Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Kiedy żona staje sie zbędna
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-06-17, 16:37   Kiedy żona staje sie zbędna

Wyslane przez: Monika


Witam, może kogoś dotknął podobny problem: mąż nigdy chyba nie czuł potrzeby głębokich więzi ze mną i żył jakby „obok”, nie potrafiłam tego zmienić i doszukiwałam się winy w sobie. Po urodzeniu przeze mnie dziecka odrzucił mnie całkowicie (także fizycznie), kiedyś w furii wykrzyczał ze chodziło mu tylko o to żeby mieć dziecko i nie obchodzi go co stanie się ze mną. Dziecku (4lata) mówi różne potworności na mój temat, okazuje mi całkowity brak szacunku, niechęć, otwartą wrogość a czasami nawet agresję. Kiedyś proponowałam terapię rodzinną – mąż nie zgodził się, twierdzi że to ja mam problemy. Jak normalna rodzina nie funkcjonowaliśmy nigdy i ten stan jeszcze się pogarsza, już w ogóle nie odzywamy się do siebie. Praktycznie żyję jak osoba samotna. Próby rozmów z mojej strony przeradzały sie w kłótnie i obwinianie mnie, a jednocześnie mąż nigdy nie chciał szukać porozumienia, nie dało się z nim nawiązać żadnego dialogu. Zależy mu żeby być postrzeganym jako osoba żonata, z dzieckiem, a to jest przykrywka do nie wiem czego. Niewątpliwie mąż kocha dziecko, ale to uczucie wypaczone, polegające na braku wymagan i spełnianiu wszystkich zachcianek. Jako sakramentala żona jestem całkowicie zagubiona w tej sytuacji. Tyle w dużym skrócie. Może przy okazji ktoś podpowie gdzie mogłabym znaleźć pomoc na miejscu–mieszkam w Lublinie.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Edyta

Czy mąż ma inną partnerkę? Nie czujesz, że skrywa jakąś bolesną dla siebie tajemnicę. Stad ta agresja. A Ty nie bywasz agresywna wobec niego?

Nie możesz pozwolić na takie Ciebie traktowanie. To fatalny obraz dla dziecka. Skoro i tak żyjecie w faktycznej separacji, może pora na próbę osobnego mieszkania. Może trzeba dać mu czas na przemyślenia, czy chce mieć rodzinę. Oczywiście on i tak ją ma, ale musi za nią zatęsknić.

I żeby było jasne, nie proponuję rozwodu.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Monika


Nic mi nie wiadomo o innej kobiecie, chociaż trudno mieć pewność. Intuicja podpowiada mi że nie o to chodzi, a tym samym wszystko jeszcze trudniej pojąć. Przypuszczam że to jakieś głębokie osobowościowe problemy męża i ja staję się ich ofiarą. Przez całe lata słyszałam od niego że jestem histeryczką i stwarzam sobie problemy albo że jestem psychicznie chora. Jeśli się jest tak ciągle atakowanym zaczyna się w to częściowo WIERZYĆ, że to ze mną cos jest nie tak bo to ja z powodu nieudanego małżeństwa czułam przygnębienie, przepłakiwałam całe noce a on czuł się znakomicie, jemu było im dalej ode mnie tym wygodniej. Zdałam sobie po jakimś czasie sprawę że nie ma prawa mnie tak traktować i właśnie dlatego że przeciwstawiałam się temu znienawidził mnie ostatecznie. O mieszkaniu osobno myślę cały czas ale nie tak łatwo o realizacje z prostych przyczyn finansowych – to mieszkanie jest wspólne i włożyłam w nie wszystko co posiadałam, nie zarabiam aż tyle żeby bez problemu coś wynająć i się utrzymać a moi rodzice od dawna nie żyją i nie mam rodziny która (jak to się w takich sytuacjach powinno robić) spakuje mnie i zabierze do siebie. Poza tym odgrażał się nie raz że raczej mnie zabije niż pozwoli zabrać dziecko, bo ja oczywiście mogę się wynosić. Może to powiedziane na wyrost, ale wiem że potrafi być całkowicie nieobliczalny. Chciałabym oszczędzić dziecku przykrych przejść i scen, dlatego tak sie zastanawiam nad każdym krokiem, a mąż manipuluje dzieckiem bez skrupułów.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Monika


Nic mi nie wiadomo o innej kobiecie, chociaż trudno mieć pewność. Intuicja podpowiada mi że nie o to chodzi, a tym samym wszystko jeszcze trudniej pojąć. Przypuszczam że to jakieś głębokie osobowościowe problemy męża i ja staję się ich ofiarą. Przez całe lata słyszałam od niego że jestem histeryczką i stwarzam sobie problemy albo że jestem psychicznie chora. Jeśli się jest tak ciągle atakowanym zaczyna się w to częściowo WIERZYĆ, że to ze mną cos jest nie tak bo to ja z powodu nieudanego małżeństwa czułam przygnębienie, przepłakiwałam całe noce a on czuł się znakomicie, jemu było im dalej ode mnie tym wygodniej. Zdałam sobie po jakimś czasie sprawę że nie ma prawa mnie tak traktować i właśnie dlatego że przeciwstawiałam się temu znienawidził mnie ostatecznie. O mieszkaniu osobno myślę cały czas ale nie tak łatwo o realizacje z prostych przyczyn finansowych – to mieszkanie jest wspólne i włożyłam w nie wszystko co posiadałam, nie zarabiam aż tyle żeby bez problemu coś wynająć i się utrzymać a moi rodzice od dawna nie żyją i nie mam rodziny która (jak to się w takich sytuacjach powinno robić) spakuje mnie i zabierze do siebie. Poza tym odgrażał się nie raz że raczej mnie zabije niż pozwoli zabrać dziecko, bo ja oczywiście mogę się wynosić. Może to powiedziane na wyrost, ale wiem że potrafi być całkowicie nieobliczalny. Chciałabym oszczędzić dziecku przykrych przejść i scen, dlatego tak sie zastanawiam nad każdym krokiem, a mąż manipuluje dzieckiem bez skrupułów.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: kasia

Skoncentruj się na sobie, jesteś wspaniałą żoną i matką - wierz w to. Twój mąż się zagubił, nie potrafiłby żyć bez Was. Tak jak w związku chemicznym jak jeden składnik - Ty - zaczniesz się zmieniać, drugi automatycznie też. Nie poddawaj się. Każdy związek może być udany. Jakiejś patologii przed którą trzeba uciekać wydaje się, że nie ma. Nie koncentuj się na jego problemie a na tym co zrobić, żeby dać z siebie 100% i dać Bogu 100%

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Edyta

Moniko, jeśli kocha dziecko, spróbuj porozmawiać z nim o dziecku, o tym, jak sie czuje, gdy widzi nienawiść ojca do matki. Nie w formie pretensji, ale z troską. Myślę, że niepotrzebnie się kłócicie, bo ty masz żal, a on jakiś problem. Należałoby znaleźć przyczynę.

Ale przede wszystkim, istotnie, skoncentruj się na sobie.

I jeszcze jedno: Czy ty go kochasz?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Małgosia


Moniko, przeczytaj koniecznie książke "Wredni ludzie" Jay'a (znalazłam ja w całości w internecie, nie trzeba jej kupować) i Partici Evans "Toksyczne slowa".
Trzymaj się i nie daj się - bądź silna, spokojna i zrównoważona, i nie daj sobie odebrac radości życia. I nie wierz mężowi, gdy mówi, że możesz się wyprowadzić bez dziecka. To jego próba manipulacji, aby zatrzymac Ciebie. Zacznij działać, bo do mężczyzn przemawiają czyny, a nie słowa.
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Spróbuj potraktować te sytuację jak kryzys, który ma doprowadzic do uzdrowienia małżeństwa - żeby nie bylo juz tak, jak do tej pory.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Małgosia


Moniko, przeczytaj książkę Jay'a Cartera "Wredni ludzie" (w całości w internecie: http://skorzewo.republika...dni_ludzie.html ) i Patrici Evans "Toksyczne słowa".
Nie toleruj takiej sytuacji. Trzymaj się, bądź silna, spokojna i zrównoważona, i nie daj sobie odebrać radości życia. Nie wierz mężowi, gdy mówi, że możesz wyprowadzić się bez dziecka - to jego próba manipulacji, aby zatrzymać Ciebie.
Zacznij działać, bo na mężczyzn wpływają czyny, a nie słowa. Niedawno to zrozumiałam i widzę, że to bardzo prawdziwe stwierdzenie. Bardzo dobrze Cię rozumiem, moja sytuacja jest pod wieloma względami podobna.
Pozdrawiam Cię serdecznie

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Monika


Oj, cos mi sie za dużo razy wysłało. Dziękuję za wszystkie wiadomosci. Trudno w paru słowach zmieścić parę lat i stąd może moja sutuacja nie wygląda z boku aż tak źle ale zapewniam że nie przesadzam. Po pierwsze mąż naprawdę dąży do utrwalania takiej sytuacji, że każde z nas żyje osobno co jest samo w sobie sprzeczne z pojęciem rodziny i to juz trwa długo. Po drugie jakaś patologia ma miejsce bo z powodu wybuchowego charakteru męża byle sprzeczka potrafi sie przerodzić w prawdziwe piekło, on po prostu nie panuje nad sobą od pewnego momentu. Zdarzyło się nie raz że mnie uderzył, popchnął. Używa wobec mnie najbardziej odynarnych wyzwisk. To że dzieje się to raz na jakiś czas nie jest żadnym usprawiedliwieniem takich sytuacji. Do wszystkiego co mnie dotyczy odnosi sie z wielką pogardą. Dlatego na pytanie czy go kocham moge udzielic tylko odpowiedzi; nie wiem. Bo to co czuję jest mieszaniną różnych uczuć. Nie widzę wspólnej przyszłości, na nic nie moge z jego strony liczć (np nie daje żadnych pieniędzy na dom, opłaty, dziecku kupuje coś wedle własnego uzanania, np. droga zabawke ale o kupno niezbędnych rzeczy, opłacenie przedszkola musze dbać ja). Nie wiem nawet czy żyję w ważnym związku. Nie znaczy to że od razu mam zamiar biec do sądu kościelnego, ale chciałabym móc poukładac to sobie w głowie, bo naprawdę coś jest bardzo nie tak.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Monika


I jeszcze do Edyty: kilka ostatnich lat to własnie próby rozmów które nieodmiennie kończą się "dokopaniem" mi. Nie trafiają argumenty że mądry kochający rodzic chroni dziecko a nie wplątuje w konflikty dorosłych. On i tak siebie uważa za idealnego ojca a mnie za złą matkę. Po prostu mur nie do przebycia.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Małgosia


Moniko, to się nazywa przemoc. Wiem dobrze, co mowię, bo żyję w takim związku kilkanaście lat. Dokładnie te same elementy, które Ty wymieniłaś - rozmowy kończące się awanturami, wulgarność, niemożnośc porozumienia w najdrobniejszej sprawie, stosunek do pieniędzy. I zapewniam Cię, że ta sytuacja sama się nie rozwiąże, będzie coraz gorzej (nie chcę Cię straszyc, ale to prawda). I na pewno nie można jej rozwiązać rozmową - mężczyźni tego typu nie umieją rozmawiac po partnersku. Musisz zacząć dzialać: jak, to jest pytanie? Ale przede wszystkim dbaj o siebie. Jeśli chcesz, napisz do mnie na maila.
Pozdrawiam, będę o Tobie pamietac w modlitwie.
PS. Niechcący wysłałam wczesniej dwie wiadomości, bo nie chciała się wysłać żadna.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: beatatt


Mam podobnego Męza jak Monika.Ale ja wiem ,że za tą agresją kryje się kochanka, albo przelotne babeczki. 10 lat temu to odkryłam. Powoli sie przełamałam , bo go bardzo kochałam.Nie przepraszał, był agresywny , krzykiem zmuszał mnie do siebie. A ja tak dla dobra dzieci i rodziny powolutku mu się poddawałam. Teraz juz nie potrafiłam przejść do porzadku dziennego. Wyrzuciłam go do drugiego pokoju...Wysyłał mnie do sądu , straszył,ze sie wyprowadzi, po alimenty...Nie ma ochoty dojść do porozumienia, jest mu tak dobrze. A ja jestem bardzo stanowcza.Może nawet jest zdziwiony moim postępowaniem. Nie umiem odejść, ani się pogodzić.On krzyczy, jest wulgarny.Prowokuje do kłótni, a ja tak dalej już nie mogę wytrzymać.najgorsze jest to ,ze leci w kulki ja nie wiem o co mu chodzi.podejrzewam,że jest zły na mnie . że odkryłam sytuację. co robić ?
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 5