Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
nie mam już siły
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-07-12, 20:02   nie mam już siły

Wyslane przez: Ola

Mój mąż ciągle pije. Jestem saa z tym problemem. Dla niego jest to sposób na życie. A ja siedzę sama w domu z malutkim 1,5-rocznym synkiem i nasłuchuję kroków na klatce schodowej. Może to mój mąż? W jakim jest stanie? Coraz częściej myślę o rozwodzie. Zaczynam żałować, że wyszłam za mąż. Jedyną dobrą rzeczą w moim małżeństwie jest synek.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ania77
Email:

Olu! Wiem,że jest Ci ciężko.
Choroba alkoholowa to nie grypa z której wyleczyć się można z pomocą kilku tabletek.
Rozwód...chyba tak naprawdę tego nie chcesz?
Jeśli wyobrazisz sobie sznurek a nim węzeł...to oczym myślisz?...rozwiązać węzeł czy rozciąć sznurek?...tak samo jest z problemami,one są po to aby je rozwiązywać...warto przecież spróbować.
Olu proponuję Ci wizytę na spotkaniu dla rodzin alkoholików...naprawdę pomaga.
Musisz nauczyć się żyć WŁASNYM życiem, a jednocześnie musisz wiedzieć jakie są mechanizmu Waszej (tak Waszej, bo to Wasz problrm, nie tylko Twojego męża, Ty cierpisz bardziej) choroby...tylko wtedy będziesz wiedziała jak pomóc Tobie, mężowi i Waszemu synkowi.
Nie jest łatwo, ale miej nadzieję, przecież są ludzie, rodziny, które się wyleczyły.
Oleńko, miej wiele siły!
Pozdrawiam Cie serdecznie

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Błękitna

Olu,jestem psychologiem. Absolutnie nie wolno Ci siedzieć w domu i czekać. Dla siebie, dla synka i dla waszego małżeństwa zacznij działać!!!!!!!!!Poszukaj wspólnoty AA (Anonimowych Alkoholików) działającej najbliżej Twojego miejsca zamieszkania. Zwykle działa przy niej także grupa dla współuzależnionych (czyli małżonków, rodziców, dzieci). Powinnaś znaleźć tam zarówno kontakt do specjalisty (np; terapeuty uzależnień) jak i grupę wsparcia.

Ruszaj Olu i informuj nas na tym forum o dalszych twoich losach.

Pamiętaj,że Bóg działa przez ludzi więc szukaj pomocy Boga nie tylko (choć przede wszystkim) w modlitwie. Daj Bogu szansę!

Pozdrawiam. Mój gg 5411755

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Marta
Email:

Olu. Nie czekaj. Nie nasłuchuj. Wyprowadź się. Odizoluj, wykreśl go ze swojego życia. Nie ma sposoby byś Ty mu pomogła. On może pomóc tylko sobie, a jak mówią trzeźwi alkoholicy których znam bez omocy Boskiej sam też nic nie zdziała.
Ty musisz ratować siebie i dziecko, byś nie wpadał, lub nie pogłębiła swojego współuzależnienia.
AlAnon to dobre wyjście - te kobiety pomogą Ci zebrać siły. Ale pamietaj - mąż obiecuje poprawę i nic z tego nie wynika, w Tobie tylko pogłębia sie frustracja.
Wyprowadź się jak najszybciej - taki wstrząs i jemu dobrze zrobi, bo żeby wypłynąc na powierzchnię alkoholikowi najczęściej trzeba sięgnąc dna.
Nie czekaj.
Trzymam kciuki za Ciebie, choc wiem, ze to co piszę jest dla Ciebie trudne, może Ci się wydawać okrutne.
Alkoholizm to choroba ciała, duszy, umysłu a wreszcie rodziny. Zadbaj o to, by Twoje dziecko nie widziało pijanego ojca.
Niech Ci Pan Bóg błogosławi.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anetka

Moim zdaniem z choroby alkoholowej sie nie wychodzi, a pamietaj masz jedno życie, które szybko mija. Napewno nie chcesz go przeżyć tak jak żyłaś powiedzmy przez ostanie dwa lata. Od ciebie zależy w dużym stopniu, co dalej.
Napewno wyprowadzka a to dla Twojego meża napewno będzie kubeł zimnej wody.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: nie mam już siły wyslane przez Marta dnia 2006-03-14 11:15:38:

: Olu. Nie czekaj. Nie nasłuchuj. Wyprowadź się.

>>A gdzież Ona ma się wyprowadzać z własnego domu i po co? Pod most, żeby pijak melinę z ich gniazda rodzinnego zrobił i towarzystwem zachlanych mentów go plugawił?!

Odizoluj, wykreśl go ze swojego życia.

>>Powinna powiedzieć: my, rodzina, albo wódka. Wybieraj i - won pijusie z domu, dopóki nie wytrzeźwiejesz raz na zawsze. Chce do końca życia trzeźwieć, proszę bardzo, tylko z daleka od domu.

: AlAnon to dobre wyjście - te kobiety pomogą Ci zebrać siły.

>>Jedyne dobre wyjście to wyjście z Sądu Rodzinnego z Postanowieniem przymusowego leczenia przeciwalkoholowego. A potem albo idzie się leczyć, albo dożywotnia eksterminacja z rodziny. To mąż jest uzależniony od wódy, więc niech on sobie lata po klubikach wzajemnej adoracji pijaków, nie Ona. On pije to i niech on trzeźwieje w tempie ekspresowym, zamiast rodzinę w bagno swojego pijaństwa wciągać, na niej agresję i pretensje wyładowywać. Ona za wyszarpane z kieszeni pijusa alimenty na siebie i dzieci, niech do fryzjera idzie, do kawiarni, na koncert, zamiast po Al-anonach latać i czas tam tracić na wysłuchiwanie cudzych lamentów. Cieszyć się życiem, dbać o siebie i dzieci, a ten chce w rynsztoku jak świnia leżeć, to jego wola, niech tam zdycha.

: Trzymam kciuki za Ciebie,

>>A postukajże się Marta tymi kciukami w czółko :).

: Alkoholizm to choroba ciała, duszy, umysłu

>>To nie choroba, to jego osobisty wolny wybór. Cuchnący rynsztok zapełniony odorem alkoholu mu sie podoba, to niech sobie tam leży.

a wreszcie rodziny.

>>Alkoholizm to żadna choroba rodziny, tylko przyczyna patologii w rodzinie. To znerwicowane, przerażone, zagłodzone, sikajace do łóżka dzieci, zaniedbana żona, bieda i nędza, brak spokoju, harówka ponad siły tej, która trzeźwieć nie musi, bo sobie na bezrozumne pijaństwo nigdy by nie pozwoliła. On będzie "trzeźwiał" latami, kosztem rodziny, ona uginać się pod ciężarem jego frustracji. A po co? Ma tylko jedno życie, a dzieci jedno dzieciństwo. Niech je spędzą miło i przyjemnie, zdala od smrodu alkoholowych toksyn. To on musi z sobą zrobić porządek, nie rodzina. Tak, jak izoluje się od rodziny prądkującego gruźlika,takie same zasady należy stosować wobec "chorego" na pijaństwo.

Zadbaj o to, by Twoje dziecko nie widziało pijanego ojca.

>>Owszem, niech zadba, ale nie uciekajac z dziećmi z własnego domu i tułając się po charytatywnych przytułkach,podczas gdy maż będzie przepijał o obrzygiwał dorobek całego jej życia, zadłużał i rujnował mieszkanie, tylko niech pijak ucieka.
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Michał

Ależ oczywiście, że alkoholizm jest chorobą. Leczenie alkoholików polega na tym, że sami muszą przyznać się przed sobą, że są chorzy i zacząć leczenie. To kolejny temat o którym Szanowna Koleżanka niewiele wie, ale głos zabiera.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ania77
Email:

Michał ma racje! z alkoholizmu może sie wyleczyć cała rodzina. Olu przecież znasz takie przykłady...Nie trać wiary, wybierz sie na spotkanie dla rodzin AA. Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: nie mam już siły wyslane przez Ania77 dnia 2006-03-15 00:37:30:

: Michał ma racje! z alkoholizmu może sie wyleczyć cała rodzina.

>>Michał nie ma racji. Leczyć się powinien tylko chory. Truć zdrowych lekarstwami to żerować na ich naiwności, żeby im to lekarstwo wcisnąć i samemu zarobić. Żona, dzieci, alkoholu nie chleją, więc leczyć się nie mają z czego. Wmawianie żonie, że ona też "chora" i "chore dzieci", to ordynarna manipulacja pragnących sprzedać swoje usługi psychoterapeutów. On niech się sam leczy, na swój koszt, nie kosztem rodziny i podatników. W "chorobie" alkoholowej jest tylko jedno skuteczne "lekarstwo": NIE CHLAĆ ALKOHOLU. Zamiast utrzymywać kluby i grupy wsparcia pijaków, Fundusz Zdrowia niech d pieniądze z akcyzy na kosztowną rehabilitację np. dzieci z porażeniem mózgowym, leczenie oparzeń integrą, terapie onkologiczną, itp.

Olu przecież znasz takie przykłady...Nie trać wiary, wybierz sie na spotkanie dla rodzin AA.

>>Olu, jeśli pijus chleje kosztem braku zaspokojenia potrzeb rodziny, a w pijanym szale znęca się nad Wami psychicznie i fizycznie,demoralizuje dzieci wtaczając się chwiejnym krokiem i śmierdzący wódą do domu, wybierz się na spotkanie Z PROKURATOREM.
A1

Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Marta
Email:

Zamilknij zanim zniszczysz komus zycie. Nie masz pojęcia o chorobie alkoholowej, podobnie z reszta jak o większości rzeczy o których tu piszesz te swoje pseudouczone wywody. Od razu widać, ze nigdy nie miałas nic do czynienia z problemem alkoholowym i dlatego zamiast strugać mądralińska co pozjadała wszytkie rozumy naprawde puknij sie głowę.
Nie masz pojęcia co znaczy wspóoluzaleznienie, które najwyraźniej rodzi się i rozwija w tej dziewczynie, więc po co kłapiesz jadaczką??? To jest choroba, która niszczy na równi z alkoholizmem.
Słuchaj - możesz się na mnie uwziąc, bo nie robia na mnie wrażenia dyrdymały, które pod moim adresem wypisujesz, ale to jest za poważna sprawa, bys sączyła swój jad i swoje pseudomądrości.
Po prostu czasem weź na wstrzymanie nieszczęsna kobieto, bo możesz komus naprawdę zaszkodzić.
Byłas kiedys na spotkaniu AA, na sopitkaniu AlAnon? No ale z pewnościa najlepiej wiesz, że to wszytko bzdura.
Twoja rada o sądzie rodzinnym to nie wiem, czy smiac się czy płakać - ty prawnikiem podobno jesteś... Chroń nas Archaniele Michale od takich nieuków...
I raz jeszcze powtarzam Ci - nie gadaj bzdur o czyms o czym masz pojecie z programów Wódko Pozwól Życ i z Plebanii....

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Agnieszka2

Ola, jestem prawnikiem, pracuję w Ośrodku Terapii Uzależnien, gdzie udzielam porad prawnych m.in. takim osobom jak Ty. W skrócie:
1. udaj się do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Twoim mieście i złóz wniosek o skierowanie wniosku do Sądu przymusowe leczenie twojego Męża. Tylko bowiem Komisja - po przeprowadzeniu postępowania, może skierować do sądu taki wniosek.
2. Udaj się do najbliższego ośrodka leczenia uzależnień - dawniej poradni odwykowej. W kazdym takim ośrodku jest terapia dla osób współuzależnionych i grupy wsparcia. Z doświadczenia (pacjentów) wiem, że to pomaga. oczywiście nie wszystkim. Ale wiele kobiet po takiej terapii decyduje się coś zrobić ze swoim życiem i znajdują do tego siły i wsparcie. Pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: nie mam już siły wyslane przez Marta dnia 2006-03-15 15:06:49:

: Zamilknij zanim zniszczysz komus zycie.

>>Jeszcze nie widziałam, żeby nadmiar zdrowego rozsądku zniszczył życie rodzinie pijaka. Tym się Ola kierować powinna, a nie bredniami egzaltowanych histeryczek i psychoterapeutycznych miernot walczących o szmal z NFZ. Słaba wola i folgowanie własnym przyjemnościom cudzym kosztem, nigdy symptomem choroby nie było. Teraz taka moda nastała, żeby lenia nazywać neurotyk, moral insanity postępowaniem nieprawidłowym a pijusa i ćpuna chorymi. Ach, no i wszelkiej maści zboczeńców seksualnych - odmienną orientacją :))).
Radzisz maltretowanej ofierze żeby porzuciła dom i poniewierała się z dzieckiem po ulicach po to, żeby mąż mógł w tym domu spokojnie chlać i w melinę pijacką go zamieniać???!!! A może swój dom Jej odstąpisz? Ładnie by się Ola wykierowała Twoich bredni słuchając!

Nie masz pojęcia o chorobie alkoholowej,

>>Czyżbym nie dość jasno dała do zrozumienia, że nadużywania alkoholu i szprycowanie się narkotykami za choroby nie uważam? Prawdziwa choroba nie jest zależna od woli człowieka. Uzależnienia są. Co zaś do psychoterapeutów, to zrozumiałe, że nie będą podcinać gałęzi, na której siedzą.

Od razu widać, ze nigdy nie miałas nic do czynienia z problemem alkoholowym

>>Racja. Z pijakami i zarażonymi hivem mentami szprycującymi się narkotykami NIGDY nie chciałabym mieć do czynienia. Rynsztok i dno społeczne mnie nie fascynuje, czego chyba o Tobie powiedzieć nie można ;).

: Nie masz pojęcia co znaczy wspóoluzaleznienie, które najwyraźniej rodzi się i rozwija w tej dziewczynie,

>>Jak to "rodzi się i rozwija"? Nic się samo nie rodzi. Jak ktoś ma przyjemność spędzać czas w towarzystwie prądkującego gruźlika, to sam wcześniej czy później prądkować zacznie. Na własne życzenie oczywiście, bo mądry człowiek od zarazy trzyma się z daleka i swoje dzieci uczy, iż od złego towarzystwa jak najdalej, żeby samemu nie stać się złym. Tobie wsio rawno z kim się zadajesz. A skoro sama siebie nie szanujesz nie wymagaj, żeby Cię inni szanowali. Ja pochodzę z domu, w którym przestępcy ręki się nie podawało, a złodziejowi z PZPR towarzyszu nie mówiło. Ty widać inaczej wychowana. Moje dzieci od dzieci z rodzin patologicznych nauczone były trzymać się z daleka. Teraz mam pewność, że alkoholiczki i narkomanki za żonę sobie nie wybiorą, bo brzydzą się takich kobiet i gardzą nimi.

: Byłas kiedys na spotkaniu AA, na sopitkaniu AlAnon?

>>Napisałam już wyżej, że mnie tego typu środowisko nie interesuje. Wolę spotkania z kulturą żydowską, ukraińską, azjatycką. U pijaków kultury, zwłaszcza kultury picia próżno szukać.

: Twoja rada o sądzie rodzinnym to nie wiem, czy smiac się czy płakać - ty prawnikiem podobno jesteś... Chroń nas Archaniele Michale od takich nieuków...

>>Nawet logiczne i zasadne te Twoje argumenty Koleżanko zważywszy na fakt, iż na przymusowe leczenie alkoholików kieruje tylko Sąd Rodzinny, nie żona, czy al-anon.
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Michał

>>Czyżbym nie dość jasno dała do zrozumienia, że nadużywania alkoholu i szprycowanie się narkotykami za choroby nie uważam? Prawdziwa choroba nie jest zależna od woli człowieka. Uzależnienia są. Co zaś do psychoterapeutów, to zrozumiałe, że nie będą podcinać gałęzi, na której siedzą.

A to, że Ty coś sobie uważasz to jeszcze nic nie znaczy na szczęście. Nie wiem skąd czerpiesz wiedzę, ale z nauką nie ma to nic wspólnego. Zarówno alkoholizm jak i narkomania to choroby. Osoba, która jest uzależniona ma bardzo ograniczoną wolę o ile wogle jakąkolwiek ma. Ale Ty pewnie wiesz lepiej...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Marta
Email:

Żal mi Cie, Aniu1... Gdybys kiedys chciała porozmawiac o swoich problemach, to możesz do mnie napisać maila. Chetnie Cie wysłucham....

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

Oj Anka 1
W dalszym ciągu kontynuujesz ,że pschychoterapeutom zależy na KASIE , a nie na pomocy !!! Kolejna bzdura. Niestety całe nasze życie opiera się na kasie. Spróbuj jej nie mieć to - giniesz w brudzie i głodzie. Najlepszym przykładem są żywi Ludzie - poddawani różnym terapiom czy zabiegom, a nie BZDURY PISANE PRZEZ RZEKOMYCH NAUKOWCÓW ( na podstawie ich przewidywanych prognoz ).Znam to z autopsji- 15-letniej opieki nad niepełnosprawnością i innymi zaburzeniami . Wiem ile z tymi terapeutami zrobiłam dla DOBRA mojego dziecka.Jak bardzo mu pomogliśmy .

I niestety żródłem wielu chorób w organiżmie np. nerwicy czy depresji są czynniki zewnętrzne tzw.warunkowe, w których akurat znależli się chorzy . Nie ma tu mowy o innym czynniku choćby genetycznym .

Mogłabyś w końcu przestać robić ludziom - wodę z mózgu. Pozdrawiam .

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: nie mam już siły wyslane przez Michał dnia 2006-03-16 08:56:21:

Osoba, która jest uzależniona ma bardzo ograniczoną wolę o ile wogle jakąkolwiek ma.

>>Wolę ma każdy tak, jak każdy ma wzrost. Jeśli ktoś nie wyraża woli zejścia z drogi krzywdy i szkody społecznej, istnieje jeszcze coś takiego jak przymus prawny - przymus leczenia. Leczenie sprowadza się do jednego: rezygnacji z dogadzania sobie za pomocą alkoholu i narkotyków. Zarówno alkoholik jak i narkoman mają zdolność rozumienia swojego postępowania i kierowania nim. W tym sensie artykułów kpk. nie stosuje się do sprawców czynów zabronionych jeżeli ze swojej woli nie skorzystali, czyli sami wprawili się w stan odurzenia wyłączający ądż ograniczający własną świadomość.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Michał

>>Wolę ma każdy tak, jak każdy ma wzrost. Jeśli ktoś nie wyraża woli zejścia z drogi krzywdy i szkody społecznej, istnieje jeszcze coś takiego jak przymus prawny - przymus leczenia. Leczenie sprowadza się do jednego: rezygnacji z dogadzania sobie za pomocą alkoholu i narkotyków. Zarówno alkoholik jak i narkoman mają zdolność rozumienia swojego postępowania i kierowania nim. W tym sensie artykułów kpk. nie stosuje się do sprawców czynów zabronionych jeżeli ze swojej woli nie skorzystali, czyli sami wprawili się w stan odurzenia wyłączający ądż ograniczający własną świadomość.

Przecież twierdziłaś ostatnio, że alkoholizm to nie choroba. A jak nie choroba to kogo chcesz leczyć, zdrowych ludzi? Alkoholicy i narkomani maja bardzo ograniczoną zdolność rozumienia i kierowania swoim postępowaniem. Na tym właśnie polega ich choroba - uzależnienie.
I cóż z tego, że zacytujesz artykuł kpk. skoro nie rozumiesz sedna problemu. Zupełnie jak jakaś paniusia w urzędzie zapatrzona ślepo w przepis, siedząca sobie wygodnie na stołku i nie mająca pojęcia o życiu poza urzędem:)

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: asia

Anka1 przeczytaj sobie "Dzieci z dworca zoo" i "Hera moja miłość" - moża to cię przekona że uzalezniony cierpi i woła o pomoc.
Co do innych uzależnień (poza narkomanią i alkoholizmem), które nie sa określone jako jednostki chorobowe (i zapewne wiesz ze Sądy nie zawsze je biorą pod w uwagę decydując o życiu ludzi), a jednak istnieją (jak uzaleznienie od słodyczy, męża, żony, harlekinów, internetu, tv itp.)polecam lekturę np. "Kobiety, które kochają za bardzo".
Dodam jeszcze, że większość publikacji psychologicznych opracowana była w wyników długoletnich badań praktyków i naukowców.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8