Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Oj, Mateusz, powtarzasz się. Może rzeczywiście coś ci się przegrzało.
[ Komentarz dodany przez: Mateusz: 2006-07-14, 20:01 ]
Powtórzyło mi się, bo coś się ze stronką zbiesiło, ale już skasowałem...
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-14, 18:13
A juści Mój Drogi.
Ale czemuż to, ach czemuż nie można czasami zmarnotrawić czasu ot tak- dla sztuki?
To tylko pozornie ogłupiające. Ćwiczy giętkość umysłu. skojarzenia, dywagacje i inne interpretacje.
I świetnie uwagę odwraca.
Ot- błachostka- a smiać się można ( o powodach nie wspominam- też przemilcz).
"Serdelecznie" pozdrawiam
Zuza
[ Dodano: 2006-07-14, 19:28 ]
Ty wiesz Mateuszu,
Teraz tak sobie siedzę i bardzo śmiać mi sie chce.
Tak siebie widzę jak pająka co to siedzi i czatuje. Jak tylko coś- to dziab
Taka bajka dla dzieci była- Pszczółka Maja i była tam pajęczyca Tekla jej chyba na imie dali.
To ja jestem taka ZUZA- TEKLA
HI,HI,HI
PS ALE CO SIE TAK TYLKO SMUCIĆ. pRZENIESMY SIĘ CZASAMI NA INNY POZIOM ( WIEM , WIEM- PRZECIEZ NIE MÓWIE ŻE WYŻSZY- INNY).
TEKLA
Anula [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-14, 19:39
A ja bardzo bym chciała by wrócił ale nie wiem czy ten teraz moment byłby dobry . Nie weim jak zareagowałabym. Czuję w tej chwili że nie potrafiłabym uwierzyć że on tego chce . Musiałby mnie przekonać a to nie jest łatwe . Oczywiście rozmowa - ale czy jedna starczy - nie wiem .
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-14, 19:42
Tekla też by chciała. Ale wie że .......
A co do rozmowy- jak z resztą- na jakośc trzeba iść nie na ilość. Zaręczam że zorientujesz sie odnośnie jakości.
Masz Kochana doświadczenie. Nawet za dużo tego doświadczenia.
Gabinecik psychoterapeutyczny możemy we dwie spoko otwierać.
[ Dodano: 2006-07-14, 20:53 ]
Mimo całej "mądrości" to nadal jestem naiwniaczka. Pocieszam się że choć dobrze że sobie z tego sprawę zdaję. Terapeut mówi że teraz przejawia się to w " parasolu ochronnym' który nad swoją "małżowiną- fajowe określenie nie, wreszcie uwagi od moderatora nie obskoczę) rozpostarłam. A jak zwinęłam- to miał pretensję że tej miłości w mych oczętach nie widzi już dwa miesiące. To egoistyczna "małżowina".
Wywalił eklerka a jak sobie podniosłam i zabrałam- to pretensje.
ale do tematu- no pewnie mało czasu zabrałoby przekonanie mnie. Że ..... i tak dalej.
No to teraz postarajcie się nauczyć mnie- więcej rozwagi, asertywności- nie wiem jak nazwać.
Bo ja sie ucze już 40 lat i nijak mi nie idzie. Nawet "małżowina" ostatnio mi mówiła żem: dobra ale naiwna i wykorzystywac się daję. No o pracy myślał.
Cwaniaczek.
Buuuuuuuuuu.
Ale jestem pokręcona ( mimo że Tekla) i obserwator.
Anula [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-14, 20:05
Zuza, jasne że jakość nie ilośc się liczy , ale mimo wszystko teraz nie jestem gotowa ..... Przebaczyłam ale nie umiem jeszcze zacząc od nowa . W głowie muszę poprzestawiać parę komórek bo bałaganu mi narobiły i to ogromnego bo osobowościowego . I jedna rozmowa teraz tego nie zmieni tak szybko ...Więc chyba wolę sma porządek z sobą zrobić ....
[ Dodano: 2006-07-14, 21:11 ]
Póki co przekonanie mam żem do niczego skoro poszedł i nie zatęsknił ... Dzieci urodziłam , uwięziona jestem / bo że zazdrosny to czasem okaże / więc on moze hulać a ja nie .
Nie warta kochania jestem - choć się starałam i na brak miłosci w życiu nie mógł narzekać z mojej strony . Wiele spraw wybaczyłam, na wiele oko przymnknęłam to teraz mam ... Za swoje .
Do prania, sprzątania i gotowania dobra byłam ale nie do kochania i okazywania mi szacunku ...
No cóż...
trzeba żyć dalej . Więc na tym etapie nie uwierzyłabym że nagle miłośc odnalazł . Nawet super jakosiowa rozmowa nie przywróci mi wiary w siebie . Sama musze z tym poradzić .
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-14, 20:27
Póki co przekonanie mam żem do niczego skoro poszedł i nie zatęsknił ... Dzieci urodziłam , uwięziona jestem / bo że zazdrosny to czasem okaże / więc on moze hulać a ja nie .
Teraz to możesz robic co chcesz. I uprzedzam wszystkich czuwających nad moralności - nie mam nic złego na myśli.
Dał ci wolność ( dowolność). Robic możesz co uważasz. Masz kręgosłup moralny we właściwym miejscu to GŁUPOT TAKICH JAK ON NIE ZROBISZ. O to to jestem spokojna.
Nie warta kochania jestem - choć się starałam i na brak miłosci w życiu nie mógł narzekać z mojej strony . Wiele spraw wybaczyłam, na wiele oko przymnknęłam to teraz mam ... Za swoje .
Rety - warta jestes - że jeden taki się znalazł ( z zaburzoną zdolności do ....) to nie znaczy że nie jesteś warta. Wałkowaliśmy już- to on traci.
Ty nie- ty cierpisz- właśnie dlatego że kochasz.
Do prania, sprzątania i gotowania dobra byłam ale nie do kochania i okazywania mi szacunku ...
No coments.
No cóż...
trzeba żyć dalej .
A trzeba- sama pisałaś.
Więc na tym etapie nie uwierzyłabym że nagle miłośc odnalazł .
To nic dziwnego- oprócz rozmowy są jeszcze tzw. " prezentacje". Bynajmniej nie jednorazowe.
Ale- to nic dziwnego.
Nawet super jakosiowa rozmowa nie przywróci mi wiary w siebie .
Sama powinnaś mieć wiarę w siebie przywróconą- bo to trzeba pacyfikować osobowością.
No co Ty? Przeciez potrafisz. Już to robiłaś.
Teraz to masz doła i tyle.
Sama musze z tym poradzić .[/quote]
Sama może- ale dasz radę- bo powtarzam0 ół globu by wymarło.
Może to mała pociecha- ale mija. Wiem- doświadczam co jakiś czas.
Tekla- obserwator czatownik
_zosia_ [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-14, 21:15
Ja tez bardzo bym chciala, zeby moj maz zawalczyl o mnie, zeby zaczelo mu zalezec i zebysmy sie zeszli, ale wolenie gdybac i fantazjowac coby bylo gdyby, bo wpadne w dola.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum