Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
No chyba nie,
Bo teraz jakaś szansa na zmianę jeszcze istnieje. I nie chodzi mi o ślepe trzymanie się czegoś wydumanego.
Istnieje nadal możliwość. Może będę miała szansę i umiejętność coby skorzystać.
Może. Kto to wie. No ja nie wiem.
[ Dodano: 2006-07-09, 13:30 ]
No ale do jednego wniosku to doszłam jakiś czas temu.
Ponieważ jestem po próbach czy działa ( czasami tak,w większości przypadków) to mogę się podzielić.
Jak radzić sobie z żalem.
Otóż stwierdzam, na podstawie własnych doświadczeń że jedną z metod ( którą można świadomie zastosować i nie jest to wynik podświadomych odruchów- czyli mamy wpływ) jest koncepcja że żal wyrażany w formie płaczu, rozmów i tłumaczenia mężom co też to "okropniki" zrobiły nam Biedakom może spowodować tylko i wyłącznie ( w
obecnej sytuacji oczywiście- no mojej przynajmniej) że mi sie samopoczucie pogorszy. Czyli byc może , jak pozwolę to sama sobie zmajstruję warunki do zaistnienia "dołka" ( jak to tu nazywamy).
No nijak mi to nie odpowiada. Owszem- taka kontrola wymaga nieco wysiłku ale jest łatwiejsza niż sztuka myślenia tylko o... lub wywalania ( świadomego) z pamięci i myśli.
Bo trzeba się tylko od działania powstrzymać.A działanie wstrzymać można łatwiej jak opanować mysli.
(he,he,he) mnie łatwiej- jestem leniwa to sobie nie walczę z tym rodzajem lenistwa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum