Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Kolejne cieżkie chwile.....
Autor Wiadomość
anirak
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 09:24   Kolejne cieżkie chwile.....

Są chwile ze nie rozumiem dlaczego to wszystko sie dzieje, kolejne bolesne doswiadczenia ile ich jeszcze bedzie.... W piatek pokazałam swojemu mezowi ze okłamał mnie i putałam dlaczego to robi. Był zły ze kontroluje go. Ja chciałam wiedziec czy jest ze mną szczery i dostałam po nosie ze byłam ciekawa. W sobote mój mąz oznajmił mi ze ma juz dosyc kontroli ze cały czas to robiłam i robie. Zebym sobie sama ułozyła zycie z osobą która moze bedzie lubiała takie kontrole. Oznajmił mi ze chce złozyc pozew o rozwód, bo chce miec w końcu spokój. Znając jego charakter wiem ze mówił powaznie i prawdopodobnie w poniedziałek go napisze(byc moze ma go nawet przygotowany)Miedzy wierszami przekazał mi informacje ze jest z kims. To boli gdzy słyszałam te słowa szczególnie o rozwodzie, sobota była koszmarna, w niedziele bardzo duzo modliłam sie i otrzymałam uciszenie swoich emocji, a jakie bedą kolejne dni nie wiem......... Prosze Was o modlitwę aby miała siły zyc dalej.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 10:09   

Po pierwsze- to zdaj sobie sprawe że chyba nigdy nie dostaniesz odpowiedzi na pytanie dlaczego. Tak dokładnie sam zdradzający (sam dla siebie ) nie jest przygotowany do udzielenia takiej odpowiedzi.
Generalnie musisz przestać zadawać sobie to pytanie. Natychmiast przestac bo nie dośc że nie doprowadzi cię to do męża to jeszcze zaszkodzi twojemu zdrowiu. Im wczesniej to zrobisz tym lepiej. Dla twojego zdrowia. Osłabisz szkodliwe skutki.
Odnośnie pytań i wykazywania kłamstw- musisz zdać sobie sprawę że być może kiedyś będzie ci wmawiał że gruszka to cytryna. Tak mają zdradzający . Tworzą nową rzeczywistośc i zmiejniają realia. I proponuję starać się o tym nie myśleć.
Jestes wrogiem- bo gdzieś w jego głowie tkwi myśl że cię zdradził, zranił, skrzywdził, sponiewieral emocjonalnie. I stara sie z tym walczyć. A to ty mu to uosabiasz. Te "zawstydzające" myśli. Więc walczy z tobą bo przez ciebie nie może czuć się całkowicie szczęśliwy i wolny.
Broń więc siebie a o nim staraj się myśleć okazjonalnie lub zrób sobie przerwę.
Tych porad nie odbieraj jako rady- odkochaj się to przestaniesz cierpieć- ale najprawdopodobniej wtedy byś przestała.
Zrób więc przerwę w kontaktach- i zastanów się nad sobą i swoim zdrowiem fizycznym. Musisz się przygotować że potrwa to długo więc radzę zbieraj siły dziewczyno bo jak chcesz przetrwać?
Nie grzeb się " wtemacie" bo sama się dodatkowo ranisz.
Jemu to wszystko jedno co mówisz, co chcesz i czego potrzebujesz. Facet jest w stanie amoku i delikatnie mówiąć ma problemy z przyswajaniem tego co mówisz.
Dbaj o siebie, tylko o siebie. Teraz niestety taka pora że musisz to zrobić sama.
Im wczesniej tym lepiej.
Mam nadzieję że cię nie zdołowałam ale wiem z doświadczenia że jak się ma choć mgliste pojęcie co się dzieje lub dziać może to czasami pomaga.
Nie daj więc wbić się w depresję i kłopoty zdrowotne ( brak apetytu, kłopoty ze snem , chudnięcie).
Musisz jakoś odseparować się od tego toksycznego faceta jakim jest twój mąż.
A co do żalu- niestety żal atakuje dość długo. Jestem tego przykładem. Mija właśnie pół roku od rozpryśnięcia się "mojej bańki mydlanej". Kiedyś myślałam że już wyszłam na prostą. Z przykrością stwierdzam jednak że nadal tylko wychodzę . Raz miłatwiej raz gorzej. Ale już wiem- TRZEBA TO ZROBIĆ. KONIECZNIE.
Pomyśl sama- jak chcesz dalej walczyc o męża- musisz zebrać siły na tę walkę.
 
     
Bea
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 10:19   

czuję się dokładnie jak Anirak,jest mi ciężko i nie potrafię juz chyba się podnieść. Wczoraj w kosciele obiecałam sobie i Bogu, ze będe silna, ale nocne sms i rozmowy-wywaliły mnie w powietrze-ja juz chyba tego nie wytrzymam.
Nie wiem zupełnie jak żyć-dzieci -przecież trzeba ich wychowywac , rozmawiac-a ja zupełnie nie mam do tego głowy-ale ze mnie matka.
Mąż strasznie obrazony-kazał mi się leczyć, ze po nocach go szpieguje.
Nie wiem co dalej-dokąd iść?????
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 10:27   

Bea,
Przepraszam za brutalne pytanie- po ciorta rozmawiasz i sms wysyłasz.
Odpocznij od kontaktów. Jak coś potrzebujesz- ale tak naprawdę musisz bo nie można inaczej to najpierw policz do dziecięciu. Potem pomysl raz jeszcze. Potem pisz haslowo co potrzebujesz. A z odpowiedziam na jego smsy dotyczące spraw nie dotyczących dzieci czy organizacji pracy domu kasuj z mety i pozostawiaj bez odpowiedzi. BEZ ODPOWIEDZI. Przecież to cię rani. Czy nie widzisz że nawet smsm rozstraja twoje nerwy?To twoje milczenie traktuj jako samoobronę.
Dla siebie to rób i dla dzieci.
Da się - zaręczam bo sprawdzam właśnie od jakiego czasu. Jest ciężko ale da się to łatwiej przetrzymać jak kontakty z toksycznym facetem
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 10:31   

Kobiety kochane! Straszne jest to wszystko i ...bolesne. Jeśli ktoś jest zdradzany, to w naturalny sposób wyczuwa ten fakt, szczególnie wtedy, gdy zaufał do końca. Zaczyna się kontrola w celu potwierdzenia swoich obaw, żeby nie zgłupieć i mieć jasność. To z kolei odbierane jest jako ograniczanie wolności, obsesja. Jedyne wyjście, żeby się nie upokażać, to zaprzestanie takich działań. No bo co mają mi, nam one dać?
 
     
Bea
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 10:39   

Dziewczyny , ale ja nie wysyłam do męża sms, ja mieszkam z nim, a on wysyła do dziewczyn-wariuje.
 
     
anirak
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 10:42   

Nasze stosunki uwazałam do tej pory za dobre (na taką chwile) jestesmy w separacji od 11 mcy, ale nie mam mozliwosci zakończyc z nim spotkań bo mamy dziecko. ale wiem ze musze zajac sie soba. Myslałam ze juz z tym wszyskim jakos sobie poradziłam ale widze ze to złe myslenie. to jeszcze nie ten czas. dzieki za wsparcie
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 11:03   

Anirak, Kobieto,
Ja mam dwójkę dzieci 8 i 12 lat. Oboje uczęszczają na różnorakie zajęcia. Da się- mąż został poproszony o ograniczenie kontaktów tylko z moją wychudzoną osobą. Dzieci jak tylko chce może zabierac kiedy i gdzie chce. Byle bez towarzystwa "tylko koleżanki".
Dośc spotkań w domu bo ja odpoczywam i robi mi sie teraz lepiej.
To wymaga organizacji i zdecydowania. Owszem- mam czasami ręce do kostek urobione. Ale jemu kontaktu z dziećmi nie zabroniłam.
Tylko on biedaczek ma mało czasu. Na spotkania z dziećmi. bo przeciez trzeba się zorganizować.
Trudno- jego wybór.

Bea,
No na to to lekarstwa jeszcze nie mam. Sama spędziłam : Boże Narodzenie, Sylwestra i ostatnie święta z nim i komórką.
Przykro mi.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 13:17   

Anirak - rozumiem Cię, ale ja już nie kontroluję, no czasem mimowolnie. Ale nie będę. Wczoraj mój mąż odwiózł córkę. Mnie nie było, więc zadzwonił i spytał, gdzie błądzę i że zaraz zabierze dziecko do siebie na noc. Kiedy przyjechałam, spytałam, jak on sobie to wyobraża, że nasza córka będzie spała pomiędzy nim a tą...ździrą> Pierwszy raz tak ją nazwałam, ale byłam zła po tym, gdy zobaczyłam ich w piątek na ulicy w objęciach. Reakcja była tak, że dostałam od męża "z buta" w twarz. Potem zadzwonił do swojej kochanki a ona przysłała mi sms_a z informacją, że poda mnie do sądu za zniewagę. Mam dość. Uderzył mnie przy dziecku, zupełnie go to nie wzruszyło. Co mam robić?
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 13:34   

Iść na policję, zrobić obdukcję, odseparować siebie i dziecko. To niebezpieczny człowiek. Przykre ale TERAZ to nieuniknione. Porozmawiaj ze specjalistami, miej wsparcie i nie działaj po omacku.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 13:50   

Jedyne, co mogę zrobić, to odseparować się. Gdybym poszła na policję, na pewno zemściłby się dwa razy. A ja się boję. Muszę żyć dla dziecka
 
     
Beata
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 13:57   

Ale się znalazł obrońca.
Wiesz co sama buduję i dużo wybaczam , i nieraz dałam się upodlić, ale nie masz wyjścia.
Nie możesz mu tego podarować. Zgłoś na policję. I chyba staraj się o nim zapomnieć.
Jesteś młodą mężatką , dziecko małe i już takie rzeczy.
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 14:07   

Mój mąż nadal ze mną rozmawia jkbyśmy byli razem a od 2 miesięcy nie mieszka z nami.W jeden dzień dzwoni i żali mi się że jest mu źle że nie daje rady i wie że sam sobie to wybrał a na drugi rozmawia ze mna jak nie ten czlowiek. Ja do niego nie dzwonie i nie wysyłam sms chyba że chodzi o dzieciale tak to on do mnie dzwoni i chce rozmowy.Nie wiem co robić. Ja też potrzebuje tych rozmów z nim ale czasami myśle że źle robie z nim rozmawiając szczeże i otwarcie. Gdy go próbowalam ignorowac on też zaczoł a gdy jestem w stosunku do niego szczera on też jest inny. On nie jest szczęśliwy i to najbardziej boli. Ja też po dobrej rozmowie z nim zastanawiam się dlaczego. Jutro wprosil sie do mnie na kolacje ale ja mu powiedzialam że zapraszam go ale pod warunkiem że to dlaniego cos znaczy powiedzial że przyjdzie.
Wanboma odseparuj sie od niego on rzeczywiście calkiem zwariowal jeszcze gotowy pod wpływem kochanki zrobić cos dziecku. Dbaj o siebie i musisz być silna dla córeczki. Przykre ale ty chyba nie masz juz o kogo walczyc teraz powinnaś powalczyc o siebie o swoje zdrowie a on kiedyś będzie tego żałować i wtedy dopiero zobaczy co zrobił.
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 14:24   

Wanboma,
Dziewczyny mają rację- zwiewaj póki czas- własnie dla dziecka to zrób. I dla sien=bie.

Madzia,
u mnie bylo tak samo- wyprowadził się, zasypywał wiadomościami że mu ciężko , że sobie nie radzi. Zrobiłam błąd- kontaktowałam się.
Teraz powiedział że nic już nie czuje. Po 3 miesiącach od wyprowadzki.
może jednak trzeba przestać się kontaktować. Wyrzuty sumienia osłabiają się w miarę upływu czasu. Lżej mu jak cię widzi. U mnie to ewidentnie zaszkodziło.
Przemyśl sprawę.
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-15, 16:31   

Oj, dziewczyny, brońcie się. Przed ich siłą, przemocą psychiczną i ZWŁASZCZA fizyczną.
W tych facetach siedzi coś bardzo złego. jeszcze nie tak dawno każdy z nich stanąłby w obronie żony, gdyby ktoś podniósł na nią rękę, dziś sami stają się oprawcami. Tak , zaczynają być oprawcami, tak bardzo są zaślepieni.
Dzieje się tak pod wpływem kochanek, które przesłoniły tym facetom cały świat i niestety wysuszyły resztki mózgu.
Wanboma - obdukcja , koniecznie. Jeśli Twój mąż tak sie zachowuje przy dziecku teraz, kto wie, co będzie dalej. Musisz się bronić przed jego agresją, skontaktuj się z Błękitną Linią, to nie są żarty. SZukaj pomocy w ośrodkach inerwencji kryzysowej, gdziekolwiek, ale musisz uzyskać pomoc, zarówno prawną jak psychologiczną.
Od tej zdziry ( moderatorzy - zostawić to ), nie odbieraj telefonów, jak możesz to zablokuj jej numer telefonu. Niech sama się kiwi we własnym jadzie.
Jak nisko ten facet upadł świadczy to, że przy tobie do niej dzwoni, przekazuje, co Ty o niej mówisz.
Widzisz, jest zaślepiony i tyle. Można mu tylko życzyć, żeby kiedyś zastał ją z innym facetem w łóżku. A wcześniej czy później tak będzie, ona będzie miała dość faceta, który musi łożyć na utrzymanie własnego dziecka.
Pozdrawiam Cię
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,04 sekundy. Zapytań do SQL: 8