Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
jak mam sobie pomóc? |
Autor |
Wiadomość |
waanda [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-25, 13:04 jak mam sobie pomóc?
|
|
|
Witam,
Mam na imię Wanda . Jestem w trudnym , toksycznym małżeństwie od 35 lat. Te lata były bardzo, bardzo trudne . Wytrzymywałam, zamknęłam się w sobie , niezbyt chetnie opowiadałam o sobie i również nie szukałam pomocy . Mąż jest osobą bardzo despotyczną . Wymaga ode mnie całkowitej uległości. Nie mogę mieć własnego zdania , ponieważ jeśli to jest zdanie odmienne od tego co on myśli , natychmiast zaczyna się awantura.
Nie jestem osobą uległą tak do końca ,zatem nasze życie jest pasmem ciągłych awantur lub cichych dni .Ciche dni bardziej rujnowały mi psychikę .
Teraz zaszło kilka istotnych zmian w moim życiu , przestałam zawodowo pracować i jestem w domu . Problem się jeszcze nasilił i już nie mogę tak dalej żyć.
Podpowiedzcie mi proszę czy lepiej zwrócić się o pomoc do psychologa , ktory widzę ze tutaj ma dyżyry , czy może do tego Pana mediatora ?
potrzebuję pomocnej dłoni bo sama dalej nie dam rady... |
|
|
|
|
GosiaH [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-25, 14:14
|
|
|
waanda, witaj na forum.
Na początek - nie wiem po czym wnosisz, że na naszym forum ma dyżur psycholog.
Oficjalnie takiego nie ma.
Jeśli ktoś z forumowiczów jest psychologiem, to, zakładam, że pisząc tutaj, udziela wsparcia jako osoba prywatna (jakoś nie wiem, jak miałby brać odpowiedzialność za coś, co wyczytał w szczątkowych, jakby nie patrzeć, informacjach z netu).
To, co na teraz ci proponuję, to jednak przeszukanie naszego forum - to naprawdę kopalnia wiedzy.
Jestem przekonana, że znajdziesz coś dla siebie. |
|
|
|
|
kenya [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-25, 14:39
|
|
|
W opisie:
twój nick - waanda a imię małżonka RYSZARD.
Siebie malutkimi literkami opisujesz a męża, jak nadmieniasz despotę, z dużych....o co tutaj chodzi?
To pewnie podświadome ale znaczenie ma. Będzie komentarz? |
|
|
|
|
waanda [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-25, 19:17
|
|
|
kenya napisał/a: | Siebie malutkimi literkami opisujesz a męża, jak nadmieniasz despotę, z dużych....o co tutaj chodzi?
To pewnie podświadome ale znaczenie ma. Będzie komentarz? |
kenya napisał/a: | Siebie malutkimi literkami opisujesz a męża, jak nadmieniasz despotę, z dużych....o co tutaj chodzi?
To pewnie podświadome ale znaczenie ma. Będzie komentarz? |
Dziękuję serdecznie za zainteresowanie moim wpisem , oczywiście będzie komentarz :
gdyby to było pismo odręczne , pewnie mogłoby to być sugestią ,że czuję bardzo małą swoją wartość , a zbyt mocno podkreślam znaczenie męża . Jednak logując się tutaj poprawiałam dane , więc wielkość liter raczej tu nie powinna być materiałem na podstawie którego można wyciągać wnioski .
Zastanawiam się nad pomocą psychologa - nie miałam na myśli psychologa z forum- tylko tutaj jest Wspólnota Trudnych Małżeństw i jest podany kontakt zarówno do psychologa jak i do mediatora.
Tak więc moje pytanie nadal jest otwarte . |
|
|
|
|
Metanoja1 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-25, 20:29
|
|
|
Cytat: | Podpowiedzcie mi proszę czy lepiej zwrócić się o pomoc do psychologa , ktory widzę ze tutaj ma dyżyry , czy może do tego Pana mediatora ? |
Do psychologa się idzie po pomoc,
a do mediatora mediować, czyli porozumiewać się. Więc biorąc pod uwagę mediatora, proszę powiedz z kim chciałabyś podjąć mediacje (mąż?) i przede wszystkim należy określić samemu wewnętrznie warunki, zasady i temat tych mediacji. Mediacje to takie pokojowe (bo czuwa nad tym właśnie mediator) negocjacje. Czy wiesz, co chciałabyś wynegocjować (od męża rozumiem) i czy masz ku temu argumenty do negocjacji? Powinnaś też oszacować swoje szanse w mediacjach (na cuda bym nie liczyła). Czasem jednak prowadząc takie dedukcje można dojść do wniosku, że mediacje jednak sensu nie mają, a czasem mają. My mamy za mało że tak powiem danych, by Ci doradzić. |
|
|
|
|
waanda [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-25, 23:00
|
|
|
Metanoja1 napisał/a: | powiedz z kim chciałabyś podjąć mediacje (mąż?) i przede wszystkim należy określić samemu wewnętrznie warunki, zasady i temat tych mediacji. Mediacje to takie pokojowe (bo czuwa nad tym właśnie mediator) negocjacje. Czy wiesz, co chciałabyś wynegocjować (od męża rozumiem) i czy masz ku temu argumenty do negocjacji? Powinnaś też oszacować swoje szanse w mediacjach (na cuda bym nie liczyła). |
Oboje z mezem chcielibysmy zmienic nasze relacje . Maz powiedzial , ze pojdzie ze mna na terapie, czy na mediacje . czy mam argumenty ? Nie wiem czy mam.... Mój mąż liczy na to , że mi psycholog uświadomi , że żona ma być posłuszna mężowi . I to jest glowny powod , dla ktorego mąz chce tych spotkan . Ta jego nieustanna chęć dominacji jest właśnie jednym z wielu naszych problemów . Innym istotnym problemem jest nieumiejetnosc komunikacji . Jestesmy oboje juz znerwicowani . Czy taki problem jest dla psychologa czy dla mediatora ?
Moderacja: poprawiono cytowanie |
Ostatnio zmieniony przez 2016-11-27, 16:00, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-26, 08:36
|
|
|
Witaj Wanda,
piszesz, że jesteście z mężem bardzo znerwicowani. Chciałabyś to zmienić, ale to bardzo trudne. Oczywiście pomoc psychologa jest ważna.
Ja jednak chcę Ci zaproponowac, abyś odmówiła Nowennę Pompejańską, nawet nie jedna ale kilka. Ta modlitwa bardzo wycisza, daje spokoj, uczy cierpliwości i napełnia pokojem.
Ja byłam kiedys bardzo zestresowana, modliłam sie do Matki Bożej Królowej Pokoju z Medjugorje.
Ona mówi, że pokój w sercu, w naszych rodzinach będziemy mieli gdy bedziemy się modlić na różańcu. Wiele osób, które omawiają Nowenne Pompejańską, mówi, że pierwszym owocem tej modlitwy jest pokój i wyciszenie.
Bardzo Cię zachęcam. |
|
|
|
|
sakramentalna zona [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-26, 10:10
|
|
|
Bety napisał/a: | Witaj Wanda,
piszesz, że jesteście z mężem bardzo znerwicowani. Chciałabyś to zmienić, ale to bardzo trudne. Oczywiście pomoc psychologa jest ważna.
Ja jednak chcę Ci zaproponowac, abyś odmówiła Nowennę Pompejańską, nawet nie jedna ale kilka. Ta modlitwa bardzo wycisza, daje spokoj, uczy cierpliwości i napełnia pokojem.
Ja byłam kiedys bardzo zestresowana, modliłam sie do Matki Bożej Królowej Pokoju z Medjugorje.
Ona mówi, że pokój w sercu, w naszych rodzinach będziemy mieli gdy bedziemy się modlić na różańcu. Wiele osób, które omawiają Nowenne Pompejańską, mówi, że pierwszym owocem tej modlitwy jest pokój i wyciszenie.
Bardzo Cię zachęcam. |
Witaj Wando,
jesli nie mialas okazji odmawiac ,to warto,ale bardzo trudno jest zaczac ,pierwszy tydzien wzszystko idzie nie tak szaleje
a potem juz da rade
http://pompejanska.rosemaria.pl/
Mnie pomaga ,
pozdrawiam |
|
|
|
|
waanda [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-26, 20:44
|
|
|
Bety napisał/a: | Ja jednak chcę Ci zaproponowac, abyś odmówiła Nowennę Pompejańską, nawet nie jedna ale kilka. Ta modlitwa bardzo wycisza, daje spokoj, uczy cierpliwości i napełnia pokojem.
Ja byłam kiedys bardzo zestresowana, modliłam sie do Matki Bożej Królowej Pokoju z Medjugorje.
Ona mówi, że pokój w sercu, w naszych rodzinach będziemy mieli gdy bedziemy się modlić na różańcu. Wiele osób, które omawiają Nowenne Pompejańską, mówi, że pierwszym owocem tej modlitwy jest pokój i wyciszenie.
Bardzo Cię zachęcam. |
Dziekuje , przemyślę to bardzo poważnie . Nie mówię ,że to zrobię , bo to dosyć trudne. Jeszcze kilka lat temu byłam osobą o bardzo zimnym sercu dręczonym obojętnością na miłość Bożą . Teraz wybrałam sobie patronkę św Ritę , i ja proszę o wstawiennictwo . Mam takie wewnętrzne przekonanie , że Ona coś dla mnie dziala ,bo znalazłam się tutaj .
Moderacja: poprawiono cytowanie |
Ostatnio zmieniony przez 2016-11-27, 16:01, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Jacek-sychar [Usunięty]
|
|
|
|
|
tiliana [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-27, 21:36
|
|
|
Wando, odpowiedzią mogłoby być zdrowe stawianie granic.... ale wcale niekoniecznie. Są ludzie, których postawienie granicy tylko rozjusza, a w takich przypadkach pozostaje ostateczność - zerwanie kontaktu. Z tego, co piszesz o twoim mężu podejrzewam, ze jakbyś postawiła granicę i się jej trzymała, to skończyłoby się u was na separacji....
Ale skoro oboje jesteście na skraju wytrzymałości, no to może i bez tego się tak skończyć.
Przychodzi mi jeszcze do głowy, żeby może ograniczyć twoje przebywanie w domu. Rozumiem, że w związku z tym, że masz więcej czasu, to nie tylko wasze kontakty są częstsze, ale też wymagania wzrosły? |
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-28, 08:12
|
|
|
a ja czytam z Twoich postów Wanda, że oboje chcecie zmienic sytuacje, tylko nie macie pomysłu w jaki sposób. Często tak jest, że naprawdę chcemy i mamy dobre chęci, a nie wychodzi.
Na dzisiaj jest taki ładny psalm: "Proście o pokój".
U Was brakuje tego pokoju, jest drażliwość i impulsywna reakcja na siebie. Mąż jest despotą- jemu pewnie też jest z tym źle i też tęskni za innym lepszym życiem. Nie jest łatwo zmienić wieloletnie nawyki.
Ja bardzo często modlę się o pokój- kiedy się wyciszam widzę lepiej sytuację i zamiast emocjami myślę rozsądniej. |
|
|
|
|
waanda [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-28, 12:37
|
|
|
Bety napisał/a: | a ja czytam z Twoich postów Wanda, że oboje chcecie zmienic sytuacje, tylko nie macie pomysłu w jaki sposób. Często tak jest, że naprawdę chcemy i mamy dobre chęci, a nie wychodzi.
|
ta informacja , ze oboje chcemy tej terapii już jest nieaktualna . Mąż już zdanie zmienił , bo zaprosiłam kogoś do naszego domu , a to było nie po jego myśli .
Dziś jest poniedziałlek wiec ma dyżur psycholog , czekam na godziny popołoudniowe żeby zadzwonić i umówić się na rozmowę sama . Co dalej zobaczę . |
|
|
|
|
waanda [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-28, 12:44
|
|
|
tiliana napisał/a: |
Przychodzi mi jeszcze do głowy, żeby może ograniczyć twoje przebywanie w domu. Rozumiem, że w związku z tym, że masz więcej czasu, to nie tylko wasze kontakty są częstsze, ale też wymagania wzrosły? |
Dokładnie tak , wymagania jeszcze wzrosły na tyle ,że nie wystarczy codziennie dwudaniowy obiad zrobić , oczekiwania są aby podać i posprzątać i tp....
Problem mam ,że nie mogę przebywać poza domem zbyt długo , bo mam mamę pod swoją opieką .
Zatem też nie wchodzi w grę takie rozwi,azanie ,że z własnego domu się wyprowadzę i będe mieszkać w wynajętym mieszkaniu , bo mnie zwyczajnie na to nie stać.... |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 12 |
|
|