Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Jak teraz zastosowac Dobsona
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-07-11, 20:49   Jak teraz zastosowac Dobsona

Wyslane przez: maciej
Email:

Zachecony waszymi radami pochlonalem dzisiaj Dobsona jednym ciagiem. Musze przyznac ze psychiczne reakcje w kazdym razie z mojej strony opisane sa genialnie. Ta sama sciezka,zwatpienia walki agresji (dlaczego zapraszam do watku -"Krytyczna sytuacja rozwód/przetrzymanie?") I teraz po przeczytaniu zastanawiam sie co robic dalej.
Czy mam wprost powiedziec albo sie rozwodzimy albo wracasz do kraju? Ale co ma byc nastepnym krokiem zeczywiscie isc do adwokata i przygotowac pozew? (konsekwencja dzialania)
Czy tez isc na przeczekanie , powiedziec rob co chcesz , zobaczysz co czujesz jak ci sie kontrakt skonczy (jeszcze 6mc) ? (uwolnienie z klatki)
Czy mam ochlodzic kontakty z zona i zobaczyc c stanie sie dalej? Juz i tak dzwonie raz na 2-3 dni,a w rozmowach staram sie nie poruszac wiadomego tematu tylko rozmawiac o sprawach codziennych o jej pracy.
Czy mam z nia razem jechac na urlop zimowy zeby poswiecic ten czas na wspolne rozmowy czy wlasnie na odwrot?
Dzisiaj na GG miala znowu do mnie liste zarzutow i pretensji zwalajacych wine na mnie (te same co juz jej 10 razy przyjalem do wiadomosci i czesciowo sie z nimi zgadzam i wiem jak na przyszlosc je zmienic). Stwierdzila ze musi sama zadbac o siebie (ale zawsze dbala glownie o siebie i stad powstal konflikt). Uwazamy ze nawzajem sobie wiele zawdzieczamy (wymienila mi dzisiaj co ja jej zawdzieczam ale w druga strone lista jest rownie dluga) ale czy to oznacza ze "jestesmy kwita"?
Ale jednoczesnie twierdzi na moje stwierdzenie ze juz wybrala latwizne "w nowym swiecie z nowymi wyzwaniami" ze co ja tam wiem....(no przy moich dowodach to raczej wina w sadzie jest jednoznaczna ale chyba nie o to jej chodzi (mam nadzieje) tylko nadal sie "miota")
Z jej wypowiedzi wynika ze nie wie jak traktowac moje zachowanie ze sie zmienilem (co w sumie dobson zaleca), ze za duzo zaczalem opowiadac o Bogu, ale jednoczesnie boi sie ze nasle na jej kochanka kogos kto zrobi mu krzywde.
Napisalem do niej 2 dlugie listy na ktore na razie nie odpowiedziala, przedstawilem pewne alternatywy staralem sie jej uzmyslowic ze z tym nowym to moze wcale nie bedzie tak dobrze ale mozliwosc rozwodu na razie wykluczalem jako mozliwego scenariusza (wiec chyba blad "klatki")
W ostatnim tygodniu wydawalo mi sie ze troche sie zdystansowalem , zaczalem studia podyplomowe by sie czyms zajac, ale ostatnio znowu spie po 4 godziny na dobe, budzac sie nerwowo a cala sytuacja mimo zajecia pracą pochlania mi sporo czasu.
Modle sie regularnie do Judy Tadeusza i caly czas nie trace nadzieji.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Moim zdaniem powinieneś, jesli to możliwe, jak najszybciej pojechać na ten zimowy urlop z żoną i spedzić go... własnie na odwrót ... co rozumię właśnie tak, że powinien to być Wasz najwspanialszy wyjazd w życiu, tylko bez wazeliny, bądź taki, jakiego pokochała, albo jeszce bardiej interesujący i nie zapominaj o poczuciu humoru i zachowuj sie, jakby nigdy między Wami nic sie nie psuło...
POWODZENIA
CA
PS I ani słowa o tamtym kolesiu, jak częśto pisała tu na forum Kasia, on jest tylko epizodem w życiu Twojej zony.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: kasia
Email:

Daj żonie wolność. Dobson zaleca napisanie listu ale dającego do zrozumienia, że na siłę, nie będzie się przy sobie trzymało ( nie jest to sprzeczne z Tym, że stoisz nadal na straży tego co święte, ale w jej decyzje nie idgerujesz i nie będziesz ingerował). "Jeśli będziesz miała ochotę pojedziemy tu i tu razem.. " Jeśli pojedziecie, pełna naturalność i brak narzucania się. Tylko, czy ona w tej sytuacji, na dzień dzisiejszy, będzie chciała jechać..Daj możliwość odmowy. Może dopiero w poczuciu "uwolnienia" poczucia, że może Cię stracić świadomie poczuje chęć spędzania z Tobą czasu. Ja sobie porady Dobsona wyobrażam tak: Tli się płomyk miłości do Ciebie. Żeby się wzniecił na nowo, musisz przestać dmuchać w jego stronę..

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Agnieszka

Nie wydzwaniaj do niej, nie zarzucaj jej umoralniajacymi kazaniami, nie błagaj. Powiedz jej: "Małzeństwo to coś bardzo cennego i niepowtarzalnego. Jak o kazdą cenną rzecz tak i o nie trzeba dbać, łatwo bowiem cos cennego na zawsze utracić. Kochałem Cię i uważałem za najwspanialsza kobiete, jaka spotkałem. Jednak nie będę Cie zatrzymywał. Jeśli uważasz, ze mnie nie kochasz, ze kochasz jego, odejdź. Zaakceptuję Twój wybór. To Ty musisz wybrać i to już teraz: albo on, albo ja. Wierzę,ze Bóg mnie nie opusci i Jego miłośc do mnie nigdy nie wygaśnie jak Twoja."
Jesli ona chce jechać z Toba (Ty nie nalegaj, nie zebraj o to, sprawiaj wrażenie,ze Ci wszystko jedno), to pojedź, ale badź zdystansowany, opanowany, spokojny. Nie udawaj, że nic sie nie stało -wręcz przeciwnie, powiedz,że stało sie i oczekujesz szybkiej jej decyzji.
Szybko i konsekwentnie zastosuj Dobsona, jest genialny! Skonfrontuj ja od razu ze skutkami jej działań -pokaż jej że Cie traci, ale nie melodramatycznie, lecz ze spokojem, rzeczowo, stanowczo. I pokaż jej te skutki jej zdrady nie tylko słowami, ale czynami -to bardzo ważne. Jesli tylko będziesz gadał, ale łasił się do niej, spał z nią i jęczał oczami z żalu, nic nie dadzą Twoje rozmowy z nia. Bądź zdystansowany, daleki, chłodniejszy, w zadnym wypadku nie ponizaj się, nie błagaj, nie naciskaj. Powiedz, ze nie widzisz sensu bycia z nią na silę, bo chcesz w zyciu miec prawdziwą miłośc -niewymuszoną, wierną, oddaną. Nie odkrywaj wszystkich kart, nie wyjawiaj wszystkich uczuć, nie zal się, nie wypłakuj. Raczej słuchaj jej. Bądź trochę nieodgadniony. Wypłaczesz się, jak będziesz znowu sam.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Agnieszka

Co do pytania o rozwód: nie musisz mówic o rozwodzie, ważne jest, ze jej uzmysłowić czynami, że Cię straci. Odejście (separacja) to tez utrata kogoś i czegoś. Niech sobie uzmysłowi, ze utraci Twoją miłośc,zainteresowanie, Twoje telefony, Twoją pomoc -wszystko,co wiąże siez Twoją obecnościa. Słowo : rozwód wcale tu nie musi padać. To zupełnie wtórna rzecz.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: maciej
Email:

Dziekuje za rady. Co do wyjazdu chce ze mna jechac,pytanie czy uda sie cos zorganizowac. Obecnie troche moja sytuacja przypomomina Linde z Dobsona. Ja wiem ze ona sie z nim spotyka,ona wie ze ja wiem, ale jednoczesnie w jakis sposob zalezy jej na kontakcie ze mna. Zastanawiam sie nad scenariuszem w czasie wyjazdu czy pokazac jaki jestem fajny, zachowywac sie jak gdyby nigdy nic czy tez wlasnie jak radzi Agnieszka, milo ale ozieble, bez przytulania w lozku (seksu juz nie ma od 5 miesiecy) bez prawienia komplementow. Na razie wyciszylem z telefonami,na gg tez spokojnie i bez "zagadywania". Pocieszam sie ze Dobson w swoich przykladach jak gdyby opisal mnie,wiec moze tez opisal moja zone i psychika ludzka tak naprawde jest bardziej definiowalna.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: aga

macieju ja rowniez zaczelam czytac Dobsona jednak nad kazda strona wylewam lzy-nie potrafie czytac tej ksiazki Gdy czytam kartka po kartce moje cale zycie staje mi przed oczami jak moj maz mnie zdradzal jak nie przyjezdzal do domu na noce bo tamta kobieta okazala sie byc dla niego lepsza jak okropnie mnie traktowal itp. Rozumiem Cie doskonale jak ciezko podjac Ci decyzje co dalej robic -ja tez to przechodze Wiesz ostatnio odkrylam jak duzo mi pomagaja rozmowy na gg z osobami z tego forum /zalozylismy taki mini klub-zranionych serc/ i wymieniamy sie swoimi pogladami i spostrzezeniami-naprawde to pomaga Kazdy z nas czytal lub tez czyta Dobsona i staramy sie wspolnie wyciagac wnioski z tresci tej ksiazki porownujac sytuacje w niej przedstawione do naszego zycia POzdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Agnieszka

Macku; badź taktowny, kulturalny itd., ale nie nadskakuj, nie goń jej -pamiętasz ten schemat Dobsona? Musisz zacząć teraz Ty uciekać. Ona musi zostać skonfrontowana z konsekwnecjami swoich działań. Inaczej tylko umocnisz ją w przekonaniu,z e właściwie nic się nie stało, małżeństwu nic nie grozi, bo Ty zniesiesz wszystko, jestes bezsilny i klęczysz u jej stóp. Ona testuje Twojąwytrzymałosc, granice tolerancji -jak raz pozwolisz na przekraczanie granic przywoitości i ponizanie isebie, będzie to robiła nadal. Nie zrób tego błędu, który popelniły dziesiatki osób opisanych w tej książce. Nie chodzi o to, ze masz być wulgarny, agresywny itd., ale pokazac,ze stało sie coś potwornego, bardzo złego, porozmawiać rzeczowo i nie biegać za nią. Powiedzieć: leć, skoro chcesz, pa, pa!!

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Zorro

Przypominam, że porady dr Dobsona nie są panaceum na wszystkie małżeńskie choroby. W zasadzie one działają w przypadkach, kiedy można jeszcze ratować zagrożony związek. W moim przypadku nie jest to możliwe. Tu raczej potrzebny jest dobry dr psychiatra dla żony.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Agnieszka

Oczywiscie ze Dobson nie pomoże na wszystko i ne uratuje każdego malżeństwa. Ale lepszej recepty nie ma. Właśnie dlatego trzeba go zastosować szybko, na początku, bo potem nie ma już czego stosować....

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: maciej
Email:

zgadzam sie zorro, niestety sledze tez twoja historie i moja jest stosunkowo "banalna". Zona nadal traktuje dom w Polsce jako "baze" wybiera sie teraz do Polski. Nie ma nic przeciwko temu zebym do niej przyjechal, jestesmy teraz w trojkacie, nie chce przewazyc ukladu na nie ta strone co potrzeba. BOje sie tylko tego ze oslabienie kontaktu z mojej strony przewazy ja w tamta strone, ale z drugiej strony jest na tyle nie dobrze ze "co ja mam do stracenia".

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Agnieszka

Jak będziecie tolerować wyskoki swoich żon to bedzie coraz gorzej, stracicie w ich oczach cały szacunek. To wielki błąd pozwalać sie poniżac. Właśnie Twoja żona powinna stracic tę bazę jeśli Cie zdradza. Poznać co to znaczy,że męza nie ma, bo się go wyrzekła. Miłośc prawdziwa to MIŁOŚC STANOWCZA, WYMAGAJACA, tego uczy Dobson. A niektórym siewydaje, ze dajadowód miłosci toleraując wszelkie zło!!
Ja tez prawie 2 lata byłam ciapą, mówiłam, prosiłam, ożądałam ale SŁOWAMI. Dopiero, gdy odpusciłam, zajęłam sieswoim życiem, powiedziałam twardo NIE, przestałam byc jego zona, wybiosłam się urwałąm kontakt, maz zobaczył, ze to nie przelewki i skonczył romans. Gdybym zrobiła wcześniej zdecydowany krok nie trwłoby to 2 lata. Ja tez sie bałam, ze go całkiem strace. Ale to była głupota!!! Metodę Dobsona trzeba zastosować od razu, na początku. Naprawdę jest skuteczna.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: kasia
Email:

Pozatym, Zorro, Dobsona stosuj teraz, gdy Twoja żona próbuje wyzysku. Jeśli się poddajesz, to tym samym rozzuchwalasz żonę i w sumie cierpi też córka, bo jest wykorzystywana. Twoja miłość do córki i córki miłość do Ciebie, nie może być narzędziem do wyciągania korzyści przez Twoją małżonkę. Stanowczo się temu przeciwstaw. Musisz pokazać, że "to" nie działa.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Zorro

Oczywiście, że próbuję, ale wszytsko w granicach prawa. Żona ma wiele atutów. Pierwszy atut - ma dziecko pod kontrolą. Dziecko, które jest nastawione przeciw mnie. Drugi jej atut to promatczyne prawo. Trzeci atut to jej doradcy - ma wsparcie ze strony kochanka. Jej rodzina mimo, że nie popiera jej zdrady, to jednak i tak jest za nią (obłuda!). Czwarty atut - jest też właścicielką mieszkania, więc ma prawo w nim przebywać. Tak czy siak ona robi ze mną, co chce. Mogę tylko bronić się z większym lub mniejszym skutkiem.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Zorro

Jeszcze jedno.Wielokrotnie potwierdziło się, że żona ma bardzo trudny charakter. Jak się uprze, to nie ma zmiłuj się. Upór i zawziętość. Jeżeli masz inne zdanie, to jesteś wrogiem. Każda próba oceny, a nawet krytyki jej postępowania jest traktowana, jako próba ataku na jej osobę (jej brat i ojciec potwierdzają to). Dopóki byłem uległy i nie przeciwstawiałem się za bardzo jej zdaniu było ok. Ale nie można cały czas przytakiwać. I tu zaczynał się problem, bo żona nie tolerowała i nie toleruje odmiennego zdania niż swoje. Kiedy była ze swoim facetem u nas, zaobserwowałem, że ten gość robi to, co ona mu każe. Jest wobec niej uległy. Może tak, jak ja na początku, ale to się zmieni. A wtedy kochaś nie będzie już taki kochany.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

U mnie było podobnie. Było dobrze dopóki ulegałam Mężowi. Gdy przestałam ulegać pojawiły się okropne awantury.Myslałąm ,ze nie ma sposobu na zmianę.Sądziłam ,ze Mojego Męża NIC nie zmieni. Ale jednak .Dobson zadziałał i się sprawdził.

Ale Ty Zorro nie mów ,że u Ciebie nie ma powodu coś zmieniać. Nieprawda.Teraz już zacznij z tym Dobsonem. W ten sposób dotrzesz do uczuć i więzi z córką.Już Ci pisałam,ze Żonie szybciutko się znudzi nowy Pan.A wydarzenia mogą potoczyć się w błyskawicznym tempie. Ja w to wierzę.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: pingwin63

a ja wierzę już tylko w to co zależy odemnie . ona już nic nie chce mieć wspólnego ze mną.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Zorro

Beato. Łatwo powiedzieć, niż zrobić. Tylko nieliczni ludzie, którzy znają moją sytuację, wiedzą, że ja jako ojciec jestem w bardzo trudnym położeniu. Pozostaje mi tylko czekać na rozwój wypadków. Natomiast jeżeli żonie znudzi się pan (albo na odwrót), to będzie miała pecha, bo szczerze mówiąc, nie pragnę jej powrotu do mnie. Jest mi obojętna... Oczywiście teraz posypią się słowa oburzenia, że ja jej przysięgałem miłość itp. itd. Wystarczy, że nie życzę jej niczego złego, nawet tego co mi zrobiła.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Michał

A ja myślę Zorro, że to już bardzo dużo. Nie jesteśmy bezdusznymi cyborgami i to zupełnie normalne, że możemy mieć w sobie wiele negatywnych emocji w stosunku do naszych upadłych żon/mężów. Ja pracuję nad tym do dzisiaj i różnie mi to wychodzi. Czasem życzę jej bardzo źle...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

To miałam na myśli- tzn. rozwój wypadków spowoduje ,że Twojej Zonie w końcu będzie zależeć ze względu na dobro córki na dobrych relacjach miedzy Tobą, a dzieckiem. Natomiast kwestia - czy chciałbys buć z Żoną - to trudna sprawa. Bo jeżeli Ci na tym nie zależy to Twój wybór. I wcale mnie to nie dziwi. Michał ma rację -to sukces ,że masz do niej pozytywny stosunek.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: Jak teraz zastosowac Dobsona wyslane przez Zorro dnia 2006-03-09 15:36:20:

: Natomiast jeżeli żonie znudzi się pan (albo na odwrót), to będzie miała pecha, bo szczerze mówiąc, nie pragnę jej powrotu do mnie. Jest mi obojętna... Oczywiście teraz posypią się słowa oburzenia, że ja jej przysięgałem miłość itp. itd.

>>Ja się nie oburzę, bo ochłapy z cudzego "stołu" Twoja żona co najwyżej psu przynieść może, nie Gospodarzowi Domu. Ona przysięgi złamała, nie Ty. Na świecie jest dość pięknych kobiet, które Twoją miłość szanować będą i wartości rodzinne cenić ponad wszystko.
A1
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 9