Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Czystość, czy tylko przed ślubem?
Autor Wiadomość
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2011-09-13, 22:58   

Jezus a czystość przedmałżeńska

Pytanie czytelnika:
„Moje wątpliwości dotyczą seksu przedmałżeńskiego. Moja dobra znajoma, też katoliczka, bardzo długo starała się żyć zgodnie z duchem katolickim. Ale nurtowała ją ta sama sprawa co mnie. Szukała u źródła, czyli u księży katolickich. Pytanie było proste: proszę wskazać mi słowa Jezusa będące zakazem współżycia przedmałżeńskiego. Każdy z zapytanych duchownych milczał... I ja pytam: dlaczego Jezus, którego przyjąłem jako Pana i Zbawiciela, czyli najważniejszą osobę w życiu, milczy w tej kwestii? Mówi o nierządzie i cudzołóstwie, ale zastanówmy się, co właściwie znaczą te dwa słowa. Oto ich definicje: »Cudzołóstwo – stosunek płciowy z cudzą żoną lub z cudzym mężem; nazwa rozszerzana na stosunek osoby pozostającej w związku małżeńskim z kimkolwiek oprócz własnego męża/własnej żony«; »Nierząd, inaczej prostytucja – sprzedaż usług seksualnych (głównie: odbywanie stosunków płciowych za pieniądze lub inny rodzaj zapłaty); osoba oferująca usługi seksualne nazywana jest prostytutką (termin ten odnosi się również do mężczyzn)«. No więc o tym mówi Jezus. Nierząd w moim wypadku w ogóle odpada. Cudzołóstwo tak samo. Seks z przypadkowymi osobami również. W grę wchodzi tylko stosunek płciowy z moją dziewczyną, a wkrótce narzeczoną. W przyszłości żoną. I nie jest to zaspokojenie żądz, bo gdybym chciał zaspokajać tylko swoje popędy, mógłbym się masturbować, a do tego niepotrzebna mi druga osoba. Tu chodzi o okazanie miłości. Skoro mój Pan i Zbawiciel nie zabrania i nie chcemy dążyć za uciechami ciała, to nie rozumiem, dlaczego mamy czekać”.
Poszukujący Adrian



Odpowiadając na to pytanie, chciałbym najpierw zaznaczyć trzy rzeczy, bez których zrozumienie nauki Jezusa na temat czystości przedmałżeńskiej jest utrudnione.
Po pierwsze, Pan Jezus żył 2000 lat temu i nie mógł powiedzieć: „Słuchajcie, za dwa tysiące lat Adrian zapyta, czy można współżyć seksualnie przed ślubem – więc zapiszcie dla niego moje słowa: współżyć przed ślubem nie wolno!”. Jeżeli szukasz w Ewangeliach zapisu tego rodzaju, nic dziwnego, że go nie znajdujesz.

Po drugie, popełniasz błąd kulturowy. Definiujesz cudzołóstwo i nierząd tak, jak one są rozumiane w XXI wieku w Polsce, a nie tak, jak rozumiano te pojęcia w Izraelu w czasach Jezusa. Chyba jest oczywiste, że Pan Jezus nie mówił po polsku i nie formułował myśli w kontekście naszej mentalności i realiów naszego życia. Należy zatem przyjrzeć się, jak rozumieli słowa Jezusa jego bezpośredni słuchacze – Żydzi przestrzegający prawa mojżeszowego.

Po trzecie, popełniasz błąd logiczny. Jeżeli chcesz pełnić Jego wolę, to powinieneś najpierw poznać tę wolę, a potem ją pełnić – a nie wychodzić z żądaniem: „Ja chcę to robić, udowodnijcie mi, że nie mogę”. Mianowicie logicznie należałoby zadać pytanie, czy Jezus gdziekolwiek, kiedykolwiek powiedział: „Współżyjcie sobie przed ślubem, ile chcecie”? Gdybyś znalazł takie stwierdzenie, mógłbyś uznać, że taka jest Jego wola – i wówczas dopiero mógłbyś ją pełnić, współżyjąc ze swoją dziewczyną. Czynisz, niestety, dokładnie na odwrót.

Zastanówmy się, w jakim kontekście kulturowym i prawnym przemawiał Jezus do Żydów. Prawo mojżeszowe było bezlitosne nie tylko dla cudzołożników – zakazuje ono nie tylko cudzołóstwa, ale również związków kazirodczych, homoseksualnych, rozpusty, nierządu sakralnego. Fantazje seksualne świata starożytnego były bardzo bogate, dlatego Mojżesz nie znalazł innego sposobu, jak po prostu wymienić wszystkie zakazane stosunki seksualne. Słownictwo używane w prawie mojżeszowym również jest bogate i nie ogranicza się tylko do wymienionych przez Ciebie „nierządu” i „cudzołóstwa”.

Najbardziej dociekliwy badacz, uogólniając wszystkie biblijne zakazy dotyczące sfery seksualnej, musi stwierdzić: jedynym akceptowanym przez Boga aktem seksualnym jest współżycie męża i żony.

Można zadać sobie pytanie, czy prawo mojżeszowe było znane i przestrzegane w czasach Jezusa. Wszystko wskazuje na to, że tak. Możemy zauważyć, że faryzeusze mieli zamiar ukamienowania cudzołożnicy, w czym Jezus im przeszkodził (J 8,1-11). Jednak czy wolno nam uważać, że tym samym Jezus zezwolił na uprawianie cudzołóstwa? Chyba nie, skoro Jezus wyraźnie powiedział do ocalonej kobiety: „Idź i nie grzesz więcej”.

Do uzupełnienia kontekstu kulturowo-religijnego konieczne jest wyjaśnienie, skąd w takim razie wzięło się w Izraelu tyle nierządnic, o których czytamy w Ewangeliach. Otóż są dwa wyjaśnienia: z jednej strony pogańskie wpływy kulturowe były zauważalne również w moralności Żydów, a z drugiej – uprawianie prostytucji nie było karane śmiercią. Nie spotykamy w Ewangeliach sytuacji, kiedy ktoś chciałby ukamienować prostytutkę. Nierządnica więc mogła normalnie funkcjonować, choć była w powszechnej pogardzie. Jedynym przypadkiem nierządu karanym śmiercią był właśnie seks przedmałżeński!

Zauważmy, że prawo mojżeszowe narzuca żydowskim dziewczynom konieczność zachowania dziewictwa do pierwszej nocy poślubnej. Gdyby się okazało, że panna młoda nie jest dziewicą, prawo nakazuje bezwzględnie: „Wyprowadzą młodą kobietę do drzwi domu ojca i kamienować ją będą mężowie tego miasta, aż umrze, bo dopuściła się bezeceństwa w Izraelu, uprawiając rozpustę w domu ojca. Usuniesz zło spośród siebie” (Pwt 22, 21).

Znowu zapytajmy, czy ten przepis był przestrzegany w czasach Jezusa. Wystarczy jednak przypomnieć sobie sytuację Józefa i Maryi, by zrozumieć, jak poważne było zagrożenie dla Matki Najświętszej i jej Dziecięcia. Przyjmując ciężarną żonę, Józef ratował jej życie, choć narażał się na plotki.

Wypowiedzi Pana Jezusa wcale nie luzują obyczajowości starotestamentowej, wręcz odwrotnie – swoim „A Ja wam powiadam” Jezus zalicza do grzechów cudzołóstwa to, co nie było uważane za grzech cudzołóstwa: patrzenie z pożądaniem (Mt 5, 27-28). Jedyne, co Jezus znosi, to kara dla grzesznika, pod warunkiem że ten się opamięta i przestanie grzeszyć. W żadnej wypowiedzi Jezusa nie znajdziemy aprobaty dla łamania zasad czystości małżeńskiego pożycia seksualnego lub przyzwolenia dla jakiejkolwiek aktywności seksualnej pozamałżeńskiej. Jeżeli nie powiedział wprost, że nie wolno współżyć przed ślubem, to tylko dlatego, że o tym każdy z Jego słuchaczy i tak wiedział.

Jest oczywiste, że nam, narodom pogańskim przyjmującym wiarę w Jezusa Chrystusa, litera prawa mojżeszowego nie jest narzucona. Jednak żyjąc w Duchu Świętym i wyznając Jezusa jako swego Pana i Zbawiciela, musimy być jeszcze bardziej święci i bez skazy niż faryzeusze, którzy gorliwie przestrzegali wszystkich zakazów i nakazów prawa Bożego! Inaczej nie wejdziemy do Królestwa Bożego (por. Mt 5,20).

Jako uzupełnienie moich wyjaśnień proszę rozważyć, dlaczego wszystkie narody pogańskie od Europy po Indie, przyjmując chrześcijaństwo, jednoznacznie rezygnowały ze wszelkich form rozpusty i zaczynały szanować dziewictwo. Wiemy przecież, że na świecie są i były przeróżne zwyczaje, w których dziewictwo czasami było uważane nawet za wadę, a rozpusta wszelkiego rodzaju gloryfikowana i nieraz uważana za „sacrum”. Przemiana była tak głęboka, że niektóre dziewczyny wolały zginąć śmiercią męczeńską niż wyrzec się wiary i utracić dziewictwo. Gdyby szacunek dla dziewictwa nie wynikał bezpośrednio z nauki Chrystusa, z pewnością znaleźlibyśmy przynajmniej jeden Kościół, ustanowiony w czasach apostolskich, w którym seks przedmałżeński byłby normalnie praktykowany i nie uważany za grzech. Tymczasem takie poglądy spotykamy jedynie w ostatnich czasach i jedynie tam, gdzie słabnie przywiązanie do tradycji chrześcijańskiej, gdzie ludzie przestają przejmować się Biblią i Jezusem Chrystusem wraz z Jego nauką.

Oczywiście, możesz sobie wybierać nauczycieli i autorytety spośród grzeszników zachęcających do grzechu. Ale czy możesz wtedy mówić, że Jezus jest Twoim Panem?
Podsumowując, należy jednoznacznie powiedzieć: Jezus nie wprowadza definicji grzechu, ponieważ stanowi o nim prawo mojżeszowe, doskonale znane i gorliwie przestrzegane przez Jego słuchaczy. Misją Jezusa jest wyzwolenie ludzkości spod władzy grzechu, czego samo prawo uczynić nie mogło (zob. Rz 3, 20): „Cóż więc powiemy? Czyż mamy trwać w grzechu, aby łaska bardziej się wzmogła? Żadną miarą! Jeżeli umarliśmy dla grzechu, jakże możemy żyć w nim nadal?” (Rz 6, 1-2); „Teraz zaś, po wyzwoleniu z grzechu i oddaniu się na służbę Bogu, jako owoc zbieracie uświęcenie. A końcem tego jest życie wieczne” (Rz 6,22).

Mirosław Rucki

http://www.katolik.pl/for...rtykuly&id=1762
 
 
bez-imienia
[Usunięty]

Wysłany: 2012-11-07, 21:42   

W jednej z wypowiedzi przeczytałam, że homoseksualizm można leczyć- nie zgodzę się.
Mogę zrozumieć, że kościół takich związków nie zaakceptuje i jeśli ktoś chce przyjmować komunie świętą musi się powstrzymać od myśli i czynów związanych z tą samą płcią, ale to nie jest rzecz do wyleczenia.

[ Dodano: 2012-11-07, 21:49 ]
kinga2 napisał/a:
Jezus a czystość przedmałżeńska



Odpowiadając na to pytanie, chciałbym najpierw zaznaczyć trzy rzeczy, bez których zrozumienie nauki Jezusa na temat czystości przedmałżeńskiej jest utrudnione.
Po pierwsze, Pan Jezus żył 2000 lat temu i nie mógł powiedzieć: „Słuchajcie, za dwa tysiące lat Adrian zapyta, czy można współżyć seksualnie przed ślubem – więc zapiszcie dla niego moje słowa: współżyć przed ślubem nie wolno!”. Jeżeli szukasz w Ewangeliach zapisu tego rodzaju, nic dziwnego, że go nie znajdujesz.



Ale w tamtych czasach jak dobrze rozumiem też jakiś sakrament małżeństwa istniał, więc naprawdę nic nie mogło być na ten temat powiedziane?

Troszkę mnie dziwi, że można postawić znak równości pomiędzy dwoma kochającymi się osobami będącymi przed ślubem a osobą, która lubi jednonocne przygody.
Bo i to i to rozumie się jako cudzołóstwo.
 
 
kinga2
[Usunięty]

Wysłany: 2012-11-07, 22:09   

bez-imienia napisał/a:
Troszkę mnie dziwi, że można postawić znak równości pomiędzy dwoma kochającymi się osobami będącymi przed ślubem a osobą, która lubi jednonocne przygody.

Witaj,
troche wymieszałeś pojęcia.
Problem własnie w tym, że miłość nie wyraża się w akcie seksualnym przed ślubem, w tym momencie to jest tylko pożądanie, bo kto kocha ten nie naraża na grzech- w tym wypadku ciężki, który pozbawia te osoby na wzajem szansy na Zbawienie wieczne. DOpiero szczera Spowiedź oddaje im tę szansę , ale poprzez Miłość Jezusa, która wyraziła się na Krzyżu najpiękniej. Miłość to troska o dobro drugiego człowieka, więc ten kto kocha to przede wszystkim szanuje i dba o tę kochana osobę.
Pożądanie, zakochanie, miłość-3 podobne, a jednak odmienne okreslenia opisujące relacje ludzkie, trzeba nauczyć się je rozróżniać i poprawnie określać nimi sytuacje.
A zatem nie mieszaj pojęć, co innego milośc i kochanie , a co innego pożądanie.
W wypadku jednonocnych "przygód" to nie tylko brak miłości, szacunku do siebie i drugiego człowieka, uprzedmiotowienie go, ale całkowite zaprzeczenie godności Dziecka Bożego. I gwoli ścisłości, cudzołożyć można tylko w będąc związku małzeńskim, a single dopuszczają się grzechu nieczyśtości.
Jest jeszcze cudzołóstwo duchowe, ale to dotyczy bałwochwalstwa i z dzisiejszym rozumieniem cudzołóstwa cielesnego się nie pokrywa.

bez-imienia napisał/a:
W jednej z wypowiedzi przeczytałam, że homoseksualizm można leczyć- nie zgodzę się.
Mogę zrozumieć, że kościół takich związków nie zaakceptuje i jeśli ktoś chce przyjmować komunie świętą musi się powstrzymać od myśli i czynów związanych z tą samą płcią, ale to nie jest rzecz do wyleczenia.


Bóg jest lekarzem doskonałym i dla Niego nie ma chorób nie do wyleczenia, a wszelkie dewiacje, odstępstwa od normalnego funkcjonowania czy zniewolenia bądź nawyki i uzależnienia itd. uznawane są przede wszystkim za chorobę duszy. która dotyka ciała.
Nie zapominaj , że homoseksualizm ma rózne podłoża, są osoby inne od urodzenia i takie, które zostały zdeprawowane w trakcie swojego zycia, i tylko pozornie jest to tym samym problemem co u tej pierwszej kategorii osób.
Dla Boga to tylko kwestia czasu uzdrowić człowieka, jesli chory- potrzebujacy człowiek chce wyzdrowieć.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 9