Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
tuż przed???
Autor Wiadomość
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-20, 14:32   

Elunia, przez korale to niekoniecznie, chyba że moje starsze dziecko pochlipie, że też chce mieć takie.
Raczej mam wyrzuty sumienia. Wtedy kiedy je kupiłam, właśnie szłam do pracy i starsza kobieta poprosiła mnie o pieniądze na chleb. Wcisnęłam jej 10 zł, żeby zagłuszyć te wyrzuty :oops:

Józefie, poczytaj, to co Ela pisze, bo mądrze pisze.

Miśku, mógłbyś zastanowić się, nim napiszesz? Ja odebrałam to jako ponowny atak na Józefa. Czy już musi tak być w przyrodzie, że jak pojawi się dwóch osobników płci męskiej na małej przestrzeni, to dochodzi do konfrontacji?
A nie mógłbyś lepiej napisać mu, jak Ty sobie radzisz z pokusami? Czyli coś konkretnego na temat.
Pozdrawiam
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-20, 17:51   

Miśka nie kusi.
To Misiek kusi .
:mrgreen:
 
     
Mąż Zosi
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 10:56   

Józef
Z zainteresowaniem czytałem twoje posty. To co czujesz jest normalne problem w tym jak się z tym my faceci obchodzimy. Myslę, że w życiu każdego faceta przychodzi taki moment że zaczyna się zastanawiać co poszło nie tak?, Kiedy poszło nie tak? Przypominamy sobie nasze marzenia, plany. Pamiętamy jakiego życia chcieliśmy a jakie mamy. Przeżyłem to. Praca od rana do wieczora, piwo, nuda, niezadowolenie, skupienie się na własnych problemach, zaniedbanie relacji rodzinnych, żony, dzieci, ciągłe zmęczenie, poszukiwanie samotności, natrętne myśli. Nagle chcemy wszystko nadgonić. Jedziemy w himalaje, skaczemy na bungie, kupujemy super samochód, flirtujemy, zdradzamy żonę, jedziemy na drogie wakacje. Nic nie pomaga. W głębi duszy czujemy pustkę.

Wiesz! Myślę, że wcale nie jesteś szczęśliwy. Ani w życiu ani w małżeństwie. Praca cię męczy, dom cię męczy, żona cię męczy. Jesteś zmęczony. Czujesz pustkę wokół siebie. Piszę bo sam to przeżyłem. Praca po 12 godzin dziennie na wysokim stanowisku w wielkiej firmie. Kierowanie zespołem ponad 150 osób. Wszyscy mi zazdrościli. A ja wracałem do pustego mieszkania i wyłem. (pracowałem w innym mieście do domu wracałem na weekend). Problemy przenosiłem do domu. Bylem oschły, niedostępny, nudny. Dużo by pisać. Koniec końców żona mnie zdradziła a ja w tym samym czasie o mały włos jej nie zdradziłem. Na szczęście OTRZEŹWIAŁEM!

Wiem już co i kiedy poszło źle ale już się tym nie martwię. Zgodziłem sie na swoje życie. Zrezygnowałem z pracy. Mam nowe marzenia. Nowe plany. Dojrzałem.

Ty też musisz dojrzeć. Dojrzeć duchowo. Być odważnym. Nie lubisz swojej pracy. Skończ z tym. Sprzedaj firmę. Nie możesz? zaakceptuj to i buduj swą firmę z radością. Jak tego nie zrobisz to i tak prędzej czy później zbankrutujesz. Widziałem w swojej pracy wiele takich przykładów. Bez entuzjazmu nie ma sukcesu.

DOJRZEJ do darowania siebie swojej żonie. Kiedy byłeś z nią ostatni raz na randce?? Szczerze powiedz. Nie na kolacji. Na prawdziwej randce! Kiedy ostatni raz czymś mile ją zaskoczyłeś? Czymś tylko dla niej?? Nie masz czasu na urlop. Kiedy byliście sami choć przez weekend w górach, mad morzem??? Kiedy??? Kiedy ostatni raz zrobiłeś dla niej coś zwariowanego, coś co robi tylko zakochany nastolatek? Kiedy??? Kiedy ostatni raz na cały dzień wyłączyłeś komórkę by móc być tylko z nią i by być gotowym by jej wysłuchać??? Kiedy??

Najczęściej kiedy jesteśmy znudzeni czekamy na ruch tej drugiej strony. Nie doczekamy się. W takiej chwili my faceci musimy pokazać że jesteśmy dorośli i wziąć sprawy w swoje ręce. To test dojrzałości. Ja to już wiem. Drogo mnie to kosztowało ale nie żałuję. Ty masz jeszcze szansę by zapłacić dużo niższą cenę.

I nie łudź się tym że jest O.K bo się razem modlicie, bo wszyscy mówią jaką jesteście świetną parą, że trzymacie się za ręce, że mówicie że sie kochacie, że sie nie kłócicie. U mnie było to wszystko. Ale byłem zbyt głupi by zobaczyć że to tylko fasada. Byłem jak alkoholik który nie dostrzega że jest chory.

Pozdrawiam i przepraszam za chwilami ostry język. Nie chciałem cię w żadnym momencie obrazić.

Jarek

P.S.
Myślę że jak dojrzejesz dla swojej żony to i problemy zdrowotne się skończą i czas na sex się też znajdzie ;-)
 
     
misiek
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 11:30   

Ola2 napisał/a:
A nie mógłbyś lepiej napisać mu, jak Ty sobie radzisz z pokusami? Czyli coś konkretnego na temat.
Pozdrawiam

Mogę. Oczywiście, że tak. Ja ich nie mam i nigdy nie miałem, bo kocham żonę. Miłość jest lekarstwem na wszystko. Jak nie ma miłości to przepraszam, ale głupoty przychodzą do głowy a skoro przychodzą to jest jasne, że tej miłości nie było. I tyle Oleńko w tym temacie. Dla mnie jest to proste i oczywiste. A dla Ciebie?
 
     
Grażynka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 11:36   

Misiek, a dla mnie nie... :mrgreen: Moim zdaniem, to normalne, że człowiek ma pokusy... Chodzi o to, żeby im nie ulec... ;-)
 
     
misiek
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 11:42   

Grażynka napisał/a:
Misiek, a dla mnie nie... :mrgreen: Moim zdaniem, to normalne, że człowiek ma pokusy... Chodzi o to, żeby im nie ulec... ;-)

To widocznie ja jestem odmieniec, bo ich nie mam i nie miałem. :-D
 
     
Grażynka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 11:49   

Powiem Ci w sekrecie, że ja też nie ;-) ale ludzie są różni...
 
     
CA
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 13:15   

...żeby im nie ulec...
Właśnie, dlaczego jedni ulegają a inni nie?
Tak sobie myślę, że do zatrzymania się wtedy, kiedyy pojawia się czerwone światło trzeba właśnie dorosnąć,
czyli Praca Nad Sobą,
a tym czerwonym światłem powinien być Dekalog.

Miśku, to że się pokusy miewa nie znaczy, że się nie kocha.
 
     
Julka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 13:53   

Ja też chyba nigdy właściwie nie miałam pokus.
No może raz. Jakos sie kiepsko układało naonczas między nami. I dopadło mnie jakieś takie zauroczenie przyjacielem mojego Męża. Wyobrażałam sobie wtedy co by było gdybym była z nim...
Modliłam się wtedy codziennie o opamiętanie. Trwało to krótka chwilę, a opamiętanie było tak silne, że nagle przyjaciel Męża wydał mi się poprostu beznadziejny. Spotykamy się często (wszyscy razem of kors) ale tamto nigdy nie wróciło.
Natomiast NIGDY PRZENIGDY nie wyobrażałam i nie wyobrażam sobie sexu z kimś innym niż Mąż (może ja jakaś dziwna jestem...).
A jeśli chodzi o czerwone światło, to chyba są tacy co im się kontrolka wcale nie świeci (może żarówka not included w tej opcji).
Mój Mąż chyba tak ma... (w różnych dziedzinach życia)
 
     
misiek
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 15:42   

CA napisał/a:
Hm, nie wiem nie mam doświadczenia w tych sprawach.:
Po mojemu jak się kocha nie ma się pokus. No chyba, że mówimy o pokusie zjedzenia czekoladki w czasie diety lub zapalenia papierosa. Wiesz, co CA takowych też nie mam. Nie pije, nie pale, nie jem słodyczy, jestem na diecie, kocham swoją Żonę i nie oglądam się za innymi. :mrgreen

[ Dodano: 2007-03-21, 15:44 ]
Grażynka napisał/a:
Powiem Ci w sekrecie, że ja też nie ;-)

Wiem Sprężynko, wiem o tym :lol:
 
     
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 16:42   

Wiecie, moim zdaniem, to pokusy są wtedy, gdy sobie na nie pozwalamy - gdy poddajemy się temu, co świat proponuje.
Sporą część życia pracowałam tylko z facetami i do głowy mi nie przyszło, żeby pozwolić sobie na coś więcej niż koleżenstwo. Bo nie byłam - wciąż nie jestem - osobą wolną.
Często musimy wybierać między przyjemnością a poczuciem obowiązku i odpowiedzialnością. A przyjemnością może być choćby zanurzanie się w myślach o innym człowieku - porówniania, marzenia. Nie można na to sobie pozwolić, w końcu chyba potrafimy panować nad swoimi myślami?
 
     
Ola2
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 18:07   

Misiek, nie martw się, ja też jestem dziwna.
Bo ja to może jakieś pokusy miałam, ale ich nie zauważałam, bo było: dom, praca, dom, praca, dom, praca, dom... Od czasu do czasu luzowano mi łańcuch, żebym mogła pobiegać po parku albo poczytać książkę.
Noooo. Znalazłam pokusy, którym ulegałam!!!! Park i książki!!!!

A mówiąc poważnie to u mnie tak jak u Eli "nawet do głowy by mi nie przyszło".
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 18:37   

Proszę jacy Wszyscy (prawie - Olke kusiło :-P ) tutaj doskonali.
Śmieszy mnie to- co to za sztuka być takim doskonałym jak nie ma pokus.
Sztuką jest pozostać doskonałym jak są pokusy i sie człowiek nie skusił.
 
     
Grażynka
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 18:40   

Zuza, jakiś ksiądz kiedyś powiedział, że być może my tak jak nasi zdradzacze uleglibyśmy pokusie, ale nie zostaliśmy jej poddani...
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2007-03-21, 19:06   

Grażynko,
Niech mówi- widać tak uważa- ja mówie z doświadczenia. Myślisz że sie faceci koło mnie nie kręcili? A owszem. Teraz też. I co? I nic.
więc przestańmy opowiadać o wielkości tych co kuszeni nie byli. Bo nie wiedzą- tylko mówią.
co to za sztuka opanować sie jak człowiek nie ma takiej potrzeby miec pod kontrolą?
Żadna moim zdaniem. I tylko to akurat chcę wyjaśnić.


I spiesze dodać- ja tak jak i Ola2- nie w głowie mi to było- To chyba wiem co mówię.
Swiadomie sobie odmówić- jak się miało mozliwość- bo się ma zasady, mysli się- to jest sztuka. Gdybanie jest lekko smieszne.
Jak sie ktoś obraził- to sorki- ale dyskusja troche dziwaczna- to się wypowiedziałam.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9