Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
Jak odbudować życie seksualne? |
Czy jesteś zadowolony/na ze swojego życia seksualnego? |
Tak |
|
36% |
[ 13 ] |
Nie |
|
63% |
[ 23 ] |
|
Głosowań: 36 |
Wszystkich Głosów: 36 |
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-09, 00:16
|
|
|
grzegorz_ napisał/a: | Chyba Kinga nie sugerujesz |
Nie nie sugeruje |
|
|
|
|
dagma [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-09, 00:37
|
|
|
To wszystko brzmi ja sielanka z jakiegoś westernu, gdzie on wraca po długiej niebezpiecznej podróży, a ona czeka z ciepłą kolacją.
Ale życie to nie komedia romantyczna.
Może zapytam inaczej.
Czy rozsądne i odpowiedzialne jest uprawianie seksu z mężem, który kiedyś zdradził, bił, a może jeszcze zgwałcił?
Separacja zakłada, że ludzie muszą wrócić so siebie. Jeśli chą być dobrymi katolikami, rzecz jasna.
Prezerwatywy i inne środki nie wchodzą w grę, bo to grzech, poza tym dają 95% gwarancji, nie 100%.
Czy można odmawiac seksu, jeśli dana osoba bo boi się ciąży i HIV? Ktoś nie może stosować żadnej antykoncecji z uwagi na wyznanie, a metodom naturalnym nie ufa.
Czy kk uwzględnia takie racje? Sąd cywilny przypuszczam, że tak.
Dagma |
|
|
|
|
Jacek-sychar [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-09, 07:47
|
|
|
Dagmo
Nie jesteś katoliczką, więc nasze wartości są dla Ciebie nieprzekonujące.
Jeśli nie znasz Pana Boga, bo nie rozpoznajesz obecności z Nim w przestrzeni Ducha Św. - to życie w wartościach katolika jest dla Ciebie nieprawdziwe i jak "komedia romantyczna". Żebyś zrozumiała, czy też ktoś inny pojął, o czym mówią katolicy - musiałabyś poznać Boga miłości i doświadczyć owoców w życiu, a tak to takie gadki jak grochem o ścianę.
Poza tym Dagma - mijasz się z prawdą, sugerując, że katolikowi nie wolno się bronić od złego traktowania i krzywdy, bo źle pojmujesz, po co mamy przebaczać. Upraszczasz wiele i idziesz na skróty. |
|
|
|
|
kinga2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-09, 11:44
|
|
|
dagma napisał/a: |
Separacja zakłada, że ludzie muszą wrócić so siebie. Jeśli chą być dobrymi katolikami, rzecz jasna. |
Nieprawda, separacja zaklada, ze ludzie zaslubieni sobie moga do siebie wrocic gdy ustana przyczyny jakie te separacje spowodowaly. Nie musza do siebie wracac na sile, bycie dobrym katolikiem nie zaklada narazania siebie, rodziny czy innych ludzi, lamania sumienia ani innych karkolomnych zachowan ,nie produkuj falszywych obrazow, niczemu nie sluza.
dagma napisał/a: |
Czy rozsądne i odpowiedzialne jest uprawianie seksu z mężem, który kiedyś zdradził, bił, a może jeszcze zgwałcił? |
Ludzie sa grzeszni, ludzie sie nawracaja i zmieniaja, chrzescijanstwo zaklada przebaczenie i dawanie kolejnej szansy. ale...
..ofiara przemocy nie musi uwierzyc w trwala przemiane krzywdziciela i nie jest przymuszona do powrotu w pierwotne stadlo, moze pozostac w separacji, bo liczy sie jej poczucie bezpieczenstwa i zdolnosc do zaleczenia ran powstalych w wyniku przeszlej agresji. Kazda rana leczy sie inaczej i nie ma na to recepty, wiec majac na wzgledzie prawa osoby pokrzywdzonej nie zmusza sie jej do dzialan dla niej traumatyzujacych.
Osoba dopuszczajaca sie przemocy czy zdrady nawet po pozytywnie ukonczonej terapii musi liczyc sie z tym, ze jej ofiara nie zechce jej ponownie zaufac.
A na pytanie czy to jest rozsadne jest pozycie intymne ze zdradzaczem odpowiedz brzmi, ze rozsadek podpowiada po zdradzie wyslac tego zdradzacza na badania w kierunku Aids i innych chorob wenerycznych, zastosowac wstrzemiexliwosc seksualna w celu kwarantanny, a ten czas wykorzystac na terapie malzenska i dopiero potem podejmowac decyzje. Tyle rozsadek, ktory nie jest jedynym decydentem, do tego dochodzi wlasne serce, ego i zachowanie osoby ktora zdradzila, sposob w jaki podchodzi do tego co zrobila. Dopiero wtedy mozna mowic o tym czy powrot jest mozliwy i rozsadny czy nie.
dagma napisał/a: | Czy można odmawiac seksu, jeśli dana osoba bo boi się ciąży |
To skrot myslowy, wielce krzywdzacy dla osoby ktora go stosuje, bo:
-odmawianie zblizen jest oznaka leku lub dominacji. Pierwsze jest powodem do niepokoju i poszukiwania jego prawdziwych przyczyn drugi manipulacja. Obie sytuacje rownie niszczace zarowno osobe ktorej to dotyczy jak i zwiazek. W obu przypadkach potrzebna jest pomoc psychologiczna dla obojga malzonkow, dla kazdego osobna i dodatkowo wspolna, aby nie zdemolowac zwiazku.
Brak otwartosci na zycie u kobiety jest wielce niepokojacy moze miec swoje korzenie zarowno w dziecinstwie, spolecznych uwarunkowaniach jak i byc konsekwencja poczucia braku bezpieczenstwa w zwiazku. To trzeba ustalic aby moc temu sie przeciwstawic. Zanim jednak terapia da jakies wyniki mozna zyc wedlug zasad wytyczonych przez naprotechnologie i w sposob naturalny regulowac potencjalne poczecie. Jednak zycie w leku nie umozliwi radosnych zblizen.
dagma napisał/a: | Czy kk uwzględnia takie racje? |
KK nie jest tyranem, jak jest problem szuka rozwiazan, w opisanym przypadku wysle na terapie i zacheci do douczenia sie z zakresu plodnosci. |
|
|
|
|
smutna_alex [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-10, 09:22
|
|
|
dagma napisał/a: | Czy rozsądne i odpowiedzialne jest uprawianie seksu z mężem, który kiedyś zdradził, bił, a może jeszcze zgwałcił? |
a) "który kiedyś zdradził" - Co do Twojego pytania, są przecież badania, które można wykonać, by wykluczyć choroby.
b) "bił, gwałcił" - Czy zakładasz w ogóle taką możliwość, że człowiek może się zmienić (a raczej Pan Bóg może udzielić mu takiej Łaski)? Znam z życia wiele przypadków zmiany tak wielkiej, że człowiek stał się zupełnie innym człowiekiem. To trudna praca nad sobą, a czasem też zdarzają się bardzo szybkie uzdrowienia (wysłuchałam wiele świadectw np. na mszach św. o uzdrowienie, niektórych ludzi po takich przemianach znam osobiście). Jeśli otworzymy się na działanie Ducha św. i staniemy w prawdzie o sobie, widzimy nasze grzechy z innej perspektywy. Dociera do nas, co robiliśmy ze swoim życiem.
Jest mi bardzo ciężko w moim małżeństwie, jednak uzdrowienie w naszym przypadku to widać będzie długi proces. Mamy wzloty i upadki. Mnóstwo skrajnych emocji jest w nas.Mój mąż, zanim wyszła na jaw zdrada, dostąpił Łaski i sam się opamiętał, rozmawiał ze mną w taki sposób, jakiego się nie spodziewałam, nie przyznał się jeszcze wtedy, ale nigdy nie zapomnę tego zdania,że chodzą mu po głowie złe rzeczy, ale ON NIE CHCE BYĆ TAKIM CZŁOWIEKIEM. NIE CHCE. Toczyła się w nim walka i wybrał dobro. Dopiero, gdy za kilka dni Pan Bóg pozwolił mi poznać prawdę wszystko zrozumiałam.
I widzisz Dagma, mój wybór był wtedy prosty - rozwód. Jednak nie doszło do tego, bo mąż walczył o nasze małżeństwo. Pan Bóg pozwolił mi też zrozumieć, jak wielką wartość ma sakrament. Moja wiara nie wyglądała kiedyś, tak, jak teraz. Zrozumiałam, jakie błędy popełniłam w naszym małżeństwie.
Jesteśmy teraz w takim miejscu, jak jesteśmy. Mój mąż oddalił się znów w jakiś sposób od Boga, ode mnie ja od męża tez, bo nie chcę pozwalać siebie krzywdzić. Teraz mamy taki czas. Ja to już zaczęłam akceptować. Mąż mówi o różnych złych rzeczach, które chciałby robić, tak jak pisałam w poście powyżej, ale nadal walczy i nie odchodzi, żeby spełniać jakieś chore fantazje. To jego walka. Tylko jeszcze walczy sam. Nie doszedł do tego, aby prosić o pomoc Pana Boga. To przez jego oddalenie i nie budowanie z Bogiem relacji jest mu tak ciężko. Nie wiem, jaką Pan Bóg wybrał dla niego drogę, aby doprowadzić go do zbawienia, ja mogę się tylko modlić i ufać. Jednak też jestem TYLKO człowiekiem i mam swoje momenty załamania. Jednak dzięki Łasce, znów mogę się podnieść. Ufam Tobie Jezu i dziękuję Ci za ten kryzys, bo dzięki temu jestem tak blisko Ciebie i nie popełniam już tych błędów, które robiłam w przeszłości. Ja wierzę, że Pan Bóg serce mojego męża odmieni :) |
|
|
|
|
dagma [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-13, 18:54
|
|
|
Drodzy katolicy,
moje wyznanie nie ma tutaj nic do rzeczy. Nie popieram wchodzenia w nowe związki, jeśli ma się ,,aktualnego małżonka''.
Smutna, nie chcę Cię martwić, ale Twój mąż manipuluje Tobą, nigdy nie zmieni się, a Ty tylko zmarnujesz sobie życie. Oczywiście słuchaj sobie kogo chcesz, ale później nie płacz.
Cuda zdarzają się. Ale ile znacie takich przypadków, że ktoś wrócił po 10 latach? 2 na 100.
Dlaczego kobiety tak poświęcają się dla mężczyzn, którzy je biją, zdradzają, gwałcą, czasami dochodzi do sytuacji mniej drastycznych np. odmawia łożenia na potrzeby rodziny, nie myje się, nie włącza się w prace domowe.
Badania na HIV nic nie pomogą, można zarazić się od wiarołomnego małżonka za 5 lat.
Pytam, czy KK faktycznie domaga się takich poświęceń?
Dlaczego wasi mężowi nie biją swoich sekretarek? Dlaczego nie odważą się wyzywać sąsiadów. Bo nie mają przyzwolenia. A na tym arcykatolickim forum ciągle lansowany jest pogląd: kobieta ma się poświęcać.
Dagma |
|
|
|
|
Jacek-sychar [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-13, 22:10
|
|
|
Dagma
Za co jeszcze KK i my tutaj, według Ciebie, nie jesteśmy odpowiedzialni?
Przykro mi, że przyszłaś tutaj i tylko nas atakujesz.
Czego Ty chcesz? Pomocy, czy wyżycia się na nas. Czy my Ciebie do czegoś zmuszamy? Czy my oceniamy Twoją postawę?
dagma napisał/a: | A na tym arcykatolickim forum ciągle lansowany jest pogląd: kobieta ma się poświęcać. |
Dlaczego tylko kobieta?
Czy ja, który zostałem zdradzony przez żonę i nie znalazłem sobie innej nie poświęcam się według Ciebie?
A ja myślałem, że tylko postępuję według przykazań.
No już nie wiem, co myśleć po tych Twoich wywodach. |
|
|
|
|
lustro [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-14, 09:16
|
|
|
Dagma
jesteś strasznie zbuntowana...(nie powiem - głupio, bo sie oburzysz )
ale skoro musisz to z siebie wyrzucić - rzucaj
weźmiemy to na klatę
no dobra...mogę mówić za siebie - wezmę to na klatę
a jak już to wszystko wywalisz nam w oczy, obrzucisz inwektywami i pomówieniami, wylejesz to wiadro brudu na nas...to moze w końcu uda się dowiedzieć z jakim naprawde bólem tu przyszłaś
bo bez bólu tu się nikt nie pojawia
a wrogów tu na ogół nie ma choć nieraz się róznimy poglądami
wiec wal dziewczyno! |
|
|
|
|
mare1966 [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-15, 08:01
|
|
|
lustro napisał/a: | no dobra...mogę mówić za siebie - wezmę to na klatę |
A gdzie ty Lustro masz tą "klatę" niby ?
Żargon bokserski jakoś moim zdaniem nieszczególnie brzmi w ustach kobiety .
Przepraszam , że tobie się tylko dostaje , ale zauważyłem ,
że nie tylko ty jedyna z kobiet używasz tego zwrotu . |
|
|
|
|
kenya [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-15, 08:35
|
|
|
mare1966 napisał/a: | Przepraszam , że tobie się tylko dostaje , ale zauważyłem , że nie tylko ty jedyna z kobiet używasz tego zwrotu . |
Och, cóż to za faux pas!
Czy językowy środek stylistyczny, taki jak metafora jest Ci znany mare?
Czyżby w tym temacie też obowiązywał podział na płeć? |
|
|
|
|
lustro [Usunięty]
|
Wysłany: 2015-07-15, 10:11
|
|
|
Mare
czegoś jeszcze mam się wstydzić ?
a klatę to ja mam fizycznie dokładnie tam gdzie wszyscy...znasz pojęcie klatka piersiowa?
a mojej wypowiedzi mam "klatę" mentalnie i to też pewnie źle...hehehe |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 11 |
|
|