Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie (także po rozwodzie i
gdy współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki), którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa
Portal  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  Chat  StowarzyszenieStowarzyszenie
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload  StatystykiStatystyki  PolczatPolczat
 Ogłoszenie 

Poprzedni temat «» Następny temat
Związki niesakramentalne, dobre wyjście, czy złe?.
Autor Wiadomość
Wojtek37
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-20, 12:31   Związki niesakramentalne, dobre wyjście, czy złe?.

Witajcie wszyscy miłujący Pana. Mam zapytanie, jak można aprobować związki nie sakramentalne?. Pytam, nie po to by kogokolwiek potępiać, lecz dla zasady?. Przecież takowe żyją w permamentnym grzechu, i jak tu do Boga się uciekać?.
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-04-20, 13:25   

Związków niesakramentalnych nie aprobuje się, właśnie dlatego, że trwanie w nich oznacza życie w grzechu ciężkim. Jeśli Kościół otacza opieką osoby w takowych związkach, oznacza to, iż to one zauważyły, poczuły ciężar grzechu, chcą wrócić spowrotem na drogę przykazań Bożych czują ból i pustkę - przeszły nawrócenie. W takich sytuacjach zaleca się: sakrament małżeństwa, jeśli nie możliwe, to - powrót do żony, męża, jeśli nie możliwe, to życie jak brat z siostrą, najlepiej będąc odseparowanymi od siebie.
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-05, 19:16   

Ja bym tak nie negowała związków niesakramentalnych. Przecież sporo jest tu nas, odrzuconych przez mężów. Mamy nadzieję odbudować nasze związki. Ale co, jeśli nie wyjdzie? Przecież jesteśmy niejednokrotnie młode/młodzi. Może i my znajdziemy się w takim związku? Przecież życie zaskakuje. Piszę tak, bo właśnie dziś spotkałam się ze znajomymi, którzy są w takim związku. Ona była panną, on po rozwodzie - jego żona go opuściła. Bardzo cierpią, szczególnie on. Tworzą jednak wspaniałą rodzinę, mają dwie córeczki. Bóg jest dla każdego, ale dla takich ludzi szczególnie.................
 
     
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 30
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 341
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-05-05, 21:57   

Wanboma, a co będzie kiedy jego sakramentalna żona zechce do niego wrócić. Co wtedy? Któremu małżeństwu Bóg błogosławił na całe życie? Sakramentalnemu czy niesakramentalnemu? Kogo bardziej trzeba słuchać - Boga czy ludzi? Znasz świadectwo św. Jana Chrzciciela opisane w Nowym Testamencie dotyczące jego męczeńskiej śmierci? Św. Jan Chrzciciel zwrócił uwagę królowi Herodowi, że nie wolno mu być z Herodiadą (wychowywali córkę Herodiady Salome), bo nie był to prawy związek. Za wypowiedzenie tej prawdy zapłacił życiem. Czy trzeba większego świadectwa?
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
www.separacja.org ::: www.sychar.mobi ::: www.modlitwa.info
 
 
     
wabona
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-06, 05:51   

Wiem, Andrzeju, ja to wszystko wiem. Ale kiedyś myślałam tez, że bedę miała szczęśliwą rodzinę, kochającego męża - stało się inaczej. Nie dziw się więc, że wątpię........
 
     
Wojtek37
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-11, 08:41   

No tak - moja żona z innym jest szczęśliwa, ja zaś mogę jedynie ubolewać nad złem , które było moim udziałem. Lecz to ja sam na własne rzyczenie dźwigam krzyż rozłąki z dziećmi. Który naprawdę jest czasem nie do zniesienia, lecz po ostatnim czuwaniu paschalnym, Pan daje więcej spokoju na tę okoliczność. Myślę że Dobry Pan leczy me serce z zranień. Więc Chwała Mu za to!.

PS- Moja żona , nigdy do mnie nie wróci, ja to wiem i już dawno się z tym pogodziłem.
 
     
Andrzej 
Mąż jednej żony


Imię małżonka/i: Kama
Wiek: 30
Dołączył: 22 Mar 2006
Posty: 341
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-05-11, 09:28   Zawsze jest szansa, że żona marnotrawna wróci...

Wojtku, a ja myślę, że wróci... jeśli o nią (o Wasze małżeństwo) przed Bogiem i światem zawalczysz. W końcu ten czas rozłąki, to czas próby Twojej wiary, to sprawdzian z Twojej wierności Bogu i małżonce - wiernosci słowom przysięgi. Wolą Bożą jest, by każde sakramentalne małżeństwo dążyło do jedności, by było świadectwem tej jedności i wierności dla innych małżeństw. Bóg błogosławi przez całe małżeńskie życie wszystkim sakramentalnym małżeństwom, i wspiera swoją łaską wszystkie wysiłki, które w duchu miłości i prawdy zmierzają do naprawy małżeństwa. Jest największym obrońcą sakramentalnego małżeństwa. Dla Boga nie ma nic niemożliwego...

Najwłaściwsza - taka, która Bogu się podoba - postawa porzuconego małżonka, to postawa wierności wyrażona przez Ojca syna marnotrawnego. Nigdy przecież nie możesz z góry założyć, że Twoja sakramentalna żona nie nawróci się i widząc Twoje wierne trwanie przy niej, widząc Twoją pozytywna przemianę - powróci do Ciebie. Zwłaszcza, kiedy zda sobie sprawę do czego się przed Bogiem zobowiązała. Syn marnotrawny wrócił, bo wiedział, że czeka na niego ukochany Ojciec, który nigdy nie stracił nadziei na jego powrót, który go nie potępił, który był gotów wybaczyć i pojednać się.

A tak na marginesie, czy można być szczęśliwym w związku pozamałżeńskim nie uswięconym przez Boga? Czy syn marnotrawny wróciłby do Ojca, gdyby wiódł prawdziwie szczęśliwe życie?
_________________
"Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a działaj, jakby wszystko zależało tylko od ciebie" (Święty Ignacy Loyola)
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (List św. Pawła do Filipian 4:13)
„I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary” (Ew. Mateusza 13:58)
www.separacja.org ::: www.sychar.mobi ::: www.modlitwa.info
 
 
     
Xev
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 08:18   

Z tego co sie orientuje w Bibli napisano "...Miluj blizniego swego jak siebie samego...".
W moim odczuciu znaczy to tyle, ze człowieka trzeba szanowac zawsze i wszedzie. Moze nam sie nie podobac co robi, ale szanowac go mamy obowiazek. Kiedy nie szanujemy danej osoby badz osob naczy to tez, ze nie umiemy szanowac samego siebie.
Wiec, jesli, ktoras z osbow wierzacych na swej drodze spotka osoby nie posiadajace slubu koscielnego a zyjace razem, to jestem zdania, ze osoba ta ma jak najbardziej prawo wyrazic opinie, ze jej sie to nie podoba, ale napewno nie ma prawa potepiac takiej ososby, czy jej nie szanowac.
Z tego co sie orientuje w wierze katolickiej czesto jest wypowiadane stwierdzenie, ze Bog dal wolna wole ludziom, czy tez, ze on wszystkich kocha. Wiec taka samo moim zdanie ludzie wierzacy winni sie odnosci do tychze osob.

Ponadto spojrzmy na sprawe realnie. Malo osob pptrafi zyc w ascezie. Mam tu na mysli asceze - typu brak bliskosci fizycznej, psychicznej innych ludzi. Ja na pewno tak nie potrafie.
A jesli trafil sie nam na malzonka osobnik, który jest niebezpieczny, agresywny i tylko nam szkodzi to nie rozumiem, dlaczego dodatkowo mialabym sie jeszcze umartwiac i zrezygnowac z szczescia, ktore moglabym zaznac z inna osoba.
Abstrachujac od tego, ze wina zawsze lezy po dwoch stronach, nigdy po jednej. Wieksza, mniejsza - ale zawsze.
W koncu osoba o duzej samoswiadomosci nie zwiazalaby sie z alkoholikiem (to przyklad tylko) zauwazylaby wczesniej oznaki chororby. To skrajny przyklad, ale moze podam inny: osoba z patologicznej rodziny najczesciej sama zaklada kolejna patologiczna rodzine.

Wiec reansumujac, dlaczego przez to, ze ktos mnie skrzywidzl ja mam cierpiec dalej?
Zostalam stworzona do zycia, do szczescia a nie do wiecznego cierpienia.
 
     
kasia
[Usunięty]

Wysłany: 2006-05-18, 10:55   

Xev, skoro jesteś na tej stronce, skoro zależy Ci na wiecznym szczęściu nie utrapieniu... ;-)
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9