Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Bardzo was proszę o modlitwę za moją rodzinę, o wytrwałość dla mnie. Mój mąż statystycznie co tydzień dzwoni i pyta czy dam rozwód za porozumieniem stron a gdy ja odpowiadam że nie to dopiero zaczyna się "jazda". Wg niego jestem winna wszystkiemu: to ja odebrałam dzieciom ojca i jeszcze jak mu nie dam rozwodu to skazuję dzieci na całkowity brak kontaktu z nim bo on wyjedzie, ja jestem winna jego chorob ale odkąd się wyprowadził to już jest zdrowy. On do tej pory mnie szanował ale w sądzie to ja się przekonam....To co czuję do niego to nie jest miłość i o tym też się przekonam w sądzie bo go znienawidzę a wogóle to co ja wiem o miłości skoro trzy lata temu dopuściłam się zdrady. No i teraz stracił zlecenia i temu też jestem winna. Zastanawiam się czy nie ponoszę odpowiedzialności za wojnę w Wietnamie i obawiam się że chyba miałam w tym swój udział. Proszę was o gorącą modlitwę bo daję się wciągać w te gadki.
Natomiast utraciłam już wiarę w to że to małżeństwo da się dobudować. Ja jestem gotowa i pracuję nad sąbą w każdym detalu ale przy tej ilości nienawiści nie wiem czy jest możliwy powrót utraconej miłości. Proszę was również o modlitwę w intencji moich dzieci bo i na tym polu mąż zapowiada walkę. Proszę was o gorącą modlitwę
Małgosia [Usunięty]
Wysłany: 2007-01-30, 15:21
Agunia, obiecuję modlitwę.
I oczywiście nie wierz w ani jedno słowo swojego męża, w to obwinianie Ciebie jego wyborami. Chyba wszyscy tego doswiadczyliśmy i wiem, jak trudno ocalić prawdę w takiej sytuacji.
tak jak piszą dziewczyny, jemu sie poplątało. Musisz to przetrwać.
Jo-anka [Usunięty]
Wysłany: 2007-01-30, 20:47
obiecuję modlitwę Aga. Przytulam Cię bardzo mocno, coby choc ciut dodać Ci otuchy
wiki0701 [Usunięty]
Wysłany: 2007-01-31, 08:33
Agunia - to nic innego jak próba zastraszania ciebie i złamania. najlepiej pewnie jakbyś to ty sama mu zaproponowała rozwód i jeszcze pewnie z twojej winy... ech te chłopy...
jesli zalezy Ci na małżeństwie to nie wdawaj sie w te gadki, choc wiem, ze pewnie aż się w środku gotujesz. Niestety takie zachowanie męża chyba nie wyzwala w tobie gorących uczuć do niego...
Trzymaj sie mocno!
Elaka [Usunięty]
Wysłany: 2007-01-31, 11:41
Agunia, pomodlę się.
Tylko w modlitwie i spokoju siła. Nic innego nie zrobisz. Wiem jak ciężko nie reagować, nie próbować się tłumaczyć, ale trzeba. Jeśli to się odbywa przez telefon to łatwiej, bo można słuchawkę od ucha odsunąć i co chwila przytakiwać. A po rozłączeniu pochlipać, a nawet powyć w ramach rozładowania negatywnych emocji.
Może Cię pocieszę, ale przeszłam przez to samo, aż nagle nienawiść, ogromna nienawiść przeobraziła się w miłość.
Agunia dużo siły i ufności!
lodzia [Usunięty]
Wysłany: 2007-01-31, 16:18
przeszłam przez to samo, aż nagle nienawiść, ogromna nienawiść przeobraziła się w miłość.
mark1 [Usunięty]
Wysłany: 2007-02-02, 23:55
Ja również obiecuje modlitwe Agunia,
i pamiętaj każde małżeństwo jest do uratowania z pomocą Boga idąc za Jezusem, słuchając jego słów, zapomnij choć na chwile o słowach ludzi, które bolą zwłaszcza kiedy tych ludzi kochamy.
Chrystus kocha nas miłością tak wielką że nie potrafimy jej do końca pojąć i On nigdy nas nie zawiedzie!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum