Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Diabeł w owczej skórze...
Autor Wiadomość
Mikula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-06, 20:00   Diabeł w owczej skórze...

Nie wiem od czego zacząć.
mam dość. Myślałam, że się uwolniłam. Byłam szczęśliwa. Wiedziałam, że nie ma powrotu, ze muszę brnąć do przodu.
Wystarczyło kilka jego słów. Kilka sms-ów, miłe zachowanie. Propozycje wspólnego spedzania czasu.
Połknęłam haczyk. Zresztą nie tylko ja. Wszyscy najbliźśi sądzili, że mąż mój zrozumiał. Mówił, ze już nigdy nikogo nie okłamie, bo to niszczy wszystko dookoła. Mówił, ze wie, iż teraz nie może na nic z mojej strony liczyć. Mówił, ze nie myśli już o sobie, ze nie ma do tego prawa...

Chciał, byśmy się przyjaźnili. Przyjeżdżał. Raz spędzilismy razem wieczór, spał u nas, potem sniadanie. Chciał mi kupić narty, proponował wspólny wyjazd.
Patrzył mi w oczy i mówił, ze z tamtą kobietą to skończone, ze nikogo nie ma. Mówił to swojemu ojcu, bratu.

Ale to nie jest skończone. Wczoraj otworzyłam jego biling. Naprawdę przypadkiem, wyjatkowo nasze rachunki przyszły razem. Przeczytałam już nie przypadkiem, ale nie mogłam się powstrzymać. Tysiące sms-ów i telefonów do niej. Nawet o czwartej rano, o drugiej w nocy. Pisał do niej, gdy był ze mną. Pisał do niej i do mnie naprzemian. Do mnie, że tęskni, do niej - nie wiem co.
Czy to jest normalne?
On naprawdę ma podwójną osobowość.
A teraz znowu na mnie wrzeszczał. Zawsze tak jest, gdy znajduję dowód, jak źle postępuje.
Zaczarował wszystkich, ze jest biedny i samotny. Znowu oszukał.
Mam tego dosyć.
Bardzo żałuję, że trzyma mnie w szachu finansowo. Gdyby nie to, uwolniłabym się od niego raz na zawsze i na swoich warunkach. Boję się, że gdy wystąpie o alimenty, wyjdę na tym jak Zabłocki na mydle.

W całej aferze krzyczał, ze jestem głupia, skoro pomyślałam, ze chce wrócić. I śmiał się szyderczo, ze jednak dalej go muszę kochać, skoro sprawdziłam ten biling.
Wszystko to było wczoraj, w rocznicę dnia, w którym urodziłam nam synka.........
Dzisiaj znowu straszył mnie pieniedzmi, ze będzie sam wszystko kupował dziecku, że mam mu pisać karteczki co jest potrzebne . Obudził się w nim diabeł. Albo cały czas w nim jest, tylko okryty tą skórką z miłych słówek.
Znowu byłam slepa. Ale to już ostatni raz. Ostatni.
 
     
rzaba
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-06, 21:28   

Mikulo... tak mi przykro, ze sie rozczarowałas, ze zawiódł Twoje zaufanie, ze znowu Cie zranił... jedyne co moge napisacto to zebyś pomodliła się za Niego..., nie wie co czyni...
 
     
Mikula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-06, 22:23   

Moze tak musiało być, bym wreszcie uwierzyła w to, co jest prawdą...
Dzięki Rzabko : )
 
     
Kalina85
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-06, 23:34   

Właśnie się tego obawiam..... :roll: mój mąż też jakby wycofuje się z swojego "nawrócenia"
coraz rzadsze spotkania,brak chęci rozmowy,za bardzo polubił swoje nowe życie beze mnie.
Też zaufałam,uwierzyłam ze mu zalezy...czas pokaże.
 
     
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-07, 14:52   

Przytulam mocno i jeszcze raz...

On DOSKONALE wie co czyni. I to jest w tym najgorsze...
 
     
Alda
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-08, 22:35   

Mikula doskonale wiem jak się czujesz.
Już myślałam, że on zrozumiał.
Okazało się, że to albo wytwór mojej wyobraźni, albo jego kolejne głupie zagranie.

Zastanawia mnie jedno tylko, co nam każe jeszcze trwać, co nam każe jeszcze wierzyć i mieć nadzieję, że będzie dobrze?
Przecież nasi mężowie już tyle razy zadali nam cios prosto w serce, tak bardzo nas skrzywdzili i zranili doszczętnie.
Co to takiego co każe nam dawać kolejną i kolejną szansę, tym którzy nas niszczą?
 
     
Mikula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-09, 10:04   

Maria Anna napisał/a:
On DOSKONALE wie co czyni. I to jest w tym najgorsze...


Tak, pewnie wie. Choć mam wrażenie, ze on ma po prostu jakieś problemy natury psychicznej. Bo to nie jest normalne.
Przez ostatnie dni znowu jest dla mnie jak ten diabeł. W piątek wpadł na chwilę po listę zakupów - wczoraj i dzisiaj obchodzimy urodziny Mikołaja. Zobowiazał się zrobić zakupy. Popedzał mnie, darł się, zebym mu tą listę wyrwała z notesu zamiast przepisywać. W końcu z uśmiechem powiedział " Spieszę się, bo nie jestem sam" Nie zareagowałam, ale po chwili znowu wymownie to podkreślił. Spytałam czy jest z nią. Znowu usmiech " Tak, a co?" No i tu nie wytrzymałam...Powiedziałam, że dziękuję za pomoc, ale sama zrobię zaklupy, że jest beszczelny, ze ona nie bedzie robić zakupów na urodziny mojego dziecka. Rozpłakałam się, On darł się, ze gówno mnie obchodzi jego zycie itd. Ze jeśli bedzie chciał, to nawet weźmie Mikołaja i wspólnie pojada na te zakupy. Wtedy to już myślałam,że wybuchnę. Powiedziałam, że jesli ona kiedykolwiek dotknie moje dziecko, o wszystkim powiadomie jej męża. Wtedy spojrzał na mnie i powiedział " Jesteś pop....... jestem tu z Sebkiem." I wyszedł.
On po prostu maltretuje mnie psychicznie.
Wiem, nie powinnam dać się w to w ciągnąć, ale znowu straciłam swój spokój. Nie jestem aż tak silna...
Wczoraj wszystko sama przygotowałam. On przyszedł wystrojony. Wyszedł przed ostatnimi goścmi.
Tak bardzo kocha swojego syna.

Aldo, wierz mi, ja już nie czekam. Ja nie mogę pogodzić się z tym, że on jest tak zepsutym człowiekiem. To zupełnie, jakby godzić się z czyjąś śmiercią. Mój mąż umarł. A ten mnie tylko niszczy.
 
     
Desdemona
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-09, 20:38   

Mikulo nie daj się mu zniszczyć !! podnieś głowę i walcz o swoją godność!!wspołczuję,,, :-(
 
     
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-10, 09:52   

Własnie jednego nie potrafie zrozumieć. Jesli ktos twierdzi, że nie kocha, chce odejść, przynajmniej tak mówi... to niech przeciez idzie a nie maltretuje i niszczy osobe kiedyś mu bliską...
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-10, 11:05   

Mikulo, skoro "diabeł w owczej skórze", skorzystaj z Pomocy Duchowej
i poczytaj o zagrożeniach.

Źródło

"Pierwszym następstwem odejścia od Boga i poddania się działaniu złego ducha jest smutek, poczucie pustki i samotności, trwoga i strach przed przyszłością, zamknięcie w sobie i niemożność kochania, a także najróżniejsze choroby psychiczne, nerwowe i somatyczne. Tracąc wiarę, ludzie staczają się, jak po równi pochyłej, aż w końcu dochodzą do stanu, w którym traktują Pana Boga jako największego wroga i zaczynają Go nienawidzić. W niektórych przypadkach może dojść nawet do opętania. Pan Bóg dopuszcza do tego, aby zdemaskować obecność złych duchów i wezwać ludzi do nawrócenia.

Demon, czyli Szatan, jest upadłym aniołem, który przez grzech absolutnej pychy stał się jakby kosmicznym "kłamcą" i "ojcem kłamstwa" (J 8,44): sam żyje w radykalnej negacji Boga i zarazem to własne tragiczne "kłamstwo o Dobru", jakim jest Bóg, usiłuje narzucić ludziom (Jan Paweł II, 13.08.1986). Tak więc Szatan i inne złe duchy całą swoją istotą nienawidzą Boga i pragną swą nienawiść udzielić ludziom, aby ich wprowadzić na drogę prowadzącą do piekła - stanu absolutnego egoizmu.

Trzeba pamiętać, że cały ogrom zła, które obecne jest w świecie, nie jest jedynie konsekwencją grzechu pierworodnego, lecz także skutkiem nękających i ukrytych działań szatana, który zastawia pułapkę na równowagę moralną człowieka. Szatan działa w ukryciu jako podstępny zwodziciel, wślizgujący się do naszego postępowania po to, by wprowadzić doń różne dewiacje, zarówno szkodliwe jak i pozornie zbieżne z naszymi instynktownymi aspiracjami (Jan Paweł II, 24.05.1987).

Ojciec Święty stwierdza, że nie trzeba się lękać nazywać po imieniu pierwszego sprawcę zła: Złego. Taktyka, jaką stosował i stosuje, polega na tym, aby się nie ujawniać - aby zło, wszczepione przez niego na początku, rosło z samego człowieka, z samych ustrojów i układów... aby człowiek czuł się niejako «wyzwolony » od grzechu, a równocześnie, aby był w nim coraz bardziej pogrążony (31. 03. 1985). Jan Paweł II podkreśla, że działalność szatana w stosunku do ludzi objawia się przede wszystkim w kuszeniu do zła. Zły duch usiłuje wpłynąć na człowieka, na jego wyobraźnię oraz wyższe władze jego duszy, by odwrócić je od prawa Bożego. «Szczytowym» przejawem tego działania jest kuszenie samego Chrystusa (por. Łk 4, 3-13). W pewnych wypadkach działalność złego ducha może posunąć się również do owładnięcia ciałem człowieka; wtedy mówimy o «opętaniu » (por. Mk 5, 2-9). Wstrząsające słowa św. Jana Apostoła: «cały świat leży w mocy złego» (l J, 5, 19), wskazują na obecność szatana w historii ludzkości, która potęguje się, w miarę jak człowiek i społeczeństwa odsuwają się od Boga. Wówczas też wpływ złego ducha może się pełniej i skuteczniej zakonspirować, co z pewnością odpowiada jego «interesom ». Najskuteczniej może działać wówczas, gdy udaje mu się skłonić człowieka, by zaprzeczał jego istnieniu w imię racjonalizmu lub jakiegokolwiek innego prądu myślowego, który nie chce wiedzieć o jego działaniu w świecie (Jan Paweł II, 13.08.1986).

Szatan, jako upadły Anioł, wykorzystuje całą swoją wielką inteligencję, aby doprowadzić człowieka na szczyty nienawiści, absolutnej pychy, rozpaczy i ostatecznego zwątpienia. Z bezgraniczną pogardą i nienawiścią traktuje ludzi, którzy przez swą uległość i głupotę, są pod jego wpływem. Według relacji egzorcystów i ludzi świętych, w świecie złych duchów istnieje rozległa hierarchia. Każdy z nich ma swoją indywidualność i specjalizuje się w jakiejś jednej namiętności, jest jakby szefem departamentu jakiejś dziedziny zła, z całym zastępem podporządkowanych mu złych duchów "mniejszego kalibru", "specjalistów" od konkretnych pokus.

Pierwsza myśl o popełnieniu grzechu śmiertelnego pochodzi zawsze od szatana, inne złe duchy tę myśl podtrzymują i podsuwają konkretne sposoby realizacji. Rozpalają w człowieku żądzę zaspokajania wszelkiej pożądliwości, ambicji i pychy. Złe duchy szczególnie upatrują sobie za cel swojego działania ludzi uzdolnionych, piastujących eksponowane funkcje, a więc takich, którzy mają duży wpływ na innych. Z wielką umiejętnością i znajomością psychologii i dziedzicznych obciążeń, próbują zdobyć takich ludzi i nimi kierować. Na początku, kiedy uda im się ich zniewolić, pomagają, usuwają wszelkie przeszkody na drodze ich kariery. Tym się tłumaczy fakt, że w pewnym okresie ziemskiego życia, niektórym ludziom, oddanym w służbie zła, bardzo dobrze się powodzi i zdarza się, że osiągają wielkie sukcesy w biznesie lub polityce. Wielu z nich nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, komu służą, przez kogo i dokąd są prowadzeni. Są jednak i tacy, którzy świadomie i z wolnego wyboru oddają się pod panowanie złych duchów, aby im pomagać. Zły duch opiekuje się uległym mu człowiekiem tylko do chwili wykonania przez nich tego zła, które zaplanował szatan. Później stają się najnędzniejszymi sługami królestwa szatana, traktowani z nienawiścią i pogardą za swą uległość i głupotę.

Jeżeli człowiek odprawi spowiedź lub wzbudzi w sobie żal za grzechy, chociażby w ostatniej chwili swego życia, wtedy zostanie wyrwany z szatańskiej niewoli mocą Chrystusowej miłości, która jest potężniejsza od wszelkich sił zła. Jeżeli natomiast świadomie opowie się przeciwko Bogu, wtedy konsekwencją takiego wyboru będzie wieczne potępienie, czyli nieustanna rozpacz i nienawiść do siebie i wszystkich.

Egzorcyści podają klasyfikację grzechów, poprzez które dokonuje się zniewolenie człowieka przez siły zła, aż do opętania włącznie. Do pierwszej kategorii należą różnego rodzaju zboczenia seksualne takie, jak: zachowania homoseksualne, pedofilia, pornografia itp. Do drugiej kategorii należą różnego rodzaju nałogowe uzależnienia od narkotyków, alkoholu i innych środków mających podobny, zniewalający skutek. Trzecią kategorią grzechów jest korzystanie z usług wróżbiarzy, magów, astrologów, uzdrowicieli, praktykowanie okultyzmu i magii, wywoływanie duchów, wróżbiarstwo i tym podobne praktyki. Czwartą kategorią grzechów, które prowadzą do zniewolenia przez złe duchy, jest uczestniczenie w różnego rodzaju sektach z udziałem praktyk inicjacyjnych, a także przynależność do masonerii, satanistów lub Świadków Jehowy.

Tylko Jezus żyjący i działający w Kościele może uwolnić człowieka z szatańskiej niewoli grzechu i śmierci. Dlatego Kościół, w którym nieustannie obecny jest Jezus w Eucharystii, jest jedynym na świecie miejscem, w którym najwięksi grzesznicy znajdują skuteczne schronienie i obronę przed mocami zła. Chrystusowy Kościół jest jakby szpitalem całej ludzkości, w którym Jezus w sakramentach pokuty i Eucharystii nieustannie uzdrawia ludzi, uwalnia ich z niewoli sił zła i z wszystkich grzechów, i daje wolność i miłość, a więc czyni świętymi. Jeżeli z wiarą będziemy wyznawać nasze grzechy i przyjmować Jezusa w Eucharystii, to wtedy złe moce nic nie będą mogły nam uczynić. Wtedy szydzić mogę z wszystkich diabłów, nie ja będę się ich bała, ale oni mnie - pisze św. Teresa od Jezusa (Życie św. Teresy, rozdz. 25)".


Ks. M.Piotrowski TChr

I jeszcze tu parę wskazówek
 
     
Mikula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-12, 12:16   

Dziękuję za słowa wsparcia dziewczynki. Elzbieto, Tobie za - jak zwykle- cenne i madre wskazówki.

Kończę walkę o moje małżeństwo. Teraz będę się tylko uwalniać. Czasami tylko to pozostaje. Mam nadzieję, że mi się uda.
 
     
Misior
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-12, 12:59   

Mikula...
Sam mam gigantyczne problemy, chciałbym wesprzeć cię dobrym słowem ale naprawdę
nie wiem co napisać. To co opisujesz może naprawdę zdołować...
Może Twój mąż zbłądził tak jak ja błądzę ale jego słowa... Takich słów nie zapomina się do końca życia...
Dlaczego ludzie uważają, że mają prawo poniżać innych...
Smutne...

Trzymaj się...
 
     
Mikula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-12-13, 15:27   

Widzisz Misior - i własnie chocby dlatego, by nie stac się takim diabłem - powinieneś spróbowac przepedzic od siebie te pokusy i zale. Wierz mi, to, ze odejdziesz od żony wcale nie pozbawi Cię problemów. Pewne rzeczy przytrafiają się nam po to, bysmy czegos się nauczyli. Może Ty musisz nauczyć się jak okazywać miłość i czułość - by te same uczucia rozbudzać w kochanej osobie. Nie wiem..tak to widzę.
Myslę, ze najgorsze, co człowiek moze zrobić, to swiadomie wyrzec się swojej rodziny, w imię własnych potrzeb. Mój syn teraz nic nie rozumie, ale za kilkanaście lat może nawet znienawidzi swojego ojca. Na pewno bedzie miał do niego zal., bo kiedyś, jako dorosły człowiek zrozumie to zło, jakie się stało i przed tym go nie uchronię....
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8