Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2006-04-18, 08:58
Rozpad związku trwa
Autor Wiadomość
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-18, 14:46   

No to chyba tak zacznę bo " rozmawianie" idzie mi stanowczo lepiej. I przyznam że na taki pomysł nie wpadłam.
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-18, 14:49   

Dziewczęta, mnie się wydaje, że jeśli zagniotłyście już ciasto, dodając odpowiednie składniki, wsadziwszy je do pieca musicie teraz CZEKAĆ. Niech Duch Świety (termoobieg) działa. Chcecie otwierać drzwiczki i zaglądać, dotykać czy już. Nie róbcie tego, bo wyjdzie co najwyżej zakalec. Dajcie czas, co najwyżej przez szybkę zajrzyjcie - przekonacie się, że jeszcze nie. W trakcie procesu rośnięcia, pieczenia ciasta zajmijcie się czyś innym. Zobaczycie, zapach w pewnym momencie będzie informacją, że już blisko..♥
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-19, 06:44   

Kasiu , jak Ty to pięknie porównałaś . Masz rację . Nie można przyspieszać bo ciasto się nie uda . Tylko ja jestem czasem jak to dziecko, czekające na ciasto , które już nie moze wytrzymać . Moją chyba największa wadą jest brak cierpliwości . Próbuję z tym walczyć .
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-19, 07:26   

Moje "Ciasto" załatwiało dzisiaj badania dziecka. Właściwie jest to póki co zbiór produktów na ciasto. Brak jeszcze proszku do pieczenia. Trzeba skądś zdobyć.
Ogólnie to- marazm, stagnacja i cisza. Cierpliwość jest teraz najważniejsza bo pozornie nic nowego się nie dzieje.
 
     
Anula
[Usunięty]

  Wysłany: 2006-04-19, 07:49   

Zuza, pamiętaj , że czasem zaczyn do ciasta musi stać kilka tygodni żeby ciacho się udało . Na przykład piernik . Więc może akurat tego proszku nie potrzeba . Sam w sobie wyrobi brakujące składniki żeby dobrze wyrosnąć .
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-19, 07:58   

No ,
Zrobię sobie piernika.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-19, 18:09   

To jakaś plaga czy co,
Wyszłam tylko do sklepu a po drodze spotkałam znajomą która rozwodzi się z mężem, a jednoczesnie drugą ratuje bo tamta jest w kryzysie. Czy to coś w powietrzu czy taki wiek ( po 40-tce) . # rodziny z tej samej ulicy- i buch. Jakaś fatalna ta moja ulica.
Ta na początku kryzysu płacze , rozpacza i błaga. Długa droga przed nią. pZnajoma pytała czy daję radę i jak to robię- a bo ja wiem- muszę i tyle. Przygnębiające ale zdałam sobie sprawę że zrozumieć taką sytuację mogą tylko ci co przezyli takie atrakcje. I chyba dlatego nie pozwalam mojej rodzinie na zgłębianie tego tematu w rozmowach. I tak im ciężko. A z teściową mimo że kochana kobieta też ostatnio rozmowa się nie klei.
I cały czas zastanawiam się że jednak można nie płakać. Prawdą jest że czas pomaga.
 
     
Mateusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-19, 18:40   

Wydaje mi się, że słuchanie od innych osób o problemach, które osobiście nas nie dotyczą po prostu nie trafia tak mocno do nas. Słuchamy, niby rozumiemy, ale przecież nie byliśmy w takiej sytuacji i tak naprawdę nie wiemy, co ta druga osoba przeżywa. Dopiero, kiedy sami coś przeżyjemy zaczyna do nas trafiać słuchanie o podobnych problemach. Wtedy odzywają się gdzieś w nas stare, nie do końca zagojne, rany. Ja też do tej pory słuchałem o problemach małżeńskich kumpli, ale "puszczałem to gdzieś mimo uszu". Teraz, kiedy sam to przeżywam zaczynam składać te wszystkie historie w całość, szukam podobieństw, także w historich na tym forum...
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-19, 19:27   

Mateuszu,
Ja nie szukam podobieństw- i może to jest dziwne. W pierwszym odruchu pocieszam jak potrafię- a już trochę ( po sobie) wiem jak można to zrobić żeby nie zaszkodzić a trochę poluzować okowy. W drugim stać mnie było na szczerą odpowiedź- czy nadal kocham męża i czy nadal chcę coby powrócił na lono rodziny. Dwa razy tak. Ale mam pewne warunki które musi spełnić bo jak nie to drastycznie wzrośnie prawdopodobieństwo że przeżyję powtórkę z rozrywki. A ponieważ wiem co to było to staram się ochronić maksymalnie jak potrafię. To jest tylko teoria- bo on tkwi w jaskini. Ale już tak sobie pomyślałam dawno i on o tym wie. Być może przesadziłam- przyjazdne gesty czasami wykonuję ale z tego warunku nie mogę zrezygnować. Mąż wie że kocham, czekam itd....
Ale jednego nie wie- właśnie dziś pękło kolejne tabu- przed chwilą córka powiedziała że przyzwyczaiła się że go nie ma. I czuła się dziwnie jak był w Święta. Zdębiałam.
Mam teraz temat do przemyślenia- mówić mu czy nie ( zakładając że znajdę okazję) a uwierz mi że zawsze muszę dość długo szukać. Powiedziała nawet - że widać mu nie zależy ale wie że kocha. Biedna- jest jeszcze mała na tyle żeby wierzyć w słowa bezinteresownie a nie rozliczać z ich wykonania. I od kilku dni prawi mi komplementy. Chyba spojrzała na mnie innym okiem. To nie jest jej ucieczka- zapewniam, może teraz mamy więcej czasu dla siebie- tylko dla siebie. Ona wie że ją kocham najbardziej z córek( tak się śmiejemy bo mam jedną)I chwali mnie za poczucie humoru- fakt mam je nadal. Specyficzne bo zaprawione autoironią. a może to wpływ koleżanek które często bywają w domu. Cóż w moim domu też było pełno koleżanek i kolegów. I tego ją uczę.
I tak to wygląda. A mały kosmita ( syn) nie ogarnia tematu- ma swoje bogate życie wewnętrzne i sto pięć spraw do załatwieia w jednej chwili. I dobrze. No z nim to już wogóle nie można rozmawiać o poważnych sprawach.
I tak to jest. Przestałam "lubieć" smsy. Mam bardzo złe doświadczenia. Chyba poproszę o przejście na telefony. Zobaczę co zrobi- i uwierz nie jest to złośliwość. Ja już nienawidzę otrzymywania smsów.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-23, 07:02   

Ciężka była ta sobota. Dziś niedziela- też ciężka bo mam coś zorganizować. Ale z tym poradzę.Po raczej kiepskiej nocy dochodzę do wniosku że mój mąż nadal ma w sercu "koleżankę" nie zaś mnie. To bolesna wiadomośc bo własnie upływa kilka miesięcy separcji emcjonalnej i 3 fizycznej a nadal jesteśmy w punkcie wyjścia. Wydaje się nawet że to się umocniło z jego strony. Ja mam negatywną opinię o tej kobiecie. Mam prawo bo zachęciła go swoimi smsami. On całą energie kieruje tylko i wyłącznie ku temu aby zmienić moją o niej opinię. Wszystko inne- nie ma. Powiedział nawet jak pisałam wcześnie- że to moja wina bo się dowiedziałam.
Kiedyś gdy ktoś bardziej lub mniej atakował mnie, nawet wyraził tylko niepochlebną opinię o mnie to on jak lew ruszał do boju w mojej obropnie. Z miłości jak mniemam.
Teraz jak lew rusza w obronie jej dobrej opinii atakując mnie. To jakiś amok. Wczoraj zobaczyłam na własne oczy to co tu pisaliśmy- amok i absolutny brak zdolności analizy sytuacji. Ba- rozpoczyna się zmiana rzeczywistości w stylu- to ja ją zachęcałem. Dlaczego wybaczasz mnie w winy szukasz w innych ( to taki zarzut).No i złość- że pamiętami te kilka zdań- bo [przecież on nie przywiązuje uwagi do takich spraw. itd.
To jest chyba typowe zachowanie.Oznacza że nadal tki w okowach tego czegoś/kogoś.
Teraż chyba nic z tym nie zrobię. Powiedziałam wię że ja pasuję a ty rób co chcesz.
Odwieszę się na zupełnie inną półkę.
Chyba nawet ucieknę do swojej jaskini. To będzie najzdrowsze dla mnie.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-25, 12:14   

Znikam z tego tematu.
Rozpocznę nowy- POWSTANIE.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-25, 12:50   

Zuza nie ma go . Gdzie jest ?
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-25, 13:11   

Przyciąga mnie tu często na forum, bo ta Zuza to mnie rozbraja .Chciałabym mieć takie koleżanki w pobliżu.Wczoraj byłam u mojej. Odzwyczaiłam się chyba od niej, bo zupełnie inna rozmowa. Albo my tu już jesteśmy pokręcone ?
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-25, 13:19   

BEATKO, PO PROSTU INNE PRIORYTETY ŻYCIOWE . Inna płaszczyzna , inne potrzeby .
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-25, 13:30   

Dziewczyny,
Nie mam teraz czasu. Zacznijcie nowy temat- POWSTANIE- za mnie. Dzięki.
Napiszę później.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9