Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
szukam pomocy
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-07-12, 20:59   szukam pomocy

Wyslane przez: sara
Email:

Dzień dobry. czy ktoś może mi pomóc

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza

Co się dzieje Saro

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email: l

Mam ogromny problem sama z sobą nie potrafie panować już nad swoimi nerwami i emocjami za dużo spraw zwaliło mi się na głowe. nie wiem jak mam dalej normalnie funkcjonować.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza

Saro,
Jeżeli dopiero co ci się zawaliło, to niestety jest to chyba reakcja jaką przechodzi większość osób ( przywalonych) dużą ilością problemów.
Każdy to chyba przechodzi- problem w tym żeby świadomie starać się skrócić poszczególne etapy tej rozpaczy, męki itd. i potem osiągnąć względny, powtarzam- swój indywidualny, względny spokój na tyle żeby znowu zacząc myśleć- na początek niestety tylko o sobie . Z cały swiatem nic nie zrobisz jak nie podniesiesz najpierw choć troszkę samej siebie.
Możesz napisać coś więcej- na tym forum większośc przechodziła kłopoty z emocjami, żalem , rozpaczą i pustką.
Chyba częśc z nas przejęła już trochę swojego życia w swoje ręce.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


muszę skończyć,
dzieci wzywają,
włączę się po 20.00
pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


już jestem

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara

czesc Zuza czy mogą z Tobą porozmawiać.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Zuza


pisz co na wątrobie leży

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email: l

tak wogóle to niewiem od czego mam zacząć może najpierw w skrócie jestem dzieckiem którego rodzina się rozwaliła bo ojciec ma drógą kobietę która zrójnowała całe nasze życie i rójnuje je dalej niewiem od czego zaczynać...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Saro,
Czy rozmawiałas z ojcem i mamą, czy taka rozmowa jest lub będzie możliwa,
pomyśl do kogo masz największe zaufanie- może jest ktoś w rodzinie z kim możesz porozmawiać co czujesz.
Chyba nie powinnaś dusić w sobie swojego żalu.
Jeśli mogę zapytać to ile masz lat.
Jeśli chodzisz do szkoły to pomyśl- może jest ktoś z nauczycieli któremu ufasz.
Tak czasami bywa w życiu że rodzice MIMO IŻ BARDZO KOCHAJĄ DZIECI nie potrafią poradzić sobie sami ze sobą.
Wiem że jest to straszne ale tak bywa.
Bywa też że po jakimś czasie znowu są razem.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

droga Zuziu mam 26 lat i nie mieszkam już w moim rodzinnym domu mieszkam z moim nażeczonym ponieważ zostałam wyżucona z domu przez ojca kiedy to uświadomiłam mu że wiem że zdradza naszą mamusię z kobietą o której ci napisałam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Saro,
Ja mam małe doświadczenie w prowadzeniu takich rozmów ale napisz czy rozmawiałaś ze swoją mamą.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

Zuziu my wszyscy żyjemy tą zdradą ojca wszyscy cierpimy z mamusią rozmawiam codziennie jej też jest bardzo ciężko pozbierać sie z tym wszystkim

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Saro,
Może powinnaś porozmawiać ze specjalistą- czyli psychologiem.
Może namówisz mamę na taką rozmowę. To pomaga.
Niestety uspokojenie wymaga czasu i to powie każdy kto przeżywa taką rodzinną tragedię.
Nie można chyba dusić w sobie takich emocji. Trzeba je poprzez rozmowę z kimś kto się zna na takich sprawach, wypuścić z siebie.
Pomyśl- na szczęscie nie jesteś sama- masz mamę, chłopaka.I to są bardzo mocne powody aby nie poddawać się żalowi. Uwierz mi.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

zuziu najgorsze w tym wszystkim jest to że nasz ojciec tak bardzo kłamie na kazdym kroku jakis czas temu wyprowadzil sie z domu po miesiącu wrócił był w domu zapewniał nas wszystkich ze ten romans juz jest zakonczony klamal w zywe oczy bo mieszkamy w tak malej miejscowosci ze nie da sie ukryć tego ze on nadal sie z nia spotyka powiedz mi dlaczego on nas tak bardzo oszukuje wyobras sobie ze dzisiaj zapytalam sie go kiedy to cale posmiewisko się skonczy powiedzialam wszystko co otym mysle wpadlam w histerie rozmawiajac z nim on tak strasznie krzyczal niedal sobie powiedziec nic zlego na ta babe która zrójnowala nasze zycie ale ja i tak krzyczalam co mi lezalo na sercu i to co oniej mysle to mnie pobil i napewno juz dzisiaj nie wruci do domu bo ma pretekst znowu na noce byc z nia coz dale czynic dzis pokazal ze te babsko jest wazniejsze dla nieg niz zona i dzieci aby bronic dobre imie baby która zniszczyla nasza rodzine byl w stanie pobic mnie swoje wlasne dziecko nienawidze go.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Błękitna

Dobry Wieczór Saro. Jestem psychologiem. Jeśli chcesz możemy porozmawiać przynajmniej na gg. Mój numer to 5411755. Będę miała dla Ciebie czas od 21.30(moje dzieci będą już spać o tej porze a ja skończę pracę).
Daj znać na forum czy masz gadu - gadu i czy mam czekać.
Nie jesteś sama.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Saro,
że się mylę ale faceci którzy mają romans często kłamią.
Niestety na tym formu większość kobiet potwierdzi że im bardziej płaczą, naciskają, błagają , tym bardziej taki facet czuje się osaczony. Czuje że przytłacza go ogrom nieszczęścia itd. Więc ucieka.
Ucieka w różny sposób.
Twój ojciec wybrał pobicie.
Saro,
Moim zdaniem- choć wiem że jest to bardzo trudne powinniście traktować go jak powietrze.
Postaraj się emocjonalnie odsunąć od niego bo im bardziej rozpaczasz tym bardziej on rani. Nie ma co błagać o litość.
Trzeba pokazać swój honor .
A co do ludzi- jeśli są tacy co potępią was- to znaczy że nie są was warci.
Generalnie ludzie zawsze gadają- czy to w małym miasteczku czy to w dużym mieście.
Chodź z podniesioną głową- TO NIE TWOJA WINA.
Ojciec jest teraz "innym" człowiekiem.
Może chce w ten sposób przedłużyć swoją uciekająca młodość.
Może chce się sprawdzić- nie dojdziemy do sedna sprawy.
Musisz się bronić sama- oczywiście duchowo.
Jak się trochę pozbierasz- to być może przelejesz trochę swojej siły na resztę rodziny.
Zostaw go w spokoju. Teraz żadne racjonalne argumenty nie docierają do niego.
Te kobietę też olej.
Wiem że to będzie bardzo trudne - ale nie możesz opierać swojego życia na nienawiści bo sama się zniszczysz.
Uwierz mi- jest mozliwe osiągnięcie spokoju który pozwoli ci zorganizować sobie życie.
Mamy tez to dotyczy.
Może jak ojciec zobaczy że radzicie sobie sami że nie jest tak niezbędny jak myślal to coś do niego dotrze.
Ale teraz uważam że nie można z nim rozmawiać.
Głównie dla waszego dobra.
Przemyśl to.
I zdaj sobie sprawę że nawet jak się ze mną zgodzisz to i tak zabierze ci trochę czaso dojście do ładu z własnymi emocjami- -żalem, rozpaczą itd.
Warto to zrobić.
Macie z maą prawo żyć szczęśliwie.
Czasami ludzie chcą ukarać kogoś kto wyrządził im krzywdę.
Absolutnie mie namawiam do takiego postępowania.
Ale pamiętaj- największą karą być może będzie to że reszta rodziny będzie kiedyś potrafiła szczęśliwie żyć bez takiego ojca i męża.
I właśnie być może to spowoduje że on kiedyś - nie wiem czy i kiedy - zapragnie byż znowu z wami i wynagrodzić wszystkie krzywdy jakie spowodował.
Modlitwa też pomaga.
Również za ojca.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

Dobry wieczór. Bardzo bym chciała z Panią porozmawiać ale niestety niemam gadu - gadu anie niemam bierzącego dostępu do internetu ponieważ nie posiadam komputera ani internetu w domu dostęp mam tylko wtedy gdy jestem w pracy a pracuje do 20.00 dziekuje bardzo

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Tu Zuza,
Mam nadzieję że nie napisałam nic co może zaszkodzić lub skrzywdzić Sarę
pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

Dziekuje Ci Zuziu za tak piekne slowa.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Saro,
Trzymaj sie dziewczyno i koniecznie porozmawia z Błękitną.
Ja też powinnam bo nie wiem czy już pora aby porozmawiać z moją 12 letnią córką.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Olga
Email:

Blekitna czy moglabym ja tez z toba porozmawiac?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Błękitna

Saro Droga, w tej chwili nie mam warunków na spokojną rozmowę z Tobą. Odezwij się jutro na forum w okolicy godziny 9 rano. Może porozmawiamy przez mail`a. Co Ty na to?

Czy to pierwszy raz ojciec Cię pobił? W zasadzie powinnaś zrobić obdukcję (badanie lekarskie, które mogłoby być dowodem przemocy), na wypadek gdyby ojciec kiedykolwiek próbował to powtórzyć. Obdukcję należy zrobić jak najszybciej po zajściu.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

Błękitna niestety nie będę w stanie o 9 ranno porozmawiac z toba bo dopiero jutro pracuje od godziny 12. Pozdrawiam i dziękuję

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Błękitna

Olga, jasne. Sara - będę w domu o 14. Napisz kiedy będziesz mogła.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara

Dzień dobry Blękitna właśnie jestem w pracy i mogła bym z Tobą porozmawiać.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Błękitna

Jestem Saro, dopiero teraz, przepraszam.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Błękitna

Saro, spróbuj zainstalować gadu - gadu, na Twoim komputerze w pracy. To nie jest trudne instrukcje znajdziesz w wątku Olgi "Ja siły nie mam by dalej trwać". Oldze się udało, Tobie też się uda(chyba,że miałabyś mieć nieprzyjemności w pracy).
Na gg łatwiej jest się umówić na konkretną godzinę i komp wysyła informacje jeśli ktoś akurat jest dostępny.
Myślę o Tobie

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara

Dziękuję Błękitna zaraz postaram się zainstalować gg. Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Carmen
Email:

Witaj Saro!
Mam podobna historie do Ciebie, chce zebys to przeczytala, moze cos Ci pomoze.
Mam 25 lat. Moj tata zdradzal mame podczas jej wyjazdu z jej najlepsza przyjaciolka. Odkrylam to majac chyba 14 lat.Przeswitywala mu prezerwatywa przez koszule, nawet nie zdawal sobie z tego sprawy a ja nie moglam wymowic ani slowa. Od tego momentu zaczelam go sledzic, tak sledzic, wszedzie, tyle, ze na piechote a on samochodem. Zjawialam sie tam gdzie niby mial byc, nigdy go tam nie bylo. Gdy niby szedl do pracy na noc, ja w nocy sama szlam zobaczyc czy on tam jest, tam go tez nie bylo.Przezywalam najgorsze katusze nie wiedzac komu o tym powiedziec. Balam sie zranic mame. Nie wytrzymalam gdy doszlo do mnie, ze moj starszy brat tez o tym wie.Gdy ojciec wszedl do domu zaczelismy go wyzywac od dziwkarz itd. tez chcial pobic mojego brata, ale stalam pomiedzy nimi, nie zalezalo mi na niczym mogl mnie w tym momencie zranic, pobic ja i tak nic nie czulam nic. Po tym nie pokazalismy sie w domu przez tydzien.NIestety ja nieskonczylam najlepiej, zaczelam brac narkotyki, tabletki zeby tylko cos mnie oduzylo, albo zeby ktos tylko to zauwazyl i mi pomogl.Po tygodniu powiadomilam mame, ze cos jest nie tak, nie moglam tego wypowiedziec, ale ona wiedziala co chce powiedziec. Na drugi dzien byla juz w Polsce, wtedy wrocilam do domu.I dopiero wtedy zaczal sie horror.Bylam ukochana coreczka tatusia, A ON BYL MOIM UKOCHANYM TATUSIEM. Wszystkie uczucia rozplynely sie, on wciaz z nami mieszkal, mama probowala sie pozbierac, zalezalo jej na nim. A ja sie brzydzilam, brzydzilam sie nim, czegokkolwiek dotknal, caly czas w myslach widzialam go z ta pania uprawiajacych seks. Wymiotowalam caly czas. Nie uznawalam go przez okolo rok czasu, byl dla mnie powietrzem i to go bolalo. Tlumaczono mi, ze ja jestem dzieckiem i to moja mamusia przezywa tragedie a ja powinnam byc nadal dobra corka, nikt nie rozumial mojej tragedii.
Jakos wszystko ulozylo sie miedzy nami i "zapomnielismy" o tym co bylo, do czasu.
Rok temu podczas sprzatania znalazlam u niego w kieszeni prezerwatywe(brakowalo dwoch). Mojej mamusi znow nie bylo. Rzucialm mu to na twarz, zdawal sobie sprawe, ze 24letnia dziewczyna rozumie wszystko.Oczywiscie zaczelo sie dlaczeo grzebe po kieszeniach itd. jestem silna osobowoscia, ale bardzo wrazliwa w srodku. Wyciagnelam z niego prawie wszystko,to bylo w dzien przed przyjazdem mojej mamy do domu. Plakalam cala noc stojac przed dylematem czy powiedziec jej o tym wszystkim - NIE POWIEDZIALAM!!!Wie tylko on i ja.
Tez nie mieszkam juz z rodzicami, jestem w innym kraju z mezem i mysle dzwoniac do nich czy on wciaz to robi.
Zachowanie mojego ojca wplynelo niesamowicie na moje zycie, jestem przewrazliwiona, boje sie zeby to kiedys mnie nie spotkalo ze strony meza. Moj maz wie o wszystkim i rozumie moje zachowanie.
Nadal, bardzo kocham mojego ojca.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Saro,
Tu Zuza,
Pozdrawiam cię
trzymaj cie dziewczyno
Do poniedziałku,

Dobranoc

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: szukam pomocy wyslane przez sara dnia 2006-03-17 17:02:24:

: Dziękuję Błękitna zaraz postaram się zainstalować gg.

>>26-cio letnia Saro, a co na to Twój pracodawca? Skarżysz się, że ojciec OSZUKUJE Twoją matkę...Widać skłonność do oszustwa to u Was rodzinne :(. Radzę wybrać się do prawdziwego psychologa w realu.
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: szukam pomocy wyslane przez Błękitna dnia 2006-03-17 16:03:48:

: Saro, spróbuj zainstalować gadu - gadu, na Twoim komputerze w pracy. To nie jest trudne instrukcje znajdziesz w wątku

>>Zgadza się Błękitna, oszukiwanie pracodawcy trudne nie jest. Że proponuje coś takiego osoba podająca się za psychologa dowodzi, iż jej etyka i uczciwość leżą niżej dna. Oszustwo i narażanie kogoś na straty -może proponować tylko oszust!
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Błękitna

Saro, spokojnie instaluj gg na kompie w pracy. Podam Ci w ten sposób numer mojego telefonu i będziemy mogły porozmawiać.
Pozdrawiam Cię

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Błękitna

Sara,Tak jak powiedziałam wcześniej najpierw sprawdź czy możesz. W wielu firmach jest to zupełnie dozwolone.
Trzymaj się Dziewczyno.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

Witaj moje życie i całej mojej rodziny zawaliło się na dobre niedojsz ze ojciec wdał się w romans to jeszcze na dodatek wczoraj zaczął pic a był niepijacym alkoholikiem od ponad 6 lat co teraz bedzie co robic niewiem juz sama.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

Dzień dobry mam jedno pytanie do wczorajszego twojego watku bo naprawde nie rozumiem twoich słów....skłonnosci do oszustwa to u was rodzinne.......

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Saro,
Lepiej może nie staraj się zrozumieć tego kawałka wypowiedzi Ani 1.
Być może ojciec pije bo własnie dotarło lub zaczyna docierać co zrobił.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

Droga Zuzo ale dlaczego nie mogę go zrozumieć ............

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Anka1,

Analizując treść twoich wypowiedzi mniemam iż:
1. musisz pisac - bo np. tak odreagowujesz problemy całego dnia- wspólczuję
2. piszesz - bo lubisz - bez komentarza
3. nie umiesz inaczej- patrz pkt.1

Mała rada: analizując wyrwane z całości kawałki tekstu skazujesz się na niepowodzenie- umyka ci zawsze meritum wypowiedzi.
Ale, być może jest to celowy zabieg- np. chcesz ukryć że nie jesteś w stanie ogarnąc tematu.
W takim przypadku proponuję analizę dłuższego tekstu- zdanie po zdaniu- wnioski jakie ci się nasuną powinny same wykluczyć " drugie dno" które znajdujesz z precyzją większą od precyzji znanych z np. polityki osobistości specjalizujących się w wykoślawianiu prostych wiadomości.
Pozdrawiam,

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

w tym momencie to albo jestem naprawde głupia albo niewiem po co wogóle tu zaczelam pisac zreszta wogóle niewiem juz oco chodzi przykro mi ale dziekuje pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Saro,
Ja też wszystkiego nie rozumiem i nie umniejsza to mojej wartości.
Pogadaj z Błękitną.
Głowa do góry,
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

W mojej firmie nie wolno mi wysyłać nawet prywatnego meila. Natomiast , gdy buszuję po internecie ukradkiem- to od razu kasuję -czyszczę historię i uruchamiam porządkowanie dysku - bo szef jest wściekły na marnowanie czasu i nadużywanie jego własności ( sprawdza komputery - nie mówiąc o tym ).Telefony prywatne też są zakazane- jeden krótki do dzieci i cześć.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Beata zagu,
Wszyscy wiemy ja pracuje się w niektórych instytucjach.
U mnie brak tego problemu- bo choć pozwalają- to mnie często brak czasu na normalny posiłek . Nie ze wględu na brak organizacji tylko na ilość pracy.
Prawdziwym problemem jest jednak to że niektóre wypowiedzi Anki 1 zawierają konkretne oceny konkretnych osób których ona przeciez nie zna.
Mnie to "wisi" - oczywiście dopiero po zastanowieniu się czy nie miała racji.
Są jednak tacy którym mozna takim postępowaniem sprawić przykrość.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: szukam pomocy wyslane przez zuza dnia 2006-03-18 13:59:20:

: : Prawdziwym problemem jest jednak to że niektóre wypowiedzi Anki 1 zawierają konkretne oceny konkretnych osób których ona przeciez nie zna.

>>Jeśli oszust proponuje Ci oszustwo, nie musisz go znać, żeby wyrobić sobie pogląd na temat jego wartości moralnej.

: : Są jednak tacy którym mozna takim postępowaniem sprawić przykrość.

>>Mnie z kolei zwisa, czy mitomance podającej się za psychologa i radzącej Sarze okradanie swojego pracodawcy, sprawię przykrość, czy nie.
A1

: Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Anka 1,
Dalej twierdzę że nie wydaje się takich sądów o ludziach, których się nie zna.
Czy nie sądzisz że w stresie każdy może zrobić coś czego normlanie nie robi.
Ludzie różnie reagują. Być może nie każdy ma twoją odpornośc psychiczną.
Czy dopuszczasz że w soich ocenach możesz i ty popełnić błąd.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Tadeusz

Uważajcie dziewczyny jak buszujecie w necie w pracy bo są programy na których widać wszystko na innym kompie gdzie wchodzicie i co robicie. Ja tak podejrzałem moją żonę zainstalowałem jej program w jej kompie i w moim i zobaczyłem, z kim dokładnie się zadaje głowa boli. Ona nic o tym nie widziała jak jej powiedziałem to za nic w świecie nie chciała się przyznać.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: zuza


Tadeusz,
Swięte słowa, u mnie w pracy jest to możliwe
ale raczej tego nie praktykują.
Na szczęście dla niektórych.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

TAK WOGÓLE TO NIEWIEM OCO CI CHODZI WYSKAKUJESZ DO MNIE Z TAKIMI TEKSTAMI ZE AZ MNIE SCINA Z NÓG MAZE ZANIM COS NAPOSZESZ TO DWA RAZY SIE ZASTANÓW I NIE NARZUCAJ OCENY INNYCH OSÓB Z GÓRY OSOB KTÓRYCH NIEZNASZ NIEWIEM CZY JESTES TAK BARDZO SILNA ZE RADZISZ SOBIE ZE SWOIMI PROBLEMAMI MOZE I TAK ALE WIESZ W CZYM TKWI TWOJ PROBLEM ZA SZYBKO KRYTYKUJESZ INNYCH LUDZI...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sara
Email:

CZY MOGŁA BYS MI POWIEDZIEC OCO CHODZI ANCE1


--------------------------------------------------------------------------------

Temat: Re: szukam pomocy
Wyslane przez: zuza


Saro,
Już pisałam że nie potrafię zrozumiec o co chodzi Ance1.
Może lubi wyrażać swoje opinie na każdy temat. Dlatego ponownie proponuję żebyś sobie dała spokój z tymi opiniami.
Masz swoje kłopoty i skupiaj się na nich.
Wszystkich nie zrozumiesz nawet jak byś chciała.
Głowa do góry,
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Błękitna

Sara, niestety trafiłaś na naszego dobrego duszka forumowego o wdzięcznym imieniu Ania, który jak zwykle stara się dodawać sił potrzebującym :(

Tadeusz, dzięki za wyjaśnienia.

Jestem psychologiem - wolontariuszem, tutaj w Sycharze. Znam już sama specyfikę pracy na forum. Wiem, że każde moje słowo jest przez Ciebie, Aniu 1 interpretowane na moją niekorzyść.

Nie zamierzam Anka 1 się bronić. Nie znam Cię, Twoich problemów, nie chcę Cię skrzywdzić. Wyraźnie potrzebujesz tu być.
Pozdrawiam Cię

Saro, przykro mi i przepraszam Cię za to wszystko. Nie bierz do siebie tych tekstów.

Jeszcze trochę i będę miała na forum swój mały kącik. Na razie wszystko jest w fazie testowania.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: szukam pomocy wyslane przez Błękitna dnia 2006-03-18 18:36:48:

: Sara, niestety trafiłaś na naszego dobrego duszka forumowego o wdzięcznym imieniu Ania, który jak zwykle stara się dodawać sił potrzebującym :(

>>A czego Ty potrzebujesz Błękitna? Roboty za wszelką cenę, nawet za cenę podżegania do złodziejstwa i oszustwa? Widać w realu nikt Twoich usług kupić nie chce mimo,iż takaś rzekomo wykształcona, to tutaj czatujesz niczym pająk w sieci na swoje ofiary?

: : Jestem psychologiem - wolontariuszem, tutaj w Sycharze. Znam już sama specyfikę pracy na forum. Wiem, że każde moje słowo jest przez Ciebie, Aniu 1 interpretowane na moją niekorzyść.

>>Przecież Ty sama się kompromitujesz i działasz na swoją niekorzyść proponując np. Sarze, żeby opłacane przez pracodawcę godziny pracy marnowała na pogaduchy z Tobą. Stąd wnioskuję, że żaden z Ciebie psycholog, tylko niewyżyta zawodowo frustratka, która wyobraża sobie, że "pracuje" na internetowej grupie dyskusyjnej w charakterze psychologa :). Psycholog lub lekarz kierują tego typu osoby do realnych przychodni zdrowia i gabinetów. Ty nie pracujesz tutaj Błękitna, Ty się po prostu wygłupiasz.

: Nie zamierzam Anka 1 się bronić.

>>Nie musisz bronić siebie. Lepiej obroń swoją postawę moralną, którą pokazałaś w dyskusji z Sarą, bo dla ludzi uczciwych i odpowiedzialnych, także dla psychologów, jest ona nie do przyjęcia!

Nie znam Cię, Twoich problemów, nie chcę Cię skrzywdzić.

>>Myślisz, że potrafiłabyś mnie skrzywdzić żałosna mitomanko? A czym, swoją schizofreniczną postawą moralną i urojonymi aspiracjami do zawodu psychologa?

Wyraźnie potrzebujesz tu być.

>>O nie, to Ty pasożytujesz na tym Forum do tego stopnia, iż już uważasz się niemalże za etatowego psychologa. Nie możesz się realizować w realu, to chociaż tutaj chcesz udawać kogoś, kim na pewno nie jesteś. Nie z tym poziomem wiedzy psychologicznej, nie z taką postawą etyczną, ani z cienkimi stylistycznie frazesami, które tu klepiesz.

: Jeszcze trochę i będę miała na forum swój mały kącik. Na razie wszystko jest w fazie testowania.

>>Ależ oczywiście, tu nie masz konkurencji, a naiwna publika z otwartymi buziami będzie chłonęła każde słowo samozwańczego "psy-chologa". Spróbuj posypać takimi tekstami na portalach psychologicznych. Tam w try miga poznają się na Tobie i wyśmieją :))).
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: stefania

Czego ty Anka 1 tu szukasz ,posród tej żałosnej publiki z otwartmi buziami. Moim zdaniem osoba posiadająca taką madrość jak Ty , ogromną wiedzę to powinna mieć tylu klientów w realu, że na odwiedzanie forum dyskusyjnego Sychar i bardzo częste zabieranie głosu w ogóle nie powinnas mieć czasu

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anna

Witam, chcę powiedzieć tylko jedno iż dzięki przeczytaniu listu Sary mocno zastanowiłam się nad tym co zamierzałam zrobić w tym tygodniu. Mianowicie chciałam wnieść sprawę o rozwód.Właściwie dla własnej wygody, bo on jest dobry i czuły, ale poprostu wkrała się w nasz związek monotonia. Nigy też nie zastanawiałam się nad tym jak to może się obić na naszej córce- teraz w pewnym stopniu to zrozumiałam. Może jest to nieco odmienna sytuacja do tego co przeżywa Sara, ale puenta jest ta sama- rozejście się rodziców. Dziękuję Saro

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: szukam pomocy wyslane przez sara dnia 2006-03-18 17:22:04:

: CZY MOGŁA BYS MI POWIEDZIEC OCO CHODZI ANCE1

>>Na prawdę nie rozumiesz Saro, za co pracodawca płaci Ci pensję?! Masz 26 lat i nie pojmujesz, iż w czasie pracy należy pracować,zamiast uskuteczniać internetowe pogaduszki na temat własnych, prywatnych spraw? Używasz służbowego komputera, na prywatę marnujesz czas, w którym powinnaś pracować, pracodawca płaci za łącze internetowe, które Ty samowolnie, bez jego wiedzy zawłaszczasz do swoich prywatnych celów. Za swoje wałkonienie się i internetowe ploty w godzinach pracy z niespełnioną zawodowo frustratką Błękitną oczekujesz wynagrodzenia od instytucji, która Cię zatrudnia, nie w tym celu zapewne. Masz prawie trzydziestkę na karku i nie rozumiesz, co należy do Twoich obowiązków w miejscu pracy?! Okradasz pracodawcę i uważasz, że wszystko jest w porządku?
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ada

odpowiedzi na : Re: szukam pomocy wyslane przez sara dnia 2006-03-18 17:22:04:

: CZY MOGŁA BYS MI POWIEDZIEC OCO CHODZI ANCE1

>>Na prawdę nie rozumiesz Saro, za co pracodawca płaci Ci pensję?! Masz 26 lat i nie pojmujesz, iż w czasie pracy należy pracować,zamiast uskuteczniać internetowe pogaduszki na temat własnych, prywatnych spraw? Używasz służbowego komputera, na prywatę marnujesz czas, w którym powinnaś pracować, pracodawca płaci za łącze internetowe, które Ty samowolnie, bez jego wiedzy zawłaszczasz do swoich prywatnych celów. Za swoje wałkonienie się i internetowe ploty w godzinach pracy z niespełnioną zawodowo frustratką Błękitną oczekujesz wynagrodzenia od instytucji, która Cię zatrudnia, nie w tym celu zapewne. Masz prawie trzydziestkę na karku i nie rozumiesz, co należy do Twoich obowiązków w miejscu pracy?! Okradasz pracodawcę i uważasz, że wszystko jest w porządku?
A1

========================================
=========================================
=========================================

Anka Ty naprawde jestes beznadziejna.
Zacznij sie leczyc. Chora jestes.
Mam watpliwosci co do Twojego stanu psychicznego.

Z poczatku podziwialam Twoja elokwencje ale teraz po dluzszej obserwacji z cala swiadomoscia musze podkreslic ze jestes chora.

Chory czlowiek nie widzi swojej choroby moga ja zauwazyc ludzie obcy obserwujac wypowiedzi i zachowanie.
Ja przeanalizowalam Twoje wypowiedzi i musze z przykroscia Ci oznajmic , ze sie zaniepokoilam.

Widze ze znalazlas sobie ofiare w "blekitnej" a tak postepuja ludzie cierpiacy na schizofrenie.

Zastanow sie nad soba.

Jest mi przykro, bo myslalm dlugo o Tobie ze jestes nietuzinkowa osoba na tym forum i ze pomagasz ludziom ale teraz musze stwierdzic, ze sie na Tobie zawiodlam.

Musze sie przyznac, ze poraz pierwszy kogos kogo podziwialam w wirtualnym swiecie odstawiam na boczny tor.

--------------------------------------------------------------------------------

Temat: Re: szukam pomocy
Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

Ata, znów muszę zgodzić się z Anką1, chyba coś ze mną jest nie tak :)
Anka ma rację, służbowy komputer nie jest do prywatnych celów, będąc z pracy nalezy pracować. Instalowanie programów do pogaduszek nie jest właściwe, w końcu, jak Anka napisała, za prywatne sparwy, które załatwia się w pracy, płaci pracodawca. Owszem, nie jest przestępstwem zajrzeć do poczty, nawet prywatnej, nawet przeczytać coś w necie, ale to nie może przesłaniać głównego celu naszego pobytu w pracy.
Widzisz, tutaj podeprę się własnym doświadczeniem. Moje pracownice ciągle narzekały, że nie mają czasu wszystkiego wykonać, że zbyt dużo obowiazków, że przydałby się jeszcze ktoś do pomocy. Więc kiedyś sobie zadalam trud i policzyłam czas "prywatny - rozmowy o dzieciach, opowiadanie filmów, ploteczki i relacje z przeczytanych gazet, jak również czytanie prasy, oraz oczywiście na nadmiar obowiązków. Wyszło mi ok, dwóch godzin na każdą z nich,. a tu dotyczyło jednego dnia. Tylko, gdy one narzekały i nie zrobiły tego, co powinny zrobić, ja dostawałam po grzebiecie od pracowdawcy, a niby w imię czego? Bo mam dobre serce, bo nie chcę egzekwować tego, do czego jestem obowiazana?
Więc gezecznie, acz stanowczo powiedziałam, że gdyby czas stracony na puste gadanie przeznaczyły na pracę, nie miałyby zaległości. Oczywiście, były oburzone, ale teraz, gdy znów wracają do starych nawyków, ja przypominam, co powinny robić.
Ja rozumiem każdego, kto cierpi, jak wiesz, przeżywalam mocno to, co się stało, ale nie mogłam sobie pozwolić na przenoszenie swoich kłopotów do pracy, najwyżej brałam dzień wolny, gdy czułam, że nie jestem w stanie przebywać między ludźmi.
A postawa Anki, cóż, często razi mnie jej dosadność, nie tędy droga pomagania innym, i pewnie znów napiszę swoje zdanie, gdy nie zgodzę się z jej wypowiedzią. Uczę się pokory, ale czasem wyłazi ze mnie rogata dusza.
Pozdrawiam serdecznie.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: szukam pomocy wyslane przez jeszcze_zona dnia 2006-03-19 12:56:35:

: A postawa Anki, cóż, często razi mnie jej dosadność, nie tędy droga pomagania innym,

>>Toteż nie jestem tutaj po to, żeby pomagać innym, tylko dyskutować o dylematach motywacyjnych, moralnych i zasadności działań. Tłumaczyłam szanownym Koleżankom już nie raz, że w zakresie medycyny, psychologii, a także częściowo prawa - skuteczna może być tylko pomoc w realu. To nie są problemy, które załatwia się hop-siup kilkoma postami lub frazesami. Zresztą my tu przecież nic innego nie robimy, jak tylko prezentujemy swoje indywidualne, subiektywne poglądy na różne problemy życiowe. Nie leczymy, nie pomagamy. Oponent może się z każdym z nas zgodzić, albo nie. Jego wola i jego prawo. Natomiast uważam, że rzetelna dyskusja wymaga rzetelnych argumentów. W tym sensie można się pokusić o diagnozę czyjegoś problemu, ale rzeczą niżej krytyki i w zasadzie bezdyskusyjną, jest stawianie diagnoz psychiatrycznych, na jakie wobec mnie pozwoliła sobie Koleżanka Ada - pewnie kolejny samozwańczy psychiatra - następującymi stwierdzeniami:
"Anka Ty naprawde jestes beznadziejna.
Zacznij sie leczyc. Chora jestes. Mam watpliwosci co do Twojego stanu psychicznego...z cala swiadomoscia musze podkreslic ze jestes chora...Widze ze znalazlas sobie ofiare w "blekitnej" a tak postepuja ludzie cierpiacy na schizofrenie..."
Koleżanka Ada prezentuje swoją postawą katoliczki /?/ skrajny relatywizm moralny. Insynuuje mi schizofrenię, bo widocznie się Jej wydaje, że człowiek, który chce być uczciwy nie tylko wobec innych, ale przede wszystkim wobec siebie i ośmielił się kilku osobom o tej uczciwości przypomnieć, to schizofreniczny świr. Więc wio z nim do psychuszki, jak za Stalina :))). A my okradajmy sobie radośnie kogo nam się podoba i okłamujmy samych siebie w imię "wyższych celów" Jakich? No przecież Sara ma problemy emocjonalne. Chce je załatwić kosztem swojego pracodawcy, cudzym kosztem, bo tak jej "psy-cholog" poradziła, więc dlaczego nie, oburza się Ada? Radzisz wizytę w realu Anka1? Więc jesteś beznadziejna, szurnięta, chora psychicznie. To ty idź się do realu leczyć, bo na schizofrenię cierpisz, ja ci to mówię..."Spokojnie go okradnij" - radzi następne moralne dno, podające się za psychologa! "Bylebyś mogła zrobić to, co mnie pasuje, byle bym ja chociaż przez chwilę psychologa mogła poudawać, dowartościować się na rachunek twojego pracodawcy, w internecie, skoro w realu roboty w charakterze psychologa nikt mi dać nie chciał. Może tylko uważaj, żeby pracodawca na kradzieży nie przyłapał. Jak cię nie złapie, kradzieży nie ma" Przypuszczam, że nawet schizofrenik w remisji wstydziłby się napisać to, co napisała kobieta, która aż się trzęsie do "leczenia" innych, a sama swoją postawą prezentuje zasady wymagające stanowczego potępienia - mentalność oszustki.Możecie Jej pryklaskiwać. Dla mnie człowiek, ktory nie potrafi odróżnić dobra od zła, jest nikim. Nie pomoże, bo potrafi tylko szkodzić!
A1

: Pozdrawiam serdecznie.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: porzeczka
Email:

rozepnij się anka1, bo strasznie spięta jesteś w tych swoich wywodach

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona

" A postawa Anki, cóż, często razi mnie jej dosadność, nie tędy droga pomagania innym,
>>Toteż nie jestem tutaj po to, żeby pomagać innym, tylko dyskutować o dylematach motywacyjnych, moralnych i zasadności działań. "

Anka, powiem Ci, że ludzie tutaj piszący oczekują wsparcia, a Ty, z Twoimi dosadnymi argumentami nie możesz pomóc. Widzisz, jestem słaba psychicznie, właściwie byłam, terapia i ludzie (zarówno w realu jak i na forum, tym i innym), dała mi siłę i możliwość spojrzenia na swój problem od innej strony. I gdybyś kilka miesięcy temu "pomagała" mi w sposób, jakiego tutaj używasz, kto wie, czy nie załamałabym się zupełnie, szukałabym winy tylko w sobie, bo czytając Twoje wypowiedzi czułabym się kompletnym zerem, nic nie znaczącą osobą, podłą żoną, od której mąż uciekł w ramiona kochanicy. Kto wie, czy wtedy, po przeczytaniu Twoich argumentów, nie przyznałabym Ci racji i po prostu .... nie usunęłabym się z tego świata. Tak, na mnie Twoje wypowiedzi działałyby destrukcyjnie. Teraz jestem na to uodporniona, bo poznałam wirtualnie i realnie osoby o Twoich poglądach i wiem, że pod maską bezwzględności kryje się głęboko zraniony człowiek. Albo też ktoś bardzo podły, dążący do celu po trupach. Tak, dwie różne osoby, a reakcje podobne.
Więc może zastanów się, czy zawsze musisz walić dosłownie, czy swoją argumentacją nie skrzywdzisz kogoś jeszcze bardziej, czy jesteś gotowa uznać, że każdą operację można przeprowadzać bez znieczulenia?
Nikt, żaden psycholog nie przyzna Ci racji, nie można skrzywdzonemu człowiekowi powiedzić "weź się za siebie", nie można kogoś, kto nie umie pływać wrzucać do oceanu bez kamizelki ratunkowej, tak samo jak człowiekowi bez nóg nie można nakazać, by zaczął chodzić, trzeba dać wózek albo protezy.
Pomoc, którą tutaj sobie świadczymy, jest właśnie taką protezą, nauką pływania, a tylko od delikwenta zależy, czy zechce z tego skorzystać.
Wkładanie palca w oko (ukłony dla alkoholika), nie uleczy ślepoty, może tylko spowodować, że słabo widzący człowiek oślepnie całkowicie.

Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ada

Do Anki1

Dziekuje Aniu.
Ujelas w wypowiedzi swojej to co chcialam abys napisala. hmmm
Myslalam mimo wszystko , ze jeszcze sie opamietasz i zobacze co innego.
Jednak tak sie nie stalo.
Nic dodac nic ujac.
Uderz w stol nozyce sie odezwa.
Nie wierze ani w jedno Twoje slowo.
Mozesz sie obrazic na mnie to mnie nie strzyka juz teraz nie zmienie o Tobie zdania.
Jestes taka jaka jestes.
Nie pozwalasz sobie pomoc wiec top sie w swojej zlosci do calego swiata.
Jak widze masz duzo czasu w realu a nawet nie spisz (sadzac po postach pisanych pozna pora i o samym swicie)

Moglabym dosadniej Cie obrazic jak Ty robisz to caly czas innym ale tego nie zrobie mysle ze sie domyslasz dlaczego?.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: szukam pomocy wyslane przez jeszcze_zona dnia 2006-03-19 19:28:29:

: Anka, powiem Ci, że ludzie tutaj piszący oczekują wsparcia, a Ty, z Twoimi dosadnymi argumentami nie możesz pomóc.

Ten wątek Koleżanko - to tak a'propos gdybyś zapomniała - dotyczy wsparcia w kradzieży i oszustwie, czyli wsparcia w złym. Takiego wsparcia nikomu nie należy udzielać. Zmierzam do konkluzji, iż wsparcie nie może być bezwarunkowe. Jeśli ktoś postępuje błędnie, niemądrze, należy mu oczy otworzyć, a nie szkodzić wspieraniem go w jego głupocie.

Widzisz, jestem słaba psychicznie, właściwie byłam,

>>Granice odporności psychicznej człowieka na stres są b. indywidualne, u jednego szersze u drugiego węższe. W zasadzie zmienić tego nie można. W Twoim problemie, jak u każdego człowieka były 3 fazy: szok, bunt, pogodzenie się. Jesteś obecnie pewnie w 3 fazie, masz już za sobą to, co najgorsze i myślisz, że się zmieniłaś. Nie prawda. Na każdy stres wszyscy ludzie reagują identycznie. Na kolejny zareagujesz tak, jak uprzednio. Na temat tego, czy duża ilość stresów w życiu prowadzi do zwiększonej odporności psychicznej, zdania w nauce są podzielone.

terapia i ludzie (zarówno w realu jak i na forum, tym i innym), dała mi siłę i możliwość spojrzenia na swój problem od innej strony.

>>Zwykle każdy problem, z którym się w życiu spotykamy jest złożony i może być postrzegany wielostronnie, ale również prawdziwie, adekwatnie do rzeczywistości, lub błędnie, życzeniowo.

I gdybyś kilka miesięcy temu "pomagała" mi w sposób, jakiego tutaj używasz, kto wie, czy nie załamałabym się zupełnie, szukałabym winy tylko w sobie, bo czytając Twoje wypowiedzi czułabym się kompletnym zerem, nic nie znaczącą osobą, podłą żoną, od której mąż uciekł w ramiona kochanicy.

>>Ale przecież to jest problem Twojego postrzegania, rozumienia, oraz interpretowania treści cudzych wypowiedzi. Tak je odbierasz, bo taką masz osobowość, że krytyka Twoich poczynań Cię załamuje, reagujesz poczuciem winy i obniżoną samooceną.

Kto wie, czy wtedy, po przeczytaniu Twoich argumentów, nie przyznałabym Ci racji i po prostu .... nie usunęłabym się z tego świata. Tak, na mnie Twoje wypowiedzi działałyby destrukcyjnie.

>>Usunęłabyś się ze świata, a mnie, uczestniczkę jakiejś grupy dyskusyjnej chciałabyś wmanewrować w poczucie winy z tego powodu? No wybacz Koleżanko, kamień nie jest "winien" że przewracasz się na ulicy. Po prostu idąc ulicą, należy patrzeć pod nogi ;).

Teraz jestem na to uodporniona, bo poznałam wirtualnie i realnie osoby o Twoich poglądach i wiem, że pod maską bezwzględności kryje się głęboko zraniony człowiek. Albo też ktoś bardzo podły, dążący do celu po trupach. Tak, dwie różne osoby, a reakcje podobne.

>>Widzisz, to znowu problem Twojego postrzegania relacji społecznych i dystansu wobec różnego rodzaju internetowych czy realowych treści. Nie powinno być dla Ciebie ważne KTO pisze, tylko CO pisze. Idę ulicą, ktoś zwraca mi uwagę, że mam z tyłu plamy z błota. Nieistotne kto to mówi, tylko czy to prawda. Mam plamy, to nie znaczy przecież, że zawsze chodzę ubłocona, jestem pernamentny flejtuch i brudas, tylko przypadkowo się wybrudziłam.

: Więc może zastanów się, czy zawsze musisz walić dosłownie, czy swoją argumentacją nie skrzywdzisz kogoś jeszcze bardziej,

>>Nie szanowna Koleżanko, własnymi poglądami na poruszane problemy skrzywdzić nikogo nie można. Jeśli ktoś Cię późną nocą pobije w ciemnej ulicy i wyrwie torebkę z całą Twoją pensją, nie skrzywdzi Cię jeszcze bardziej osoba, która rozsądnie zauważy, że nie powinnaś się sama włóczyć w nocy po mieście z torebką pełną pieniędzy. Insynuując osobie realistycznie patrzącej na przyczyny Twoich kłopotów "dodatkową" krzywdę, szukasz tzw. w psychologii "kozła ofiarnego", żeby nie przyznać się sama przed sobą, że postąpiłaś lekkomyślnie, zrzucić z siebie odpowiedzialnośc za to, co Cię spotkało i może odciążyć sprawcę. Jest charakterystyczne dla postaw osób zdradzanych ( nie bierz znowu tego do siebie ), że winą w pierwszej kolejności obciążają kochankę, a nie kochanego wciąż męża, rzadko swoje postępowanie. I nie jest żadną dla zdradzonej krzywdą postawienie tezy, iz kolejność rzeczy może być inna.

: Nikt, żaden psycholog nie przyzna Ci racji, nie można skrzywdzonemu człowiekowi powiedzić "weź się za siebie",

>>Nie bądź tego taka pewna Koleżanko. W zasadzie psycholog nic innego Ci nie powie, może tylko w innych słowach ;). Podająca się za psychologa Błękitna już wręcz karykaturalnie "przegięła pałę" pisząc tu komuś: Chory nie chce się leczyć? To chociaż ty zdrowa idź się leczyć, zacznij leczenie od siebie :))). Cóż to jest innego jak nie rada z niedwuznacznym przesłaniem - spotkała cię krzywda, to "weź się za siebie"?! Zresztą w mojej ocenie - rada głupia, jak większość rad laików.

: Pomoc, którą tutaj sobie świadczymy, jest właśnie taką protezą, nauką pływania, a tylko od delikwenta zależy, czy zechce z tego skorzystać.

>>Nie przekonałaś mnie. To, co tu się dzieje, to tylko dyskusja, a od każdego z nas zależy, czy zrozumie i przyjmie cudze argumenty.
A1

: Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: szukam pomocy wyslane przez Ada dnia 2006-03-19 21:36:29:

: Do Anki1
:
: Myslalam mimo wszystko , ze jeszcze sie opamietasz i zobacze co innego.

>> I przyznam Ci rację??? Masz jeszcze jakiś problem z własnymi procesami postrzegania?

: Nie wierze ani w jedno Twoje slowo. Nie pozwalasz sobie pomoc wiec top sie w swojej zlosci do calego swiata.

>>Nie wierzysz, że złodziejstwem i oszustwem niewiele w życiu zwojujesz i chciałabyś mi pomóc w zrozumieniu, że należy kraść i oszukiwać każdego, kto się da okraść i oszukać? Ja Ci na taką "pomoc" nie pozwalam i uporczywie obrażam Cię stwierdzeniem, że okradanie i oszukiwanie pracodawcy jest złem?

: Moglabym dosadniej Cie obrazic

>>Więc w rewanżu za moje poglądy mogłabyś mnie dosadniej obrazić? Eee, spadaj Ada do... spowiedzi :))).
A1

: Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ada

Dp Anki1

Jesteś impertynentka. Wyłapujesz z tekstu to co Ci pasuje. :))))))))

Dlaczego na inne stwierdzenia nie odpowiadasz czyzby urazona duma?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ada

Anko 1
ja ocenilam Cie nie po odpowiedzi skierowanej jedynie do Sary ale za caloksztalt Twoich wypowiedzi przeciwko tym ktorzy z Toba sie nie zgadzaja.
Brakuje Ci oglady szkoda tylko, ze swoje madre podejscie do zycia przeplatasz z chamstwem.
Przez to Twoje rady czy jak to zwiesz dyskuje mozna rzucic psu na pozarcie.

O mnie sie nie martw ja wiem kiedy mam isc do spowiedzi.
Zacznij sie martwic o siebie bo jak widac jestes bardzo chorym czlowiekiem szkoda ze tego nie widzisz. Ale jak wiesz czlowiek chory tego nie widzi.
Pozdrawiam i zycze zdrowka.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

Anka1 - żal mi Ciebie, tylko tyle można powiedzieć. Odkryłaś się swoimi wypowiedziami, może lepiej wróć na forum, gdzie nie musisz ukrywać swojej osobości, gdzie możesz wyraźnie pisać kim jesteś i jakie są Twoje cele, tam znajdziesz fanki swojego życia?
I nie nazywaj mnie koleżanką, choć w Twoim wydaniu to brzmi tak jak zaplanowałaś, pokazujesz lekceważenie takim nazewnictwem.
Koleżanki dobieram sobie sama, dla Ciebie jestem tylko nickiem, z którym dyskutujesz. A koleżanką moją nigdy nie będziesz, takich jak Ty koleżankami nie nazywam.

Ata, szkoda zdrowia, nic do niej nie dotrze, ona już dawni wyzbyła się ludzkich uczuć.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8