Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Świadectwo troche inaczej....
Autor Wiadomość
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-28, 22:39   Świadectwo troche inaczej....

Zanim przejde do sedna...zgodnego z tematem, chciałabym podzielić się z Wami pewnym zdarzeniem...może kilkoma, choć takowych znam znacznie więcej...
Inspiracją do przedstawienia poniższych "historyjek" są niektóre posty

Bohaterowie....małżeństwo w kryzysie (już po), którego zaognieniem były zdrady.
Zniecierpliwiony mąż różnymi sposobami probował ukrócić czas "rekonwalescencji".....
kwiaty, prezenty....wzniosłe słowa i zapewnienia goracej miłości. Tak sie "starał" i zapędził w naprawianiuniu ,że nawet nie zauważył kiedy na powrót zaczął boleśnie ranić , przy czym nie mógł pojąć dlaczego wciąz jest źle, a z czasem coraz gorzej.Narastała złość, żal i zniechęcenie obojga, aż wspolne mieszkanie stało sie udręką.Padły ostre słowa i.......dosyć.
To koniec...rozbrzmiewało w głowie.


jakiś czas potem.....

Małżeństwo ma sie nie najgorzej, mieszkają razem i zaczynają "być razem"
Mąż (po załatwieniu bankowych spraw) wraca do domu z........ kapciami dla ukochanej.
Żona rozradowana jakby naszyjnik jaki, albo futro dostała.
Mąż zdziwiony...przeciez to zwykłe kapcie z targu....kupowana bielizna lądowała w szafie...biżuteria w szkatułce...chłodne dziękuje i tyle...o co chodzi????
Pamietał ten niesmak i złość, kiedy mówiła że nie chce takich prezentów...złość na siebie, na nią.
Teraz "zwyczajnie" pomyślał o żonie, przypomniały mu sie nawet jej zimne stopy opatulone w dwie pary skarpet, więc zachaczył o targ i kupił kapcie.
Żona w zachwycie...???


w między czasie....troche z innej bajki,ale równie ważne

Żona w łazience....mąż ogląda telewizje, dzieci śpią.
Nagle kaszel, ksztuszenie jednej z pociech ....niby nic,gdyby nie dosyć skomplikowany aparat w ustach.
Żona/mama już nie musi szybko wyskakiwać z wanny...tata sprawdza....bo wracają i ojcowskie uczucia, niegdyś tłumione przez złośc.
Niby nic, a jednak.

Podobnych przykładów ojcowskiego przebudzenia wiecej.

kolejne zdarzenie....

Mąż wraca do domu z nocnej zmiany z..................firankami.
Żona cieszy się jak dziecko.....rozkłada,ogląda...składa,chowa....i tak kilkakrotnie.
Dla męża...zwykłe firanki za śmieszną cene.
Najzwyczajniej w świecie chciał sprawić żonie przyjemność.... moze myslał...skoro nie chce bielizny, czy złota kupie jej firanki.
Dla żony...coś znacznie cenniejszego.....przyjemność, spełnienie oczekiwań ,kolejny dowód na przemiane "niegdyś popapranego męża"...
1.zmęczony,śpiący i głodny....mija dom,jedzie na targ, bo zapamietał...co,gdzie i kiedy
2.nie wchodzi do pierwszego lepszego sklepu wydając "majątek" na coś co juz jest, bądź nie jest niezbędne i co znacznie uszczupla budżet
3.wykazuje się odwagą,bo ....przecież może się nie spodobać wzór.
4.ryzykuje...łamie zasadę...nie warto,bo i tak się nie uda, bądź...i tak będzie niezadowolona....sprawdza zgodność innej zasady...zanim nie spróbujesz, nie dowiesz się.
5.nie dzwoni, nie pyta,nie opisuje jaki kwiatek(czy coś tam) jest na tej, a jaki na innej
6.decyduje sie na kupno wg własnego gustu, jednak z uwzględnieniem(pamięta) gustu żony.

Najwazniejsze wnioski...
-odzyskał słuch... nie tylko słucha,ale i słyszy .... nie puszcza z dymem, ale zachowuje w pamięci.
-myśli o żonie, jednak w sposób inny niż kiedyś.
-nie wymaga, nie oczekuje niczego w zamian
-kieruje sie czystym sercem
Uwzględniając i inne zdarzenia można dodać...
Przestał kombinować, naciskać,walczyć nie fair play,odpuścil, wyciszył sie, a co najważniejsze....oddał Bogu, zgadzając się na Jego wolę.To bylo najtrudniejsze zadanie do wykonania zarówno dla Niego jak i Jego żony.
Oddanie Bogu, życie w zgodzie z samym sobą....cisza w sercu i podążanie za Jego wskazówkami...cała"magia"

Muszę dodać ,ze w tym wszystkim, co się niektórym wydaje absurdem...bardzo cierpiał....fakt, na własne życzenie, ale ...cierpiał.

Dziś....

Cieszy sie z nieoczekiwanych zwrotow akcji...gestów,czynów,słów...nauczył się również dostrzegać.
Co daje, ofiaruje,podobne otrzymuje ...i nie odbywa sie to skutek wymuszeń,poświęceń, ani wet za wet.
Zwyczajnie....jakie czyny takie konsekwencje.

To tylko minimalna częśc całości.

Przykłady banalne,ale o głębokiej treści.
Nie nawołuje do robienia prezentów, bo nie one są istotą.
Zaburzona komunikacja, nieumiejętność słuchania i wyrażania siebie nawzajem...swojej miłości...to jeden z czynników kryzysów.
Czasem drobne gesty mają wiekszą wartość od wyniosłych słów.
Wystarczy umiejętność bezinteresownego darowania i umiejetność dostrzegania wielkich rzeczy w małych drobiazgach.
Spojrzenie w siebie, zmiana tego co konieczne, cierpliwość....wiara
Czasem nie trzeba wiele,aby być szczęsliwym, ale zdarza się,że trzeba całe życie przewrocić do góry nogami, zanim to się stanie.
Chciejmy zauważyć w drugim człowieku człowieka.Chciejmy i starajmy sie wybaczać (z pożytkiem dla samych siebie),pamiętajmy ,że i my kiedyś takowego możemy potrzebować.
Nie niszczmy samych siebie, nie zatracajmy się również w imie źle pojętej miłości, bo dojrzała miłość.... czasem mówi STOP. Można kochać i równolegle odczuwać lęk,żal,gniew....ale to tylko emocje/odczucia będące częścią miłości...a nie czynniki wykluczające.

Na koniec...nie byłoby nas, bez Boga i Jego pomocy.

Ten maż to mój własny, a ostatnie zdarzenie miało miejsce wczoraj.
Zbuntowana żona odmowiła mycia okien, ściagania, prania i wieszania tych samych firanek(stare się zużyły/zniszczyły)
Mąż przerażony wizją ciemności (brudne okna) opanował sytuację ;-)
Na dniach czeka mnie mycie okien.....niema to tamto.

Dla tych którzy nie znają całości...wszystko w wczesniejszych postach.
Było ciężko.... bardzo.... i trwało przeraźliwie długo.
Jest......jak ma być na ten czas....fajnie i dobrze.
Mąż przestał liczyć na słowo "kocham", ja przestałam liczyć,ze kiedyś jeszcze je wypowiem...i samo przyszło z czasem, bez przymusu, ale z serca.
Niemożliwe staje sie możliwe...ludzie się zmieniają,potrafią...muszą jednak chcieć...no i CZAS.

Najtrudniej jest nam kochać kogoś, kto nie potrafi lub nie chce kochać innych ludzi, ani kochać samego siebie. Kochając ludzi niedojrzałych, cyników, egoistów, ludzi uzależnionych, błądzących, wystawiamy naszą miłość na największą próbę. Możemy przy tym okazać się naiwni lub okrutni, w zależności od tego, jakie uczucia w nas zwyciężą. Tylko Bóg - przez swojego Świętego Ducha - uczy nas kochać takich ludzi miłością dojrzałą, która nie przeszkadza, by kochany przez nas człowiek cierpiał tak długo, jak długo błądzi, jak długo ulega własnym słabościom. Cierpienie bowiem jak w przypowieści o synu marnotrawnym stwarza ostateczną szansę na odróżnienie dobra od zła, na zmianę sposobu życia.
 
 
Justyna1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-29, 13:41   

Lena!
Przepiekne!!!! Jestes wielka:-))))
Dziekuje za to "swiadectwo troche inaczej"! Piekne! Ale sie wyprostowalam!!!!!;-))) I juz inne u mnei spojrzenie.
Dziekuje, ze jestes:-)
Justyna
 
 
Maria Anna
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-29, 19:39   

PIĘKNIE!

:lol:
 
 
Jo-anka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-30, 00:32   

Lenus- wspaniala i mądra z Ciebie kobieta
tak pieknie napisalas
 
 
lena
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-30, 13:30   

Dziękuje, dziękuje,ale bez przesady......zwyczajna baba jestem...potulnością (już) nie grzesze,ale miła również potrafię być ;-)
Chciałam tylko pokazać,że.....
można się zmienić, można odnaleźć szczęście.... i sens w bezsensie ....czasem tylko trwa to troche dłużej.
Wiara, nadzieja, miłość.......praca nad sobą i czas.

Dziekuję również za maile... wzruszające.
Dziekuje za to forum,dziekuję forumowiczom...(tym co mnie drażnili ;-) ) również, bo i oni maja swój udział... w mojej przemianie.

Miłej niedzieli wszystkim z życzeniami ...wiary, nadzieji i miłości(rownież do siebie)
 
 
ekola
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-30, 14:38   

Lena,
ja też dziękuję.
Bardzo lubię Cię czytać, mądra babka jesteś.
A mężowi opowiedziałam - najpierw się obruszył (trochę tak reaguje na forum), ale po jakimś czasie powiedział do syna, że muszą wybrać się po firanki. :mrgreen:
Fakt, warto je zmienić...
Dzięki!!!
 
 
Maka
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-30, 16:14   

Lana,
bardzo,bardzo piękne świadectwo,aż się ciepło robi na sercu...i znów iskierka nadziei,że może u nas też kiedyś będzie lepiej...Dziękuję gorąco :-)
 
 
miriam
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-30, 19:52   

Najpiękniejszy dar to przebaczenie.
Tam, gdzie nie chce się przebaczyć,
od razu powstaje mur.
Od muru zaś zaczyna się więzienie...



Leno, dziekuję Ci za to świadectwo
życzę Wam świętej cierpliwości, wytrwałości i Bożego błogosławieństwa :)
 
 
elzd1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-11-30, 20:12   

Leno. Cieszę się i dziękuję za to inne świadectwo.
Pozdrawiam.
 
 
kasia1
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-01, 09:09   

Lenko, aż łza się kręci w oku... wypadałoby każdej kobiecie życzyć takiej mądrości i tak pięknego serca jak Ty masz...
Niech Wam Pan błogosławi!!! :-D
 
 
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-01, 09:29   

Lena,żeś bardzo zmądrzała to wiedziałem,czytałem..................
Żeś sie mocno buntowała,złopściła,wierzgała nóżkami......... to też wiedziałem,czytałem...........................
Żeś stała się dojrzałą KOBIETĄ też czytałem............
Ale że aż tak ............. to mnie trochę zaskoczyłaś,zaskoczyłaś że razem,że oboje,zaskoczyłaś bardzo,bardzo pozytywnie.
Nie wiem na ile świadomie -na początku- ale jak wielkie sa efekty TWARDEJ MIŁOŚCI w stosunku do siebie,do meża.
Lena................ bardzo,bardzo sie cieszę,bardzo ,bardzo mocno gratuluje Tobie ,mężowi zmian .Nawet nie wiem czy nie bardziej mężowi.............. mężowi tego że stał sie świadomym "popaprańcem",że wie iż jest "popaprańcem" ,że te kapcie potrafił kupić..................
Lena.............. ponieważ mógłbym wiele peanów pisać............. ograniczę sie do :POGODY DUCHA na każdą godzinę życia,oby ten dystans jaki Was dzieli od najostrzejszej fazy kryzysu nigdy nie przestawał sie zwiększać,obyście oboje umieli ten dystans pielęgnować.
Lena.Pielęgnuj to że masz świadomego juz "popaprańca".

Pisz pamiętnik,wspomnienia,autobiografię............ za jakiś czas Sychar czy ktos inny wyda zbiór świadectw,ku pokrzepieniu serc tym co w kryzysie...................
 
 
Elżbieta
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-02, 11:51   

Leno, dla Was :-) >>>>> Michał Bajor - Może być tylko lepiej

>>> Nie lękajcie się - Siewcy Lednicy
 
 
EL.
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-08, 13:19   

Chwała Panu ! Trochę wiem , jak było trudnooo....Ło Matko ! Teraz juz tylko do przodu, a Bóg niech Was prowadzi po swoich (prostych) ścieżkach!! Gratuluję ! Całuję mocno!! EL.
 
 
atama
[Usunięty]

Wysłany: 2008-12-08, 14:37   

:-D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9