Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Kłopoty w łóżku i nie tylko
Autor Wiadomość
administrator 
Administrator

Dołączył: 16 Mar 2006
Posty: 520
Wysłany: 2006-06-02, 21:54   Kłopoty w łóżku i nie tylko

Wyslane przez: Anetka
Email:

Długom wahałam sie napisać, ale kiedyś trzeba.
Jesteśmy 5 lat po ślubie i prawie od początku naszego małżeństwa mój maż nie chce ze mną być tak bardzo, bardzo blisko (wiadomo jak, a do ślubu szłam jako dziewica)A to głowa, a to zmęczony, a to katar. Czasami nie kochamy się pół roku. Dla kobiety w małżeństwie odrzucenie chyba jest jedną z najbardziej niemiłych chwil. Staram sie być atrakcyjną, dbam o siebie, próbowałam zreszta juz wielu rzeczy. Rozmowy na nic się zdają, jest jeszcze gorzej.
Widzę, ze oddalamy sie coraz bardziej, zdresztą łapie się sama ta tym, iż przestaje mi na tym wszystkim zależeć.Każde z nas żyje obok siebie, on nie interesuje sie mną, ja przestaje sie interesować jego sprawami. Nie chce tak żyć, nie takiego małżeństwa chciałam. Jestem bezsilna i przygnębiona. Na 80% chcę odejsć, bo to tak dalej nie ma sensu.Mieszkam w małej miejscowości, boję się gadania ludzi, pytań...
Może ktoś był w podobnej sytuacji, proszę o kontakt, pomoc i modlitwę

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Jurek
Email:

Widzisz... Jest napewno trudno pisac o tak delikatnych sprawach. To dobrze ze trafilas na to forum. tu nadrzednym"Terapeuta" jest Jezus Chrystus i JEGO Moc! Pozatym mozesz byc pewna modlitewnego wsparcia wielu tu zagladajacych. Mysle ze powinniscie koniecznie ponadto zasiegnac porady u kogos trzeciego- najlepiej w specjalistycznej poradni i koniecznie katolickiej. Przemodl gleboke i popros o Moc zeby udalo sie Wam w zyczliwej rozmowie osiagnac takie porozumienie ktore zaowocowalo by decyzja siegniecia po porade. Tylko Prawda nas wyzwoli. Dojscie do prawdy jest trudne ale nieodzowne w takich problemach. Byc moze u podloza sa problemy bardzo gleboko siedzace a od tego sa specjalisci. Obiecuje modlitwe! Jurek

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Upadająca

Zupełnie nie wiem, co mnie pchnęło do przejrzenia tej strony, ale pod Twoją wypowiedzią mogłabym się całą sobą podpisać również ja. Od 4 latach żyję w na pozór dobrym małżeństwie, tylko, że prawie od samego początku mój mąż nie zauważa we mnie kobiety. Na krótko po naszym ślubie nastąpiła w nim jakaś wewnętrzna blokada, która uniemożliwia nam pogłębianie naszych wzajemnych relacji. W naszym przypadku nie ma mowy o jakiejkolwiek fizycznej bliskości, żyjemy praktycznie obok siebie i coraz mnie łączy nas również w innych sferach życia. Boli okrutnie, bo ja również czekałam na szcześliwe momenty, oddałam mu całą siebie, a teraz moje ideały i wszystkie wartości legły w gruzach...Nie mam już siły, by o to walczyć, coraz częściej rozglądam się za innymi mężczyznami, a widząc, że oni także doceniają moją atrakcyjność nie wiem czy będę w stanie dłużej wytrzymać na tej huśtawce emocjonalnej, jaką funduje mi mój mąż. Mam do niego coraz więcej żalu, obarczam go całą winą za moje nieszczęście i nawet nie bardzo wiem, jakie uczucia żywię do niego w tej chwilii. Próbowałam prosić, rozmawiać na wszystkie sposoby, ale on albo nie ma czasu, albo jest zmęczony, albo nie wie co odpowiedzieć. Trudno jest się z tym wszystkim pogodzić, nie chcę wszystkego przekeślać, nie mogę tak po prostu odejść, bo co wtedy z moją wiarą, sakramentami i tym wszystkim. Nie wiem co robić, gdzie się udać po pomoc, chociaż tak naprawdę to o tę pomoc powinnien poprosić mój mąż. Mam nieodparte wrażenie, że to wszystko zmierza w bardzo złym kierunku, ale nie mam już siły, by o to walczyć, bo czuję, że od samego początku stoję na straconej pozycji....

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anetka
Email:

Upadająca, proszę o kontakt, może razem coś wymyślimy, ja dokładnie tak jak Ty nie potrafię walczyć, wypaliłam się i sama czasami zastanawiam się, czy warto się jeszcze wysilać, skoro wszystko idzie na marne.
Gorąco pozdrawiam i czekam na wiadomość.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Jurek
Email:

Jesli po nawiazaniu kontaktu ze soba stwierdzicie ze interesowalo by was jak widzi to mezczyzna i jakie motywy moga byc za taka postawa...
Ja rowniez proponuje kontakt.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Upadająca

Jurek, jasne, że ciekawi mnie niezmiernie, co myśli na ten temat mężczyzna, dlaczego nie zauważa swojej atrakcyjnej żony, dlaczego nie dostrzega w niej tego, co widzą inni i nie chce jej okazywać uczucia, które podobno w dalszym ciągu do niej żywi...Jeśli masz jakiś pomysł, jeśli chociaż trochę jesteś w stanie go zrozumieć to proszę podziel się swoimi refleksjami również z nami, to może i nam będzie łatwiej się z tym pogodzić...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anetka
Email:

Ja również proszę o kontakt, chętnie zobaczę problem w oczach mężczyzny, jeżeli masz żone to jeszcze lepiej, bo wiesz jak wygladają relacje w małżeństwie.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Jurek
Email:

Jaka forme kontaktu mozemy znalezc?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: aneta
Email:

Jestesmy 9 lat po ślubie , mielismy podobny problem , mąz stracił całkowicie zainteresowanie moja osobą , prowadziło to oczywiście do wielu wyrzutów z mojej strony , miotałam się , nie wiedziałalm co ze sobą zrobić , krzyczałam , prosiłam , obrażałam się , nie prowadziło to do niczego . Dwa lata temu dowiedziałalm się że mój mąż ma romans z koleżanką z pracy ( żeby było zabawniej pracowaliśmy w jednym biurze ) . To był dla mnie szok , mąż oschle stwierdził że się zakochał , że dostał to czego mu brakowało w małżeństwie. Mimo bólu , upokorzenia , starałam sie ratować ten związek za wszelką cenę , nawet teraz trudno mi mówić co przeszłam . Mąż został ze mną , myślałam że coś się zmieni , że wróci namiętność . Niestety nie sypialiśmy ze sobą nadal. Miesiąc temu mąż wyprowadził się , powiedział , że małżeństwo nie jest dla niego ,że nic mi nie obiecywał , że potrzebuje namiętności i nie może żyć bez miłości , patrząc mi w oczy powiedzial ,że mnie nie kocha i żebym radziła sobie sama i że dwa lata temu został ze mną tylko z litości . Myślałam że pęknie mi serce. Jest mi bardzo bardzo źle , zastanawiam się gdzie i jaki błąd popełniłam . Cy ktoś wie jak to wszystko przetrwać . może ktoś przeżył to samo ?

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anetka
Email:

Witam, kontakt może być na forum lub bezpośrednio do mnie, z góry dziekuję za pomoc.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Upadająca

Moje serca pęka właśnie w tej chwilii... Gdy oglądam się za siebie i nie widzę już swojej uśmiechniętej twarzy, gdy mąż spogląda na mnie przytłaczającym wzrokiem i odpowiada, że "żyć mu się nie chce"...gdy pogrąża się w depresji i nie umie przyjąć pomocy..gdy oddalamy się coraz bardziej, a on dalej nie wie co robić...
To wciąż bardzo boli....Nie sądzę by miał kochankę, by był wobec mnie nieuczciwy. Życie po prostu go przerosło. Przytłoczyły go obowiązki i zbyt wysoko ustwaiona przez niego poprzeczka...Najgorzej, gdy ktoś nie potrafi schować dumy w kieszeń i otwarcie przyznać się, że sam sobie nie radzi...
Gdzie się podziały słowa z przysięgi, gdzie zapewnienia o wzajemnej miłości i wsparciu??Może lepiej byłoby mu beze mnie?Może nie powinien się był w ogóle żenić?I czy powinnam mieć wyrzuty sumienia, że się skarżę, że krzyczę, czasami nawet szantażuję????A przecież wszyscy pragniemy tego samego...Chcemy tylko kochać i być kochanym, a czas tak szybko ucieka....

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Aga

Do Anety: przeżyć to można, ale ciężko...Ale tak optymistyczniej: TRZEBA to przeżyć. Nie można poddać się rozpaczy, wycofać z życia. Wybacz sobie wszelkie błędy, czy nawet sprawy, które nie są Twą winą, a za które jak każdy porzucony pewnie się obwiniasz (że nie znalazłaś cudownego środka na uzdrowienie małżeństwa, że nie umiałaś być mądrzejsza, piękniejsza, bardziej kochająca, seksowna, wszechwidząca, i Bóg wie jaka jeszcze)...Jak sobie wybaczysz będzie Ci duzo łatwiej. I wtedy z czasem zaczniesz mu wybaczać i uwalniać się od tego ciężaru. No i przede wszystkim: oddaj wszystkie ciężary Jezusowi! Tak jak umiesz czy nie umiesz - próbuj! od zaraz. Jak nie jesteś w stanie się modlić to mów w ciągu dnia chociaż krótkie zdania do Boga, akty strzeliste, itp: Jezu, ufam Tobie, Boże-pomóż, Jezu - daj mi poczuć Twą obecność w mym życiu, itp. Co Ci serce dyktuje. A jak jesteś na Niego zła to też mu powiedz, lepsze to niż grzeczne kłamstwa. On przyjdzie do Ciebie, zawsze przychodzi. Z miłością...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anetka
Email:

Wiadomośc do Jurka - Zapomniałeś o swojej zaoferowanej pomocy, proszę ja czekam, to dla mnie ważne...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Anetka
Email:

Mam nieodparte wrażenie, ze kłopotów natury łóżkowej nie ma prawie nikt. Wydaje mi się, ze osoby, które jakoś są spełnienione w tej jakby nie było trudnej roli są też szczęśliwymi małżonkami. Odrzucenie żony jako kobiety jest dla mnie straszne. Czuję się jakbym była potrzebna tylko do sprzątania i gotowania. Coraz gorzej to znoszę i nie wiem, jak to mam wszystko skończyć.
Smutno mi dzisiaj.
Wolny wieczór, weekend, ja przed komputerem, bo mój mąż śpi, albo ogląda telewizję...

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Jurek
Email:

Anetko droga!
Nie zlekcewazylem Twoich trosk tylko staram sie najpierw przemodlic!
Wykasowal sie u mnie Twoj mail- powtorz prosze adres. Mysle ze wiekszosc z nas po przeczytaniu raczej z respektem odnosi sie i napewno nie lekcewazy Twoich problemow. Ciesze sie ze dolaczasz sie do rozanca. Wiem ze to trudne, ale to lepsza droga niz szukanie cudotworcy wsrod ludzi. Wiem ze potrzebny bylby Ci ktos kto natychmiast zrozumie, rozezna i pomoze... To moze tylko BOG i JEMU sie polecaj. To naprawde najlepsza DROGA i wszyscy znamy to bolesne "poszerzanie cierpliwosci"
Poprzez lacznosc modlitewna jestesmy t Toba w czasie rozanca i nie tylko! Z Bogiem! Jurek

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Agnieszka
Email:

Rozumiem Cie Aneto,chciałbyś od razu odpowiedzi,natychmiastowego rozwiązania problemu,złotego środka.Rozumiem,Cie bo przedwczoraj zamieściąłm tu swoja notkę i juz zaraz chciałam znać odpowiedzi na swoje pytania,a mam ich całą masę...Ale wiem,że to niemożliwe,dzis juz wiem,zrozumiałam to.Modlę sie cierpliwie,wiem ,że inni sie za mnie modlą.To jest dla mnie niesamowite,że ktoś modli sie w mojej intencji.Jestem za to bardzo wdzięczna.

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: aneta2
Email

ja tez kochani jestem z wami!moje małżeństwo też sie sypie...to trwajuz 5mc...u mnie jest odwrotnie mamy z mezem bardzo dobry kontakt intymny...ale maz szuka ciagle nowych przygod...mamy cudowne dziecko,(2latka).maz ma kochanke,mowiotwarcie ze nie chce ze mna byc...ale wiem ze ma podwojna osobowosc...do konca nie jest przekonany co ma robic....dzieki Bogu znalazlam te strone...bardzokochamswoja rodzine...wszystko w rekach BOGA!PROSZE O MODLITWE!

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Ania
Email:

Kochani.
Dzisiaj trafiłam na to forum i od razu wiem że Bóg mnie tutaj skierował.
Ja też borykam się z problemammi natury seksualnej. Ale może zacznę od początku. Jesteśmy małżeństwem od 5,5 roku. Zaraz po ślubie zawsze były boje o to czemu tak żadko się kochamy (z mojej strony). Nie ma sensu roztrząsać tego ile rozmów przeprowadziliśmy na ten temat.
Tak czy owak w momencie jak zaszłam w ciążę skończył się jakikolwiek seks. A ja wtedy czułam że bez seksu życie nie ma sensu - dosłownie. Potwornie się męczyłam ze świadomością że mąż mnie odrzuca jako kobietę. Potem nie było lepiej bo ciągle zarwane nocki itd. W końcu kryzys i trudności z rozmową. Skończyło się to dobrze bo w końcu dogadaliśmy się ale teraz ja zupełnie nie odczuwam popędu seksualnego. Jest okej jeśli mąż coś zaczyna i potem się po chwili rozkręcam ale sfera seksualna po prostu umarła w moim umyśle. Nie umiem z tego wybrnąć, nie wiem co zrobić. Już sobie niedawno wyjaśniliśmy dlaczego mnie nie bawi seks o 2 nad ranem przez 10 min (jak facet jest wygłodniały to jemu potrzebne jest mniej niż 5 min a ja nawet nie zdążę się rozgrzać).
Skutek jest taki że po prostu się nie kochamy, ja unikam tematu a mój mąż też chyba spasował. Za nieedługo jedziemy na rekolekcje małżeńskie i mam nadzieję że nauczą nas lepszej komunikacji:

Polecam www.spotkaniamalzenskie.pl

Ale jakos słabo widzę naszą przyszłość. Kocham męża i chcę z nim być na dobre i na złe ale nei wiem co zrobić ze sferą seksualną. Drażni mnie gdy złapie mnie za brzuch i mów oj coś się przytyło. Mam wrażenie że mnie zupełnie nie akceptuje i nie podobam mu się. To co że mu to mówiłam, on nie widzi problemu w takim zachowaniu, wyolbzymiam sprawy i koniec rozmowy!

Co dalej? czy to samo się naprawi? pewnie nie, ale nie wiem jak to naprawiać.

Ania

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sonia

witaj Anetko może twój mąz ma kochankę i dlatego tak się zachowuje czy myślałaś o tym , czy brałaś to pod uwagę moj mąż też czasami tak się zachowywał rzadki były między nami kontakty intymne zawsze sobie tłumaczyłam że zmęczony praca brakiem urlopu itd; jestem z dość długim stażem małżeńskim i nic nie wskazywało na to że moj mąż ma od 3 lat kochankę , nie poddawaj się jeśli jeszcze go kochasz , walcz , ja staram się pomimo że jest mi strasznie ciężko kocham go wybaczyłam mu jest ze mną zerwał z kochanką tak twierdzi , ale ja i tak nie odpuszczę bo kocham go bardzo Sonia

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: roman
Email: don pedro

moze to gej albo robi to sam to choroba tylko leczenie

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: sonia

witaj Anetko miałam ten sam kłopot z mężem co ty brak zainteresowania z jego strony , ja jestem z dość długim stażem małżeńskim bo 27 lat , okazało się 3 lata temu że mąż ma kochankę , ale nie odpusciłam kochałam go i kocham zawalczyłam o niego i nasze małżeństwo , muszę ci powiedzieć że faceci to mali chłopcy oni potrzebują żeby ich chwalić popędzać do wszystkiego ja dopiero teraz to wiem zawsze uważałam że mąż pracuje na rodzinę żona zajmuje się dziecmi domem i nic w zamian nie żądałam , a to największy błąd jaki można popełnić ze strony żony , jestesmy razem mąż wcześniej wraca do domu , wyciągam go do kina prawię mu komplementy , często powtarzam jak go kocham gdy przychodzi zmeczony robię mu masaż staram się zachowywać tak jak by się nigdy nic nie stało nie robię żadnych wymówek broń boże a teraz co się dzieje w naszym łóżku to Życzę każdej kobiecie moja rada taka jeśli go jeszcze kochasz i zależy ci na nim to zawalcz nie mówię że to będzie łatwe. ale może sprobuj ja nie żałuję tego że czasami musiałam się ponizać , ale wież mi ze warto było pozdrawiam cię bardzo

--------------------------------------------------------------------------------

Wyslane przez: Mateusz
Email:

To forum jest zamknięte.
Zapraszamy na nowe:
www.kryzys.org

--------------------------------------------------------------------------------

Email:

Niestety na nowym forum się nie da nic napisać. Szkoda czasu i nerwów. Dla mnie forum przestało spełniać swą funkcję.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8