Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Kształty wolnosci...
Autor Wiadomość
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-03, 20:24   Kształty wolnosci...

Chce sie z Wami podzielic , ze doszlam do momentu, w ktorym "wzywa" mnie wolnosc mimo strachu i leku, ktory we mnie jest. Swiadomosc ze konczy sie moj koszmar, ze umiem samodzielnie egzystowac, myslec, cieszyc sie i planowac dalsze zycie bez Niego (oczywiscie ciagle jest we mnie nadzieja,ze zmadrzeje - ale nie trzymam sie jej, nie rozbudzam jej w sobie), ze ten ogromny balast gdzies zniknal daje ochote, aby patrzec zyciu prosto w oczy, aby planowac i dzialac bez takiego emocjonalnego uzaleznienia od meza.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-03, 20:27   

No to Moja Droga powiem tak: zazdroszczę ci autentycznie.
Choć staram się nadziei nie rozbudzać, trzymam ją schowaną, to nadal cierpię.
Kurcze, jak długo jeszcze.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-03, 20:47   

Ja Cię też Zosiu podziwiam. ze mną jest coraz gorzej...
 
     
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-03, 20:48   

hm. .. Pokochać cierpienie ... czy to się tak da, ludzko...
To nie jest łatwe, ale jest osiągalne. Z Panem Jezusem zawsze wszystko możliwe.
Najpiękniejszy użytek to ofiarowanie cierpienia dla Niego- Jezusa , własnie wtedy kiedy wydaje sie być już tak strasznie , kiedy rozum juz tego ogarnac nie może.

A wtedy doznaję cudu...
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-03, 22:27   

Zuza nie wiem jak dlugo jeszcze, nie wiem czy i ja nie bede miala nawrotow "raka", ale wystarczy obejrzec sie za siebie, droge jaka przebylam, gdy przypomne sobie Boze Narodzenie, styczen, luty, marzec - mysli samobojcze i nie tylko...jeden wielki koszmar. Na meza nie moglam liczyc, wtedy bylam sama - myslam, ze nie dam rady, nie spalam po nocach, pochorowalm sie (skutki chorob do dzis mam w sobie), zamknelam sie w swojej skorupie i w pewnym momencie zaczelam walczyc, stwierdzialm,ze musze wyjsc do ludzi, po drodze wiele razy sie potykalam i wiem,ze jeszcze raz upadne, ale na dzien dzisiejszy nie boje sie mysli, ze przyjda i mna zawladna i ze naprawde sie zabije i nie robie zadnych innych glupstw. Spotykam sie ze znajomymi, chodze nad morze, a przede wszystkim modle sie.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-04, 08:18   

No właśnie,
Ale ja zawsze uważałam się za wolną. Teraz w zasadzie też- za wyjątkiem tych "ataków" żałości które mnie ograniczają. Bo destabilizują moje życie.
A co do małżonka- ma dowolność- bo wolnośc to stan umysłu i on sobie to zburzył. Sam- własnymi "Ręcami" to zrobił. Oczekiwał czegoś zupełnie innego. A tu proszę. Wyrzuty sumienia, zchorowana żona której powodem do chorowania stał się on.
Wiem jednak że się podniosę. Teraz mam tylko taki etap życia podły. I tak już mi lepiej.
Owszem- leki pomagają ale naprawiać muszę sama. Jak będę gotowa. Teraz ufam- ze względu na porę roku będzie mi łatwiej to robić. Bo i ładniej wokoło jest. I widzę to. To sobie ponaprawiam wolno. Mam nadzieję że skutecznie. Wiem że mam siłę coby to wykonać. Tylko czasami zapominam i czuję się zmęczona. Cały świat na moich ramionach jest. No kiedyś też tak było ale czułam duchowe wsparcie. Sama taka świadomośc pomagała. To teraz przereorganizować to muszę. I tyle. Aż tyle.
Wiem że się da. Wreszcie też znajdę metodę która zapewni mi stałość. A żale- cóż- z pewnością będą mnie męczyły. Nie mam doświadczenia w ich zwalczaniu bo niby kiedy miałam go nabrać. Ale wiem że sobie poradzę. Nie tylko dlatego że nie mam innego wyjścia. Zrobię to bo lubię porządek w życiu mieć. A bałagan wogóle ( mimo iż leniwa jestem z natury) mnie denerwuje. Pewnie dlatego, co dnia na nowo rozpoczynam walkę ze swoim lenistwem. I przeważnie wygrywam.
To i teraz wygram.
Tylko zasada jest jedna- jak chce się szybko porządek zrobić to trzeba się do tego przygotować. Żeby to szybko i dokładnie zrobić. Czasami takie przygotowania trwają dłużej jak sam porządek.
To teraz się przygotowuję.
I tyle.
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-04, 21:44   

Oj to duchowe wsparcie zawsze sprawialo,ze moglam robic rzeczy niemozliwe... Teraz te wszystkie sprawy, ktore sa na moich barkach czasem przytlaczaja, ale mysle tez w ten sposob,ze w koncu wzielam zycie w swoje rece, ze w koncu ta wolnosc...
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-04, 22:16   

Hej,
Wolnośc to tylko stan umysłu Moja Droga.
Mimo tego co się wyrabia , generalnie to ja nadal wolna jestem. Czasami mnie żal blokuje. I tyle.
I tylko nie daj sobie wmawiać ani nie myśl żeś bluszczem dla męża była. Byłaś normalna.
I teraz też jesteś. Tak jak ja. Tylko porzucone jestesmy- to na nowo trzeba sobie ustawić to i owo.
I tyle.
NORMALNE.!!!!
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-05, 06:06   

Jesteśmy jak najbardziej normalne i w miarę normalnie powinnyśmy żyć. Przypomnijamy sobie chwile sprzed ślubu - też byłyśmy same i radziłyśmy. Teraz jest nawet lepiej, bo jesteśmy bogatsze o doświadczenia, mądrzejsze. Może właśnie teraz przyszedł czas, by realizować swoje młodzieńcze marzenia, o których zapomniałyśmy...

[ Dodano: 2006-07-05, 07:21 ]
Lub zapomnieliśmy - przepraszam Mateusz, oraz inni mężczyźni!
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-09, 21:46   

Dzisiaj drugi dzien przeprowadzki, nie wiedzialam, ze bedzie tak bolalo, ze bedzie tak ciezko. Maz tez wygladal na smutnego, ale nie zareagowal, nie zatrzymal mnie. Zadalam sobie sto razy pytanie czy slusznie zrobilam i robie i wiem ze tak, ze teraz bez wzgledu na to jak potocza sie losy naszego malzenstwa to moze byc tylko lepiej. Albo maz sie obudzi i zaczniemy budowac nasze wspolne zycie, albo zaczne budowac juz tylko swoje,a nie jakies fikcyjne malzenstwo. Ale i tak boli...
 
     
funia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-09, 23:03   

Witam ponownie!
Odzywałam sie do Was w zeszłym tygodniu- przed moim pierwszym samotnym wyjazdem na wakacje. Dzisiaj wróciłam. I coś Wam muszę powiedzieć-wiem, że siły trzeba szukać w sobie. Jeszcze raz powtórzę- zróbcie coś koniecznie dla siebie. Ja doszłam do niezbyt budujących wniosków: cały czas budowałam dzień po dniu nasz związek. Dzis wiem że być może tylko ja choć do tej pory byłam 100% pewna, że my. W efekcie poświęciłam swoją radość życia, wewnętrzną siłę itd... Bo nie było łatwo. Jak stanęłam z tymi przemyśleniami oko w oko to znowu byłam w rozpaczy przez parę dni. Ale na wyjeżdzie postanowiłam wrócić do tego co kiedyś robiłam: jeździectwa. I poczułam że moja siła może powrócić. Przyznaję, że dziwiniesię z tym wszystkim czuję- te wszystkie uczucia są dla mnie nowe. Na poczatek odetnę sie trochę od tego wszystkiego i popracuję nad sobą. Zbyt dużo zainwestowałam, ale mój mąż nie chciał tej lub akiej inwestycji. Trudno, muszę się z tego podnieść. Wymyśliłam sobie metodę maleńkich sukcesów. Na każdy dzień robię sobie postanowienie: np. umyję okna. Jeśli mi sie to uda, to juz jest dobrze. Zostawiłam wszystkie moje sprawy- teraz musze do nich wrócić. I co najgorsze muszą mnie zacząć interesować. Zakładam, że to przyjdzie z czasem, a na razie musze robić cokolwiek. I przesatć rozszarpywać moją sytuację ciągle od początku. Może to wcale nie trzeba nazywać i wyjaśniać- postanawiam zostawić wszystko czasowi. Co ma być to będzie. Nie dam się zdołować- też jestem ważna i chcę żyć pełnią życia (to tak w dłuższej perspektywie ;-) . To będzie moja wolność- mimo wszystko :->
 
     
Mateusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-09, 23:08   

I bardzo dobrze! Najważniejsze, to mieć jakiś cel!
Ja też stawiam sobie zadania: a to poprawić kafelki na korytarzu, a to odmalować pokój (ona nawet nie zauważyła tego :-( ), a to jakiś porządek, czy pranie. A ostatnio postanowiłem, że co miesiąc odłożę trochę grosza na spłatę kredytu... i jakoś powoli mi sie udaje... gorzej, jeżeli ona postanowi mnie "oskubać", to cały wysiłek na nic...
Pozdrawiam!
:-)
Ostatnio zmieniony przez Mateusz 2006-07-10, 07:29, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-10, 07:26   

Mateuszu,
Jak tak czytam twoje różne posty to wrażenie jest jedno- ty wszystko co robisz to tak jak dla żony. Kafelki, malowanie pokoju itd. A rób to ALE DLA SIEBIE.
Przestań tak jawnie jej to okazywać -myślą, mową (smsami) wyrazem twarzy.
Zacznij dla siebie. Przetnij tę niewidzialną pępowinę która tak determinuje twoje działania że zastanawiasz się ( i podświadomie bo to się czuje) czekasz aż cię pochwali .
A co do skubania- Mateuszu. Z moich informacji wynika iż strona pokrzywdzona ( a To ty jesteś tą stroną) nie może być skubana- może skubać!!!!!.
Więc przestań się zadręczać takimi myslami.
Pierwsze co powinieneś ( dla psychiki swej zrobić coby się uspokoić) to zebrać wiadomości - czyli iść do prawnika aby rozpoznać ewentualnoćsi finansowe tej sytuacji.
Zeby być przygotowanym- być może taka wizyta cię uspokoi, bo szię dowiesz.
I tyle.
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-14, 21:45   

Jestem juz praktycznie "przeprowadzona". I jest mi o wiele lepiej. Jestem spokojniejsza, mam przestrzen do zycia. Co prawda czuje,ze jestem w wielkim zawieszeniu i to wzbudza niepokoj, ale i tak jest lepiej. Maz na razie nie dzwonil, nie widzial sie z corka, nie dal kasy, a ja ciagle wierze,ze zmadrzeje.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-07-14, 22:47   

I tak trzymaj Zosiu. Ty masz wolność - tak jak Zuza pisała - możesz robić to, co chcesz. I wiesz, czym masz się w tej wolności kierować - jeśli bedziesz postępować zgodnie z Dekalogiem, bedziesz tę wolność czuła i będzie Ci dobrze. Będziesz żyła w zgodzie ze sobą i to ci da spokój.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 4