Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wysłany: 2006-07-01, 12:53 Jak objawia się moje/Twoje miłosierdzie w relacji z bliskim
Chciałabym poznac , nie bez powodu jak objawia sie Wasze miłosierdzie względem bliskich Ci osób( męża, żony). Pytam , ponieważ ucze sie tego i ciągle sie potykam, a czasem zachowuje się jak brat syna marnotrawnego... :(
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-01, 13:02
Moje polega chyba na ciągłym wybaczaniu mężowi.
Mirela [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-01, 13:16
Jak w Twoim rozumieniu wyglada wybaczanie ? Przepraszam ,że tak pytam, ale szukam błędu który pewno gdzies tam popełniam
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-01, 13:18
Wygląda tak, że mimo wszystkich podłości, które czyni, nadal go kocham i chcę z nim być.
Mirela [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-01, 13:38
chodzi mi o takie miłosierdzie w tych "ekstremalnych " warunkach przed wyciszeniem emocji, jak wtedy sie potykamy, jak zrobic zeby było ok., czy w takich warunkach rozumiemy miłosierdzie wzgledem osoby która powinno się kochać Bożą Miłością
zuza [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-01, 13:42
Może Was zszokuję ale moim zdaniem pokazuję milosierdzie wogóle rozmawiając z mężem -po tym co zrobił, mówił i robi i mówi nadal. Rozmawiam i to raczej zawsze spokojnie. I kosztuje mnie to dużo pracy nad sobą.
Tosia [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-01, 13:52
Nie chce sie wymadrzac, ale uwazam, ze okazalam milosierdzie mezowi po powrocie nie udajac, ze nic sie nie stalo, ale prosto z mostu i zdecydowanie stawiajac warunki, odtad bedziemy razem, jesli........, jesli nie to nie bedziemy, bo ja tak nie potrafie, chodzilo oczywiscie o zerwanie jakichkolwiek kontaktow, rozmowe z sychologiem. Okazalam mu milosc wielka, dajac kredyt zaufania po tym co mi zrobil, to wiele, bo teraz ja sama musze sie leczyc z uczuc negatywnych.
Milosc wg mnie to nie zaglaskanie, jesli jest nieprawdziwa to odejdzie, po co mi taka?A teraz jakie moje milosierdzie? Nie patrze na wady, pracuje nad swoimi. A doceniam kazdy dobry gest i chwale.
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2006-07-01, 14:00
To mądre z Twojej strony Tosiu. Ja często mam wrażenie, że miłosierdzie+uleganie, brak protestu. Wiem też, że to nie jest dobre.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum