Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
co robic?Czy terapia cos da?Blagam pomozcie!
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-07-12, 20:20   co robic?Czy terapia cos da?Blagam pomozcie!

Wyslane przez: desperatka
Email:

Jestem w rozpaczy.Nie wiem co robic.Podobno terapia to ostatnia deska ratunku dla tego malzenstwa.Jestesmy po slubie 2,5 roku.Mamy 15 miesiecznego synka zdrowiutkiego i slicznego.Nawzajem sie ranimy.Ja uzywalam slow niewynioslych w stosunku do meza ale zawsze bylam dla niego i dziecka. On ma 31 lat a ja 23. Siedze w domu sprzatam gotuje, piore. Zawsze ma obiadki wymyslne.Jak kazde malzenstwo byly dni gorsze ale odkad przeprowadzilismy sie 2 domy od tesciowej to masakra. Ja sobie nie moge poradzic z ciaglym wtracaniem sie w nasze zycie.Maz chodzi i sie jej zwierza.W dodatku tesc wpadl do nas i wyzywal mnie od psychicznie chorych.Maz nie zareagowal.Kiedy go zapytalam dlaczego tak mnie traktuje powiedzial ze za moje slowa w stosunku do niego stosuje retorsje.Wyczyscil konto(nasze), zabral mi telefon i dokumenty.Ja nie wiem co robic.On chce isc na terapie ale widac ze nie ma na nic nadzieii.On twierdzi ze ja to wszystko popsulam a on jest niewinny.W domu mna pomiata traktuje gorzej niz psa.Ja nie wytrzymuje juz tego.Lez mi juz brakuje.Blagam powiedzcie czy terapia jest w stanie uratowac ta rodzine?Nasze dziecko zasluzylo na kompletna rodzine.Blagam pomozcie, co mam robic???

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

Ratuj Rodzinę. Terapia przynosi efekty .Ja zaczęłam i widzę poprawę , a dopiero byliśmy dwa razy. I cały czas trwam w modlitwie.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: desperatka
Email:

Jak?Jak ratowac?Jaka widzisz poprawe? Ja nie wiem czego sie spodziewac?Jakie modlitwy odmawiac?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

Najpierw zacznij - prosić Boga o pomoc w ratowaniu Twojego małżeństwa- tzn. My tu na forum codziennie odmawiamy różaniec.I nowennę do Św. T.Judy - tekst znajdziesz tu na forum.

I proszę Cię zachowaj spokój. Jesteście bardzo młodzi. Wszystko jest do uratowania.Jest sens pójść na terapię , bo tam pani psycholog uświadomi Wam, gdzie tkwi przyczyna waszego konfliktu.
A że Mąż jest chętny pójść , to bardzo dobry znak. On też chce rozwiązać Wasze problemy. Trzymaj się i działaj , a nie załamuj- bo tylko w ten sposób coś dokonasz , a nie biadoleniem, że jest żle. Życzę Ci uzyskania wyciszenia, o które też proś Pana Boga

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

I jeszcze jedno mnie niepokoi.
Zapytaj Męża wprost dlaczego zabrał Ci wszystko - tzn.telefon ,dokumenty itd. Bo to mi zapachniało znęcaniem psychicznym.NIE może Cię tak traktować. Nie pozwól mu na to. Pozdrawiam.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: desperatka
Email:

Wiem ze nie moze.Zlozylam doniesienie w prokuraturze.Kazali mi brac dziecko i zwiewac. Ja nie chce rozbijac tej rodziny.Maz nie chce ze mna wogole rozmawiac.Wynosi z domu wszystko po kolei.Dla niego najwazniejsi sa jego rodzice koledzy i pieniadze. Ja sie nie licze wogole.Matka jego i ojciec go nakrecaja. On ma 31 lat i powinien wiedziec czego chce.Biore leki antydepresyjne.Mial mi pomoc wyjsc z depresji a robil cos zupelnie odwrotnego.Mysle ze chce mnie zamknac w psychiatryku i dlatego robia ze mnie wariata a i zabrac dziecko.Mialam robione badania i wszystko ze mna w porzadku.non stop mam kontrole w postaci tesciowej ktora mnie obwachuje czy czegos nie pilam sprawdzanie ile kasy wydalam .Nie moge wieczorem wyjsc z domu do kolezanki bo moim obowiazkiem jest zajmowac sie dzieckiem a maz potrafi nocowac u kolegi i nie widzec dziecka 3 dni.Nie chodzi mi o zdrade tylko dlaczego tak mnie traktuje?!!!!!!!Prosze powiedz jak wyglada taka terapia

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

To jest rozmowa. Sama zgłaszasz problemy .Opowiadzasz , psycholog w odpowiednim momencie zadaje pytanie Mężowi i On wtedy mówi. Nic wielkiego .

Ona oceni sytuację i powiedz jej o co podejrzewasz Męża i Tescia , Tzn. - o to ,że chcą Cię umieścić w zakładzie. Psycholog sama ten problem rozwiaże. Tylko warunek. Musi Mąz iść z Tobą. Pozdrawiam i życzę powodzenia.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: co robic?Czy terapia cos da?Blagam pomozcie! wyslane przez desperatka dnia 2006-03-15 13:46:03:

: Wiem ze nie moze.Zlozylam doniesienie w prokuraturze.Kazali mi brac dziecko i zwiewac.

Spokojnie Koleżanko. Komórkę zabrać Ci może, jeżeli jesteś na jego utrzymaniu, dokumentów typu dowód osobisty, prawo jazdy, książeczka ubezpieczeniowa - nie. To przestępstwo ścigane z urzędu. Prokuratura nie jest od kazania, tylko od ścigania bandytów. Nie jest możliwe, żeby prokurator "kazał Ci brać dziecko i zwiewać" To ludzie poważni, ich się takie dowcipy nie trzymają, policji raczej też. Co konkretnie dzieje się w Twojej sprawie, o co mąż ma być ścigany i ukarany, czy wszczęto postępowanie przygotowawcze lub umorzono? Jakie konkretnie artykuły kk złamał mąż i co możesz mu udowodnić?

Maz nie chce ze mna wogole rozmawiac.Wynosi z domu wszystko po kolei.

>>A czymże tak mu się naraziłaś? Kto mieszkanie wynajął i czyją własność mąż z domu wynosi? Dorobek małżeński, swoją własność czy Twój posag?

Matka jego i ojciec go nakrecaja.

>>A czemu mieliby to robić? Jesteś członkiem rodziny, urodziłaś im wnuka. Za co Cię nienawidzą? Musi być jakaś przyczyna takiego zachowania.

Biore leki antydepresyjne.Mial mi pomoc wyjsc z depresji

>>Nie kochana, z depresji to Ci pomoże wyjść tylko lekarz psychiatra, nie mąż-laik.

.Mysle ze chce mnie zamknac w psychiatryku i dlatego robia ze mnie wariata a i zabrac dziecko.Mialam robione badania i wszystko ze mna w porzadku.

>>To po co bierzesz leki antydepresyjne skoro zdrowiuteńka jesteś? Po co skarżysz się na depresję, skoro z taką pogardą wyrażasz się o ludziach psychicznie chorych? Szpital psychiatryczny to nie więzienie, bez przyczyny nikogo tam nie "zamykają", a zdrowemu o przyjęcie bardzo trudno.

non stop mam kontrole w postaci tesciowej ktora mnie obwachuje czy czegos nie pilam sprawdzanie ile kasy wydalam.

>>A czyją kasę wydajesz Koleżanko, nie jego przypadkiem?

Nie moge wieczorem wyjsc z domu do kolezanki bo moim obowiazkiem jest zajmowac sie dzieckiem

>>No niestety, z chwilą urodzenia dziecka kończy się wolność, zabawa, szlajanie po koleżankach i zaczynają obowiązki matki i dorosłe życie. Nie wyobrażam sobie jak mogłabym 15-to miesięczne dziecko samo w domu zaostawić i na ploty do koleżanek lecieć.

Prosze powiedz jak wyglada taka terapia

> A kogo chcesz zawlec do psychoterapeuty? Teściów, męża, dziecko czy może siebie?
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Michał

A Ty czytasz czasem to co napiszesz?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: desperatka
Email:

o co ci chodzi?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Michał

O to co pisze Anka1.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ann3

Kochana desperatko. Terapia bardzo pomaga. Pani psycholog, której zależy na uratowaniu małżeństwa zadaje pytania i tak, jak lekarz diagnozuje, które mechanizmy są złe w Waszym małżeństwie i jak nad nimi pracować, co zmnienić. Ale musicie iść oboje. Bardzo dobre jest , gdy psycholog lub ksiądz czyli osoba o "zdrowym" swiatopoglądzie wypowie w obecności męża o jego patologicznym myśleniu. Bo to, co uskutecznia Twój mąż to patologia. Po pierwsze: depresja nie jest żadną chorobą psychiczną więc nie jesteś psychicznie chora. Po drugie : wynoszenie wspólnej własności z domu jest kradzieżą bo połowa należy do Ciebie o ile macie wspólnotę majątkową i o ile przedmioty zostały kupione podczas trwania małżeństwa. Po trzecie: Twój mąż wywiera na Ciebie przemoc w postaci zabierania dokumentów i totalnej kontroli tzn. decydowania co Ci wolno a co nie. Nie On o tym decyduje ! TYlko wspólnie razem podejmujecie decyzję. Na Twoim miejscu najpierw zadzwoniłabym na Niebieską linię ( telefon zaufania kobiet w przemocy) . Tam są grupy wsparcia i konkretna pomoc i wsparcie . Nie znam tego numeru, ale w Wyborczej go znajdziesz. Jednocześnie pracuj nad tym, abyście z mężem poszli na terapię małżeńską albo chociaż spotkali sie wspólnie z księdzem !
Pozdrawiam i działaj .

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ann3

Będę sie modliła o Ciebie i Was oboje.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: desperatka
Email:

Michal a co konkretnie? jak to przeczytalam to sie zalamalam.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: desperatka
Email:

aniu dziekuje.Moj maz ksiezy nie uznaje.On nikogo nie chce sluchac.moi tesciowie sa z tzw. wyzszych sfer i zarowno moich jak i pozostalych 2 synowych rodzicow traktowali jak kogos gorszego. Nikt z nimi nie utrzymuje kontaktu.Ja juz tez nie wytrzymalam. Ania1 nie ma pojecia jakie tu sa relacje.Maja 7 wnuczat a nasze dziecko to nikt dla nich.Idziemy w przyszla srode.Chcialabym wrocic do Boga ale nie wiem jak.Moj maz mnie odciagnal.Twiwerdi ze Koscioł klamie.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ann3

Widać, że tesciowie są ludzmi z problemami i mają bardzo zły wpływ na swoje otoczenie. Mądrzy i kochający rodzice działają ku połączeniu i zbudowaniu małżeństwa dzieci a nie poróżnieniu ich. Widać też że swoim złym wpływem ogarnęli syna. Nie jest to Boże działanie stąd syn będący pod wpływem rodziców tez stroni od Boga. Desperatko zajmij się swoim osobistym powrotem do Boga. Każdy człowiek sam odpowiada przed Panem za swoje nawrócenie i postępowanie. Idz do kościoła , poszukaj rekolekcji wielkopostnych. Możesz przecież chodzić z wózkiem skoro nie masz wolnego popołudnia. Pójdz na spotkanie wspólnoty w swojej parafii jeśli taka jest. Módl się i czytaj Biblię. Mnie osobiście bardzo wspiera Radio Józef 96,5 ukf.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: katarzyna
Email:

a co do cholery obchodzi tesciowa czyje pieniadze ona wydaje,i czy to ze ktos ma dziecko musi siedziec w domu jak dzikus? anko1 ty chyba masz cos z czacha.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: co robic?Czy terapia cos da?Blagam pomozcie! wyslane przez katarzyna dnia 2006-03-16 01:22:13:

Jak ma 15-to miesięczne dziecko i nie pracuje, to zapewne wydaje pieniądze męża i teściów. Co do siedzenia w domu przy rocznym dziecku, to trochę odpowiedzialnosci Koleżanko. Zostawi samo w domu i na ploty poleci?!

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

AnkaI jaka Ty musisz być samotna i zgorzkniała, tyle buntu i drapieżności w każdej Twojej wypowiedzi, naprawdę szczerze współczuję...
Małżeństwo idealne, dzieci dorosłe już, wykształcone i dobrze sobie radzące w życiu, Ty wykształcona i nadal żadna wiedzy, taka na fleku i z zainteresowaniami, z dobrego domu i w ogóle... o innych problemach też nie wspominasz, wszystko w jak najlepszym porządku, tylko pozazdrościć, bądź pomarzyć... dlaczego więc nawet w tych mniej dosadnych postach brakuje lekkości, ciepła, jakiejś akceptacji czy wręcz afirmacji życia i pogody ducha... myślę, że to niejedna z nas od Ciebie szczęśliwsza, mimo problemów i bardzo trudnych wyborów, nieciekawej często sytuacji, mimo rozpaczy, która nas dopada, bo to przejsciowe i kiedy po kryzysie spojrzymy w lustro, zobaczymy jasną, radosną twarz...
A Ty, co widzisz...

Te słowa skopiowałam żebyś miała okazję jeszcze raz je przeczytać, widisz pewne nieścisłości...
......Jak ma 15-to miesięczne dziecko i nie pracuje, to zapewne wydaje pieniądze męża i teściów. Co do siedzenia w domu przy rocznym dziecku, to trochę odpowiedzialnosci Koleżanko. Zostawi samo w domu i na ploty poleci?! ......
Skoro do koleżanki wyjść nie moe, zaznaczam to tylko Twoje zdanie, ja myslę inaczej, to jak w takim razie mogłaby pracować, dla porównania, nawet gdyby miała ochotę na długie plotki, to pewnie trwałoby to ok. 2 godz, w pracy jest sie przeciętnie 8.
A dzieci wychowywać mają obowiązek oboje, 15 miesieczne dziecko, to nie noworodek, którego trzeba karmić piersią i to w niewielkich odstepach czasu .

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

Anka1, może zdecydujesz się, jakie poglądy chcesz głosić? Niezależność i siłę czy pokorę i uniżenie? W jednych postach każesz "dokopać draniowi, wywalić, ciągać po sądach, pokazać swoją siłę, nie dać się tłamsić i wykorzystywać...." a tu nagle " Co do siedzenia w domu przy rocznym dziecku, to trochę odpowiedzialnosci Koleżanko. Zostawi samo w domu i na ploty poleci?! "
Czyli co? Dać sobą pomiatać, czy być garkotlukiem? Bo już się pogubiłam. Matka wychowująca dziecko nie ma prawa do chwili wytchnienia, spotkania z przyjaciółką, wyjścia do kina?
"Jak ma 15-to miesięczne dziecko i nie pracuje, to zapewne wydaje pieniądze męża i teściów."
A niby czyje to dziecko? Czy kobieta sama podejmuje decuzję o posiadaniu potomstwa? Czy sama podejmuje decyzję o rozstaniu z pracą? Chyba jednak jest to decyzja wspólna OBOJGA małżonków, nie uważasz? A idąc dalej - drugi małżonek MA OBOWIĄZEK zarabiać na rodzinę, i NIE MA PRAWA wypominać, że zona nie pracuje zawodowo.
A skoro teściowie chcą pomagać, dlaczego nie, jeśli ich stać? A czy drudzy rodzice nie pomagają młodym? Tego nie wiesz.
Odnoszę wrażenie, że Ty nie wiesz o czym piszesz, czasem wyrażasz takie opinie jakbyś była samotną, zgorzkniałą kobietą, która nigdy nie miała rodziny, jesteś zjadliwa i masz napastliwy ton, bruździsz, nie dając ŻADNYCH stosownych rad, jeśli nie katolickich, to LUDZKICH.
Bo człowiekem można, a nawet trzeba być niezależnie od wyznania i światopoglądu.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: co robic?Czy terapia cos da?Blagam pomozcie! wyslane przez jeszcze_zona dnia 2006-03-16 21:51:54:

: Anka1, może zdecydujesz się, jakie poglądy chcesz głosić? Czyli co? Dać sobą pomiatać, czy być garkotlukiem? Bo już się pogubiłam.

>>Nie dziwota, bo życie nie cierpi schematów a Ty uporczywie chcesz jeden szablon do wszystkich i wszystkiego stosować. Należy się zachowywać adekwatnie do sytuacji.

Matka wychowująca dziecko nie ma prawa do chwili wytchnienia, spotkania z przyjaciółką, wyjścia do kina?

>>A gdzie ja piszę, że nie ma prawa? Piszę, że nie może swego prawa nadużywać i że podział ról w małżeństwie istnieje. Mąż w pracy to żona i matka pracę domową stawiać musi nad przyjemności.Jeśli na garnuszku teściów, to musi ich słuchać, a nie podskakiwać i wymagać.

: : A niby czyje to dziecko? Czy kobieta sama podejmuje decuzję o posiadaniu potomstwa?

>>Nigdy nie spotkałaś się z sytuacją, że kobieta sama podejmuje decyzję o ciąży, a mężczyźnie tylko żenić się pozostaje?

Czy sama podejmuje decyzję o rozstaniu z pracą? Chyba jednak jest to decyzja wspólna OBOJGA małżonków, nie uważasz?

>>Różnie to bywa. Małżeństwo i macierzyństwo to dla wielu kobiet sposób na życie. Niestety do czasu...

A skoro teściowie chcą pomagać, dlaczego nie, jeśli ich stać?

>>Teściowie Dyskutantki jednak do nich nie należą. O coś tam mają do Niej pretensje. Czy uzasadnione -Ciebie to nie interesuje, mnie jak najbardziej, bo właśnie to jest przyczyną konfliktów.

ton, bruździsz, nie dając ŻADNYCH stosownych rad,

>>Żeby dawać stosowne rady, trzeba najpierw dokładnie rozeznać sytuację potrzebującego i jego fantazje od rzeczywistości oddzielić. Gdybyś miała choćby blade pojęcie o pracy policji i prokuratury, to byś bezkrytycznie nie traktowała stwierdzenia Dyskutantki, że po złożeniu zawiadomienia o przestępstwie - prokurator czy policjant "każą jej brać dziecko i zwiewać" :))).
A1
:
--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Tadeusz
Email:

Bardzo trudna sytuacja Desperatko. Ja przeżyłem coś podobnego w swoim życiu. Moi Rodzice też tak samo zachowywali się jak w twojej sytuacji. Tylko z tą różnicą że ja stałem po stronie mojej żony i jej broniłem. Mieszkamy w jednym budynku i wyobraź sobie że odcieli nam ogrzewanie, ciepłą wodę (a wtedy mieliśmy 2 małych dzieci 4i 3lat ) . Wszystko musiałem przerabiać. Bieganie po policji, i prokuraturze, sądach. Taka wojna trwała przez 4 lata. Aż ojciec zmarł na raka i się trochę uspokoiło. Ale z matką nie rozmawiam. Najważniejsze jest małżeństwo. I co najlepsze w tym wszystkim, że rodzice chodzili do kościoła co niedziele. Wymiotować mi się chciało jak widziałem to. Totalna bitwa o syna i majątek. Musisz walczyć o męża, on musi zrozumieć że odchodzi się od rodziców w dosłownym znaczeniu. Bóg wystawia cię na wielką próbę i musisz to przetrwać. Pamiętaj żeby być blisko Boga, zawsze w stanie łaski uświęcającej.
Bóg działa przez ludzi więc rozmawiaj, szukaj.
Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Olga
Email:

Wiesz co ja stracilam juz wiare.Nie wiem jak do niej wrocic.Myslisz ze Bog mnie widzi? przeciez jest tyle ludzi ktorym trzeba pomoc.Jak mam sie modlic skoro stracilam wiare?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

Właśnie teraz proś Olgo Boga o odzyskanie wiary.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Tadeusz

Człowiek może bardzo dużo wytrzymać. Ale tylko z Bogiem. Dobre pytanie zadałaś „Jak mam sie modlic skoro stracilam wiare?” szukaj na forum są dobre modlitwy. Skocz do spowiedzi i zadaj to pytanie spowiednikowi. Moja żona też nie wierzy i nie chodzi do kościoła i ostatnio wpadłem na pomysł aby zamówić za nią mszę św o łaskę wiary. I wierzę że to pomoże, coś musi się wydażyć, Bóg tak ułoży wszystko że będziemy jeszcze szczęśliwi.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Olga
Email:

Musisz bardzo kochac swoja zone.Zazdroszcze jej.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Tadeusz

Miłość nie jest łatwa. Wiesz moja żona ma taką słabość, że cokolwiek stanie się to zawsze ja jestem winny, po prostu wszystko zwala na mnie. Kiedyś nasz mały syn uderzył głową w grzejnik to oczywiście moja wina, bo ja taki a nie inny grzejnik założyłem. Ostatnio na śliskiej drodze wpadła w poślizg i obtarła inny zaparkowany samochód oczywiście jej ewidentna wina. Ale po podpisaniu umowy z poszkodowanym dowiedziała się, że parkował niezgodnie z przepisami ( 15m od skrzyżowania nie wolno parkować) i oczywiście wybuchła na mnie, że to moja wina. Czasami tego nie wytrzymuję.
Przeczytaj książkę „Parami do nieba” Nosowskiego- zacytuję Tobie kawałek „ Jak widać można się uświęcać, także żyjąc w małżeństwie nieszczęśliwym.” „Okazuje się, bowiem, że heroiczna wierność bogu i trudnemu współmałżonkowi w ostatecznym rozrachunku się opłaca – skutkuje, bowiem nawróceniem najbliższej osoby, wcześniej niechętnie nastawionej do wiary i pobożności. To, co było ciężarem w życiu ziemskim, okazuje się wówczas zbawieniem krzyżem w perspektywie wieczności.”
Pozdrawiam
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9