Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
po spacerze (mężczyzna zmiennym jest)
Autor Wiadomość
Madzia3007
[Usunięty]

  Wysłany: 2006-05-03, 20:41   po spacerze (mężczyzna zmiennym jest)

Po dzisiejszym spacerze nie czuję się najlepiej. Mam dzisiaj wrażenie jakby się oddalal ode mnie. Nie wytrzymalam i musialam się go zapytać, czy nasz związek całkowicie przekreślił odpowiedział, że na dzień dzisiejszy tak, a gdy go zpytalam, czy w jego sercu się jeszcze coś tli nic nie odpowiedzial. Jest mi strasznie ciężko. Bardzo go kocham i potrzebuję. Nie pisałam o tym wcześniej, ale jestem po operacji kręgoslupa, która miała miejsce 2 lata temu i dlatego się tak strasznie boję samotności. Dlaczego jednego dnia jest miły, a drugiego sprawia ból. Jeszcze 4 dni wcześniej mówił, że działam na niego, a dzisiaj jak lód. Dlaczego tak jest?
Ostatnio zmieniony przez 2006-05-03, 20:53, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Mateusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 21:00   

Madziu!
Facet po prostu się pogubił. Sam nie wie, czego chce, nie wie, czy postępuje dobrze... On musi przede wszystkim dojść do ładu sam ze sobą. A jeżeli chodzi o zdrowie, o musisz być dobrej myśli! Musisz wierzyć, że dasz sobie radę pomimo wszystko!
Ja też miałem operację 2 miesiące temu. Co prawda nie tak poważną, bo tylko przepuklinę, ale nawet nie powiedziałem o terminie mojej żonie. Co prada dowiedziała się i przyjechała do kliniki tylko po to, by mi zrobić awanturę, przywiozła mnie do domu, ale na tym się jej pomoc skończyła. Drugiego dnia po operacji musiałem sobie sam poradzić w zrobieniu obiadu, bo ona pojechała balować. Teraz troszkę się boję, bo od kilku dni znowu mnie boli (miałem przez 3 miesiące unikać wysiłku fizycznego), ale mam nadzieję, że będzie dobrze i to tylko wpływ zmiany pogody lub starego złamania miednicy (to samo miejsce). :-)
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 21:12   

Dziękuje Mateuszu. Mam nadzieje że to prawda że sam do końca jeszcze nie wie czego chce. Ja 2 tygodnie temu zostalam sam a po cesarce z 2 dzieci bo on uciekł nie wiedzial co ze sobą zrobić, ale poradzilam sobie i nadal sobie radze musze mam dwujke dzieci. Od jutra zaczyna nową prace już z nią nie będzie pracować ale nadal będzie niestety u niej mieszkal. Obecnie pracowal na miejscu a teraz codziennie będzie dojeżdżać do Krakowa ma tam dostać mieszkanie slużbowe może to jestjakiś ratunek może tam będzie zdala od niej to wszystko nabierze innego zrozumienia. Boje się jednego że on pojedzie za nim chociaż tu ma dobrze płatną prace i mieszkanie służbowe.
 
     
Mateusz
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 21:17   

I tak właśnie muszisz myśleć! Masz dzieci, którym jesteś potrzebna i powinnaś sobie tak zorganizować życie, by pomyśleć o sobie i o dzieciach!
 
     
zuza
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 21:26   

Madzia,
Mateusz ma rację. Wzmocnj sie dziewczyno. Trzymaj sie i nie daj, My osoby pokrzywdzine też potrafimy. Może to że możemy podziamac na tym forum pomaga zebrać myślii bo jak tak się przeczyta co sie napisało i jeszcze mozna potem coś poprawić- to jak szkoła samonaprawiania. I upuszcza energii. Chyba tez tej złej- ja takową mam.
Więc głowa do góry. Najlepiej rozumieją : bratnie dusze. Czyli my.
Pomaga mi to- tylko dzisiaj silnik mi siada.Alejutro dojdę do juz osiągniętej normy.
Głowa do góry więc .A tak się da.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 21:51   

Tak, Madziu, głowa do góry. Ja też mam zły dzień. Właściwie był dobry do momentu zmiksowania wszystkiego i wyciągnięcia negatywnych wniosków. Nie mogę jakoś do końca zaufać Panu. Ostatnio, na spowiedzi, ksiądz powiedział mi, abym poleciła wszystko Bogu i przewróciła się na drugi bok i zasnęła, a Bóg i tak zrobi, jak zechce. Ale ja jakoś nie potrafię. Ty widzę, że też jeszcze nie. To dzisiejsze Twoje pytanie do niego, nie miało sensu - gdybyś poszła na ten spacer, porozmawiała na "normalne" tematy, teraz byś się czuła ok, a tak, myślisz, rozważasz...Wiem, że się boisz. Ja też się boję spotkania z moim mężem w sobotę, ale nie będę pytać, co z nami - wiem, że powiedziałby to samo, co Twój. Lepiej nic nie mówić, jak poradziła mi Zuza, niż powiedzieć za dużo. Taka długa droga przed nami, ale damy radę, musimy. Co nas nie zabije - wzmocni. nie dajmy się - przecież mamy dzieci. To oni tracą, nie będąc z nimi. My możemy być z naszymi dziećmi, dlatego musimy być silne. Madziu, nie dajmy się!!!
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-03, 21:59   

Musze stać się bardziej stanowcza w stosunku do niego ale jeszcze za bardzo nie potrafie. Jestem dzisiaj już zmęczona tym wszystkim musze odpocząć.
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 14:53   

Wczoraj mój mąż zadzwonil do mnie ok 22 zapytać czy dzieci już śpią (dobrze wie żę dzieci chodzą spać o 20) to już bylo dziwne bo nie dzwonił o tej porze od jakiegoś miesiąca potem zapytal jak się czuje i zaczoł się żalic że wlaśnie dopiero wraca z pracy i jest zmęczony na koniec rzeczył mi miłych snów. Niewiem czy to jest jego przejaw tęsknoty za rozmową ze mną czy tęskni za domem? Bo przeciez ma sie komu pożalić.
Może Pan Bóg dokonuje w nim powolnej przemiany może to jest jkis sygnal chyba że wyczytuje z jego słów to co chce wyczytać.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 16:19   

Ja myślę, że daje Ci jakiś sygnał. Czytając Wasze wypowiedzi zauważam, że coś się zaczyna dziać - u wielu osób, tylko u mnie coraz gorzej.............
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 17:44   

Wanboma jak kyoś tutaj mądrze napisal Jezus zmartwychstal trzeciego dnia a nie pierwszego także myśle że i u ciebie w odpowiednim czasie coś się zacznie dziać musisz w to wierzyć i mieć nadzieje ale narazie myśl o sobie i córeczce.

Dziekuje i mam nadzieje że masz racje tak bardzo bym chciala dla dzieciaczków szczególnie dla Bartusia który skończył 16 miesiąc on nie zna ojca.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 17:58   

Madziu, aż się rozpłakałam, kiedy przeczytałam o twoim Bartusiu, który nie zna tatusia. Boże, jak strasznie musi Cię to boleć. Przypominam sobie moją Madzię w tym wieku - tatuś tak ją kochał - był z nią, chodziliśmy razem na długie spacery. A teraz? Wyparł jej się całkowicie. gdzieś tam w tej chwili jest na pewno ze swoją kochanką. Jest ładna pogoda, więc są być może na spacerze...A moja córeczka siedzi sobie - bawi się lalkami, coś do nich mówi, jest taka samotna - ma tylko mnie - a ja nie mam już siły...
 
     
Madzia3007
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 18:20   

Dlatego mam nadzije że te dziecko które urodziło się w wielkanoc coś mu uzmysłowi, może musi zobaczyć jak on się zminia a go przytym nie ma.
 
     
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 18:55   

wanboma napisał/a:
...A moja córeczka siedzi sobie - bawi się lalkami, coś do nich mówi, jest taka samotna - ma tylko mnie - a ja nie mam już siły...


Wanboma, bądź pewna - ona nie jest samotna - jest przy niej Ojciec.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-20, 19:03   

Zobaczysz, że razem będziecie cieszyć się wzrastaniem waszego synka. ja też mam nadzieję, że nadejdzie taki dziń, że moje dziecko bedzie znów miało tatę, który będzie dla niego wzorem.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10