Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
już po wszystkim
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-06-03, 09:22   już po wszystkim

Wyslane przez: opuszczona


czytam Wasze listy, wspierają mnie one na duchu i u mnie stało się to co miało się stać już dawno. A mianowicie po 17 latach dobrego małżeństwa, 2 latach zdrady i 5 miesiącach wahania się kogo wybrać mąż spakował resztę ubrań i zostawił mnie wraz z dziećmi nie interesując się o nasz los i gardząc moją miłością. A ja... czuję żal, pustkę, i samotność, ogromną samotność i lęk przed przyszłością. Nie pomagają moglitwy, już nie.. i żyję już tylko dla dzieci.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Marta

mnie juz tez nie pomagaja, nie potrafię zapomniec i tez miałam dobre małżeństwo (dla niego złe od czasu jak poznał inna) zostawił mnie i dziecko, przekreślił wszystko i zrzucił winę na mnie.on jest szczęsliwy ja ledwo żyję staram się wmówic ze dla dziecka ale to juz coraz mniej pomaga modliłam sie modle się coraz mniej,chciałam zeby On zesłał na mnie spokój albo zabrał mnie ale nie słucha.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Andrzej


Cytat z książki Andrea Gasparino "Otrzymacie wszystko o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie":

Ta wdowa tak bardzo naprzykrzająca się...

"Powiedział im też przypowieść o tym, że zawsze powinni się modlić i nie ustawać: ‘W pewnym mieście żył sędzia, który Boga się nie bał i nie liczył się z ludźmi. W tym samym mieście żyła wdowa, która przychodziła do niego z prośbą: Obroń mnie przed moim przeciwnikiem’. Przez pewien czas nie chciał; lecz potem rzekł do siebie: Chociaż Boga się nie boję ani z ludźmi się nie liczę, to jednak, ponieważ naprzykrza mi się ta wdowa, wezmę ją w obronę, żeby nie przychodziła bez końca i nie zadręczała mnie. I Pan dodał: Słuchajcie, co ten niesprawiedliwy sędzia mówi. A Bóg, czyż nie weźmie w obronę swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego, i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę. Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?" (Łk 18, 1-8)."

Czy milczenie Boga zawsze jest warunkiem modlitwy?

Jezus mówi o nim często, abyśmy potrafili je przyjąć. Wydaje się to absurdalne, że Bóg zachowuje się tak, jakby nic nie słyszał. Jezus mówi nam, że czasami Bóg w ten sposób postępuje. A czyni tak z pewnością wówczas, gdy nam jest to potrzebne.
Musimy zdać sobie sprawę, że Bóg wystawia na próbę naszą modlitwę i naszą wiarę. Gdyby modlitwa była automatycznym aparatem, który po wrzuceniu monety i naciśnięciu przycisku coś wyrzuca, jak bardzo nasza odpowiedzialność za problemy straciłaby na wartości! Jak bardzo straciłby na wartości nasz stosunek do Boga! Czy nasz związek z Nim posiadałby głębię i odznaczałby się powagą?
Modlitwa stałaby się wybiegiem dla wszystkich problemów, nasze egoizmy zostałyby zaspokojone, a życie stałoby się płytkie.
Bóg milczy, jakby nie słyszał. Jego milczenie już jest darem, ale nie trwa wiecznie - tłumaczy nam Jezus.

Czy Bóg długo każe czekać?

Bóg zna każdą naszą słabość i po próbie zawsze odpowiada. Nigdy o tym nie zapomina.
I prawie zawsze odpowiedź Boga przewyższa w czymś nasze oczekiwania.
Każdy musi doświadczyć nauki Chrystusa dotyczącej wytrwałości w modlitwie.
Jedynie wówczas, gdy jej doświadczymy, będziemy przekonani o sile naszej wiary.
Pewne wartości wnikają do głowy i do serca jedynie wówczas, gdy będziemy z trudem do nich docierać. Musimy pamiętać, że obietnice Chrystusa nigdy nie zawodzą!
Nasze niedowierzanie nie obraża Chrystusa.
On najlepiej wie, jacy jesteśmy: nie umiemy zaakceptować pewnych rzeczy, dopóki sami ich nie sprawdziwmy.
A więc zróbmy to:
<proście, a otrzymacie,
pukajcie, a otworzą wam.>

Bóg stworzył nas wolnymi, nie chce wkraczać w naszą wolność i niezależność. Interweniuje jedynie wówczas, gdy my Go o to prosimy.
To jest wspaniałe! Tak ze strony Boga, jak i człowieka.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: opuszczona


Andrzeju /jak na ironię mąż też tak ma na imię/ cytat aktualny, przypowieść piękna ale... życie toczy się dalej, a ja już tracę chęć do modlitwy. W życiu straciłam miłość, męża, nadzieję a pozostało mi poczucie pustki, rozgoryczenia, samotność, problemy i lęk przed dniem jutrzejszym. Nie wiem czy jesteś zdradzonym mężem i czy jesteś w stanie mnie zrozumieć ale czuję że muszę Ci na Twą piękną i mądrą odpowiedź odpowiedzieć.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Kiedyś przeczytałam takie zdanie chyba w książce Modlitwa i czyn, to bardzo wartościowa lektura
Gdzie jest Bóg kiedy ja umieram z rozpaczy, upadam, wołam o pomoc i nie otrzymuje odpowiedzi... On niesie Cię na rękach bo sama nie dałabyś rady dalej pójść...
Ja też dlugo modliłam sie o to żeby koszmar jaki przeżywałam wreszcie sie skończył, w imię dobra robiłam wiele zła, kierując sie pychą polegałam tylko na sobie, kiedy trafiłam na tą stronę zaczęłam modlić sie o cud i pełna euforii oczekiwałam na realizację mojego scenariusza...
I cóż sie okazało zamiast poprawy sytuacji, mój mąż, napiszę krótko, powiedział to już koniec, i wierzcie mi że był to największy cud w moim życiu mimo, że bolesny i tak diametralnie różny od moich oczekiwań, bo w tym momencie uwolniłam sie od ciągle paraliżującego mnie strachu, lęki jeszcze wracają, ale nie burzą już wewnętrznego pokoju. I tak jest lepiej.
Dlatego nawet jeśli modlisz sie bez przekonania to warto, bo modlitwa dotrze tam gdzie trzeba i pomoc nadejdzie w taki czy inny sposób, przez słowa które przeczytasz, a może usłyszysz na kazaniu w kościele, przez drugiego człowieka itd
Życzę powodzenia, obiecuję modlitwę i głowa do góry, jak to poisał kiedyś Andrzej w jedności siła, Damy radę
Pozdrawiam CA

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Chciałam jeszcze dodać, że życie Twoje, moje czy kogolwiek nie jest w rękach naszych niewiernych mężów tylko właśnie Boga i to czy wróci radość życia zależy od nas Przecież świat nie przestał istnieć i uwierz że jesteś wspaniała mądrą i wrażliwą kobietą, brakuje Ci tylko siły, którą w sobie uśpiłaś, obudź ją
CA

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze żona ale już...


Ja rozumiem opuszczoną bo sama jestem w takiej sytuacji. Nie umiem wybaczyć, przebaczyć i żyć dalej normalnie. Nie umiem wybaczyć że zostawił własne dziecko i wychowuje obce - kobiety nowej. Wybaczyłabym że mnie już nie chce i nie kocha ale dziecko..................

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: kasia

A mnie się wydaje, że do opuszczonej mąż już powrócił : )

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata

Ja przechodze to samo, świat mi się zawalił. Ale mam dziecko które kocham i dlatego jeszcze jakoś funkcjonuje. Trzymaj się!!!!Jestem całym sercem z TOBĄ!!!!!
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8