Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: administrator
2007-04-13, 09:17
moja "ciemna dolina"...
Autor Wiadomość
Magda_Lena
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-16, 12:15   moja "ciemna dolina"...

Witam wszystkich!
Jestem po raz pierwszy na tym forum. Cieszę się, że tu „dotarłam”, bo jestem u kresu swojej wytrzymałości a wierzę, że właśnie na tym forum odnajdę bratnie dusze. Mój problem/problemy są bardzo złożone i wiem, że wymagają konkretnej terapii…I właśnie dlatego poszukuję odpowiedzialnego psychologa katolickiego. Jestem osobą wierzącą i szukam osoby (w Warszawie), dla której wiara w Boga jest rzeczą nadrzędną-także w psychoterapii.
Aby zrozumieć złożoność moich problemów przedstawię w skrócie moją historię.

Jestem mężatka od 12 lat (z przerwą, ale o tym dalej…). Wyszłam za mąż bardzo wcześnie, bo mając 22 lata. Może dla jednych ten wiek jest odpowiedni do zamążpójścia- dla mnie jednak było za wcześnie. Dzisiaj z perspektywy czasu wiem, że nie byłam na to gotowa. Myślę, że „uciekłam” w to małżeństwo, bo chciałam się usamodzielnić. Po niezbyt udanym dzieciństwie (despotyczny i bardzo surowy ojciec+ mama nieokazująca uczuć) pragnęłam, aby mój nowy dom i rodzina były inne. Ciepły i pełen miłości. Mąż jest ode mnie o 12 lat starszy. Może szukałam w nim ojca? Nie wiem. Wiem, że za mąż wyszłam, bo kochałam tego człowieka. Niestety chyba wtedy mniej kochałam siebie. Demony przeszłości zaowocowały anoreksją i bulimią. Wiecznie krytykowana przez rodziców (uczyłam się dobrze, ale to i tak było dla nich mało..), ciągle porównywana z moją ładniejszą siostrą, myślałam, że jak będę szczupła i atrakcyjna, to zasłużę na miłość… Głupie myślenie, ale wtedy tak myślałam. Wiem, że raniłam tym myśleniem przede wszystkim siebie samą. I ogromne poczucie winy. Na początku tego małżeństwa zaszłam w ciążę, którą poroniłam. Myślałam, że to skutek mojej choroby. Wiem, że tak nie jest, ale czasami daje to o sobie znać. Z anoreksji i bulimii wyszłam, ale po 6 latach naszego małżeństwa spadł na mnie kolejny cios… Mąż odszedł do inne kobiety. Do młodszej. To był potwornie ciężki okres w moim życiu. Nagle straciłam kogoś, kto był dla mnie wszystkim. Straciłam poczucie bezpieczeństwa i wiary w siebie. Ktoś, kto przeżył zdradę wie o czym mówię…Przetrwałam to tylko i wyłącznie dzięki wierze i modlitwie. To dobry Bóg był przy mnie podczas tych koszmarnych miesięcy. Przetrwałam, ale rany tego zranienia liżę do dzisiaj. Mąż wrócił do mnie po 1,5 roku separacji. Ale wrócił zupełnie obcy człowiek. Nie wiedziałam jak z nim rozmawiać, jak wybaczyć, jak to wszystko będzie wyglądać. Mąż tak naprawdę wcale nie chciał wracać to tego problemu. Uważał, że było, minęło… Ja uważam, że aby przejść przez problem zdrady, trzeba czasami aż do bólu ze soba rozmawiać. On nie chciał. A we mnie narastał lęk. Kilka miesięcy poźniej straciłam pracę, która dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Może nie tyle w sensie materialnym, co w sensie społecznym. Robiłam coś, co mnie motywowało, co sprawiało, że czułam się potrzebna. Kilka miesięcy spędzonych w domu i „gapienie” się w sufit + wiecznie nieobecny mąż (odpowiedzialne stanowisko) zaowocowało napadami lęków i depresją, która leczyłam lekami. I wydawałoby się, że wszystko wróciło do normy: znalazłam nową prace, odstawiłam leki, ale pojawił się nowy problem- od prawie 2 lat próbuje bezskutecznie zajść w ciążę. Mój stan psychiczny i problemy z ostatnich 5 lat wcale mi w tym nie pomagają.
Proszę Was o informacje, gdzie mam szukać pomocy, bo czuję, że jestem blisko momentu, w którym człowiek mówi dość…
Dziękuję za każdą pomoc i pozdrawiam.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-17, 00:29   

Magdaleno, przekopiuj swój list i napisz do Błękitnej blekitna@onet.eu
Jest psychologiem katolickim z W-wy. Nie wiem jak aktualnie teraz dysponuje czasem, ale może coś Ci podpowie. Pozdrawiam !
 
     
Magda_Lena
[Usunięty]

Wysłany: 2007-01-17, 10:20   

Elu, dziękuję Ci bardzo. Wysłałam juz ten sam list do Błękitnej. :-> Pozdrawiam.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10