Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
nasze małżeństwo w moim mniemaniu bylo udane
Autor Wiadomość
szyszunka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-28, 18:10   

Witam
Jestem na tym portalu nowa. Po krótce przedstawie swoja sytuacje. Mężatką byłam 9 lat, nasze małżeństwo w moim mniemaniu bylo udane niestetey nie w oczach mojego męża. Dzisiaj odbyła sie rozprawa rozwodowa naktórej sędzina orzekła rozwód. Ciężko pogodzić sie z taka sytuacją gdy nada kocha się męża a w domu synek codziennie płacze za tata. Wierze jednak że Miłosierny Bóg jeszcze przemyje nasze oczy abyśmy spjrzeli na siebie oczami jego miłości która nie pamięta złego. Wierzę ze Bóg nikogo nie opuszcza i zawsze pomimo tego że wydaje nam sie ze to juz koniec i nie ma dalszej drogi bacznie nas obserwuje i w odpowiedni momencie nam pomoże wystarczy tylko wszystko jemu zawirzyć. Ja wierze, że i moje sakramentalne małżeństwo jest do uratowania.
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-28, 18:46   

szyszunka,
witaj na forum i we Wsppolnocie.
Dobrze, ze napisalas. Prosze jednak w imieniu moderacji abys nie zamieszczala w postach danych osobowych, czy zbyt charakterystycznych szczegolow mogacych pomoc w identyfikacji poszczegolnych osob w realu. Wierzac gleboko w mozliwosc uzdrowienia i odrodzenia naszych malzenstw staramy sie zachowac anonimowosc, aby informacje tu przedstawiane nie ranily w przyszlosci nikogo i nie mogly zostac wykorzystane przeciw Tobie czy Twoim bliskim przez osoby trzecie.
 
 
szyszunka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-28, 18:56   

Dziękuje za informacje :)
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-28, 19:09   

szyszunka,
jeszcze jedno wydzielam Ci osobny, wlasny watek, zeby byl tylko Twoj, gdyz w cudzym zrobi sie zamieszanie beda pisane odpowiedzi dla Ciebie i autora watku, pogubicie sie, a tym "wladasz niepodzielnie" :mrgreen:
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-29, 08:40   

szyszunka, co zarzucał mąż waszemu małżeństwu?

I co rozumiesz mówiąc, że według ciebie było udane?

Skoro było udane, to sąd rozwód?
 
 
szyszunka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-29, 08:57   

Mąż swoją decyzje uzasadnił tym że nigdy o niego nie dbałam, że moje kontakty z rodzicami były za częste, i tak przestał mnie kochać mimo tego że do końca grudnia zeszłego roku nic nie wskazywało na rozpad naszego małżeństwa, staraliśmy się o drugie dziecko, planowaliśmy dalsze życie razem :(Dlatego jest mi bardzo ciężko pogodzić się z jego decyzją.
Jeszcze nie dawno pisaał sms-y ze mnie tak bardzo kocha a teraz wiem ze poprostu najzwyczajniej w swiecie mnie oklamywal :(
 
 
szyszunka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-29, 09:36   

Zabrakło między nami dialogu za żadko rozmawialiśmy o swoich marzeniach planach o tym czego kazde z nas oczekuje od drugiej osoby, z mojego punktu widzenia to wszystko było do naprawienia ale mąż za szybko się poddał i nie chciał walczyć o nasz związek dalej :(
 
 
Metanoja1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-29, 12:32   

Sąd orzekł rozwód - na której rozprawie? Dziwię się, bo wszystko potoczyło się tak szybko. Zazwyczaj, gdy jest dziecko to sprawa o rozwód ciągnie się dłużej, a już zwłaszcza gdy jedna ze stron się na rozwód nie zgadza. Chyba, że na rozwód się zgodziłaś i podpisaliście porozumienie rodzicielskie. Możesz napisać jeśli to nie problem, jak to było w Waszym przypadku?
 
 
szyszunka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-29, 13:58   

Sąd orzekł rozwód na drugiej rozprawie pomimotego ze ja sie nie zgadzalam na rozwod i zgloszenia problemow zwiazanych od pewnego czasu z synem sedzina nie widziala mozliwosci prowadzenia dalszych rozpraw i orzekla rozwod :( Mąż zgodzi sie na ograniczenie praw wobec syna i w ogole na wszystko co bylo w mojej odpowiedzi na pozew napisane, ale z biegiem czasu wydaje mi sie ze jemu przestalo zalezec na wet na jego dziecku bo coraz zadziej chce go widywac nawet do nieg nie dzwoni, tlumaczy sie brakiem czasu i praca :( nei sadzilam ze czlowiek w tak szybkim czasie moze sie zmienic.
 
 
szyszunka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-29, 20:09   

Po tych kilku miesiacach kiedy mąż sie wyprowadził zrozumiałam co robiłam zle, tylko nie rozumie dlaczego on udawal ze wszysko jest w pożądku i przez te kilka miesięcy kiedy borykał sie z podjecim decyzji o rozwodzie nic nie powiedział nie usiadł ze mna na kanapie i szczerze nie porozmawial :( tylko tak drastycznie i definitywnie wszystko zakończył nie dając szans na jakikolwiek ratunek :(. kiedy go o to pytałam slyszalam tylko ze on mi juz nie jedna szanse dawal a teraz to juz mu sie nie chce i ma dosyc i tak poprostu sie spakowal i wyszedl.
 
 
wertor1
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-29, 20:14   

Teraz tylko się modlić
 
 
szyszunka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-06-29, 20:53   

Wszystko zawierzyłam Bogu :) niech się dzieje Jego wola.
 
 
szyszunka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-10, 19:47   

Mineły prawie 3 tygodnie od kiedy mąż nie widuje się z synem ani nie interesuje się co z nim sie dzieje :( kilka miesiecy temu zapewnial mnie ze nie wyobraza sobie bez niego zycia a jak czas pokazal jest w ogole inaczej :( kiedy nadchodzi wekend kiedy powinien spotkac sie z synem ciagle slysze ze on pracuje albo gdzies musi wyjechac :( nie sadzilam ze mozna sie tak zmienic i byc tak obojetnym...
 
 
Ania65
[Usunięty]

Wysłany: 2016-07-12, 06:07   

Szyszunka bardzo ci współczuję.

Cytat:
Jeszcze nie dawno pisaał sms-y ze mnie tak bardzo kocha a teraz wiem ze poprostu najzwyczajniej w swiecie mnie oklamywal :(

To wcale nie musiały być kłamstwa. Z własnego podwórka wiem że tak to jest, że mąż mówi że cię kocha, że wszystko jest ok, a potem z dnia na dzień przestaje kochać żonę, bo zaczyna kogoś innego. Jest to objaw tego, że miłość dla takiej osoby to tylko uczucie. Mówi więc że kocha bo tak czuje. A kiedy nie czuje to jest to dla niego sygnał że nie kocha.
Mój mąż zmienił się podobnie, także w stosunku do dziecka, też długo go nie odwiedzał, co było dla mnie największym bólem.
Człowiek może być święty, bo to tego został powołany, ale może też stać się potworem jeśli jest zraniony i nie umie sobie z tym poradzić. Wtedy zaczyna ranić swoimi ranami. Nie twierdzę że wszystkie zarzuty twojego męża wobec ciebie jako żony są prawdziwe, ale zachęcam cię byś się im przyjrzała.
Dobrze, że zaufałaś Bogu On napewno pomożcie ci stanąć na nogi.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 9