Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Obrona życia poczętego a poniżające traktowanie kobiet.
Autor Wiadomość
krasnobar
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-07, 06:55   

milunia napisał/a:
a przy tym rozwinie instrumenty zachęcajace rodzic dzieci.


myślę, że jak jest miłość do męża i dojrzałość do związku małżeńskiego, do bycia żoną, to żadne instrumenty zachęcające do rodzenia dzieci nie są potrzebne........... i można biorąc pod uwagę sytuację materialną zgodnie z dopuszczonymi przez Kościół metodami regulowac liczbę dzieci, ale nie całkowicie eliminować ich posiadanie,bo po co w takim razie brało się ślub? żeby nie być "starą panną"? Twój mąż ma prawo mieć dzieci i Twoim obowiązkiem jest to zrozumieć i to prawo uszanować........ jeśli nie szanujesz tego prawa i liczą się tylko Twoje zachcianki i Twoja wizja życia, i miałaś tego świadomość biorąc ślub i jak piszesz, nie zamierzasz nic z tym robić (np. iść do seksuologa) to czemu i z jakich powodów chcesz niszczyć życie Twojego męża blokując mu zgodne z Bożymi przykazaniami rozwiązania?

milunia napisał/a:
Wciaz jestem przeciwna by pojawienie sie trudnosci w realizacji malzenskiego powolania bylo od razu przeslanka do stwierdzenia niewaznosci malzenstwa


ale Ty sobie możesz być przeciwna, ale na szczęście o tym Bóg decyduje, za pośrednictwem Kościoła,a nie Ty...................... myślisz, że mąż nie ma swojego rozumu, swoich przyjaciół, doradców, rodziny, która za jakiś czas uświadomi mu jego prawa, uświadomi go, że został oszukany i wykorzystany, potraktowany instrumentalnie, żebyś miała status mężatki przy zachowaniu praw "singielki" i nie sprowokuje do złożenia wniosku o zbadanie ważności jego małżeństwa w Sądzie Biskupim? cały czas wydaje Ci się, że możesz rządzić życiem Twojego męża i Ty o wszystkim decydujesz....oooj, życie może jeszcze moocno utrzeć Cinosa. ;)

milunia napisał/a:
i nic nie stanie sie jesli w ustawie zakazujacej aborcji przewidzi sie wyjatki


Obecnie ustawa antyaborcyjna stanowi (za wikipedią)

Aborcja w Polsce – w Polsce aborcja jest prawnie zakazana. Przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w trzech przypadkach[1]:
ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej,
badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej[2]),
zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (do 12 tygodni od początku ciąży[2]).


jakich wyjątków j e s z c z e Ci brakuje?sądząc po tym, co pisałaś o zniewoleniu żon do rodzenia dzieci,, o swoim umiłowaniu wolności, o wtłoczeniu żon w pieluchy, wymaganiu od nich rodzenia dzieci, o braku Twojej nadziei na urodzenie tylko zdrowego dziecka oraz o problemach z utrzymaniem pracy, mogę się tylko domyślać, jakie wyjątki przewidujesz... :shock: i chyba nie chce mi się już nic pisać....zostań z Bogiem....
 
 
milunia
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-07, 20:21   

gogol napisał/a:
Może tak naprawdę odpowiesz nam tu - dlaczego napisałąś i czego oczekujesz od ludzi tu piszących -dla ciebie :!:

Napisałam tu, bo zaczelam tłumić ból w sobie, i nie mialam mozliwosci go wypowiedzieć. To chyba oczywiste, ze na drodze zycia malzenskiego moga pojawić sie trudnosci, ktore trzeba probowac przełamać. Pisząc tu chciałam nie przekraczajac granicy grzechu miec prawo glosu i wyrazenia wlasnego zdania a takze wskazac na przyczyny blokady przed ciaza jakie pojawily sie we mnie, by te przyczyny usunac i miec sile do otwarcia sie, bo wciaz mam nadzieje ze jest to problem przejsciowy.
krasnobar, piszesz głupoty na moj temat niezgodne z rzeczywistoscia.
 
 
tereska
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-07, 21:24   

milunia napisał/a:
by te przyczyny usunac i miec sile do otwarcia sie, bo wciaz mam nadzieje ze jest to problem przejsciowy.


Miluniu, moim zdaniem to nie jest problem przejściowy i sama sobie z im nie poradzisz. Może spróbowałabyś zmierzyć się z tymi swoimi bólami na terapii?
 
 
gogol
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-07, 23:35   

milunia napisał/a:
bo wciaz mam nadzieje ze jest to problem przejsciowy.
-nawet jeśli według ciebie to problem przejsciowy to napewno trudny i jestem wręcz pewna ,ze sama sobie nie poradzisz,bo jest to problem bardzo złozony i wielowarstwowy.A więc jesli nie udasz sie do specjalistów to zagubisz sie kompletnie-takie jest moje odczucie.
 
 
koniczynka
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-30, 12:42   

Miluniu, mam dziwne deja vous.
Jakbym cię już gdzieś czytała...
Na innym forum i pod innym nickiem....

..........

susa?

Nie będę komentować, bo jeśli to susa to i tak nic nie da...
dlaczego mnie to już nie dziwi? :roll:
 
 
Mirela
[Usunięty]

Wysłany: 2013-01-30, 19:50   

milunia napisał/a:
gogol napisał/a:
Może tak naprawdę odpowiesz nam tu - dlaczego napisałąś i czego oczekujesz od ludzi tu piszących -dla ciebie :!:

Napisałam tu, bo zaczelam tłumić ból w sobie, i nie mialam mozliwosci go wypowiedzieć. To chyba oczywiste, ze na drodze zycia malzenskiego moga pojawić sie trudnosci, ktore trzeba probowac przełamać. Pisząc tu chciałam nie przekraczajac granicy grzechu miec prawo glosu i wyrazenia wlasnego zdania a takze wskazac na przyczyny blokady przed ciaza jakie pojawily sie we mnie, by te przyczyny usunac i miec sile do otwarcia sie, bo wciaz mam nadzieje ze jest to problem przejsciowy.
krasnobar, piszesz głupoty na moj temat niezgodne z rzeczywistoscia.


Miluniu ...

Jak to się dziwnie plecie na tym Bożym świecie...powtarzasz ten sam błąd co ja niegdyś...
Pan Jezus jest Twoim Z B A W I C I E L E M... !!!
Polecam i za to tez się będę modlić w Twojej intencji ...SPOWIEDŹ i powiedz to wszystko w konfesjonale do JEZUSA ...wszystko co Cię boli i z czym się nie zgadzasz....WSZYSTKO...
Co Ci przeszkadza być szczęśliwą...czego nie rozumiesz w sobie...
Siłę do OTWARCIA czerpałam z Sakramentu Pojednania i Pokuty , oraz Eucharystii ...
Miluniu...Jezus Chrystus mówi tak..."Bez ze Mnie nic uczynić nie możecie"( J 15,5)...
I od tego należy rozpocząć...cierpliwie...a potem Pan sam załatwi co trzeba "jeśli chcesz..."
Kiedyś tez myślałam, że analizując dam rade SAMA, ktoś coś mi podpowie, ktoś coś doda i w sumie nic się nie zmieniło poza użalaniem na de mną i nakręcaniem negatywnych emocji...do momentu kiedy PIERWSZE MIEJSCE nie oddałam PANU JEZUSOWI...ale wyobraź sobie On mnie wrócił do domu...przebaczyć....a ja znowu się wróciłam do Niego , bo nie umiałam przebaczać sobie, mężowi...bliskim...nie mogłam darować sobie sytuacji, niezgody na to co mnie spotkało, buntowałam się , tupałam nóżkami...., a Pan cierpliwie i miłosiernie na mnie czekał...słuchał...mój głos serca...i dopiero kiedy zaczęłam nadawać na takich samych falach....dopiero wtedy OTWORZYŁAM SIĘ na MOC BOGA uznając Go PANEM MOJEGO ŻYCIA...chociaż trudne to jest i jest to również łaska Boga...ciągle się wracam do tego momentu , czasem muszę powtórzyć ten moment kilka razy żeby się umocnić...za Jego łaską ...Miluniu...największą przeszkodą w uzdrowieniu człowieka dla Boga jest kłamstwo złego w które uwierzy człowiek..., że już nie potrzebujemy nawrócenia, uświęcenia...mając przekonanie ,że wszystko załatwione , bo relacja z Bogiem jest "ok". Wspominałaś wcześniej o swoich relacjach z Bogiem...mam nadzieję ,ze kochasz Boga nie dlatego ,że przy Nim jest Ci najlepiej...,mam nadzieję że nie jest formą przytulanki...Nie mówię ,że tak jest w Twoim przypadku...w moim tak było...stąd wiem kiedy dopiero przyszła ŁASKA...kiedy to była relacja PRAWDZIWA...jestem z Tobą Panie bo....?????? Ufam Tobie Panie ....bo??? Wierzę ,że dla Ciebie nie ma rzeczy niemożliwych..., bo???? Wierzę ,że mnie kochasz i ten kryzys ma sens...bo??? Jestem spokojna mimo zaistniałej sytuacji , bo ufam ,że uczysz mnie kochać....?Wierzę w Toje Miłosierdzie , bo...?

Nie musisz odpowiadać...
Odpowiedź jest jedna BĄDŹ WOLA TWOJA...na początek każdego dnia....Zapewne wiesz ...,że Bóg KOCHA CIE NIEWYMOWNIE...w każdym czasie i chwili ...i nic czego doświadczasz nie jest bez znaczenia, a dla Twojego uświęcenia...bo tak MOCno kocha...
W Jego MOCY jest UŚWIĘCIĆ IMIENIEM SWOIM każdą chwilę Twojego życia , z przeszłości z teraźniejszości i przyszłości....jeśli tylko chcesz...

Niech Pan błogosławi Tobie i Twoim bliskim...
+

Rozważ terapie i zapytaj o nią w konfesjonale....
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8