Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
nie wiem gdzie moge poruszyc problem, ktory staje sie nieodlaczna rzecza w moim codziennym życiu.
Jestem tusia mam 23 lata - mam 2 letnie dziecko - i meza (malzenstwem jestesmy od 3 lat) znamy sie od 8 - mieszkalismy ze soba przed slubem - po slubie zaszlam w ciaze - urodzila nam sie corka - zylo sie nam nienajgorzej
moze wyda sie to komus bardzo blache ale naprawde w moj zwiazek z mezem wkradl sie kryzys i widze ze wcale nie chce go oposcic.
Mam wrazenie ze maza moja osoba wogole sie nie interesuje - jego zachowanie w stosunku do mnie jako kobiety calkowicie ustalo - od czasu do czasu ma ochote sie ze mna kochac. Nie wspomne juz o tym ze wogole nie czuje potrzeby rozmawiania ze mna, przytulenia, zrobienia milego gestu w moja strone. Czuje sie bardzo samotna - duchowo- bo nie jestem osoba dla ktorej sex jest najwazniejszy w zyciu. Maz jest czlowiekiem bardzo dobrym - nie robi nic zlego - wraca na czas do domu - przynosi pieniadze - kocha nasze dziecko.
chodzi mi konkretnie o to, ze nie ma czasu wogole dla mnie i rodziny - pracuje 8 godzin w firmie - a ppozniej w domu wykonuje po godzinach strony www (ja rozumiem ze on zarabia na nas ... zeby zylo nam sie dobrze - zeby corka miala wszystko - ale zapomina o tym ze pieniadze nie dadza szczescia jesli nie ma milosci)
czuje sie tak samotna ze coraz czesciej zaczynam plakac z tego powodu.
nie chce was tu meczyc opowiadaniem - szukam ludzi ktorzy pomoga mi uratowac nasz zwiazek - ludzi ktorzy borykali lub borykaja sie z takim problem jak ja
nie wiem moze moj maz nie kocha mnie juz ? i nie potrafi mi tego powiedziec ?!
prosze pomozcie mi - powiedzcie jak moge do niego dotrzec - zeby znowu dostrzegl mnie - przytulil - porozmawial
jestem mama pracujaca - ale w polowie roku wzielam urlop wychowawczy aby poswiecic chodz troche siebie naszej corce. juz niedlugo wracam do pracy - wtedy napewno bedziemy sie mijac z mezem jeszcze bradziej
stram sie cala soba - wymienilam sobie graderobe - kupilam sobie pare ladnych drobiazgow - dbam o siebie - stram sie dogadzac mezowi - (uwielbia moja kuchnie - wiec gotuje mu pysznosci) - nie wiem co moge wiecej zrobic - kazda proba rozmowy konczy sie tym ze ja sie czepiam, ze to ja jestem temu winna - a tak naprawde nie widze w jego wymowkach najmniejszego sensu. Lekcewazy mnie - widze to dokladnie - nie jestem mu potrzebna - ostatnio zastanawiam sie nad tym ze moze lepiej jest powiedziec mi to wprost ze chyba nam sie nie uklada i ze moze rozstanmy sie ?! nie wiem ? - moze on tego tak nie odbiera jak jak ?!
kilka razy komunikowalm mu swoje uczucie - albo wogole nie bylo reakcji z jego strony - albo byla ona krotkotrwala. Maz jest osoba honorowa i nie wyciagnie do mnie pierwszy reki dlatego nie chce stawiac sprawy jednostronnie.
w dalszym ciagu jestem samotna a zyje w zwiazku ....
prosze poradzcie mi ... zle mi z tym - nie wiem co mam robic - czuje ze to nie zmierza do niczego dobrego.
Ostatnio zmieniony przez tusia 2007-10-23, 12:33, w całości zmieniany 3 razy
basia_priv [Usunięty]
Wysłany: 2007-10-20, 14:38
Tusiu, podałaś nr gg - może w poniedziałek lub wtorek uda nam się chwilkę porozmawiać-:)
Dla rozpoznania podaję: - bedę się łaczyła z nr, który kończy się cyfrą ...603
Pozdrawam serdecznie
tusia [Usunięty]
Wysłany: 2007-10-23, 12:32
Dziekuje Ci basiu za odzew
trochę się zdzwiłam - 85 osób ogłądało (czytało) moją wypowiedz - i Tylko Ty basiu odpowiedziałas !!!!
jeszcze raz dziękuje i do usłyszenia ponownie na gg
do widzenia
Jarek S [Usunięty]
Wysłany: 2007-10-23, 13:45
Spróbuj namówić męża do poradni lub do psychologa....Pójdźcie na spotkanie Wspólnoty Trudnych Małżeństw...myślę, że to może pomóc "obudzić" się Twojemu mężowi...Uda Ci się go przekonać żeby z Tobą poszedł ?
kasia1 [Usunięty]
Wysłany: 2007-10-26, 08:29
Tusiu!
Próbowałam wysłać do Ciebie wiadomość prywatną, ale nie mam pewności, czy dotarła... ciągle mam kłopoty z logowaniem, z otwieraniem postów itd... chyba serwer ma jakieś humory
W swoim profilu podaję nr gg, jeśli bedziesz miała ochotę, odezwij się proszę.
Nie obiecuję, że w czymkolwiek pomogę, ale wiem, że czasami zwykła rozmowa z kimś przyjaźnie nastawionym, działa kojąco
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę duzo siły.
Kasia
EL. [Usunięty]
Wysłany: 2007-10-26, 19:15
Tusiu....mamy awarie serwera....nie da sie wysyłać...Próbuje którys raz...może tym razem.
Co zrobić....hm....masz wiele możliwości ....np :
- dać Mu przeczytać ten list, który do nas napisałaś .
- odsunąc się...odseparować....pozwolic mężowi odetchnąć, dac czas na przemyślenie .
- ubrać się pieknie i wyjśc z domu...zostawic męża z córką....niech pobędą trochę razem...a Ty do znajomych na kawkę, plotki itp.
Tusiu, często jest tak, że kobiety pozostajce z dziećmi w domu , czuje się samotna, przemęczona....nie ma czasu dla siebie, bo poświęca go dziecku a potem mężowi.....Nie rozija sie częśto...porzuca swoje pasje i zainteresowania...nie ma na to czasu....Smutnieje, zaniedbuje sie itp...
Mąz wychodzi do pracy, na ulicy spotyka laski na obcasach...a w doku zona w dresie...niezadowolona, smutna, marudna, znudzona itp....i ma do niego pretensję....a On zajęty !!
Tusiu...a może i Ty się czasem popołudniu zajmij czymś....sobą !! A co to..kino, teatr....sklepy, pasje itp
Stań sie dla Niego znowu ciekawą, tajemniczą...piękna i pachnącą. Zadbaj o siebie !! Pozdrawiam !!
Miałam kiedys to samo co TY.....udało mi sie wyrwać....Pozdrawiam !! EL.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum