Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Emigracja, zdrada, rodzina....
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-06-03, 09:19   Emigracja, zdrada, rodzina....

Wyslane przez: Penelopag


Caly dzisiejszy poranek czytam, czytam i Bogu dziekuje, ze trafilam na te strone. Moja sytuacja jest troche inna. 6 lat temu maz wyjechal "za chlebem" tylko dzwonil. Zostalam z 13 miesiecznym i 3 letnimi dziecmi sama. Teraz wrocil. To mial byc napikniejszy czas. Jednak okazal sie najtragiczniejszym okresem mojego zycia. Wrocil calkiem inni. A z nim jego rozrywkowa przeszlosc. Kobiety, alkohol itd..Opowiedzial mi o wszystkim. Caly swiat mowil mi prze te lata ze nie jest mi wierny, wydawalo mi sie, ze bylam przygotowana. Ale gdy uslyszalam to z jego ust.....To byl totalny szok. Przechodzilam juz wszelkie stadia, teraz znow jestem na etapie bolu i rozpaczy. Nie umiem my przebaczyc, to jest straszne. Bo cale zycie prosilam go tylko o 1 WIERNOSC i tego nie dochowal. On chce jeszcze 1 szansy ale ja nie wiem czy mam sile. Nie wiem nawet czy chce. Znow wyjechal, wrocil do swojego swiata. Ja zostalm w kraju z dziecmi. Przeciez dawalam sobie rade bez niego tyle lat......Prosze pomodlcie sie abym mogla mu przebaczyc, bo czuje ze mnie "nas" to niszczy. Nie daje sobie rady

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Marcin


Z całego serca będę się modlił.
Z doświadczenia jednak wiem, że będziesz z tym bardzo ciężkim problemem borykała się jeszcze długo jeśli nie całe życie.
Musisz być stanowcza, pewna siebie i tego czego chcesz. Ja przynajmniej tak uważam.

pozdrawiam

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: jeszcze_zona


Przytulam Cię bardzo mocno, wiem, jak Ci ciężko. Wiem, że zwątpienie, smutek, żal - to będzie powracało. Ale jesteś silną kobetą, masz dzieci kóre chcą widzieć mamę uśmiechniętą i dla nich powinnaś wziąć się w garść. Modlitwa przebaczenia, zajrzyj do niej i zacznij odmawiać. Pomoże Ci uporządkować myśli, spojrzysz na wszystko z innym nastawieniem.
Musisz być stanowcza, chcieć wybaczyć to jedno ale pozwalać na dalszą rozłąkę to drugie. Wymagaj od mężażeby wrócił, teraz powinniście być raem, jeśli Wasze małżeństwo ma się odrodzić.
Będę modliła się za Ciebie, tak jak obiecałam.
Zostań z Bogiem.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Penelopag


Bog zaplac za dobre slowa. W tej chwili duzo dla mnie znacza. Rozmawialam z mezem, na powrot nie mam co liczyc ciagle slysze z czego bedziemy zyli, nakrecasz sie, nie grzeb, zapomnij, ile jeszcze bedziesz do tego wracala? Bardzo Cie kocham, postaram sie zmienic itd... same znacie repertuar. Stracilam fundament na ktorym opieral cale swoje zycie, jestem zawieszona w prozni nie mam sily juz czekac bo na co? na kogo? Co bedzie nie wiem, nie wiem nawet jaki on teraz jest i jaki bedzie. Ciagle sie boje, ze go zranie i zniszcze nasza rodzine. Ukojenie daje tylko modlitwa. Boze blogoslaw nam wszystkim i zranionym i raniacym.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Wklejam zdanie, które napisałaś
Ciagle sie boje, ze go zranie i zniszcze nasza rodzine.
Dopóki będziesz sie bała on sie nie zmieni, nic sie nie zmieni, będzie coraz gorzej nie chcę Cię tym zmartwić ale ja właśnie to przeszłam. Poczytaj Miłość potrzebuje stanowczości, stanowczość oparta właśnie na MIŁOŚCI i MoDLITWA to filary odnowy każdego związku, tak myślę chociaż ekspertem nie jestem tylko osobą równie poranioną jak TY.
Pozdrawiam serdecznie CA

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Beata


Bardzo ci współczuje!!!!!!!!!!!!

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Penelopag

Stanowczosci mi nie braku, to wiedza moje dzieci i otoczenie. Moj maz jednak twierdzi, ze powinnam go zaakceptowac takim jaki jest. A ja nie potrafie, nie umiem za bardzo sie zmienil. Tylko wyglad pozostal ten sam, charakter, przyzwyczajenia, bliskosc wszystko sie zmienilo. Ja wiem, ze ludzie sie zmiejaca ale on jest calkiem inny. Totalnie. Mam zamet w sercu i glowie. Wierze gleboko wierze ze to malzenstwo jest do uratowania. Prosze go, rozmawia, podsuwam artykuly. Ja nie che go zmieniac na sile, ja chce aby on sam sie chcial zmienic. A to chyba najtrudniejsze. Narazie dzieci sa male , ale czas szybko leci usamodzielnia sie, jesli teraz bedziemy ze soba dla nich to za kilka lat gdy juz nas tak nie beda potrzebowac stwierdzimy, ze te rany sa za glebokie, ze sie nie zabliznily, nie tak dalej sie nie da. Nie chce na to narazac moich dzieci i tak maja ciezkie dziecinstwo. Dlatego sama nie wiem czy nie powinien stracic wszystkiego tak jak ja aby docenic to i po pokucie wrocic? Ale czy przez to moje odtracenie nie bedziemy jeszcze bardziej cierpiec?
Z Bogiem "Przybadz Duchu Swiety...."

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Spróbuj zmienić siebie, zaakceptuj męża takim właśnie jakim jest, ale nie akceptuj jego zdrady
Będę sie za Ciebie modliła CA

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Penelopag


Jak moge sie zmienic? Gdy go o to pytam to twierdzi, ze jest wszystko o.k. Zdrad nie akceptyje, mam dosc wysluchiwania jaka pani w piekarni ma body z koronki i musi byc ostra, jak inna patrzy mu w oczy i slini sie, jak nastepna jest wspaniala bo radzi sobie z zyciem, jak otwiera kolejne kobiety bo wtedy sa milsze i mozna wiecej zalatwic, jak ta co idzie ulica to jest sexy a tamta napewno jest po dobrym sexie. Mam dosc wysluchiwania jak sie pomarszczylam przez te lata, mam za maly biust jestem za chuda /schudlam 20 kg oststanio w ciagu 4 tygodni 5 kg/ i powinnam o siebie dbac, powinnam nosic obcisle spodnie i wieksze dekoldy.Wszystkie na niego dzialaj tylko nie ja!! Dlaczego????? A ja dbam o siebie chce byc atrakcyjna ale nie wyzywajaca. Na kogo ja mam sie zmienic?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: CA

Myślę że Edyta poniekąd odpowiedziała Ci juz w poprzednim poście pt Ja też, przeczytaj go.
Jeżeli będziesz próbowała upodobnić sie do kobiet, które teraz mu sie podobają różnica między Wami będzie polegała przede wszystkim na tym, tak myślę, że one będą z siebie zadawolone, a Ty nie, bo tak naprawdę będziesz robiła coś wbrew Sobie tylko dla męża.
Z tych zmian, które wprowadzasz musisz być zadowolona przede wszystkim Ty sama i nie koniecznie musi to być coś co dotyczy wyglądu, nic nie pomoże obcisła bluzeczka jeśli czujesz sie w niej okropnie, na nic chudnięcie jeśli nie masz z tego frajdy, tylko stosujesz jakieś drakońskie diety, wyrzekając sie swojego ulubionego eklerka (ja je uwielbiam(. Lubisz chodzić na basen, idź na basen schudniesz, a może lubisz jeździć na rowerze, albo spacerować możliwości jest wiele tylko bądź z siebie zadowolona, on to zauważy, bo tak naprawdę to jemu musi zależeć na tym, że chce z tobą być sfrustrowana i marudna nie jesteś zachętą, bądź ciepła, uśmiechnięta, opanowana. Wiem, że kiedy jest sie w dołku trudno to zauważyć, czasami to co jest przed nami wydaje sie takie przerażające, oczywiście w naszej wyobraźni, że nie potrafimy uwierzyć, że może być inaczej. Ale spróbuj, a przekonasz sie jak szybko znowu zaczniesz cieszyć sie z tego, że dzieci Cię kochają, potrzebują, są z Ciebie dumne, dla nich zawsze jesteś najwspanialsza i najpiękniejsza na świecie, dla męża zresztą też tylko trochę sie pogubił
że masz przyjaciół, rodzinę, może to Forum
Pozdrawiam CA

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Penelopag


W tej chwili wygladam rewelacyjnie wiem to bo widze po oczach obcych facetow. Ja potrzebuje przyjaciela, kogos kto mnie wyslucha, nie bedzie ocenial. Nie mam przyjaciol przez te 6 lat wyeliminowalam tych ktorzy wmawiali mi ze sie marnuje ze powinnam korzystac z zycia, ze on i tak mnie zdradza i nie jest mi wierny. Nawet moja siostra uwaza, ze on jest normalnym facetem.
CA jesli mozesz kliknij na mojego nicka i wyslij do mnie na maila wiadomosc napewno odpisze. Czekam jestescie dla mnie jedyna pociecha.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8