Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
zdrada TYLKO emocjonalna!!!
Autor Wiadomość
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-25, 22:36   

Hope ,
obracasz się jak chorągiewka
.........................................na skoczni w Holmenkollen .
Skąd zawieje każdemu racje przyznajesz .
 
 
hope84
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-25, 22:45   

Unicorn, też mam momentami takie wrażenie :-/

Z relacji m wynika że "naszym" głównym problemem jest to że został poniekąd przeze mnie"wydalony" z domu, co już nie raz słyszałam... kurcze szkoda że powodu nie widzi tylko to że ja mu to zrobiłam.


lustro, mylisz się, po to jest forum żebyśmy mogli zapoznać się z opiniami innych osób, ale nie z wszystkimi musimy się zgadzać, polemika też jest dopuszczalna. Jestem naprawdę wdzięczna za wasze głosy w dyskusji bo dzięki temu patrzę na kilka aspektów całej tej naszej historii zupełnie inaczej.

Co do mnie to macie rację, sama nie wiem już co począć, jestem w totalnej rozsypce, nie wiem jak się zachowywać, m jakby nigdy nic przyjeżdża-wyjeżdża, a ja zostaje i ostatnio już nawet rozwód chodzi mi po głowie, bo nie widzę żeby m starał się o nas, o mnie. Powtarza mi tylko że ja się i tak nie zmienię JA?!, zapomina całkowicie że to chyba o jego zmianę chodzi najbardziej a przede wszystkim o skończenie z kowalską... :-/

Zaraz powiecie że mam obsesję na jej punkcie, ale obiektywnie rzecz ujmując to chyba nie zmieni się nasza sytuacja póki ona będzie gdzieś tam się przewijała w jego życiu
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-25, 22:48   

Chyba zapisze tam moją źone.Ona teź jest super fajna dziewczyna.To ja jestem ten zły.I zawsze taki byłem.
 
 
hope84
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-25, 22:53   

Porządna kowalska - nie mówię że nie, przypuszczam że to m ugania się za nią... tylko ona to w jakiś sposób roznieca i podtrzymuje, gdyby nie chciała to nie wisiałaby na tel godzinami o każdej porze dnia i nocy i nie przyjmowała go u siebie... ale może to jakaś nowoczesna porządność.

Ja się nie obracam jak chorągiewka, to chyba nie do końca sprawiedliwe określenie, jestem emocjonalnie rozbita to fakt, ale nie z wszystkimi opiniami na forum się zgadzałam nie przesadzaj Mare.
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-25, 23:17   

Mare .
Hope jest w cięźkiej sytuacji a Tobie sìę wydaje źe wiesz o co chodzi.Ja teź byłem w sytuacji źe dałbym sobie wmówic wszystko,prawda okazała się jednak inna .
Hope zrobiła bardzo dobrze , postawiła granice albo ona albo kowalska.
 
 
lustro
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-26, 01:06   

Hope

Mąż Ci powtarza, ze ty I tak się nie zmienisz.
A co ty na to?

JA?

To on ma się zmienić


Nadal nie widzisz chyba, ze kowalska to tylko skutek. A przyczyna leży w innym miejscu.
Ty chcesz wykluczyć skutek bez dostrzegania przyczyn
A wiesz jaki tego będzie efekt?
Mąż albo nie wroci, albo wróci żeby znowu odejść.

Ok
Nie da się nic naprawić stojąc w rozkroku. I twój maz SAM musi się zdecydowac.
Ty powiedziałas jasno czego chcesz.
Ale to za mało.
Póki nie zobaczysz przyczyny, A później nie zrobisz czegoś żeby SIEBIE zmienić, sytuacja się nie naprawi.

Możesz nadal się upierac, ze tak nie jest.
A ja powiem Ci, ze nie odchodzi się od ludzi I miejsc dobrych I szczęśliwych.
I nie wraca się dobrowolnie do ludzi i miejsc, z których się uciekło, nie widząc szans na to, ze staną się dobre i szczęśliwe.

Twój mąż mówi - ty się i tak nie zmienisz.
Nie wierzy.
Bo w co ma uwierzyć? Przecież ty na razie nie masz żadnej potrzeby, ani motywacji, żeby zobaczyc, ze masz co w sobie zmienić.
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-26, 02:40   

hope84 napisał/a:
Powtarza mi tylko że ja się i tak nie zmienię JA?!, zapomina całkowicie że to chyba o jego zmianę chodzi najbardziej a przede wszystkim o skończenie z kowalską... :-/

Zaraz powiecie że mam obsesję na jej punkcie, ale obiektywnie rzecz ujmując to chyba nie zmieni się nasza sytuacja póki ona będzie gdzieś tam się przewijała w jego życiu


Nie byłoby "kowalskiej", to byłaby "nowakowa" albo inna "iksińska". "Kowalska" jest raczej skutkiem tego, że coś się w relacji między Wami - małżonkami popsuło, a nie przyczyną "popsucia" - ale możliwe, że zbyt problem upraszczam (w końcu nie znam się).

Odnośnie zmieniania siebie - jeśli jeszcze nie czytałaś, to polecam: "Porozumienie bez przemocy. O języku życia" M. B. Rosenberga. Bardzo pouczająca lektura.
 
 
sakramentalna zona
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-26, 07:10   

hiacynta napisał/a:
hope84 napisał/a:
Powtarza mi tylko że ja się i tak nie zmienię JA?!, zapomina całkowicie że to chyba o jego zmianę chodzi najbardziej a przede wszystkim o skończenie z kowalską... :-/

Zaraz powiecie że mam obsesję na jej punkcie, ale obiektywnie rzecz ujmując to chyba nie zmieni się nasza sytuacja póki ona będzie gdzieś tam się przewijała w jego życiu


Nie byłoby "kowalskiej", to byłaby "nowakowa" albo inna "iksińska". "Kowalska" jest raczej skutkiem tego, że coś się w relacji między Wami - małżonkami popsuło, a nie przyczyną "popsucia" - ale możliwe, że zbyt problem upraszczam (w końcu nie znam się).

Odnośnie zmieniania siebie - jeśli jeszcze nie czytałaś, to polecam: "Porozumienie bez przemocy. O języku życia" M. B. Rosenberga. Bardzo pouczająca lektura.


Hope,
moze jednak znajdziesz tez jakies "usterki w sobie" dopoki jeszcze nie jest za pozno ...
Dziewczyny maja racje ,trzeba poszukac zrodla problemu ..
Nie wiem czy znasz to:

Czym jest Małżeńska Gra?

Małżeńska Gra zrodziła się na podstawie materiałów, zebranych przez O. Ksawerego Knotza OFMCap i twórców gry Agnieszkę i Jakuba Kołodziejów, a będących efektem pracy z wieloma małżeństwami. Składa się z sześciu kategorii: relacja, seks, dzieci, praca, teściowie, oraz kategoria pozytywy, czyli miłe stwierdzenia.

Małżeńska Gra, którą proponują jej twórcy, ma służyć uleczeniu kanału komunikacyjnego u tych, którzy tego potrzebują, poprawieniu jego jakości tam, gdzie kuleje i stworzeniu warunków do dobrej pogawędki dla małżeństwa, które dialog opanowany ma do perfekcji.

Jak można wygrać?

Najważniejsze w tej grze jest to, że nie ma przegranych. Małżeństwo zawsze coś zyskuje. Gra ma też taki walor, że daje możliwość zobaczenia jak w ogóle myślą kobiety i mężczyźni. Ktoś może przypuszczać, że tylko jego małżeństwo dotyka dany problem.

http://randka-malzenska.pl/malzenska-gra/

a jeszcze jedno ,wczesniej wspominalas o separacji ,teraz pada slowo rozwod - to zasadnicza roznica :!:
zycze Ci abys rozeznala dobrze sytuacje ,moze skorzystasz z pomocy fach terapeuty lub kogos kto potrafi Wam pomoc z zewnatrz...
ratuj dziewczyno swoje malzenstwo ,jesli taki jest Twoj cel ;szarpac sie z separacja- byc rozdarta miedzy dobrem dzieci a swoim spokojem- Nie warto ...
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-26, 08:27   

hope, jak dla mnie, to mąż daje ci dość wyraźne komunikaty dotyczące tego, czego potrzebuje.

Tak jak ci już raz pisałam - rozumiem, dlaczego on nie chce zrezygnować z kowalskiej. Ta relacja jest dla niego cenna. Trudno zrezygnować z tego, co ona daje, wiedząc, że nie uzyska się niczego nawet w przybliżeniu podobnego w zamian.

Może nie wiesz... ale takie relacje przyjacielskie z osobą przeciwnej płci (a pewnie romans na początku tak samo) mają nad stosunkami małżeńskimi ogromną przewagę. A przewaga ta leży w kilku rzeczach - w tym, że to nowość (tak jest mózg skonstruowany, że lubi to, co nowe), że nie ma oceniania, że nie ma oczekiwań.

Do tego, taki przyjaciel zwykle wspiera bezwarunkowo.

W małżeństwie to dużo trudniejsze. Ocenianie nie jest rzadkością. Oczekiwania, a w niektórych wypadkach wręcz wymagania - wybujałe - łatwo o rozczarowanie jednej albo drugiej strony. Wsparcie - pod warunkiem, że to, w czym mam wspierać, nie zagraża moim interesom... Wolności brak, szacunku dla granic drugiej strony - brak.

Czy wiesz, jak wspierać męża?
Ja przyznam, że nawet jak już nasz kryzys się rozwinął i szukałam różnych dróg polepszenia naszej sytuacji, w wielu sferach z dużym powodzeniem, ale tego długo nie wiedziałam. Ba! nawet nie wiedziałam, jakiego wsparcia JA oczekuję od męża. On też mi nie potrafił powiedzieć, jak mogę go wspierać. Uczę się tego, ale naprawdę ogromną pomocą była moja przyjaźń z mężczyzną. Pozwoliła mi spojrzeć inaczej na relacje damsko-męskiej i bardziej być przyjaciółką mojego męża.
 
 
renta11
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-26, 09:44   

Tiliana

Ty piszesz o sytuacji idealnej, gdzie wszyscy mają czyste intencje i postępują zgodnie z zasadami moralnymi. w życiu najczęściej tak nie jest.
Mój mąż przyjaźnił się od lat z koleżanką z pracy (16 lat młodszą), bo razem bardzo blisko współpracowali. Byliśmy na ich weselu. Wydawała się taka "porządna", miała szczęśliwe małżeństwo i maleńkie dziecko. Myślałam, że znam męża, sam mówił, że ponieważ jego ojciec zdradził i odszedł do młodszej kobiety, to jemu zapala się czerwone światełko i on nigdy. No i nikogo nie można więzić, trzeba ufać. trele, morele.
Za kowalską to pewnie dałabym sobie rękę uciąć.
A przeżyłam szok, kiedy okazało się, że sypiali ze sobą ponad 2,5 roku przed wyprowadzką męża. Jednocześnie kowalska zjawiała się w moim domu z mężem i dzieckiem. I kowalska, i mąż patrzyli prosto w oczy i z premedytacją realizowali swój plan na to, aby czuć, że żyją.

Macie rację w tym, że Hope mogłaby się sobie przyjrzeć. Jasne, w każdym z nas jest coś do zmiany na lepsze, warto to robić głównie dla siebie. To zawsze warto.

Ale np. moja kowalska mówiła do swojego męża, że małżeństwo było zbyt poważne. Nie podawała innych ważnych powodów. Jasne to też fajny powód do zdrady. W związku z tym jej mąż powinien dyndać na drzewie i fundować jej skoki na spadochronie?
Nie dajmy się zwariować. Po wielu latach małżeństwa nuda i niezadowolenie są częstym zjawiskiem. A z wywiadu z bardziej znanym specjalistą od zdrad wynika, że najczęściej słyszy od zdradzających, że "nareszcie czują, że żyją". Nawet najbardziej ulubiona potrawa po latach nudzi.

Nic nie można zrobić, aby zatrzymać przy sobie współmałżonka. Widzimy to jakże często na forum. Można i należy pracować nad sobą, aby być lepszym człowiekiem. Ale w sytuacji kryzysu jest to prawie niemożliwe, bo emocje żądzą nami strasznie. Rzucają od ściany do ściany. Tak jak zakochany zdradzacz "musi" odejść, tak zdradzający musi się wykrzyczeć, wygadać, wyzłościć. Najczęściej. Przynajmniej w tych pierwszych miesiącach. No i należy odróżnić pracę nad sobą od wchodzenia w tyłek zdradzaczowi, bo to jest morderstwo na sobie. Tutaj zgadzam się z Kenyą. Ja jestem najważniejsza i o tym nie należy zapominać.
No i warunkiem jest zakończenie relacji z kowalską. A z taką kowalską mamy tutaj właśnie do czynienia. I nie róbmy z niej idealnej przyjaciółki. Bo idealna przyjaciółka wie, kiedy się usunąć, a tkwić jak przysłowiowy "wrzut na d...".
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-26, 09:57   

renta, ale ja nie piszę o sytuacji idealnej, a o SWOJEJ.

A mój ostatni post był o tym, co hope może poprawić w relacji z mężem, zeby ta z kowalską nie była już taka wyjątkowa i pociągajaca.

To chyba cenne wskazówki?

Poza tym, owszem, praca nad sobą jest głównie dla siebie, bo małżonka nie zatrzymamy żadną praca nad sobą,jeżeli będzie chciał odejść. ale oprócz pracy nad sobą jest też coś takiego, jak praca nad RELACJĄ. Do tego potrzeba dwojga i potrzeba spojrzenia też na tego drugiego człowieka. I w takim spojrzeniu próbuję hope pomóc.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-26, 10:08   

tiliana napisał/a:
I w takim spojrzeniu próbuję hope pomóc.


I z takim samym nastawieniem piszą tutaj również inni.
Odnoszę jednak wrażenie, że Hope nie jest gotowa na naszą pomoc.

Większość naszych postów odbija się od Hope. :-?
Czyżby bała się wejść "w siebie" i sprawdzić, co tam siedzi?

A w każdym z nas coś siedzi.

Ja już się zniechęciłem odnośnie pisania do Hope. :cry:
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-26, 10:11   

Czas wszystko zweryfikuje :)


I to, co siedzi w hope...

I charakter relacji jej męża z kowalską....

I naszą pracę tutaj...
 
 
pachura
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-26, 10:17   

tiliana napisał/a:
A mój ostatni post był o tym, co hope może poprawić w relacji z mężem, zeby ta z kowalską nie była już taka wyjątkowa i pociągajaca.

To chyba cenne wskazówki?

Nawiązując do metafory Renty że nawet najbardziej ulubiona potrawa po latach nudzi - czy da się aż tak poprawić zupę pomidorową żeby sushi nie było już takie wyjątkowe i pociągające?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9