przerwy w tym wszystkim niczego nie zmieniaja. Kierunek jest cały czas ten sam: w dół....
Pojutrze wyjeżdżam od niego, mam dość.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

Julio , pisałaś kiedyś o separacji ? Może spróbuj.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: samotność w małżeństwie wyslane przez Beata-zagu dnia 2006-03-06 00:03:23:

: Julio , pisałaś kiedyś o separacji ? Może spróbuj.

>>A cóż Jej da separacja? Nie zmieni przecież charakterku takiego człowieka. Z tego co pisze wynika, że rozkład pożycia małżeńskiego jest tam całkowity, więzi uczuciowe definitywnie zerwane, a facetowi nie zależy ani na tym, co Ona o nim pomyśli ani co z sobą zrobi. Co dobrego wyniosą dzieci z atmosfery pogardy, agresji i obojętności ojca dla matki? Taki model życia wprowadzą kiedyś do swoich rodzin, bo innego nie widziały. To, że fizycznie nie zdradza, nie ma znaczenia. Przecież to zdrada uczuciowa w pełnym tego słowa znaczeniu.
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: weronika

Odpowiedż do Anki

"A cóż Jej da separacja? Nie zmieni przecież charakterku takiego człowieka. Z tego co pisze wynika, że rozkład pożycia małżeńskiego jest tam całkowity, więzi uczuciowe definitywnie zerwane, a facetowi nie zależy ani na tym, co Ona o nim pomyśli ani co z sobą zrobi. Co dobrego wyniosą dzieci z atmosfery pogardy, agresji i obojętności ojca dla matki? Taki model życia wprowadzą kiedyś do swoich rodzin, bo innego nie widziały. To, że fizycznie nie zdradza, nie ma znaczenia. Przecież to zdrada uczuciowa w pełnym tego słowa znaczeniu."
Charakteru tego człowieka,może nie zmieni,ale napewno da mu dużo do myślenia.
Nie zgadzam się z tobą,że dzieci z tego domu wyniosą tylko atmosferę pogardy,agresji i obojętności ojca do matki,że taki model życia wprowadzą do swoich rodzin.To,że widzą i słyszą jak zwaca się ojciec do matki,to pamiętaj,że odwróci się to tylko i wyłącznie przeciwko niemu,ja widzę co dzieje się u mnie.Mój syn też wiele się już nasłuchał,jak to poniża mnie mój mąż,nawet wczoraj gdy przyszedł powiedział"zamknij się już,jesteś głupia,nie przyszłem tu po to aby cię wysłuchiwać,nigdy tu już nie przyjdę,bo nie mogę słuchać w kółko tego samego",[a ja zapytałam tylko,czy dobrze spędził dni bez nas,czy nie brakuje mu tego domowego ogniska,które tu zawsze miał przy nas],ale mój syn na to mu odpowiedział"tato nie mów tak nigdy do mojej kochanej mamusi,ona dobrze mówi,odpowiedz na jej pytania,ja Ciebie już nie mogę słuchać,jak ty odpowiadasz do mamy,czy do innych też tak mówisz,nigdy tak do mamy się nie odzywałeś,tylko mówisz tak do niej od czasu jak się wyprowadziłeś,to ta cudza tak ci karze".Byłam zaskoczona słowami mojego syna.Także nie mów bzdur,że dzieci wyniosą z domu same negatywy i będą to wcielać w swoje życie,bo to nieprawda.Mój syn z domu napewno nie wyniesie negatywów,bo od młodych lat miał od nas tyle miłości,nie tylko odemnie ,od męża,ale również od najbliższych[babci,dziadka,sióstr],bo my ze sobą wszyscy dobrze żyjemy do teraz i to dziecko właśnie ,TO,widzi i to wyniesi z domu,miłość.A co do postępowania swojego ojca,to za jego terażniejszy stosunek do życia,pożałuje kiedyś w przyszłości,bo to wszystko kiedyś odwróci się przeciwko niemu samemu.Dzuecko nie wyniesie z domu tego co robi jeden,tylko to jak wunkcjonuje cała reszta rodziny,ale trzeba dziecku dużo tłumaczyć i mówić,że to jak tata postępuje jest złe,a akurat mój syn dobrze to rozumie.
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Julia

Zgadzam się z A1, ze zdrada fizyczna (jest czy nie) nawet tu juz nie ma znaczenia. Czuję się okropnie. Sądzę, że mój mąz w znacznym stopniu "przejął' styl bycia od kochanki -ona tak właśnei traktuje swojego męza, manipuluje nim, wykorzystuje go i bawi sie nim. Jest apodyktyczna, bezwzględna i cyniczna. Mój maz "rozwinął" pod jej wpływem najgorsze swe skłonnosci i cechy. Wyjeżdzam juz dziś. Separacje zaczęłam od finansów, o to tez była awantura.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zagubiona
Email:

Julio. Trzymaj się mocno i nie poddawaj.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

Wierzę w to, iż dla Twojego Męża będzie to świetna terapia wstrząsowa.Gdy mu Ciebie zabraknie - to dopiero się zastanowi nad tym ,co dla niego w życiu jest naprawdę ważne. Będzie miał czas na tęsknotę i zastanowienie się nad sobą. Pozdrawiam.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8