Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Już nie wytrzymuję...
Autor Wiadomość
Wiola
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-02, 07:52   

Obecnie mam okres zwątpienia. Modliłam się o nawracanie dla mnie i mego męża. Uważam, że nawracanie do Boga to proces ciągły.
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-02, 08:03   

Ja również modlę się o uwolnienie go od złych duchów , czarów i uroków osób zawistnych . Modlitwa jest skuteczniejsza gdy ją wesprzesz jakims wyrzeczeniem . Pan bóg wystawia nas na próby , czasem dlugie . CZasem nie umiemy dojrzeć Jego łaski w tym że nie wysłuchuje naszych modlitw . Dlatego ważna jest ciagła praca nad sobą . Zwątpienia każdy miewa . Wtedy idź do Boga i oddaj mu się , wypłacz , ukorz a poczujesz ulgę w sercu i dostaniesz siły na dalszą drogę . Nie oddalaj się od Boga . Wlasnie teraz gdy masz chwile słabości idź do Niego i porozmawiaj z Nim o tym . Wsłuchaj się w to co Ci odpowie . A odpowie , zobaczysz . :-)
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-02, 09:20   

Anula, prawdopodobnie można przyjąć dwukrotnie Komunię Świętą. Dawniej tak było, że tylko w szczególne święta, ale teraz jest inaczej, jeśli tak Ci się zdarzy, że będziesz dwa razy na Mszy Świętej, tak jak ubiegłej niedzieli, kiedy było bierzmowanie w rodzinie,
to mogłaś przyjąć Komunię Św. dwa razy.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-02, 18:18   

Możesz - czytałam w portalu wiara.pl
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-02, 18:23   

Chyba wreszcie coś zrozumiałam - tak chciałam, by mąż wrócił, a tu jego decyzja o rozwodzi - bardzo stanowcza. Teraz zrozumiałam, że trzeba pogodzić się z wolą Boga. Teraz już zaufałam Bogu całkowicie - nawet nie martwię się o przyszłość - polecam ją Bogu. Jest mi tak dobrze - ufam Panu i to mi wystarczy. Ja będę tylko się modlić. On niech kieruje tym, co ma się stać. Cóż, że ja chciałabym, aby mąż wrócił. Bóg pokaże co, co jest dla mnie dobre. Wiem, że mnie nie opuści. Stałam się taka silna mocą Bożą, tylko żal mi męża, bo on nadal jest słaby i zagubiony. Nawet jego argumenty co do rozwodu są niedorzeczne.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-02, 18:48   

Wanboma, przestałaś chcieć co dla Ciebie jest niedobre.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-02, 19:00   

Myślę, że Bóg wie, co dla mnie jest dobre. Dla mnie i dla mego dziecka. Teraz w moim domu zapanował spokój. Mój spokój pozytywnie oddziaływuje na córeczkę. Myślę, że już samo to jest dobre. Wiem tylko, że rozwód na mój spokój pozytywnie nie wpłynie. Ale z pomocą Bożą i to przeżyję. Powoli oswajam się z tą myślą.
 
     
Bea
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-03, 10:36   

Wanboma trzymaj się Bóg napewno pamięta o nas wszystkich, ja długo się nie odzywałam nie mam dostępu do internetu, a w kafejce trudno się skupić.
Przeżywam okropne wątpliwości-co robić-juz nie wiem-jak walczyć-jak postawić warunki.
Ciągle są sms, randki, spotkania, długie rozmowy, dzisiaj dowiedziałam się od jednej pani, że mój mąż przecież jest rozwodnikiem, po nie udanym małżeństwie, płaci alimenty i nie mieszka ze mną-strasznie boli-bo przecież nie ma takiego prawa mówić o naszym małzeństwie, że nie istnieje bo nie jest ono tylko jego-jestem tez ja , a przede wszystkim jest Bóg, któremu daliśmy przyrzeczenie.Wykrzyczałam mu to , ale on tylko głupio się uśmiecha i mówi-kto ci takich bzdur naopowiadał. Ostatnio nawet zdarzyło się, ze wysłał sms do naszej córki-pomylił się-zabiło mnie to. Zabija mnie to zło, niszczy. Z jednej strony gorąco pragnę byśmy przetrwali, a z drugiej myslę, może lepiej by było gdyby odszedł-bo ja nie wytrzymuje tego psychicznie. Nie mogę się skupić, normalnie pracować, nie mam siły sprzątac, gotować-żyć. Do tego jeszcze okazało się , że jest kolejny kredyt, telefon na abonament, a dopiero niedawno spłacilismy ostatni jego kredyt i telefon-wszystko zaczyna się od nowa. Drugi raz tego nie przeżyję.Poradźcie co robić.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-03, 11:04   

Beatko, musisz się od niego odseparować. Nie możesz z nim mieszkać. Ja jestem teraz sama i jest lepiej. Spokojniej. Powiedziałam, że daję mu całkowitą wolność. Niech się teraz nią zachłystuje. Składa już pozew o rozwód. Może w jego mniemaniu ułatwi mu to życie, ale nie sądzę. I u mnie, i u Ciebie potrzebna jest pomoc psychologiczna. Ja wiem, że mój mąż tego potrzebuje, ale nie zmuszę go tego. On sam powinien to zrozumieć, ale znając jego zapatrywania, pewnie nie zrozumie. Nie ponoś odpowiedzialności za jego wydatki. Może ustalcie rozdzielność majątkową. To dla Ciebie dodatkowy stres.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-04, 06:17   

Co dolega memu mężowi? Przez cały czas czułam się strasznie winna za rozpad naszego małżeństwa - wplątałam się w jakiś niedorzeczny związek, z którego się, dzięki Bogu, wyplątałam. Ale okazało się (mam niezbite dowody), że mój mąż zdradził mnie pierwszy raz nadługo przed tą moją zdradą. Kiedy rozstał się z tą kobietą, po mojej interwencji, nadal próbował szukać z nią kontaktu, m.in. ściągał jej zdjęcia z jej poczty (znał hasło). Próbowałam ratować małżeństwo, a pn tym czasem znalazł drugą dziewczynę. Wciąż wmawiał i wmawia mi, że to ja jestem winna. Teraz składa pozew do sądu z orzeczeniem o mojej winie. Co on chce osiągnąć? Nie wiem, czy to nie wpływ tego, że w domu był traktowany jako ideał, w odróżnieniu od swego brata. W gruncie rzeczy takim ideałem nie jest. Za wszelką cenę próbuje jednak udowodnić wszystkim, a przede wszystkim matce, że jest czysty. Co robić? Jak bronić się w sądzie - on jest tak święcie przekonany o swojej niewinności, że nie wiem, czy ktoś mu uświadomi, że jest inaczej.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-04, 11:41   

Są ludzie dorośli, którzy nie wyszli z fazy "dziecęcego egoizmu".
Brzmi to niewiarygodnie, ale tak jest. Raczej nie poradzisz nic na to. Bądź silną wiarą i staraj się mieć w sercu nadzieję.
Tylko tyle możesz zrobić. modlisz się, więc przywołaj sobie na myśl Jezusa, jak był stawiany przed kolejnymi sędziami.. Nic nie mówił.
Przecież nie miałaby sensu Jego obrona przed zarzutami.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-04, 13:51   

Myślę, że jednak powinnam się bronić - dla dobra dziecka. Nie tylko ja jestem winna za rozpad związku. A zastanawiam się, czy on nie bardziej. Dwie kochanki, żadnych inicjatyw w celu ratowania związku, zero zainteresowania dzieckiem
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-04, 23:34   

Wanboma wyslalam Ci historie, o ktora prosilas naprywatna wiadomosc.
Pozdrawiam
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-05, 05:12   

Dzięki Zosiu. Mój mąż potrzebuje psychoterapii - ale jak go do tego zmusić?
 
     
_zosia_
[Usunięty]

Wysłany: 2006-06-05, 22:32   

Wanboma sama wiesz ,ze do niczego meza nie zmusisz...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8