Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Zdradziłąm i teraz za to płacę
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-06-02, 21:57   Zdradziłąm i teraz za to płacę

Wyslane przez: Magdalena

Za mąż wyszłąm z miłości, tak przynajmniej mi się wydaje. Dzisiaj 9 lat po ślubie przyszło zrobić mi taki małżeński rachunek sumienia. Zdradziłam męża i to nie jednokrotnie, nie tylko fizycznie. Po ciężkich chwilach i wyjściu w końcu na prostą, jakoś nam się zaczeło układać pojawił się ON. Powiedział, że jest po rozwodzie, że ma 11-letniego syna, że Kocha mnie od pierwszego wejrzenia, uwierzyłam. I znowu zdrada i krzywda jaką wyrządziłam mojemu mężowi. Po pół roku mojego szczęścia okazał się, że był kłamcą, że wszystko co powiedział i co robił to była jakaś dla mnie nie zrozumiana gra... Ale cały paradoks polega na tym, że On stał się dla mnie cały światem. Nie umię nawet powiedzieć czy kocham jeszcze męża, czy chce z nim być, czy powinien mi wybaczyć, czy to ma jeszcze sens. I teraz cierpie, ale wiem, że to co teraz przeżywam to kara jaką kiedyś musiałam ponieść za swoje złe postępowanie. ON mnie już nie chce, kłamie dalej, jak się okazało ma rozwód, ale tylko na potrzeby interesów, fikcyjy. Teraz wiem, że nie można budować swojego szczęścia na nieszczęściu innych. Proszę Boga teraz o to żeby wskazał mi właściwą drogę bo zbłądziałm. I to bardzo...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Grzechu
Email:

Droga Magdo! Jestem wlasnie w podobnej sytuacji. Moja Żona robiła dokładnie to co ty. Teraz jestesmy w faktycznej choc z punktu widzenia prawa nieformalnej separacji. Problem w tym ze w moim wypadku pojawily sie jeszcze konsekwencje zdrady. Pojawilo sie dziecko. On jest w malzenstwie z inna kobieta i maja 2ke dzieci. Bez wzgledu na nie jest teraz z moja zona. Bardzo chcialbym zeby i moja zona doszla do takich wnioskow jak ty. Na razie, podkkreslam na razie sa razem - to ja musialem pojsc na "wygnanie". Ale nie jestem sam. Na tym wlasnie wygnaniu przechodze gigantyczna przemiane mojego zycia. Zobaczyle dopiero teraz jak bardzo w zyciu pogubilismy sie. Jednak ciagle nie trace NADZIEI ze Ona rowniez przezyje "otwarcie oczu" - musze jednak czekac i wybaczac. Jestesmy 7 lat po slubie. Jednak : Wszystko moge w Tym ktory mnie umacnia (Flp 4,13)- to słowa ktore naprawde duzo zmienily i nadal zmieniaja moje zycie. Pamietaj nawet jezeli czlowiek upada to wlasnie te slowa pozwalaja na nowo probowac wszystko odbudowwyac ale tylko w oparciu o JEGO MIŁOŚĆ. Czy moja zona rowniez kiedys przejrzy? Mam nadzieje ze tak. Jesli masz ochote napisz do mnie.Zapraszam. Grzechu :)

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Magdalena

Grzegorzu! Bardzo bym chciała, żeby i Twoja żona zrozumiała, że źle robi. Ze mną jednak jest ten problem, że ON mnie zostawił a ja go ciągle kocham. Mój mąż jest niewątpliwie wspaniałym człowiekiem ale nie dla mnie i tu jest znowu problem. Ja wiem, że żle robiłam ale Mąż nigdy nie walczył o mnie o naszą miłość o małżeństwo. Mi zawsze brakowało ciepła, zrozumienia i wsparcia w małżeństwie. I właśnie dlatego na mojej drodze pojawił sie ten "trzeci". I mimo ze moje małżeństwo jeszcze jakimś cudem istnieje ani ja ani mój mąż nie jesteśmy zadowoleni z tego. Mąż nie wie pewnie czy mi wybaczyć a ja nie wiem czy tego chce. Ja cierpie z powodu odrzuconej miłości ale nie żałuje tego że przez chwile byłam szczęśliwa...nikt mi nie dał prawa do tego żeby kogoś ranić ale jestem tylko człowiekiem. I pomyśl czy Ty zawsze byłeś w porządku. Pozdrawiam Magda

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ata

Magdaleno! Miłość to nie uczucie bo ono prędzej czy później się zmienia. Na uczucia nie mamy wpływu i one nie są moralnie ani dobre ani złe. Ważne jest to co się z tym robi. Miłość zaś jest pragnieniem dobra drugiej osoby i dążeniem do tego dobra. Pisałaś, że wyszłaś za mąż z miłości. Czułaś się pewnie wtedy bardzo szczęśliwa. To było silne uczucie które z czasem wygasło. Jak piszesz zabrakło ciepła, zrozumienia i wsparcia. Może zabrakło rozmów i wzajemnej troski. To co czujesz do tego trzeciego faceta to też uczucie. Coś co się zmienia przemija. On chwilowo wypełnił pustkę. Dał Ci ciepło i zrozumienie. Chwilowe szczęście, którego nie żałujesz bo czułaś się szczęśliwa. Piszesz, że Twój mąż jest wspaniałym człowiekiem ale nie dla Ciebie. Twój mąż może być wspaniałym człowiekiem właśnie dla Ciebie jeśli dacie sobie szanse i dacie szanse Panu Bogu który może wszystko. Twój mąż może dać Ci ciepło i zrozumienie jeśli zaczniesz z nim rozmawiać i jeśli Go tego nauczysz. Ale nie oszukuj samej siebie. Tęsknisz za kimś kto się Tobą bawił, za kimś kto był nieszczery. Przepraszam jeśli te słowa Cię zabolały. To tylko iluzja szczęścia. Szczęście to jest Twoje spojrzenie na życie i nikt Ci go nie da jeśli sama sobie go nie dasz. Masz szansę być szczęśliwą żoną jak sama piszesz wspaniałego człowieka. To co z tym zrobisz zależy od Ciebie i od Twojego męża. Życzę Ci podjęcia mądrej decyzji. Pozdrawiam.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Magdalena

Dziękuje Ato, Twoje słowa nie sprawily mi przykrości, raczej dodały otuchy. Może z czasem wszystko się ułoży. Wierze w to i czekam..Magda

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Grzechu
Email:

Magdo - nie zawsze byłem w porządku, gdybym był nie szukałaby innego. Nie odeszłaby. Niestety tak to już jest, że błedy dostrzega sie dopiero po czasie. Ja jednak chciałem je naprawić - ale nie miałem okazji, bo nie chciała. Tak, to prawda nie byłem i pewno nie jestem idealny, ale mimo to chciałbym zacząć jeszcze raz,wszystko naprawić - problem w tym ze tylko ja chyba tego chce. To nie ja odszedłem, nie ja zdradziłem. Ale to ja zaniedbałem, to ja byłem ślepy i głuchy - kiedy mnie potrzebowała. ALE DAJCIE SZANSĘ! Żałuje, że popełniłem wiele błędów - ale niech mi da szanse... Na razie musze sam sobie dać szanse - szanse na oczyszczenie, na przemiane - tą szanse daje mi JEGO MIŁOSIEDZIE. Wiem, że mi wiele wybaczył - dlatego ja też jej chcę ofiarowac przebaczenie. Ale co ona z nim zrobi? Czas pokaże...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Grzechu
Email:

Ata! - W pełni sie z Tobą zgadzam co do natury uczuć. Dlatego właśnie czekam, bo MIŁOŚĆ to "coś" więcej niż rozpalony piec - to WIERNOŚĆ nawet gdy to boli... i to bardzo boli...
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8