Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Jestem mężątką od 15 lat. Za 2 miesiące mielibyśmy 16 rocznicę slubu. Dwa miesiące temu dowiedziałam się, że mąż mnie kocha, nie chce ze mną być i nie chce mnie stracić. Od tego czasu padło wiele przykrych słów. Po około dwóch tygodniach powiedział, że mnie nie kocha i nie chce ze mną być. Mieszka trochę z moimi dwoma synami i ze mną trochę na działce, a jak moja teściowa wyjeżdża to sypia u niej. Kiedyś w kłótni wyrzuciłam go z domu, wrócił po paru dniach, ale rzeczy, klóre spakował i wywiózł do swojej Mamy dalej tam zostawia. W zeszłym roku kupiliśmy działkę i ją remontuje, ale jak jest w domu to tylko się na mnie wydziera. Próbuję różnych sposobów by ratować związek, ale mam coraz więcej chwil zwątpienia. Czuję nienawiść do mnie. Jest ze mną tylko dla dzieci przynajmniej tak mówi, ale w ciągu dwóch miesięcy zamienił z nimi trzy zdania i to mnie też boli. Ci co mówił, że mnie kocha i chce ratować związek to kłamczuchy tylko on mówi prawdę. Nie wiem jak mam dalej postępować? Pomózcie.
Ostatnio zmieniony przez 2006-06-28, 13:53, w całości zmieniany 1 raz
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2006-06-29, 07:17
Beciu, a może jego poddenerwowanie jest spowodowane tą działką - piszesz, że coś tam remontuje - czy on daje z tym radę? Może włącz się w ten remont, to może Was zbliżyć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum