Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2007-06-12, 14:41
Wielki Post
Autor Wiadomość
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-01, 21:20   

Lucynko, będę pamiętała o Tobie dziś wieczorem w modlitwie.


Aniu, daj spokój, to ja muszę w końcu babsztylowi jakoś wybaczyć. Babsztyl sobie świetnie żyje i nie cierpi. Jeszcze może poczekać na nasze modlitwy. Lepiej pomódl się ze mną w intencji Lucynki.

Pozdrawiam
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-04, 13:55   

Lucyna, ciekawe podejście ma Twój małżonek : Twoja wina, bo on nie czuje pożądania.
Widać jak jest poplątany w swoich zeznaniach. I jak bardzo pewien organ zastępuje mu pracę mózgu.
Nie wiem, jak sąd podejdzie takiego pozwu, ale ja odrzuciłabym takowy od razu i wysłała faceta na leczenie. Ale ..... sędziowie też ludzie i żyją różnie.

Na moje wyczucie - nie składaj pozwu - tylko w sądzie nadal domagaj się separacji - z jego winy.

A głęboka religijność - to tylko plus dla Ciebie - dasz dzieciom dobre wzorce, których nie zamąci postępowanie tatusia.
 
     
Lucyna
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-05, 09:48   

Elżbieta,
dziękuję Ci za te słowa. To potwierdza moje niedzielne przemyślenia i utwierdza mnie w trwaniu.
Wiem, że kazdy musi sam podejmować decyzje, ale takie sygnały od innych są bardzo pomocne.
Mam wrażenie, że właśnie sędzina zorientowała się, że coś w tym wszystkim jest nie tak i dlatego skierowała nas na mediacje. Jak to podsumowała moja koleżanka - mój mąż dostał kolejną szansę...
... ja też i obym jej nie zaprzepaściła.

Mam w parafii Kaplicę Adoracji, spędzam tam sporo czasu, jak mogę...
w niedzielę dotarło do mnie, że nie nie po to zostałam wyrwana z tego bagienka ostatnich lat naszego małżeństwa, żeby teraz odciąć się od mężą, któremu przysięgałam.... aż do śmierci...
... nawet jak on teraz nie chce i nie wszystko rozumie
Nie będę robic jakiś spektakularnych ruchów...
będę trwać, po prostu
i codziennie oddaję męża Jezusowi Miłosiernemu.
Ufam Mu bezgranicznie

pamiętajcie o mnie
L.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9