Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
taki temat już chyba gdzieś był, ale...
Autor Wiadomość
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-12, 11:40   

Taka prawda- temat tak mi sam "delete" zrobił i teraz egzystuje gdzieś obok.
Tak mi wygodniej i lżej.
No z całym światem w jednym czasie przecież nie wygram.
Wyciągnę więc jak przyjdzie pora i będę gotowa.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-12, 14:25   

Zuza i Zbyszek,wasze słowa są godne podziwu,zgadzam się z Wami w 100 procentach.Ciężko mi było,ale już doszłam do poziomu obojętności z mojej strony i jest mi z tym naprawdę dobrze,spokuj cisza.Kocham,ale już inaczej,rana ,krzywda,jest i pozostanie.Cierpliwość,to jest teraz moja mocna strona,dzięki Wam.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-12, 15:06   

No to Zuza uświadomiłaś mi właśnie, że jednak jestem w wyższym stadium rozwoju - bo już nie jestem na etapie odczytywania sygnałów i tłumaczenia ich na swój sposób. Doskonale wiem, że spokojna rozmowa z jego strony, to spokojna rozmowa, nie zaś objaw chęci powrotu. On już jasno określił, że chce z nią być. Tylko jasne określenie, że będzie chciał być ze mną - będzie dla mnie sygnałem.
Nie mam zamiaru być z tchórzem i ignorantem - tylko kimś, kto jest na tyle odważny i silny, by wziąć sprawy w swoje ręce. Czy mój mąż do tego dorośnie? Nie wiem. Może jeszcze poczekam, ale nie wiem, czy warto!!!
Dziś moja pani doktor też mnie uświadomiła, że nie powinnam się tym "księciem z bajki" przejmować, że taka dziewczyna jak ja powinna wziąć się w garść i żyć pełnią życia. Kazała mi wyjechać, odpocząć, nawet zaproponowała, że może mi finansowo pomóc.
 
     
Tosia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-12, 15:18   

Wanboma gratulacje, dobry obrot mysli, no widzisz inne spojrzenie i lepiej bedziesz sobie radzic, bo warto. Zycie tego jest warte, a on na razie nie wart Twych mysli nawet.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 07:28   

Zgadzam się z tym że nie każde spokojniejsze słowo zdradzacza świadczy o chęci powrotu . No jasne że nie . Bywa jednak tak, że tematy , które zdradzacz porusza mogą to sugerować . Ja choć czekam na swojego i niczego nie pragnę bardziej - w pewnym momencie poczułam strach, ze zdradzacz może też tego chcieć . No cóż , przyzwyczaiłam się do cierpienia , myśli że będę już sama i jak on "coś " zaczął to u mnie rozdzwoniły się w głowie wszystkie mozliwe dzwonki . Znaczy co ? Pomóżcie bo nie mam psychologa ni terapeuty . Czy to zanczy że ja tego nie chcę już ?
Nie każdy sygnał jest dowodem na chęci dobre . Jasne że potrezba jasnego KOMUNIKATU . Ale jeśli zdradzacz najpierw bada teren czy w ogóle może jeszcze zacząć taki temat ?
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 07:41   

Anula napisał/a:
u mnie rozdzwoniły się w głowie wszystkie mozliwe dzwonki

A pewnie temu, że jako taką stabilizację osiągnęłaś, a powrót, naprawa, to znowu jest wracanie do tego, co było, tzn. do tego, co trudne, co wymaga wysiłku, działania - ale na pewno warto. A jak daje sygnały - jasno świadczące o tym, że chce, to czemu nie?!
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 07:58   

Tak Jasno to znowu nie świadczy ... Dla mnie jasno to po prostu ten komunikat o którym piszą dziewczyny . Ale te smsy zachwiały moją równowagę . To co wypracowałam sobie , on znów zachwiał . I ja znowu mozolnie musze się podnosić gdy tymczasem on żyje sobie gdzieś i jakoś a ja nic nie wiem . Jedynie domyślam się ale na to nie mam sił bo demony w głowie wtedy mam .

Niestety ale samotne lato nie służy mi i nic na to nie moge poradzić . Ciężko jest i wolę jezsien i zime . krótkie dni , które szybko mijają . Dla mnie to chyba już zawsze mogłyby byc , żeby życie szybko minęło ....
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 08:25   

Oj, Anula, sporo masz jeszcze do zrobienia. Ja też nie lubię samotnego lata. Ale jeszcze tak sobie myślę, że może kochanka też nie lubi, temu spędza je z moim mężęm. A potem może będzie miała dość....Będzie w klasie maturalnej...Może dojdzie do jakiegoś wniosku...Albo i nie...
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 08:46   

Anula napisał/a:
Zgadzam się z tym że nie każde spokojniejsze słowo zdradzacza świadczy o chęci powrotu . No jasne że nie . Bywa jednak tak, że tematy , które zdradzacz porusza mogą to sugerować . Ja choć czekam na swojego i niczego nie pragnę bardziej - w pewnym momencie poczułam strach, ze zdradzacz może też tego chcieć . No cóż , przyzwyczaiłam się do cierpienia , myśli że będę już sama i jak on "coś " zaczął to u mnie rozdzwoniły się w głowie wszystkie mozliwe dzwonki . Znaczy co ? Pomóżcie bo nie mam psychologa ni terapeuty . Czy to zanczy że ja tego nie chcę już ?
Nie każdy sygnał jest dowodem na chęci dobre . Jasne że potrezba jasnego KOMUNIKATU . Ale jeśli zdradzacz najpierw bada teren czy w ogóle może jeszcze zacząć taki temat ?


Tak Anula, Ty nie jest chcesz takiego człowieka, który Cię skrzywdził. Ty chcesz dobrego, który nie krzywdzi, człowieka-męża. Po takim grzechu (z naszego punktu widzenia to są grzechu przeciwko Bożemu Przykazaniu) świadomość takiego człowieka jest zmieniona.
Do ewentualnego "przyjścia" jego do Ciebie zależy TWOJE NASTAWIENIE do niego. A lęk, który się u Ciebie wyzwolił (spowodowany Twoją stabilizacją i wizją ponownej nie-stabilizacji) świadczy o tym, że jesteś nie gotowa przyjąć człowieka, który przecież nie zmienił się... i nie wiadomo (przecież) czy się zmieni.
Nie jesteś gotowa i on nie jest gotowy.
Z jego strony : to (raczej!) są CHWILOWE przebłyski, a nie konkretna zmiana MYŚLENIA!, czy nawrócenie.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 08:49   

Pewnie są to ostatnie przebłyski jego sumienia . Potem już go wciągnie nicośc .
A myślałam że wybaczylam . Tak czuję . Tylko po prostu nie ma we mnie kobiety - żony . Można te dwie sprawy rozgraniczyć ? Wybaczenie i jednocześnie niegotowość na powrót ?
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 09:15   

Oczywiście, że tak. Wybaczenie jest procesem i gotowość (formowanie do przyjęcia, gdzie miłość przechodzi w miłosierdzie) jest procesem.
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 09:27   

To może te gadanie mojego klona to są też przebłyski? Może go też sumienie rusza? Anula świetnie cię rozumie mój taksamo zaczął jakby bawić się zemną w podchody i też tego nie rozumie a boje się strasznie. Zabardzo brałam to wszystko do serca.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 09:34   

Madzia Twoje szanse są większe . Jesteście blisko , Ty masz inne nastawienie do całej sytuacji . Mój maż to teraz nawet dzieciom nie okazuje tęsknoty . Raz na dwa tygodnie widzenie - wtedy gdy jemu pasuje . A jak ja coś odpowiem , że nie mogę w tym czasie to ryzyjuję że następne dwa tygodnie dzieci nie będą widziały tatusia . Chora sytuacja , która wg mnie / pisze wg mnie bo moze jestem ślepa / nie zdrowieje . Albo zdrowieje w kierunku , który mi nie pasuje - ja samotna on z kochanką .

[ Dodano: 2006-07-13, 10:35 ]
Ale czy wtedy to jest zdrowienie ?

[ Dodano: 2006-07-13, 10:36 ]
Elu , ale moja gotowość musi wiązać się z odzyskaniem kobiety , której nie ma . Co zrobić by ją odzyskać w sobie ?????
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 09:39   

Mój mąż też nadal się z nią spotyka tylko już nie mieszkaja razem. Teraz ma doła bo w sobote robie urodzinki starszego syna dla rodziny i on nie może a raczej nie chce na nie przyjść. Myśle że takie sytuacje dają im duzo do myslenia o ile mają sumienia.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-13, 09:43   

Może i dają ale oni potrafią sobie z takimi sytuacjami poradzić . Przyodzieją skórę krokodyla i niby nic nie czują ...
Boli boli boli ale mnie nie jego .... :-(
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 4