Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Zastanawiam się, co jest gorszym objawem bezczelności - czy to, że ktoś proponuje przyjaźń, czy to, że (jak mój mąż) nie odzywa się w ogóle, uważa, że ja nie mam prawa w ogóle żadnego swojego zdania wyrażać. "Uświadom sobie, że ja nie istnieję" - to słowa mego męża.
basia_priv [Usunięty]
Wysłany: 2007-12-16, 21:31
ProNo napisał/a:
Moja żona chce się rozstać w zgodzie i chce żebyśmy zostali przyjaciółmi. Tylko o jaką zgodę chodzi?........... zgodę na to co Ona robi mi i dziecku ......... tej zgodzie mówię NIE .... zgodę na złamanie przysięgi małżeńskiej ........ mówię Nie , ................ Przyjaźń ???? Ja sobie nie wyobrażam przyjaźni z człowiekiem, który zawiódł moje zaufanie , przez którego zostałem zdradzony , który kłamie , oszukuje , który nie dał szansy swojej rodzinie dla którego największym dobrem jest on sam. Po 27 grudnia moja żona straci we mnie przyjaciela!!!!!!! Pozdrawiam .Piotrek
ProNo nie o taką zgodę chodzi i dobrze piszesz, że takiej zgodzie trzeba powiedzieć NIE. I nie o taką tu zgodę chodzi jaką proponuje Twoja żona (dla "świętego spokoju").
Jeżeli kochasz prawdziwie tak jak napisałeś to słowo "kocham" pod swoim nickiem, to zdecydowanie w tym słowie zawiera się Twoja przyjaźń do żony - niezależnie od jej decyzji. I siłą rzeczy tym przyjacielem również jesteś, czyli nie musisz nim zostawać.
Nie wyobrażasz sobie przyjaźni z człowiekiem, który zawiódł Twoje oczekiwania?
Przecież prawdziwa przyjaźń (miłość) sprawdza się w sytuacjach trudnych.
Po 27 grudnia może Twoja żona coś straci, ale czy akurat Twoją miłość i przyjaźń?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum