Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Wspaniale że mąż był w Piekarach, "Przyglądaliśmy się naszemu powołaniu" - mężów i ojców, jak być mężczyzną w tych trudnych czasach.
Wiele miejsca w homilii oraz przedmowie arcybiskupa, poświęconych było małżeństwu, rodzinie i kryzysowi, który objawia sie licznymi rozwodami, usłyszałem stanowcze wołanie abyśmy my mężowie i ojcowie byli opoką, na której oparty jest nasz domowy kościół, wiara naszej rodziny!
Anakondo cieszę się z tobą, i polecam wasze małżeństwo opiece Maryi.
Unus [Usunięty]
Wysłany: 2007-05-27, 23:08
Pisaliście o modlitwie z małżeństwo o jednej porze...chciałbym się dołączyć... jeśli można...?
lodzia [Usunięty]
Wysłany: 2007-05-28, 07:09
Powiewów było wiele i chciał też psuć...
wabona [Usunięty]
Wysłany: 2007-05-28, 07:58
U mnie popsuł....
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2007-05-28, 08:53
Wan - nic nie popsuł.
Zobaczylaś tylko ponownie coś, co od dawna jest faktem.
Ale pamiętaj - sama stawiasz innych do pionu - to teraz siebie ustaw. Wracaj na właściwą drogę, bo krętymi ścieżkami nie zajdziesz daleko i jeszcze się pokaleczysz.
lodzia [Usunięty]
Wysłany: 2007-05-28, 10:41
on CHCIAŁ popsuć... ale mu się nie udało... wanboma, może za bardzo się na tym skupiasz... wycisz się uspokój i popatrz w siebie... nie na męza i kochankę
Anakonda [Usunięty]
Wysłany: 2007-07-11, 17:26
Kochani, dawno nie pisałam ale podczytuje forum regularnie. U mnie nadal dzieje się dobrze, choć nie do końca tak jak bym chciała. Cieszę się jednak tym co mam i odpoczywam po tych wszystkich latach, kiedy było tak źle...Mąż na terapii, chodzi regularnie , a oprócz tego nawrócił się po tylu latach! Teraz co niedzielę chodzimy razem z córkami na mszę Byliśmy także na mszy o uzdrowienie odprawianej przez Ojca Billa. Mój mąż zrobił krok milowy w swoim życiu.
Teraz najważniejsze dla niego jest życie w trzeźwości i wiele energii poświęca tej sprawie.
Nasze małżeństwo jest teraz zupełnie inne ( w tym dobrym sensie) niż było parę miesięcy temu- gdy szukałam pomocy na forum. Jednak dużo jeszcze pracy przed nami aby wszystko wyprostowało się tak do końca. Ja jednak wierzę , że wszystko się uda i uzdrowienie będzie całkowite. Modlitwa pomaga trwać na co dzień. Chciałabym aby każdemu z Was udało się wyprostować pokręcone drogi życia. Ofiaruję pamięć w modlitwie i pozdrawiam wszystkich Sycharowiczów wakacyjnie i słonecznie.
rzaba [Usunięty]
Wysłany: 2007-07-11, 17:40
dziekujemy za cipele słowa... aby dalej wiodło wam sie w zyciu... dzieki taim swiadectwom odchodza odemnie watpliwosci... dziekuje
elzd1 [Usunięty]
Wysłany: 2007-07-11, 18:07
Cieszę się razem z Tobą. Oby tak dalej.
Anula [Usunięty]
Wysłany: 2007-07-11, 18:15
Anakondo - super :) TAk trzymajcie !
Pozdrawiam równie ciepło .
weronika [Usunięty]
Wysłany: 2007-07-11, 19:14
Anakondo,ja również bardzo sie cieszę,oby tak dalej,oby już nigdy nie powróciły te złe chwile
Jaka:) [Usunięty]
Wysłany: 2007-07-12, 11:50
Super Anakondo cieszę się razem z Wami!!
Takie świadectwa dają nadzieję nie tylko tym, którzy jej potrzebują ale i tym którzy wiedzą, że długa droga przed nimi.....
Pozdrawiam
Agnieszka [Usunięty]
Wysłany: 2007-07-12, 19:48
Kochana Anakondo!!!!! Ogromnie się cieszę razem z Tobą , serce mi rośnie gdy czytam jak Pan nasz działa.
Teraz tylko bardzo Cię proszę - dziękuj Bogu codziennie za to co dla Was robi. Momenty towarzyszące nawracóceniu są piękne, ja też to przeżywałam i stan ten był nieprzyrównywalny do żadnego innego, Dałam świadectwo i myśłałam , że mam dożywotnią licencję na szczęście. Niestety upadłam w wierze , upadł mój mąż , znów zaczeło się zle dziac w naszym małżeństwie. W każdym z nas jest wielka dziura w kształcie Boga i tylko Bóg jest ją w stanie wypełnić, nic innego i nikt inny.
Nie miałam Teraz w planach Anakondo wchodzic na forum , nie miałam w planach również odczytywać ofert księgarnii internetowej na swojej poczcie ( ciągle brak mi czasu ) A jednak odczytałam , weszłam na forum i jako pierwszą rzecz przeczytałam Twoje świadectwo.
I zobacz co też wyczytałam w owej ofercie....JAK UTRZYMAĆ SWOJE UZDROWIENIE
Dwa zdania na temat tej ksiązki >2. Pragnę pomóc też tym, którzy już raz uzdrowieni, chcą to uzdrowienie utrzymać; ponieważ otrzymanie czegoś od Boga jest jedną sprawą, a zatrzymanie tego - osobną kwestią.W pierwszym fragmencie Biblii podanym na początku tego rozdziału Ewangelista Mateusz cytuje Słowa proroka Izajasza, gdy mówi: "On NIEMOCE nasze wziął na siebie i CHOROBY nasze poniósł". Tekst drugi powiada: "Lecz On nasze CHOROBY nosił, nasze CIERPIENIA wziął na siebie".
Kiedy przeczytałem w mojej Biblii, że On sam wziął moje niemoce i poniósł moje choroby, doszedłem do wniosku że nie ma potrzeby byśmy obaj - On i ja mieli je nosić. Odtąd jestem od nich wolny! Dzięki Bogu, On wziął nasze słabości i poniósł nasze choroby
Pozdrawiam Cie mocno Anakondo, nie czytałam tej ksiązki, daję link, wierzę , że po raz kolejny rzeczy nie dzieją się przypadkowo http://www.dobryskarbiec....4137.html?ref=5
nałóg [Usunięty]
Wysłany: 2007-07-16, 17:50
Anakondo!!!!!operacja trwa stosunkowo krótko...........rehabilitacja często do końca zycia.Twój maż (i Ty z córkami) doznaliscie łaski.Teraz pozostaje te łaskę pielegnować ,dbac o nią i nie zrażać się chwilowymi potknięciami.
Pogody Ducha i kolejnych 24 godzin dla Was w trzeżwosci
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum