Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2006-07-07, 12:07 taki temat już chyba gdzieś był, ale...
odpowiedzcie mi, czy po wyprowadzce męża/żony, nie myslicie o tym, żeby pójśc do łóżka ze współmałżonkiem mimo takiego rozłamu między Wami?
Mój mąz i tak nie kochałby się teraz ze mną ale własnie... ja która zawsze stawiałam te sprawy na ostatnim miejscu mam na to ogromną ochotę.... I najdziwniejsze jest to, ze nawet odmowa z jego strony nie powoduje u mnie braku godności... Normalnie pomyślałabym sobie, ze kobieta która zaproponuje facetowi seks jest odważna i może to nie wypada, ale jednak to jeszcze mój mąż.... choc nie ma na to ochoty... Gwałcić go nie zamierzam, ale też znowu nie dawac nic do zrozumienia..???
A jak Wy sobie radzicie z takim rozdwojeniem, ze chce się tego zbliżenia, ale nie ma szansy? Nie mówię o aspekcie czysto fizycznym, ale cieple, zespoleniu itd.
Elaka [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 12:18
Ja próbowałam kilka razy, ale nic z tego. Nie nachalnie, ale rozmową. Do łóżka mu się nie wpakowuję, o nie. Ja seksu w czystej formie nie potrzebuję, bo mam tyle adrenaliny związanej z kryzysem małżeńskim, że wrażeń to mi chyba na 15 lat wystarczy. Ja potrzebuję ciepła, przytulenia. Nie pozwala mi się do siebie przytulić, ale ostatnio uśmiechnął się jak się przytuliłam. A wcześniej uciekał jak poparzony i mówił, bym nie robiła takich scen przy dzieciach. Kosmicznie skomplikowane
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 12:45
Ja już o tym nie myślę, nie marzę. On ma teraz do kogo się przytulać...
Elaka [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 12:59
Do czasu Wanboma, do czasu!
wiki0701 [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 13:06
wiecie, napisałam o tym dlatego, bo to ja nigdy nie potrzebowałam przytulenia, tylko oczekiwałam rozmowy. a teraz najbardziej brakuje mi tego żeby mąz mnie objął i powiedział: nie martw się.
tego najbardziej brak, czułości, ciepła. i pomysleć że to było dla mnie zawsze takie niepotrzebne.. wpadłam we własne sidła.
Elaka [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 13:11
Ja zawsze tego potrzebowałam, uwielbiam się przytulać. Buuuuuu!
Anula [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 13:28
zafundowany stres sprawił , że nie mialam do tej pory ochoty na seks . Przytulenie - co innego . Bardzo mi tego brak . Ale wczoraj mąż mnie smsami uwodził i pisal o seksie . Pierwszy raz od niepamietnych czasów . Nie wiem czy to dobrze . Ale było miło .
Elaka [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 13:32
O kurcze, na tym forum to same zwroty ku dobremu. Anula, pewnie, że dobrze. Więcej takich informacji, proszę!
Małgosia [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 13:56
To normalne, że tęsknimy za bliskością. Ale jednak tak jak w budowaniu małżeństwa, seks powinien byc na końcu, gdy już wszystkie elementy ukladanki są ustawione - tak i w kryzysie, powinien byc dopiero wtedy, gdy już wszystkie sprawy, wszystkie żale są naprawione. Inaczej tylko przedłuza się kryzys. Chyba tylko facet tęsknący do swojej zony jest w stanie zrobic wielkie rzeczy, podjąć jakiś wysiłek.
Oczywiście to b. b. trudne - to są moje doświadczenia - ile razy godzilam sie z moim mężem i wierzyłam że możemy wrócić do wspólnego życia, ze już będzie dobrze - choc wiedziałam,że wiele rzeczy zostało jeszcze niewyjaśnionych - tyle razy sie zawodziłam. I tak to trwa... Nie potrafię byc konsekwentna i "twarda" w stosunku do własnego męża, choć przekonałam się wiele razy, że robię żle.
Anula [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 14:31
dlatego seks mi nawet nie w glowie . Ja podobnie jak Ty Małgosiu postępowalam. Teraz już wiem, że mąż musi zrobic rozliczenie swoich decyzji życiowych . I czekam . A zapewniam że ma co robić tylko nie jestem do końca przekonana że to robi . Bo całe jego życie to tajemnica . Nikt nic nie wie co on robi . Czasem sam łaskawie napomknie że to czy tamto . Ale reszta - to same domysly .
Dlatego ja tak nie chce .
On musi wiedzieć gdzie my stoimy w tym jego życiu . Na którym miejscu . Razem z dziećmi .
Seks - to uzupełnienie wszystkiego .
Madzia3007 [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 18:05
anula jak mąż zaczyna Cie tak podrywać to dobrze to chyba znaczy że mu zaczyna Ciebie brakować.
To jest prawda oni sami muszą wiedzieć czego chcą muszą to poukładać w glowach a my musimy czekać.
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 18:22
A mi dziś kochanka zaserwowała 2 smsy, które dostała od mego męża. Oto jeden z nich:"Witaj kochanie, skarbie, chciałaś miło spędzić wczorajszy wieczór. Nie wiem, jak Ty, ale ja czułem się cudownie jak zawsze, kiedy jesteś obok. Zrozum, bardzo Cię kocham i pragnę być z Tobą na zawsze. Rozumiem, że inaczej widziałaś swoje życie. Ale jeśli tak bardzo mnie kochasz i pragniesz być ze mną na zawsze to...kochanie nie dawaj powodów, że jest inaczej, a jeśli coś Cię boli, to mów. Kocham Cię Milciu". A to drugi:
"Kochanie, nie mógłbym i nie pozwolę Tobie odejść. Jesteś moim życiem, szczęściem, powietrzem, niezbędnym, abym mógł normalnie żyć".
Prawda, że wzruszające? Nie wiedziałam, że z mego męża taki romantyk. I co Wy na to? Bo ja myślę, że go już starciłam na zawsze.
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 19:09
WANBOMA !!!!!
IGNOROWAĆ TEMAT PROPONUJĘ!!!!!!!!!
Elżbieta [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 19:36
Wanboma, czy Ty naprawdę nie masz przyjaciół?.....
Pytam, bo tak myślę, że gdybyś miała koło siebie dobrych, wspaniałych ludzi, to byłoby Ci łatwiej. Jesteś osobą towarzyską, więc potrzebujesz kogoś życzliwego koło siebie. Może na początek dobry spowiednik lub kierownik duchowy. Tylko dużo starszy lub młodszy. :)
To się sprawdza. Taki kierownik duchowy pomógłby Ci wyjść z bólu, w którym wciąż tkwisz.
Madzia3007 [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-07, 19:54
Nie zwracaj uwagi na to co ona ci wyslała nawet jak widzisz że to od nij to kasuj bez czytania tak jest łatwiej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum