Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Wracam do domu!
Autor Wiadomość
Dawid
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-27, 15:49   Wracam do domu!

Ta decyzja dojrzewała we mnie juz od jakiegoś tygodnia. Piątkowa wizyta u Ojca Meissnera mnie w tym tylko utwierdziła. W przyszłą sobotę po trzech i pół tygodniach separacji postanowiłem wrócić do domu. Widzę, jak reagują dzieci na nieobecność jednego z rodziców, córka zadaje coraz bardziej kłopotliwe pytania. Dłużej to nie może tak trwać. Moje miejsce jest przy żonie i dzieciach niezależnie czy żonie się to podoba czy nie. Mam nadzieję, że jej choroba szybko minie. Żonie powiedziałem o tym wczoraj. Była zszokowana, stwierdziła, że składa pozew rozwodowy, a ja, że nie dam jej rozwodu. Jutro jadę po dzieci (mój tydzień z dziećmi teraz będzie) i przy obiedzie zakomunikuje to teściom (sądzę, że już wiedzą). Mam nadzieję, że nie będzie jakichś niemiłych niespodzianek z ich strony.
Proszę Was o wsparcie, bo jutro, a poźniej od przyszłej soboty będzie mi potrzeba wiele sił i cierpliwości by przetrzymać kłótnie i nie wdawać się w nie.
Jak już pisałem w poprzednim temacie, nie wierzę (mimo jej słów), że zerwała z tym trzecim. Tym bardziej wracam, by utrudnić im jakiekolwiek spotkania.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-27, 15:59   

Dawid, w takim razie życzę powodzenia!
 
     
basia_priv
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-27, 17:08   

Dawidzie obrałeś słuszną drogę-:)
Niech Bóg Cię wspiera w dążeniu do dobra w Waszym małżeństwie i dodaje sił - pomodlę się za Ciebie i Wasze małżeństwo.
 
     
Dawid
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-27, 19:14   

Dziekuje Wam za słowa wsparcia. Przydadzą się. Zwłaszcza, że żona jest strasznie nerwowa odkąd dowiedziała się o mojej decyzji. Mam nadzieję, że będę miał wystarczająco dużo sił by wytrzymać jej słowne ataki na mnie.
 
     
weronika
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-27, 20:27   

Również uważam,że podjąłeś słuszną decyzję,życzę powodzenia.
 
     
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-27, 20:35   

Dawidzie, piękna i szlachetna decyzja ! Wracaj do rodziny !! Nie daj sprowokować nerwowości żony.....Jej też pewnie trudno...też pewnie sie boi, mysli jak to będzie !! A życzę Wam, żeby było dobrze, żeby było juz zawsze inaczej niż kiedyś ! Niech będzie spokój w Waszym domu ...i milość.....i niech Bóg Was prowadzi i Wam błogosławi ! Trzymam kciuki !! EL.
 
     
Dawid
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-27, 21:58   

Żałuję że w ogóle zgodziłem się na separację, chociaż jestem teraz silniejszy, a tego mi wtedy brakowało. Ja wiem, że mojej żonie też jest ciężko. Tylko czemu jest nieszczera. Mam dość duże dowody by nie wierzyć że zerwała z tym trzecim. Ale nie uratuję mojej RODZINY na odległość. Będę spał w innym pokoju, ale będę na codzień z Rodziną. Mam tylko nadzieję, że żona w miarę szybko oprzytomnieje i zobaczy jakie wartości w życiu są najważniejsze.
Kochani dzięki Wam też jestem dużo bardziej silniejszy. Dziękuję Wam za to.
Mam nadzieję, że jak jutro w trakcie obiadu oznajmię teściom, że wracam to również usłyszę jakieś miłe słowa. Bardzo by się przydały.
 
     
rzaba
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-27, 22:47   

Dawidzie... zyczę szczescia, bedziesz w moich modlitwach, zyczetakze duzo odwagi i wiary... musisz byc silny... czekaja cie ciezkie dni, ale z Bożą pomoca dasz radę... pozdrawiam rzaba
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-28, 09:19   

Dawidzie, bądź ochroniarzem swojej żony:
przeczytaj
Ochroniarz
lub wysłuchaj
Ochroniarz
 
     
Mąż Zosi
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-28, 20:42   

Brawo Dawid
Wracaj do żony i dzieci. Ale musisz mieć teraz dużo siły, zdecydowania i uporu. Przede wszystkim postępuj tak byś nie tracił szacunku do siebie jako człowieka, mężczyzny, męża i ojca. Nie nadstawiaj pochopnie drugiego policzka. I nie zaczynaj od kompromisów. Dlaczego ty masz spać w drugim pokoju. Ty wracasz do siebie, do swojej małżeńskiej sypialni. Ty ją znowu masz wziąć w swoje posiadanie (mówię o sypialni ;-) )

I nie żałuj swojej żony. Jej nie jest ciężko. Jej będzie ciężko jak się opamięta.

pozdrawiam
Jarek
 
     
Dawid
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-28, 21:31   

Myślałem, że napisze dziś wieczorem dobre rzeczy, ale niestety.
Stało sie coś czego się nie spodziewałem. Teściowie, a zwłaszcza teściu wręcz wypunktował mnie. Stwierdził, że jak żona nie chce bym wracał to raczej nie powinienem, teściowa też zbyt dobrze tego nie przyjęła. Bez ich wsparcia nie wiem czy dam radę wrócić. Jeszcze mówiła, że mimo iz zerwała z tym trzecim to kocha go jeszcze bardziej.
Wieczorem z żoną jeszcze spokojnie porozmawiałem i jej wytłumaczyłem wszysko na spokojnie, ile to plusów dla dzieci będzie. Ona przemyśli to. Chce mi zaproponować separację i że da mi dzieci. Nie wiem czy to nie będzie najlepsze wyjście. W szczerej rozmowie powiedziała mi że dzwonią do siebie nawzajem. Mam totalny mętlik w głowie. Separacja to nie rozwód, a ja ją kocham i poczekam aż wróci, w co nie wątpie. Przynajmniej dzieci będę miał przy sobie. a ona zobaczy jak to jest bez rodziny i sądzę, że dość szybko się "odnajdzie" w rodzinie.
 
     
Justyna1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-28, 21:49   

Trzymam kciuki, Dawid!
Jejku, co sie dzieje z naszymi malzonkami??? Ja mojego meza tez nie poznaje. Telefon, smsy itd. Gdzie sie podziali ci ludzie, z ktorymi przysiegalismy przed Bogiem??? Przeciez to nie sa ONI! Ja mowie, ze moj maz sie zachowuje jak schizofrenik - gdy mu powiedzialam, ze ma sie wyprowadzic, plakal, a za chwile zniknal z komora i pisal jej o blahostkach. Jak mozna sie tak pogubic??? Jak "oglupiala" (przepraszam za wyrazenie, ale zadne lepsze mi tu nie pasuje), slepa jest Twoja zona, ze dla tego innego zostawi Ciebie i dzieci!!!!!! Sorry, ale ja jako kobieta i matka, tego nie moge zrozumiec! Ja wiem, ze dzieci zawsze zostaja przy matce itd. Ze sady tez tak orzekaja. Co nie zawsze jest ok. Tylko ja, matka, kobieta nie moge pojac, ze moglabym zostawic swoje dzieci, aby moc byc z innym facetem!!! W Twoim wypadku, Dawid, dzieci beda mialy na pewno lepiej u Ciebie. Bo Twoja zona pogubila sie totalnie!!! Tylko ja nie moge tego zrozumiec, ze mozna sie az TAK pogubic. Ze mozna az TAK oslepnac!
Pozdrawiam
Justyna
 
     
Anula
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-29, 22:40   

Dawidzie - idziesz w dobrą stronę . Trochę zboczyłeś z drogi wyprowadzając sie od żony ale teraz wracasz .... to dobrze . Myśle , że teraz Twoim zadaniem jesy udowodnić że jesteś skałą tej rodziny - bez względu na zdanie osób trzecich - teściów . Powodzenia .
 
     
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-10-30, 09:05   

Dawidzie,
ja bym nie patrzyła, co mówią w tej chwili teściowie. To nie Im składałeś przysięgę małżeńską...
Małżeństwo to kobieta, mężczyzna i Pan Bóg - i NIKT więcej!!!
Napiszę to samo, co wcześniej Jarkowi - bądź silny Bogiem, bądź mądry Jego Mądrością.
My jako ludzie jesteśmy omylni... Bóg jest doskonały. A ponieważ On pragnie jedynie naszego szczęścia, nie pokaże nam złej drogi. Jego możesz pytać o radę.
Zachęcam Cię do częstej Mszy św. i Komunii, to daje ogromną siłę (przekonałam się o tym).
Cieszę się, że udaje Ci się spokojnie i rzeczowo rozmawiać z żoną, to bardzo ważne.
Trzymam za Was oboje kciuki i wierzę, że obronicie swoje małżeństwo.
Pozdrawiam.
Kasia
 
     
Dawid
[Usunięty]

Wysłany: 2007-11-05, 18:41   

Jednak nie wróciłem. Byliśmy z żoną na jej prośbę u Pani adwokat, jej cioci, która zarazem jest mediatorem. Mimo jej wielu prób (choć musze powiedzieć że była trochę stronnicza) żona nie zmienia nastawienia. Dowiedziałem się że w momencie mojego powrotu ona automatycznie składa pozew o rozwód. Kolejną "wizytę" mamy tam w połowie stycznia. Jednocześnie chodzimy do psychologa, który powoli stara sie coś zdziałać. Coraz częściej i dłużej rozmawiamy ze soba normalnie. Wiem, że na dzień dzisiejszy ona mysli o rozwodzie, ale mam nadzieję że czas zmieni jej decyzję. Zaczął się dla niej dość trudny okres. Podjęła oracę w hotelu. Za miesiąc bedzie miała dyżury 12godzinne. Już teraz bez mojej pomocy nie dałaby sobie rady. Dużo częściej ja jestem z dziećmi i będziemy siła rzeczy częściej się widywać. Ja często będę spał u niej (czyli w domu rodzinnym).
Jestem bardzo załamany jej postawą jako matki. Dziś poprosiła bym w środę przyjechał i został z dziećmi a ona pójdzie na zebranie do córki do przedszkola. Jak powiedziałem że ja pójdę, to ona odpowiedziała, że lepiej ona, przynajmniej odpocznie sobie od dzieci (a mówiąc mi to miała je dopiero u siebie od kilkunastu minut). Przed chwilą znowu dzwoniła, że nie daje sobie rady z dziećmi, że jest bliska tego by całą opieke nad nimi dać mi. Boże zmiłuj sie nad nią.
Chyba tylko dzięki Bogu i modlitwom jestem tak silny jak dawno nie byłem. Choć ciężko jest bardzo bez dzieci i żony. Tej pustki nie da się niczym wypełnić. Ale jest jeszcze wiara i nadzieja że miłość powróci.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 5