Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Kryzys, zdrada męża - jak to przeżyć.
Autor Wiadomość
Pola10
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 12:31   

Tiliana, oczywiście zgadzam się, że to normalne, że ludzie z czasem się zmieniają.
Jednak zmiany, które zaobserwowałam u mojego męża są dla mnie niepokojące i pojawiły się od czasu, gdy zaczął kontaktować się z tą koleżanką. Dotyczą też większej dbałości o wygląd, ale głównie chodzi o jego zachowanie. Pojawiła się agresja słowna, większe skupianie się na własnych potrzebach i ignorowanie moich, radykalna zmiana poglądów w różnych kwestiach. Ciężko mi podać jakiś konkretny przykład.
Prawdą też jest to, że dość mocno się nakręcam. Po części jest to spowodowane tym, że pierwszy raz znajduję się w takiej sytuacji. Wcześniej mąż nigdy nie dał mi powodu, by podejrzewać go o zdradę.
Jedno co zaobserwowałam to to, że oddala się ode mnie gdy próbuje go kontrolować, a przybliża, gdy odpuszczam kontrolę. Pytanie tylko czy to jego "przybliżenie" jest szczere, czy też stanowi próbę mydlenia mi oczu. Jak to określił Pachura: Tu kochanka, w domu uległa żona - żyć nie umierać!
Czuję się bardzo zagubiona w tym wszystkim.
Mąż widzi, że schudłam, że nie śpię po nocach, ale zdaje się, że go to nie rusza. Wg niego to ja swoim zachowaniem doprowadziłam go do takiego stanu i jestem jedyną winną tej sytuacji. Dał mi do zrozumienia, że on teraz będzie mnie obserwował czy tak jak zadeklarowałam zmienię swoje zachowanie. Jak nauczyciel ucznia.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z własnych niedoskonałości i chcę nad tym pracować, ale nie zgadzam się z jego stanowiskiem, że tylko ja tu jestem winna.
 
 
Dorota 6
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 12:38   

Polu, z tego co piszesz, nie sądzę, aby była to przyjaźń, mąż się zachowuje inaczej niż zwykle, sama to zauważyłaś. Nie wierzę w przyjaźń damsko- męską. Jak mąż szuka przyjaciółki, z którą się spotyka pokryjomu przed żoną, to źle wróży. Sama mówisz, że nie poznajesz męża, czyli masz odpowiedź, coś się dzieje. Uwierz mi, mój mąż też mówił, że ma przyjaciółkę, a później okazało się, że się zakochał.
 
 
Pola10
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 12:39   

Haniu, w przypadku mojego męża ta zmiana też nastąpiła bardzo szybko.
Moje cele na najbliższy czas: Praca nad sobą oraz próba wyjaśnienia charakteru znajomości męża z koleżanką.
 
 
Hania-żona
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 12:52   

Pola10 napisał/a:
Mąż widzi, że schudłam, że nie śpię po nocach, ale zdaje się, że go to nie rusza. Wg niego to ja swoim zachowaniem doprowadziłam go do takiego stanu i jestem jedyną winną tej sytuacji. Dał mi do zrozumienia, że on teraz będzie mnie obserwował czy tak jak zadeklarowałam zmienię swoje zachowanie. Jak nauczyciel ucznia.


Typowa manipulacja i bardzo znajome słowa...
Pola, zmieniaj i pracuj ale tyko nad tym, co sama uważasz, że w tej chwili jest potrzebne i co da Tobie siłę. Maż to nie belfer (i nie ważne, czy zdradza czy nie).
 
 
Pola10
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 13:06   

Dorotko, całą sobą czuję, że dzieje się coś złego i że coś jest na rzeczy. Bardzo bym chciała się mylić, ale wątpię by tak było.
Dlatego chciałabym zdobyć jakiś dowód, żeby móc z nim o tym porozmawiać. Bo teraz to rozmowa skazana na porażkę. A ja długo nie zniosę takiego stanu niepewności. Jeżeli ma romans to niech wybiera. Nie będę żyć w trójkącie.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 13:07   

Nie musisz się zgadzać z tym, co on myśli (albo też mówi, ze myśli), ale też nie masz prawa (ani środków) zmusić go do myślenia czegoś innego.
Rób to, co w twoim pojęciu słuszne. Tu nie ma sensu chyba nic więcej dodawać.

Dorota 6 - a ja wierze w przyjaźń damsko-męską, sama mam bardzo bliskiego przyjaciela. Już nie wspominając o tym, że Katechizm KK ZALECA przyjaźń, również damsko-męską, jako coś bardzo budującego :)
 
 
Pola10
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 13:24   

Ja nie będę się wypowiadać na temat przyjaźni damsko-męskiej, ciężko mi powiedzieć czy jest możliwa.
W moim konkretnym przypadku mąż, od czasu nawiązania "przyjaźni" (jestem mniej więcej w stanie określić od kiedy to trwa - 3 miesiące) zaczął bardziej dbać o siebie, a jednocześnie co rusz wypominać mi różne rzeczy, wybuchać bez powodu, nie zważać na moje uczucia, wypowiadać pod moim adresem wiele przykrych słów. Wcześniej mąż nosił mnie na rękach - dosłownie i w przenośni.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 13:37   

Pola

Wybacz, ale to raczej wygląda na zauroczenie się Twojego męża "koleżanką". :-(

Pola10 napisał/a:
wybuchać bez powodu

Czuje się winny i dlatego tak reaguje. Typowe. Niestety.
 
 
Pola10
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 13:56   

Jacek-sychar napisał/a:
Czuje się winny i dlatego tak reaguje. Typowe. Niestety.


Tak też mi się wydaje.
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 14:30   

tiliana napisał/a:
Dorota 6 - a ja wierze w przyjaźń damsko-męską, sama mam bardzo bliskiego przyjaciela. Już nie wspominając o tym, że Katechizm KK ZALECA przyjaźń, również damsko-męską, jako coś bardzo budującego :)

Tiliano, sama mówisz, że przyjaźń to coś budującego. Tak, zgadzam się, mam podobne doświadczenie. W relacji przyjaźni człowiek szlachetnieje ogólnie, i to widać w pozostałych relacjach. Ale właśnie jeśli człowiek nie szlachetnieje, a zmienia się mocno na niekorzyść - to nie jest to przyjaźń. Smutne, ale prawdziwe. I logiczne.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 14:41   

Tu się zgadzam. I też mi to na przyjaźń, przy większej ilości informacji od Poli, nie wygląda.

Chyba ze to taki etap i szybko przejdzie. Jesli, Polu, kontrola, o której pisałaś, była u was w relacji na porządku dziennym, to możliwe, ze mąż zaczął mieć dosyć i przechodzi okres swoistego buntu. Możliwe, że przyjaźń mu to uświadomiła, albo że go przyjaciółka w tym wspiera. Ale po tym, co pisałaś w ostatnich kilku postach, wydaje mi się to mało prawdopodobne. Raczej to zauroczenie, albo nawet już romans.

Tym niemniej, upewniłabym się jakoś na twoim miejscu...
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 14:53   

Pola

A znasz taką książkę:
Romans, zdrada i co dalej? - Jerzy Grzybowski
więcej np. tutaj:
http://e-religijne.pl/pl/...Grzybowski/1930

Możesz w niej przeczytać też o swoim zachowaniu. Polecam.
 
 
Hania-żona
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 15:47   

Jacek-sychar napisał/a:
Pola

A znasz taką książkę:
Romans, zdrada i co dalej? - Jerzy Grzybowski
więcej np. tutaj:
http://e-religijne.pl/pl/...Grzybowski/1930

Możesz w niej przeczytać też o swoim zachowaniu. Polecam.


Tak Polu, ja to też przeczytałam.
Lektura dała mi ulgę, bo emocje, o których przeżywanie w związku z zachowaniem męża oskarżałam się, okazały się całkiem naturalne i przestałam uważać siebie za idiotkę.

Ta książka daje nadzieję. Szeroko pojetą.
 
 
sakramentalna zona
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 16:33   

Hania-żona napisał/a:
Jacek-sychar napisał/a:
Pola

A znasz taką książkę:
Romans, zdrada i co dalej? - Jerzy Grzybowski
więcej np. tutaj:
http://e-religijne.pl/pl/...Grzybowski/1930

Możesz w niej przeczytać też o swoim zachowaniu. Polecam.


Tak Polu, ja to też przeczytałam.
Lektura dała mi ulgę, bo emocje, o których przeżywanie w związku z zachowaniem męża oskarżałam się, okazały się całkiem naturalne i przestałam uważać siebie za idiotkę.

Ta książka daje nadzieję. Szeroko pojetą.


Haniu ciesze sie ,ze ja tez czytalas ,
co myslisz o tym,zeby dac ja mojemu mezowi na gwazdke?

Zamowilam dwie dla niego i dla mnie,tzn poprosilam kogos o zamowienie ,nie wysylaja do mnie.
Korzystam z tolle.pl
http://www.tolle.pl/pozycja/romans-zdrada

W tej podanej przez Jacka-sychar ksiegarnii " produkt chwilowo niedostepny"

Nie wiem ,co o tym sadzicie,dla mnie ok ale dla niego :?:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,03 sekundy. Zapytań do SQL: 8