Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Do Anki1 - jeszcze raz cz. 2
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-07-10, 22:30   Do Anki1 - jeszcze raz cz. 2

Wyslane przez: Błękitna

Jeżeli ktoś chce się ze mną skontaktować to zapraszam na gg 5411755.
Spokojnej nocy i siły na następne dni.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: pingwin63

fakt dotychczasowe rady Anki 1 były skuteczne<te na innym forum>.często opier>>>>mnie i bardzo dobrze bo robiłem się rozlazły.moje życie to huśtawka nastrojów ,więc ktoś taki często jest potrzebny. terapia że dasz sobie radę ,nie przejmuj się itd jest do dupy.przepraszam za słowo ale tu pasuje .taki byłem nijaki ,rozbity i wtedy modlitwa to za mało .pisanie na tamtym forum i tutaj też to była i jest moja terapia.więc dzięki za wszystko tu i tam .

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata-zagu
Email:

Też wolę terapię ,która uświadamia mi i wytyka moje błędy.Wtedy się mobilizuję. Beata

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: kasia

pingwin, widzę, że silny jesteś. Konkretne uwagi, sugestie co do rozwiązywania problemu, dojrzenie belki w swoim oku - to wszystko jest ważne, jednak, jeśli nie poczujesz, że z Bogiem DASZ RADĘ przezwyciężyć te trudne chwile, jeśli nie będziesz miał nadziei na uzdrowienie relacji, odbudowy związku, jeśli nie będziesz silny w tej kwestii, wszystkie dobre rady można o kant(tego gdzie wsadzasz rady typu: dasz radę) potłuc. Pozdrawiam.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: pingwin63

tak jestem silniejszy ,rok temu było kiepsko . uwierzyłem że chciałem dobrze .ktoś mnie odrzucił ,ale może ktoś inny doceniłby mnie takiego jakim byłem .tak zacząłem myśleć ,i to mnie na razie ratuje. a teraz kiedy jestem odpowiedzialny za dzieci ,nie tylko w weekendy czuję że życie ma sens .robię to dla dzieci ,ale dla siebie też .

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: M.

Czepiasz się Aniu1 szczegółów?? Nie zauważyłaś, że rada Błękitnej dokładnie cytowana przez Ciebie czyli:

Błękitna

[87.207.229.35]
Temat: Re: dzieci w trakcie i po rozwodzie

wyslane przez Błękitna dnia 2006-02-10 14:46:45
[Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 5.01; Windows NT 5.0)]
Nie unikaj kontaktu z dziecmi. Jeśli płaczą na twój widok to jest zupełnie naturalna reakcja na potworną stratę. Pozwól dziecku się wypłakać ale bądź blisko nawet jeśli wydaje ci się, że dziecko cię odrzuca. Ono wypłacze swoje uczucia i zobaczy, że stale przy nim jesteś.

<< Odnosiła się do wypowiedzi Zorro a nie do wypowiedzi pingwin63:

Zorro

[83.7.227.179]
Temat: Re: dzieci w trakcie i po rozwodzie

wyslane przez Zorro dnia 2006-02-10 14:34:21
[Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.0; (R1 1.5))]
W moim przypadku - bezsilność, bezsilność i jeszcze raz bezsilność;( Nie chcę pokazywać się mojej córce, bo to dla niej olbrzymi stres. Nie mogę patrzeć, jak dziecko płacze na mój widok. Nie chce mnie widzieć... Czy tak już będzie zawsze? W mym sercu ciągła żałoba...

<< Czyżby niedopatrzenie z Twojej strony. Poza tym pingwin63 napisał w swoim pierwszym poście zamieścił pytanie o rodziców nie uściślając w której sytuacji on sam się znajduje:

[83.30.100.197]
Temat: dzieci w trakcie i po rozwodzie

wyslane przez pingwin63 dnia 2006-02-10 13:29:32
[Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 6.0; Windows NT 5.1; SV1; Neostrada TP 6.1)]
jak tłumaczyć dzieciom ze tatuś lub mamusia się wyprowadza? jeden rodzic zostaje z dziećmi po rozwodzie.co robić żeby pomóc dzieciom uspokoić ich biedne główki i myśli?

<< nie powiedział, że to matka porzuciła dzieci, nie konkretyzował. Zrobił to dopiero po tych postach.

Mogłabym w tym miejscu przytoczyć Twoje słowa skierowane jednak pod Twoim adresem:( a nie pod adresem Błękitnej, która pisząc 10 lutego nie mogła wiedzieć o sytuacji którą pingwin skonkretyzował 15 lutego:( , poczytaj:

+++ Oj Błękitna,psychologu od siedmiu boleści :(. Nawet nie zajarzyłaś, że to matka porzuciła dzieci, a ojciec z nimi mieszka. I uważasz, że jeżeli dzieci Pingwina płaczą na Jego widok, "to jest zupełnie naturalna reakcja na potworną stratę...". Jesteś niby specjalistką z psychologii klinicznej i po 5-cio letnich studiach z zakresu psychoterapii. Ha, ha, ha! Jakim cudem wykonujesz swoją pracę efektywnie, skoro skoncentrowanie się na kilkunastozdaniowym teście pisanym i adekwatne zrozumienie jego treści, przekracza Twoje możliwości?!

<< i do kogo ten tekst Aniu1?? - chyba jednak przeczytaj go pod swoim adresem. teraz ja się uśmiałam z Twoich rad i braku Twojej spostrzegawczości.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: pingwin63

proponuję odpuście sobie tę przepychankę .

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Błękitna

Dzięki M. :)
To jest tak,że profesjonalny psychoterapeuta to ten, który wie komu jak towarzyszyć. Niektórzy potrzebują silnych słów i się podnoszą, a inni ich mają aż nadto i po takich słowach się wieszają.

Pozdrawiam wszystkich. Fajnie jest wiedzieć,że ludzie chcą pomasgać sobie w cierpieniu.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Modlitwa to nie klepanie pacieży, jak już gdzieś pisała Ania belgia, czasami chwila niewielka poświęcona właśnie modlitwie wywołuje niewspólmierne do poświęconego czasu, nieoczekiwane rozwiązania, modlitwa nie powoduje marazmu, a wrecz przeciwnie pobudza do konstruktywnego działania,
tylko nie myśl, że po odmówieniu zdrowaśki mozesz już nic nie robić, a problemy rozwiązą sie same, że mozesz usiąść w fotelu i biernie czekać...
modlitwa uskrzydla i daje siłę, pozwala na zastanowienie sie nad sobą i odzyskanie róewnowagi i spokoju...
I wtedy już wszystko wydaje sie o wiele prostsze...
Pozdrawiam CA

PS Pisząc do A1 nie myslałam o porównywaniu kto lepiej potrafi doradzić...
Anka 1 ja nie bywam na innych forach, a bardzo mnie interesuje co mogłaś napisać, przyda sie to pewnie i innym, pomijając wulgaryzmy skopiuj i wklej moze i tutaj...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: kasia
Email:

Ja się osobiście przespacerowałam na forum w stronę ojca. Dotarłam do Twoich wypowiedzi Anka1. Poruszyły mnie, bo czuję, że masz do przekazania, to co każdy, mający na celu pełną rodzinę, miłość, wierność, uczciwość. Być może jesteś po doświadczeniu wielkiego bólu.. Tylko jedno mam do napisania, piszesz wprost, ukazujesz obiektywnie sytuację, chcesz pokazać prawdę. Jednak prawda bez MIŁOŚCI jest okrucieństwem, przed okrucieństwem z kolei się broni. Dlatego rady Twoje mogą w zwyczajny sposób nie wywołać skutku, jaki masz na celu. Nie sprowokujesz złoczyńcy (ojca porzucającego rodzinę w imię swojej "wolności")do zastanowienia się nad sobą pisząc bezdusznie. Tak mi się wydaje. "Miej serce i patrz w serce" Pozdrawiam.

--------------------------------------------------------------------------------

Temat: Re: Do Anki1 - jeszcze raz
Wyslane przez: ja

MALGOSIU-nie przejmuj sie ta anka1.ona kazdego tak atakuje[TERRORYSTKA].ty wiesz najlepiej jak jest naprawde. DO ANKI1-wstyd-jak tak mozesz.jak mozesz dawac komus rady lub krytykowac skoro nie zasmakowalas tego. .z tego co mi wiadomo-meza dawno pochowalas.wiec sie nie wypowiadaj na temat ktory jest tobie obcy.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: bibi

kim jesteś Aniu że aż tak żle cię odbierają co takiego im napisałaś,Zdarzyło się tak że odpisałaś też na mój post i nie mam pretensji wiem że ludzie akurat na tym forum szukają pocieszenia ale i chyba też dialogu a on nie zawsze jest jedno myślny.Ja przed chwilą wypowiedziałam się na temat zdrady dokładnie dlaczego zdradziłam i odrazu spotkałam się z atakiem że jestem żałosna nie czysta że należy mi wspólczuć.Ale ja tak wcale nie czuję miałam powody dla których tak akurat wyszło.Rozumiem że większośći to nie mieśći się w głowie ale na litość niech nie każą mi się bić w pierśi ja nie mam problemu a inni uważają że powinnam go mieć.powiem słowami mojego męża chroń mnie Boże o histerycznych bab.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

Bibi, a mnie żal Ciebie, nie czujesz wyrzutów sumienia, że zdradzasz męża, dlaczego? Czy za zło trzeba odpowiadać złem? Przecież to jest poniżające dla Ciebie, niczym nie różnisz się od swojego męża, jesteś tak samo zepsuta jak on.
Jak on ma szanować Ciebie, skoro Ty sama siebie nie szanujesz?
Piszesz, że nie masz problemu? Chyba jednak niezbyt dobrze czujesz się ze swoim sumieniem, skoro szukasz tutaj wsparcia, skoro poczułaś się urażona negatywną oceną swojego postępowania?
Wiesz, nie zemsta jest miarą człowieczeństwa, a uczciwe i porządne życie, niezależnie od wyznania czy orientacji politycznej, być dobrym i czciwym człowiekiem można zawsze, chyba, że wybierze się inną drogę, tak jak Ty.
Ciekawe, czy na starość, patrząc w lustro, nie będzie Ci wstyd, że puszczałaś się z zemsty?
Zakładaj sobie fanklub Anki bo jesteście do siebie podobne i łatwiej się Wam dogadać, bo obie nie umiecie kochać innych ludzi.
Bóg wybacza, owszem, ale najpierw trzeba ŻAŁOWAĆ swoich złych czynów. I nie na zasadzie, że teraz to ja sobie poużywam, a później stanę przed Nim i powiem: Panie, odpuść, bo przecież Ty wybaczasz. Takie postępowanie nie zmniejszy Twoich win, świadomie popełniasz zło, licząc na Boże Miłosierdzie, kiedyś tam, w przyszłości.
Radzę Ci przylgnąć do Boga ze swoimi żalami, a nie do obcego faceta.
Ciekawe, czy chociaż jest to wolny człowiek?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

"Informowałam już kilkakrotnie różnych Dyskutantów o swoich motywach uczestnictwa w dyskusji. Nie będę tego po raz kolejny powtarzać, bo jestem za młoda na organiczne perseweracje"

Anka, zadałam sobie trud i przejrzałam Twoje posty i nie znalazłam żadnego sensownego wyjaśnienia Twojego uczestnictwa tutaj, same inwektywy, złość i agresja. Czyżby to był Twój jedyny motyw działania?
Wiesz, że w każdej społeczności obowiązuje nie pisana zasada przedstawiania się, kim jestem i z jakiego powodu jestem obecna w ty gronie. A na forach tematycznych ludzie choćby skrótowo opisują swoją sytuację, włączając się, określają swoję osobę i oczekiwania z jakimi przyszli. To jedna z wielu oznak kultury osobistej. Tego Tobie zabrakło, a może uważasz, że jesteś ponad to?
Pisałaś gdzieś o swoich synach, że izolowałaś ich od "chołoty, śmieci i degeneratów" (albo jakoś tak podobnie), że z takimi to Twoi synowie się nie stykali. Więc kogo Ty wychowałaś? Ludzi zupełnie nie znających prawdziwego życia? Królewiczów, którzy nie podadzą ręki biedakowi, żebrakowi, alkoholikowi? Paniczów, którzy odwracają się od ludzkich nieszczęść? Nauczyłaś ich współczucia tylko dla zwierząt, czego jedynym objawem jest kilka worków karmy raz w roku do schroniska?
Zarzucasz księżom, że wyłudzają pieniądze od wiernych (czyli famatyków religijnych - jak nas określasz). A skąd wiesz, ile pieniędzy przeznaczonych na zwierzeta w schroniskach idzie na prywatne potrzeby opiekunów tychże schronisk? Idąc tokiem Twojego myślenia, można przypuszczać, że większość, być może nawet ta karma, którą Twoi synkowie zanoszą, też może jest sprzedawana?
A wiesz, jak żyją teraz Twoi synowie, z kim się zadają (zwłaszcza Twoja chluba za granicą), jesteś pewna, że nie stoczą się kiedyś do poziomu tych, którymi Ty gardzisz? Czy wtedy wyprzesz się ich?
Pisałam Ci już, że swoimi dawagacjami możesz doprowadzić do nieszczęścia, ktoś po prostu może sobie z tym nie poradzić. Odpwoedziałaś, że nie dasz się obciążyć winą, że to nie Twój problem.
Szkoda, ludzie rozumni zyją tak, żeby nie krzywdzić innych, a gdy źle postąpią, czują swoją winę, Ty uważasz, że nie masz takiej potrzeby. Szkoda, ponoć jesteś istotą rozumną, chcesz pomagać (podłymi środkami, ale tego nie czujesz), więc przyjmij, że za każde słowo tutaj napisane kiedyś przyjdzie Ci się rozliczyć, nawet jeśli według Ciebie, Bóg nie istnieje. Sumienie przypomina o sobie, chociaż zwykle jest o wiele za późno.
Oj, biedna jesteś, ze swoją nienawiścią do innych.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: bąk

Anka1 wracaj tam <na stronę>gdzie ciebie potrzebują.bo tutaj moherowe mózgi nawet nie chcą zrozumieć twojego sposobu oceny konkretnej sytuacji.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: bibi

DRoa jeszcze żono nie zrozumiałaś mnie albo nie przeczytałaś mojego postu dlaczego tak się stało.Nigdy nie zdarza mi się oceniać postępowania innych ludzi na tym forum ,domyślam się że i ty masz wokół siebie ludzi którym zdrada się przytrafiła wiesz przecież że ludzie mają różne powody które ich do tego skłaniają i nie można nazywać sporego procentu jak sie domyślam kobiet puszczalskimi.Ja sie nie obrażiłam że akurat tak mnie nazwałaś bo przez długi długi czas sama patrzyłam na siebie w lustro i tak się nazywałam.Przestałam po czasie gdy zrozumiałam że poprostu szukałam rozpaczliwie uczucia.Nie mogę winić się za to że Bóg zesłał nam pragnienie miłości kochania i bycia kochanym.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: bibi

dokańczając moją myśl DROGA jeszcze żono to chciałam odpowiedzieć na twoje wątpliwośći czy ten facet był wolny odpowiadam tak od 4 l tak i jest do dzisiaj.nie mogłabym krzywdzić kogoś kto niczemu nie był winien mam na myśli czyjąś żonę lub dzieci .przez ok 3 l sama byłam krzywdzona przez mojego męża i jego koleje miłości.Wiem jak smakuje ból kobiety zdradzanej ,jaki wpływ może to miec na życie dzieci.Jestem całym sercem przeciwko rozbijaniu małżeństw dla zabawy dla sexsu.Rozumiem twoje zbulwersownie tym że mogłam tak postąpić ale ty postaraj się zrozumieć dlaczego tak się stało że nic nie dzieje się bez przyczyny.Jestem zwykłą babką przed 30 mamy dwoje dzieci mojego męża znam od dziecka kochałam go jak tylko można kochać nie wyobrażałam sobie życia bez niego.to on skrupulatnie leczył mnie z tej miłości tym jak z nami postępował coraz bardziej nabierałam dystansu do tego co się działo zamierałam w sobie.długi czas czuła tylko pustkę aż pojawił się ktoś kto zatroszczył się o mnie o nas .niestety nie starczyło mi odwagi by się zdecydować i odejśc.zapędziłam się w lata z moim mężem nie wyobrażałam sobie że ktoś inny mógby wychowywać nasze dzieci.i tak zostałam ,mąż nie ma pretensji o to sam przyznaje że nie pozostawiał mi innego wyboru .DZiś jesteśmy razem może nie jest jakto w bajkach bywa ale stara się mnie chociażby szanować a to naprawdę dużo.zrozumiał że ja mogę odejść przestał się nademną litować zauważył że mogę być coś warta dla innego.że to że jestem z nim nie jest moją słabością lecz wyborem.Wybaczyłam mu to wszystko on wybaczył mi dzieci są szczęśliwsze .Bóg też mi wybaczy bo proszę go o to w modlitwie a może i ty Droga jeszcze żono postarasz się choć na chwilęę mnie zrozumieć i mi puszczalskiej przebaczyć.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: Do Anki1 - jeszcze raz wyslane przez jeszcze_zona dnia 2006-03-25 00:06:47:

Wiesz, że w każdej społeczności obowiązuje nie pisana zasada przedstawiania się, kim jestem i z jakiego powodu jestem obecna w ty gronie. A na forach tematycznych ludzie choćby skrótowo opisują swoją sytuację, włączając się, określają swoję osobę i oczekiwania z jakimi przyszli. To jedna z wielu oznak kultury osobistej.

>>Bynajmniej. To jedna z form istnienia na forach dyskusyjnych - wylewanie swoich żali, a nie kwestia savoir vivreu. W Twoim mniemaniu lepiej przypisywać sobie zmyślone atrybuty, niż takie, które Ci nie pasują. Być może Ty szukasz tutaj wsparcia, ja nie.

: Pisałaś gdzieś o swoich synach, że izolowałaś ich od "chołoty, śmieci i degeneratów" (albo jakoś tak podobnie),
że z takimi to Twoi synowie się nie stykali.

>>Nie stykali się z towarzystwem z rodzin patologicznych, chuliganami, narkomanami, nałogowymi alkoholikami. Uważam, że to nie jest towarzystwo dla moich dzieci.

Więc kogo Ty wychowałaś? Ludzi zupełnie nie znających prawdziwego życia?

>>W rynsztoku nie ma prawdziwego życia. Jest patologia, od której zwłaszcza dzieci - należy trzymać z daleka. Od złego towarzystwa tylko złych nawyków można nabrać.

Królewiczów, którzy nie podadzą ręki biedakowi, żebrakowi, alkoholikowi?

>>Powiedziałam Ci już - to nie jest towarzystwo odpowiednie dla naszej rodziny. Twoje dzieci może wychowywać ulica, nasze wychowaliśmy w domu, w pełnej rodzinie. Uważam, że wychowanie uliczno-podwórkowe prowadzi prosto do poprawczaka. Ty uważasz inaczej, więc wychowuj sobie swoje jak tam chcesz. Mnie nic do tego. Mogą się zadawać z łachmytami grzebiącymi po śmietnikach, pijusami, młodocianymi prostytutkami, brudnym, cuchnącym żebrakom ręce podawać itp. Moi do brudów rąk nie pchają, żeby się nie ubrudzić.

: Zarzucasz księżom, że wyłudzają pieniądze od wiernych (czyli famatyków religijnych - jak nas określasz). A skąd wiesz, ile pieniędzy przeznaczonych na zwierzeta w schroniskach idzie na prywatne potrzeby opiekunów tychże schronisk?

>> A co to ma do rzeczy? Zainteresuj się może, ile forsy od wiernych, zamiast na potrzeby tych żebraków i rodzin patologicznych nad którymi się tak rozczulasz, idzie na księżowskie lancie, mercedesy i peugeoty. Ile szmalu wydartego ubogim ks.H.Jankowski wpakował w swoje antyki i bursztynowego cielca, ile pieniędzy zmarnowano na budowę bluźnierczego w swoim kiczowatym przepychu Lichenia w sytuacji, gdy mnóstwo ludzi w Polsce umiera wskutek braku nowoczesnej aparatury medycznej i drogich a skutecznych leków. Ile metrów integry można by za te pieniądze kupić dla oparzonych. Ponoć Bóg w każdym człowieku mieszka, czyż nie? W złotych cielcach tylko szatan może zamieszkać.

: A wiesz, jak żyją teraz Twoi synowie, z kim się zadają (zwłaszcza Twoja chluba za granicą), jesteś pewna, że nie stoczą się kiedyś do poziomu tych, którymi Ty gardzisz?

>>Tak, jestem tego pewna. I co, łyso Ci?

: Pisałam Ci już, że swoimi dawagacjami możesz doprowadzić do nieszczęścia, ktoś po prostu może sobie z tym nie poradzić.

>>Nadal uważam, że jesteś w błędzie. Nie Tobie decydować o stylu mojego pisania. Zajmij się własnym źdźbłem w oku zamiast szukać belki w moim ;).
: Szkoda, ludzie rozumni zyją tak, żeby nie krzywdzić innych, a gdy źle postąpią, czują swoją winę, Ty uważasz, że nie masz takiej potrzeby.

>>Zgadza się, tylko że ja tutaj nikogo nie krzywdzę. Dyskutantki są krzywdzone przez własnych mężów, teściów, ojców, lub ich postępowanie postrzegają jako swoją krzywdę.

Szkoda, ponoć jesteś istotą rozumną, chcesz pomagać

>>Napisałam już - pomagać nie chcę, lubie dyskutować. Nie wmawiaj mi własnych intencji.

(za każde słowo tutaj napisane kiedyś przyjdzie Ci się rozliczyć, nawet jeśli według Ciebie, Bóg nie istnieje.

>> Natomiast Ty aż się trzęsiesz, żeby już, w tej chwili mnie rozliczać :))). Nic z tego. Rozliczać to możesz co najwyżej siebie a nie obcych ludzi, na szczęście finansowo, uczuciowo oraz światopoglądowo od Ciebie niezależnych.
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

...Napisałam już pomagać nie chcę, lubię dyskutować...
A1, więc słowa skierowane do SDIA CHĘTNIE POMOGĘ, to jakiś slogan czy punkt w dyskusji...
SDIA napisała
Na początku tego dramatu, mój mąż mówił:
: Jak udowodnisz,ze to przeze mnie cierpisz na depresję ! lub " pomogę Ci popełnić samobójstwo" lub "Ty kur.. zniszczyłaś Jej życie" {tym telefonem do rodziców}......

A1 po wyrażeniu predzej chęci pomocy POMAGA BĄDŹ ŻLE ZROZUMIANA DYSKUTUJE w taki oto sposób
Odpowiedź A1
>>Czyli to juz trwa od jakiegoś czasu i obecny pozew rozwodowy nie jest dla Ciebie zaskoczeniem. On pewnie będzie się starał jej to życie "naprawić" kontraktem ślubnym. Skoro kobieta 17 lat młodsza od Ciebie,w dodatku pracuje, pozbądź się złudzeń, że on wróci. --- Ten fragment może być szczególnie ważnym momentem w tej dyskusji---Jeśli rzeczywiście chorujesz na depresję, chłop miał pewnikiem dosyć w domu takiej atmosfery na codzień. Jeśli to depresja psychotyczna, bądź przygotowana również na kościelne unieważnienie małżeństwa z jego powództwa. Zresztą brak dzieci będzie wystarczającym powodem. Tamta pewnie lada moment zaciąży, żeby go zakontraktować. O ile już tego nie zrobiła. Wówczas sąd z uwagi na dobro mającego sie urodzić dziecka, bez względu na Twoje protesty da mu rozwód.
W efekcie, w tej sytuacji po za drobną kwotą pieniędzy, nic nie masz do wygrania. Możesz się cieszyć, że na razie łaskawie opłaca mieszkanie i pozostałe rachunki. Porozmawiaj z nim spokojnie, bez histerii i awantur, jak on widzi Twoją przyszłość po rozwodzie, skoro twierdzisz, że finansowo jesteś totalnie od niego uzależniona.
A1

Nie jestem psychologiem , ale wydaje mi się, że pisząc te, jakże pelne realizmu, słowa , można zaszkodzić i to bardzo...
CA

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: Do Anki1 - jeszcze raz wyslane przez CA dnia 2006-03-25 17:14:29:

: A1, więc słowa skierowane do SDIA CHĘTNIE POMOGĘ, to jakiś slogan czy punkt w dyskusji...

>>Powiedzmy, że to retoryczne słowa. W istocie mogłam jej tylko "pomóc" w skonstruowaniu odpowiedzi na pozew i udostępnić moją wiedzę związaną z tym tematem.
:
: Nie jestem psychologiem , ale wydaje mi się, że pisząc te, jakże pelne realizmu, słowa , można zaszkodzić i to bardzo...

>>Wręcz przeciwnie - autorka wątku parę lat żyła chimerami, modlitwą i nadzieją, zamiast realnym zabezpieczeniem swojej przyszłości poprzez np. uzyskanie renty inwalidzkiej, znalezienie pracy,zdobycie dodatkowych kwalifikacji. To, na czym budowała fundament swojego życia - totalna zależność od faceta - runęło. Więc kiedy ma stanąć na nogi jak nie teraz? To jej ostatnia szansa, dogadać się z mężem, zamiast nadal żyć złudzeniami, że on wróci i w efekcie życzeniowej oceny sytuacji wylądować w przytulisku dla bezdomnych. Właśnie złudzenia potężnie jej zaszkodziły, obiektywizm może wreszcie oczy otworzy.Takie jest moje zdanie. Ty możesz mieć inne, byle logicznie uzasadnione czymś więcej, niż trzema kropkami ;).
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

Anka, wymyślasz nam tutaj od fanatyków? To Ty jesteś fanatykiem, poczytaj sobie swoje wypowiedzi, bije z nich nienawiść do ludzi, pogarda dla innych, obraza uczuć religijnych. Tej pogardy uczyłaś także swoich synów " to nie jest towarzystwo odpowiednie dla naszej rodziny. Twoje dzieci może wychowywać ulica, nasze wychowaliśmy w domu, w pełnej rodzinie. Uważam, że wychowanie uliczno-podwórkowe prowadzi prosto do poprawczaka. Ty uważasz inaczej, więc wychowuj sobie swoje jak tam chcesz. Mnie nic do tego. Mogą się zadawać z łachmytami grzebiącymi po śmietnikach, pijusami, młodocianymi prostytutkami, brudnym, cuchnącym żebrakom ręce podawać itp. Moi do brudów rąk nie pchają, żeby się nie ubrudzić. "

Cóż, wyraźnie określasz się jak ktoś lepszy od nas tutaj piszących (bo nasze rodziny są rozbite), od innych, tych którzy żyją w biedzie, którym nie poszczęściło się w życiu. Dla Ciebie to nie są ludzie???
Spadniesz jeszcze z tego cokołu szybciej niż ci się wydaje, a upadek będzie bardzo bolesny.
Człowiek, który jest na dnie, może się od dna odbić, powstać, wyprostować. A z wysokości można tylko spaść raniąc się bardzo boleśnie.
A masz pewność, że któregos dnia Twój syn nie przyprowadzi Ci takiej narkomanki czy prostytutki do domu i nie powie, że własnie się z nią ożenił? Że Twoje wnuki będą zawsze zdrowe? A co będzie, jeśli wybranka Twojego syna nie zechce podzielać Twoich fanatycznych poglądów a syn będzie miał dośc mamusi fanatyczki?
Życie jest pełne niespodzianek.

Naprawdę, jesteś bardzo biedna ze swoimi pseudoszlacheckimi poglądami.

Innych Twoich wypowiedzi nawet nie chce mi się analizować, rzeczywiście, nie ma argumentów na niemawiść i podłość.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Retoryczne powiadas... a to ciekawe, a odpowiedź na pozew to chciałaś skonstruować tu na forum i swoją wiedzę udostepnić w taki sposób jw...
I tylko dlatego, że nie chcesz pomagać, ale lubisz dyskutować, stosujesz logikę jakos malo dla mnie zrozumiała.

Jeżeli chodzi o życie złudeniami tez uważam, ze do niczego dobrego nie prowadzi, nadal jednak twierdzę, że zrywanie zasłony niekoniecznie jest wskazane i bezpieczne w przypadku kiedy osoba znajduje sie w depresji, tymbardziej kiedy nie wiadomo w jakim obecnie jest stanie...
Sytuacja SDIA z pewnością jest bardzo trudna, Ty na podstawie słów, w których odsłoniła niewielki fragment tego co ja w życiu spotkało wyciągnęłaś daleko idące wnioski, że w zasadzie na nic wiecej liczyć nie moze jak na 400 zł alimentów, z młodszą nie wygra, bo ta na dodatek dzieckiem, o którym mozna sie pewnie domyśleć SDIA marzyła przez długi czas, męza obłaskawi, o depresji wyrażasz sie w sposób równie... obiektywny... pisząc, ze w takiej atmosferze w końcu biedakowi sie znudziło przebywać, wiec cóż było robić, poszukał inną, co A1, słusznie mąż SDIA postąpił, męczyc sie miał, poświęcać, a moze modlić, nie do pomyślenia...
W tym poscie dzielisz się resztą swojej przebogatej wiedzy pisząc o rencie i o ewewntualnej alternatywnej przyszłości w przytułku dla bezdomnych,
tylko dla mnie taki obiektywizm TWÓJ OBIEKTYWIZM zawsze pozostanie OKRUCIEŃSTWEM...

A odpisując na Twoje posty mogę stawiać cztery kropki, ok....

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

I jeszcze taka mała dygresja, ja z Toba A1 nie mam przyjemności dyskutować, brzydko mówiąc agitowałam żeby omijac Twoje posty szerokim łukiem, jeżeli odpisałam na TWOJE POSTY to tylko dlatego, ze sumienie nie pozwoliło mi przejść obok nich obojętnie, kiedy tak w imię własnego obiektywnego spojrzenia na sprawy innych ludzi nie liczysz sie z ich godnością i z ich słabościa również.
Tak sie składa, ze dyskutować lubię z ludxmi, których wiedza nie ogranicza, ale rozszerza ich horyzonty,
moze znasz to powiedzenie UMYSŁ MIAŁ OTWARTY, NA PRZESTRZAŁ....
CA

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: Do Anki1 - jeszcze raz wyslane przez jeszcze_zona dnia 2006-03-25 20:03:30:
:
: Cóż, wyraźnie określasz się jak ktoś lepszy od nas tutaj piszących (bo nasze rodziny są rozbite),

>>Skoro tytułujesz się "jeszcze żona", to Twoja rodzina formalnie rozbita nie jest. Natomiast moja jest, bo mąż od roku nie żyje. Tyle, że za parę miesięcy mój młodszy syn skończy 18 lat. Zaś emocjonalne rozbicie rodziny jest możliwe na każdym etapie jej trwania. W tym sensie moja rodzina zapewne lepsza była od Twojej, bo od pokoleń rozwodem się nie shańbiła. Emocjonalnego rozbicia rodziny jeszcze za patologię nie uważam. Natomiast patologią sensu stricto jest w moim pojęciu dokładnie to, co wymienilam w poście powyżej.

od innych, tych którzy żyją w biedzie, którym nie poszczęściło się w życiu.

>>A kto Ci powiedział, że my żyjemy w dobrobycie? Starszy syn ma stypendium i dorabia do studiów, a młodszy rentę rodzinną po zmarłym ojcu w wys.400 zł miesięcznie. Ale żyjemy godnie. Forsa nie idzie na papierochy, alkohol bądź narkotyki, jak w rodzinach patologicznych. Nie okradamy nikogo jak robią to godne pogardy szumowiny, które w efekcie wcześniej czy póżniej trafia do poprawczaka, ani tak, jak to Błękitna Sarze doradzała. Synowie, będąc w szkole podstawowej potępili młodocianego chuligana, który wyrżnął stołkiem katechetkę, zamiast się z nim kolegować. A mnie się w życiu powiodło tylko dlatego, że sama się o to starałam. Nie czekałam na mannę lecącą z Nieba, jak Wy. Dziś mam pracę, do której idę z przyjemnością, chociaż wynagradzaną skromnie, pasje, którym się oddaję, odporność psychiczną i szacunek dla własnych osiągnięć.

: Spadniesz jeszcze z tego cokołu szybciej niż ci się wydaje, a upadek będzie bardzo bolesny.

>>Ty mi po prostu zazdrościsz i jesteś jak kruk czyhający na padlinę - upadek kobiety, która potrafi cieszyć się życiem wbrew przeciwnościom losu, odrzucać to, co dla niej niewygodne i mieć szacunek dla własnych wartości.

: A masz pewność, że któregos dnia Twój syn nie przyprowadzi Ci takiej narkomanki czy prostytutki do domu i nie powie, że własnie się z nią ożenił?

>>Dziewczyno, chyba znam swoje dzieci lepiej, niż Ty moje :). Dlaczego mój syn za moimi plecami miałby brać ślub z być może zarażoną hivem k...? Kiedy on wie, że to nie materiał na żonę ani matkę, że "taka" w sensie moralnym i społecznym nic sobą nie reprezentuje ani zadnego domu stworzyć mu nie może.

Że Twoje wnuki będą zawsze zdrowe?

>> W tym nie mam żadnej pewności.Choroba zdarza się w najlepszych rodzinach, defekty genetyczne też.

a syn będzie miał dośc mamusi fanatyczki?
: Życie jest pełne niespodzianek.

>>Nie dla tych, którzy racjonalnie patrzą na życie, znają swoje i swoich dzieci możliwości. Co to znaczy będzie miał dość matki? Dzieci mnie kochają i kochać "nagle" nie przestaną. Nie są ode mnie emocjonalnie uzależnieni. W procesie wychowania zostali wyposażeni w zdolność odróżniania dobra od zła, ziarna od plewy. To im wystarczy jako posag do końca życia. Reszte zdobędą sami, juz bez mojej pomocy.
:
: rzeczywiście, nie ma argumentów na niemawiść i podłość.

>>Czyżbys projektowała na mnie swoje odczucia ;)?
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: Do Anki1 - jeszcze raz wyslane przez CA dnia 2006-03-25 20:29:33:

nadal jednak twierdzę, że zrywanie zasłony niekoniecznie jest wskazane i bezpieczne w przypadku kiedy osoba znajduje sie w depresji, tym bardziej kiedy nie wiadomo w jakim obecnie jest stanie...

>>Wiadomo, w jakim można być stanie po utracie męża. I z tego stanu należy wyjść jak najszybciej dla własnego dobra.

: Sytuacja SDIA z pewnością jest bardzo trudna, Ty na podstawie słów, w których odsłoniła niewielki fragment tego co ja w życiu spotkało wyciągnęłaś daleko idące wnioski, że w zasadzie na nic wiecej liczyć nie moze jak na 400 zł alimentów, z młodszą nie wygra, bo ta na dodatek dzieckiem, o którym mozna sie pewnie domyśleć SDIA marzyła przez długi czas, męza obłaskawi,

>>Niestety, takie jest życie CA. I chowanie głowy w piasek tego nie zmieni.

o depresji wyrażasz sie w sposób równie... obiektywny... pisząc, ze w takiej atmosferze w końcu biedakowi sie znudziło przebywać,

>>Zakładam, że nie jest masochistą. Kto lubi towarzystwo ponurych,apatycznych,zaniedbanych nabzdyczonych, wiecznie kwękających, niczym nie zainteresowanych ludzi? Ty? Bo ja nie. Myślisz że lubi to zdrowy, normalny mężczyzna? Oni lubią kobiety wesołe, radosne roześmiane, bezproblemowe. Od depresyjnych uciekają jak od zarazy. Depresją na pewno faceta przy sobie żadna nie utrzyma. To sie tak tylko mówi, "w zdrowiu i w chorobie". A w praktyce, w chorobie to oni zmykają gdzie pieprz rośnie. Najczęściej do wypachnionej, zadbanej wesolutkiej kochanki. Taka jest prawda CA, niezależnie od tego, jak głęboko glowę w piasek wsadzisz.

: tylko dla mnie taki obiektywizm TWÓJ OBIEKTYWIZM zawsze pozostanie OKRUCIEŃSTWEM...

>>To życie jest takie. Nikt Ci nie obiecuje, że zawsze bedziesz szczęśliwa. Ta kobieta już miała swoje 5 minut, swoje talenty. Nie wykorzystała ich, nie pomnożyła. Pan w przypowieści biblilijnej powiedział "Idź precz zły sługo". Biblia jest okrutna? No może.
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: S.D.I.A

Ja ANKO 1 nie chcę Twoich rad.
O sobie....jestem CZYSTA,
jestem PACHNĄCA
i ZADBANA,
mam nienaganną sylwetkę
[wręcz dziewczęcą}
otwarta na ludzi i życie,
BEZ kompleksów,
WYSPORTOWANA
z dyplomem mgr
NO DOSYĆ, CO za DUŻO TO NIEZDROWO !

Ż E G N A M !!

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona
Email:

Anka1 - kwestia przedstawiania się na forum :"Bynajmniej. To jedna z form istnienia na forach dyskusyjnych - wylewanie swoich żali, a nie kwestia savoir vivreu. W Twoim mniemaniu lepiej przypisywać sobie zmyślone atrybuty, niż takie, które Ci nie pasują. Być może Ty szukasz tutaj wsparcia, ja nie. "
Faktycznie, jeżeli nie stać Cię na pisanie prawdy i na forum jesteś gotowak kłamać o sobie, lepiej się nie przedstawiaj, szkoda klawiatury. Tym samym każde Twoje słowo nalezy odbierać jako kłamstwo, zarówno te o Twojej rodzinie, jak również o mężu.
A jeżeli do rzeczywiście zmarł, to odpowiem Ci prosto z mostu - zrywajac zasłonę, jak Ty to robisz - ON CHCIAŁ umrzeć, bo miał dośc takiej podłej kobiety w domu. Może miał kochankę, ale znając Twoją podłość, nie odważył się ułożyć z nią nowego zycia, bo być może wiedział, do czego jesteś zdolna.
Dobrze napisałaś "Twoja rodzina formalnie rozbita nie jest. Natomiast moja jest, bo mąż od roku nie żyje. "
Śmierć mężą nie powoduje rozbicia rodziny, to tylko odejście do lepszego życia. A skoro tak określiłaś stan, widocznie niezupełnie ta rodzina była pełna i szczęsliwa.
Niektóre osoby, by zagłuszyć w sobie ból odejścia z domu małżonka wszędzie rozpowiadają "on umarł " - zamiast "odszedł do kogoś innego".
"W tym sensie moja rodzina zapewne lepsza była od Twojej, bo od pokoleń rozwodem się nie shańbiła.'
Hańbą jest takie życie jak Twoje, pełne wrogości i nienawiści, nie rozwód. Rozwó jest przykrym wydarzeniem w życiu rodziny.
"A mnie się w życiu powiodło tylko dlatego, że sama się o to starałam. Nie czekałam na mannę lecącą z Nieba, jak Wy." Przesadziłaś kobieto, kazdy z nas zyje godnie, nie wyciąga ręki po pomoc, czasami kobiety nie pracują, tylko zajmują się domem, bo taka była decyzja obojga małżonków. A Twój syn bierze stypendium, jakim prawem bierze czyjeś pieniądze? Powiesz, być może że naukowe. To też wyłudzanie, idąc tokiem Twojego rozumowania. Niech zyje i studiuje na własny koszt, niech zaprzestanie brania z renty po ojcu, niech nie czeka na mannę z nieba, jak nazywasz pomoc społeczną.
" Dziś mam pracę," - czy to ma oznaczać, że przedtem nie pracowałaś? Byłaś pasożytem żyjącym na koszt męża ????? To jest zdanie zaczepnięte z Twojej wypowiedzi do jednej z osób tutaj piszących, poszukaj sobie.
"chyba znam swoje dzieci lepiej, niż Ty moje " - znów się mylisz, NIGDY nie można mieć pewności, najlepszym przykładem są małżonkowie odchodzący z domu. Każdy z nas wierzył, że zna swojego małżonka, byliśmy tak samo zadufani w sobie jak Ty.
To by było na tyle.
Pozostałym życzę miłego dnia

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: S.D.I.A

DO ANKI 1
Myślisz, że facet odchodzi od żony tylko wtedy
gdy jest brudna, zgarbiona, zaniedbana, apatyczna, śmierdząca, niechlujna ......itp.
TA NOWA NIE DORASTA MI DO PIęT .

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: Do Anki1 - jeszcze raz wyslane przez jeszcze_zona dnia 2006-03-26 09:38:36:

Tym samym każde Twoje słowo nalezy odbierać jako kłamstwo, zarówno te o Twojej rodzinie, jak również o mężu.

>>Oj kobieto, logiką to Ty na pewno nie grzeszysz ;).

- ON CHCIAŁ umrzeć, bo miał dośc takiej podłej kobiety w domu.

>>Przypuszczam, że sądzisz po sobie i na innych projektujesz własną hm...niedoskonałość ;).

Może miał kochankę, ale znając Twoją podłość, nie odważył się ułożyć z nią nowego zycia, bo być może wiedział, do czego jesteś zdolna.

>>No właśnie. Twój ma kochankę, więc pocieszasz się, że nie jesteś osamotniona i z zawiścią patrzysz na każdą szczęśliwą rodzinę.

: Śmierć mężą nie powoduje rozbicia rodziny, to tylko odejście do lepszego życia.

>>Nie ma lepszego życia, ani drugiego życia. Śmierć powoduje odejście ciała zaledwie 250 cm. pod ziemię. Energia, która to ciało porusza ulatuje w przestrzeń. Owszem, nasze atomy po pewnym czasie zmartwychwstaną - w jakimś robaku, liściu, zwierzęciu. I tyle.

: Hańbą jest takie życie jak Twoje, pełne wrogości i nienawiści,

>>No mówię - projekcja :). Poczytaj sobie Freuda i zastanów się nad sobą, nad swoimi uczuciami, które upierdliwie przypisujesz mnie.

A Twój syn bierze stypendium, jakim prawem bierze czyjeś pieniądze?

>>Prawem ustanowionym dla stypendystów UE.

niech zaprzestanie brania z renty po ojcu, niech nie czeka na mannę z nieba, jak nazywasz pomoc społeczną.

>>I na ekonomii znasz się jak wół na gwiazdach :(. W ogóle znasz się na czymkolwiek? Renty rodzinne nie mają nic wspólnego z pomocą społeczną. Pochodzą ze składki ZUS-owskiej, którą każdy pracodawca przymusowo odtrąca z wynagrodzenia pracownika.

: " Dziś mam pracę," - czy to ma oznaczać, że przedtem nie pracowałaś?

>>"Dziś mam pracę do której idę z przyjemnością". Polecam wyciąganie logicznych wniosków z czytanych przez Ciebie tekstów. Na razie masz z tym wyraźne trudności :).

: NIGDY nie można mieć pewności, najlepszym przykładem są małżonkowie odchodzący z domu.

>>Jak można nie widzieć różnicy między zachowaniem małżonka, który przestał kochać, a dzieckiem, które kochać rodziców nigdy nie przestanie, bo to inny układ psychiczny niz małżeństwo. Ty nie tylko nie znasz swoich dzieci, ale nawet im nie ufasz. Biedna jesteś.

Każdy z nas wierzył, że zna swojego małżonka,

>>A różnica jest taka, że ja znam, Ty wierzysz, że znasz. Wiara nie jest wiedzą.
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anka1

W odpowiedzi na : Re: Do Anki1 - jeszcze raz wyslane przez S.D.I.A dnia 2006-03-26 09:46:11:

: DO ANKI 1
: Myślisz, że facet odchodzi od żony tylko wtedy
: gdy jest brudna, zgarbiona, zaniedbana, apatyczna, śmierdząca, niechlujna

>>Wcale tak nie myślę. Przyczyn odejścia jest wiele. Najważniejszą jest skłonność do poligamii.
A1

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

....takie jest życie...., a ja Ci mówię, taki jest Twój świat A1 i ten świat ukształtował Cię taką jaka jesteś,
Twój wybór.
Nie rozumiem dlaczego usprawiedliwiając sie korzystasz z wersetów Pisma Św, które negujesz czyżbyś świeckich autorytetów również nie znała, to tak na marginesie....
I
nie mam w zwyczaju chować głowy w piasek, wręcz przeciwnie nosze ją wysoko, moze za wysoko nawet, zapracowało na to kilka pokoleń moich przodków. Odróżniam natomiat bez problemu wyniosłość i dumę od pychy....

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Edyta

CA, popieram wszystko , co piszesz, i to, jak piszesz. Trzymaj się.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Dzięki Edyta, pozdrawiam CA
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,05 sekundy. Zapytań do SQL: 8