Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Historia mojego kryzysu
Autor Wiadomość
dan73
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-11, 07:43   Historia mojego kryzysu

To już ponad rok mojego poważnego kryzysu małżeńskiego. Nigdy nie byliśmy małżeństwem idealnym. Kłótnie zdarzały się nam często praktycznie od początku małżeństwa, a nawet przed. Poza tym różnimy się charakterami, temperamentami, zainteresowaniami. Z biegiem czasu te różnice pogłębiły się. Wszystko zaczęło się od kłótni trwających całe dnie, przeplatanych dniami milczącymi. Odseparowaliśmy się od siebie fizycznie. Pierwsze trzy miesiące kryzysu przeżywałem podobnie jak niejedno z Was, obecnych na forum. Totalna załamka. Co jakiś czas podejmowałem próby łagodzenia konfliktu i nawiązywałem do prób ratowania małżeństwa, ale wtedy słyszałem, że mam ją zostawić w spokoju. Dowiedziałem się, że żona była u adwokata w sprawie rozwodu, że mnie nie kocha, że przez całe małżeństwo czuła się przeze mnie przytłoczona, a teraz chce żyć po swojemu. Po jakimś czasie zaczęła chodzić na terapię, namówiła mnie, abym i ja zaczął. Chodziliśmy oddzielnie, ona do swojego terapeuty, ja na grupę. Po pewnym czasie mieliśmy wspólne spotkanie z żony terapeutą i mieliśmy rozpocząć wspólną terapię. Co z tego, gdy wszystko zepsułem w domu rozmawiając z żoną na temat swoich oczekiwań wobec małżeństwa. Na kolejnym spotkaniu w początku maja usłyszałem, ze żona chciałaby, abym się z domu wyprowadził na jakiś czas. Pomieszkałem z rodziną do końca wakacji. Przez ten czas byliśmy razem na wczasach, gdzie poświęcałem czas dzieciom. Po wakacjach, nie mogąc znieść tej sytuacji wyprowadziłem się. I tak ta wyprowadzka trwa już trzy miesiące. Żona stwierdziła w listopadzie, że jest jej ciężko, ale dobrze. Umówiliśmy się, ile jej będę przelewał na dzieci, zostawiłem jej samochód. Odwożę córkę dwa razy w tygodniu na zajęcia pozalekcyjne. W niedzielę lub w sobotę zabieram dzieci do siebie, albo, gdy małżonka mnie zaprosi spędzamy dzień wspólnie. Ale cały czas jest to kryzys. Kłótnie co prawda zdarzają się bardzo rzadko, ale zdarzają się. Teraz będą to pierwsze święta, które spędzimy oddzielnie. Nadal bardzo zależy mi na małżeństwie.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-11, 08:18   

dan 73..........A czy ktos Ci kiedys powiedział że będzie tylko łatwo ,miło i przyjemnie?????????
ponad rok to juz wystarczy tego kryzysu. Polecam Ci wykłady Jacka Pulikowskiego na temat małzeństwa,męza-mężczyzny i żony-kobiety. A jak Ci nadal zalezy na małżeństwie to popatrz w siebie,zacznij naprawę od poprawiania siebie.To jest najłatwiej zrobić.Na to masz bezposredni wpływ.Nie usiłuj naprawiac zony wg własnego widzenia świata.Ona jest kobieta a Ty facetem.Wasze widzenie jest tak bardzo różne.Więc zostaw ją w spokoju a sam weż sie za siebie.
Pogody Ducha
 
     
dan73
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-13, 22:45   

Wielkie dzięki. Wysłuchałem dostępnego w necie nagrania o trudnościach w małżeństwie. Świetne. Mam wrażenie, że każdy konflikt z żoną w przeszłości rozwiązywałem w sposób odwrotny od dobrego. Smutne to, że dziś stoję przed murem i nie potrafię go rozbić głową.
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-14, 08:05   

dan73........piszesz:"Smutne to, że dziś stoję przed murem i nie potrafię go rozbić głową".....
Dan73........głowę zostaw do myslenia,od rozbijania muru są inne narzedzia.Mur nieufności,mur niechęci,mur wzajemnych żali i uraz,mur róznic charakteru,wychowania,tradycji rodzinnych mozna skruszyć nie waląc głowa w te mury.
Każdy mur mozna skruszyć,każdy.Ten emocjonalny tez.Juz coś dotarło do Ciebie...już zaczynasz "kumać" że nie miałałeś pojęcia o komunikacji pomiędzy małżonkami.Zacznij teraz zmieniać siebie,SIEBIE,nie żonę .Popracuj nad sobą.A jak zaczynasz pracować nad soba to nie zaczynaj od słów czy myśli: A TA MOJA SYLWIA TO.............Sylwię zostaw w spokoju i weż sie sam za siebie.No.....nie dosłownie sam,sam to możesz sie tylko pomodlić ,ale czy dobrze pomodlić???? czy modlitwa musi być roszczeniowa?obwiniająca Sylwię?? modlić sie też trzeba nauczyć.Nauczyć sie trzeba przede wszystkim pokory.Pogody Ducha i szukaj.......cos tam Ci błyska na zielono......szukaj żródła światła
 
     
Ivo
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-14, 15:34   

end
Ostatnio zmieniony przez Ivo 2007-12-15, 05:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-14, 17:02   

Ivo.............zobacz masz wybór.Żona i tak ma Cie dość.Jestescie w kryzysie.Mozesz walczyc o wyjscie z kryzysu w sposób dotychczasowy,szarpać się,walczyc,kłócić,wzajemnie sie obwiniać,siebie obwiniać .......i co? jaki masz % szans na naprawe ?na poprawę komunikacji małżeńskiej,komunikacji międzyludzkiej?Jaki %?W najgorszym razie doprowadzicie do rozwodu.W najlepszym ,nawet jak czasowo sie pogodzicie to i tak żyjąc w dotychczasowym stylu wpadniecie w kolejna wojnę .Constans.....nic sie nie zmienia,nikt się nie zmienia,ani Ty ani Twoja lepsza (albo tylko ładniejsza) połowa.
Dając sobie czas na zmianę siebie możesz tylko zyskać.Masz szansę lepiej zrozumieć potrzeby żony,lepiej zrozumieć siebie,lepiej nauczysz sie słuchać tego co mówi do Ciebie.Masz szansę na nauczenie sie mówić tak aby nie urażać,nie obrażac, masz szansę zobaczyć siebie takim jakim jesteś naprawdę.A uwierz mi.............albo nie wierz....jak chcesz,ale napewno masz sporo do zmiany w sobie.
A nawet gdyby Cię żona puściła w trąbe,doprawiła Ci rogi to przynajmniej bedziesz wiedział jakie to są rogi,może zrozumiesz że pracując nad zmianami siebie pracujesz nad swoją pogodą ducha.
Więc....................masz wybór.
Pogody Ducha
 
     
Ivo
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-14, 18:14   

end
Ostatnio zmieniony przez Ivo 2007-12-15, 05:38, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-14, 18:31   

Ivo....zatrzymaj się !! Czekaj, czekaj....Ty sie boisz, że nie masz czasu na przemianę....bo w tym wolnym niby od Ciebie czasu, Twoja zona znajdzie sobie kogoś i urodzi mu dziecko....
Chłopie !!! Puk, puk głowę !!
Twoja zona ma córeczkę i małego, rocznego- jak piszesz -synka !! To Twoje dzieci !!A Ona pewnie nie ma co robić...i już rozgląda się za innym i z ochotą rodzi Mu dziecko !?????!!
Ło Matko !!! Szybką masz tę żonę.....
A raczej Twoje wyobrażenia o Niej są.....no....no...no....sam sobie nazwij !!


Chłopie !! Twoja żona nie ma komfortu psychicznego ! Nie jest Jej teraz dobrze, ani miło, ani bezpiecznie ! Jest Jej źle i nie może ( pewnie) patrzeć na facetów....żadnych !! Ma obowiązki i dwoje małych dzieci, które wychowuje bez męża....bo kryzys !!
Może skończyć okres kryzysu....może czas wracać do domu ??? Może wyciszyć się i uspokoić.....i budować od nowa ??
Wiesz....nie bój się , że czas ucieka.... Twoje modlitwy działają jak hamulec ! Nic złego sie nie stanie......bo Pan czuwa ! Jest z Tobą...wspiera, prowadzi ! On dał Ci czas.....On to wszystko zatrzymał, żeby nie było już gorzej ! Powodzenia !!


Dan 73....hm....to mnie zastanowiło tylko jedno....Po terapii, Ty chciałeś żonie powiedzieć swoje oczekiwania co do małżeństwa.....hm.....mam nadzieje, że i Jej pozwoliłeś powiedzieć o Jej oczekiwaniach ??
I co ??? Były inne.....co nie ?? I co wtedy ?? Draka ....co nie ???
No właśnie ! Bo tak to jest ! Mamy inne oczekiwania ! I co z tego ? Właśnie sztuką jest mieć inne oczekiwania a jednak być ze sobą....kochać i dawać....a nie tylko chcieć !!
Danie...dlaczego święta osobno ?? Zaszalej....niech te święta będą razem !! Zrób coś !! święta, to ważny moment...wykorzystaj je na powrót do domu !! EL.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8