Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Niedopasowanie seksualne a rozpad małzenstwa
Autor Wiadomość
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 15:05   

Felix napisał/a:
Według Ciebie moje podejscie to pelna patologia.


Felix

Chyba źle zrozumiałeś. Unicorn chciał powiedzieć, że kiedyś nam też wydawało się, że bez tego nie można żyć. A życie zweryfikowało to i można mieć przerwę i kilka lat (piszę o sobie). I się daje.
Zastanów się, czy są inne jaśniejsze strony Twojego małżeństwa i wyobraź sobie, że by ich Ci zabrakło. Nie zawsze można mieć wszystko.

Może warto porozmawiać szczerze z żoną, co jest u niej tym, co ją odpycha od współżycia. Gdzieś chyba jest jakiś problem.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 15:06   

Jacek-sychar napisał/a:

Felix napisał/a:
Według Ciebie moje podejscie to pelna patologia.


Felix

Chyba źle zrozumiałeś. Unicorn chciał powiedzieć
Jacku, to chyba było do mare, hehe
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 15:07   

tiliana napisał/a:
Jacku, to chyba było do mare, hehe


To przepraszam za pomyłkę, ale moje dalsze rozważania są dalej aktualne.
 
 
Wafelka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 15:38   

Felix napisał/a:

Zadam pytanie wprost czy jedyna droga to praca nad sobą i zabicie popędu (obniżenie) czy rozwiązania alternatywne czyli "Kowalska" i żeby być uczciwym grzesznikiem to rozwód. (a zostaje jeszcze onanizm ale to rozwiązanie naj mniej optymalne - nie dość ze sie grzeszy to jeszcze przyjemność watpliwa).


Zabrzmiałes cynicznie bardzo...

Myślę, że może bierzecie/bierzesz się za tę sprawę nie od tej strony co trzeba..
Może warto zrobić sobie takie "warsztaty" wspólne, jeśli oboje widzicie problem i spróbować spojrzeć na sprawę od strony nie "co mogę dostać?", ale "co mogę dać...".
Czy możesz wyjść na przeciw potrzebom żony? Czy ona może wyjść na przeciw twoim? Gdzie możcie się spotkać?
A może mówicie o tej cielesnej stronie miłości nie takim językiem jak powinniście? Może trzeba więcej delikatności, mniej formułowanych wymagań i oczekiwań, a więcej zachwytu sobą nawzajem i otwarcia na potrzeby drugiej osoby. Potrzeby to nie tylko kwestia częstotliwości. Ogromnie to delikatne sprawy i trzeba wyczucia..
To nie jest tak, że ona ma coś nie tak.. Ona jest po prostu inna.

To trochę jak z byciem wege. Niby wszyscy jedzą mięso. Codziennie. I niektórzy wręcz sobie nie wyobrażają, że może być inaczej. Ale jak się na to otworzą i spróbują, okazuje się, że można jeść co niedziela, albo wcale, a nowe smaki i cały bonus jaki to ze sobą niesie są takie, że człowiek się dziwi, ze miał chęć na mięso każdego dnia.. ;)
 
 
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 16:02   

Fizycznie każda kobieta pasuje do każdego mężczyzny ....a co do "potrzeb" one są w głowie a nie w narządach. Seks jest raczej niezbędny do poczęcia życia, ale już nie jest niezbędny do samego życia.
Facet jest wzrokowcem i jako taki szybko reaguje na bodżce ....kobieta to raczej emocje i uczucia....aura.....
Feliks?? a czy Ty świadomie chcesz podejmować współżycie mając świadomość ewentualnego poczęcia nowego życia? czy chcesz rozładowania buzujących żądz?
Wiesz....jest takie powiedzenie: jak rządzą mną żądze to ja sobą nie rządzę.
Człowiek jest tak stworzony , że może ze swojej natury zarządzać swoimi żądzami i instynktami .
To żądze i popędy zarządzają Tobą? Twoimi potrzebami.....a gdzie rozwaga i zdrowy rozsądek?
Wiesz to pewnie ,że facet zawsze chce a nie zawsze może , a kobieta zawsze(teoretycznie) może, ale aby chciała to potrzeba jej tego "czegoś"...... kobieta jest tą ,która ma to potencjalne nowe życie nosić pod sercem 9 miesięcy, a potem wykarmić...... wychować......
Jaki jest Twój plan na rodzinę??? chcesz mieć dzieci? ile? Zastanów się...po współżycie to potencjalne poczęcie ......
PD
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 16:32   

Cytat:
Dzieki za szczerość. Według Ciebie moje podejscie to pelna patologia.



Póki co odniosłem się tylko do tego CO napisałeś
i JAKIM JEZYKIEM ( jakich użyłeś słów ) , stylu , jakie podałeś "alternatywy" .
I taki obraz twojej osoby wydaje mi się daleki od przyzwoitości .
No , wybacz ale facet który rozważa wzięcie sobie "kowalskiej"
tylko po to aby sobie spuścić ciśnienie , nie ma mojego szacunku w minimalnym stopniu .
Ręki bym nie podał .
Co byś powiedział gdyby Twoja Żona posłużyła komuś za "kowalską" ?
Nawiasem Kowalski z pełną moją aprobatą mógłby cię uświadomić .


A teraz FAKTY .
( bo w sumie nadal nie wiemy co jest ŹRÓDŁEM problemu , dlaczego żona nie chce w ogóle czy tylko częściej itd. i jaka jest ogólna sytuacja ) ?

Czy zawsze tak było , czy żona stosuje pomiar temperatury , antykoncepcje , ile mniej wiecej macie lat , ile macie dzieci i czy , pornografia ? itp.
Ogólnie oczywiście , po takich rzeczach nikt cię raczej nie "rozpozna" .
Na razie w sumie nic nie wiemy .
Bez tych danych w sumie piszemy tylko ogólnie .
Jak naprawdę chcesz czegoś konkretniejszego ,
to trzeba informacji , a nie zdania , że "żona nie chce częściej" .
Chyba rozumiesz ?
 
 
Felix
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 17:00   

No to żeby skomplikować mam więcej niż 2dzieci w tym jedno niepełnosprawne. Kolejna ciąza rowna sie poważne zagrożenie zycia matki i dziecka. Obiektywny strach lęk nie do wyeliminowania.
Zona wyklucza jakakolwiek antykoncepcje. Chce ryzykować.

Do tego dochodzą inne czynniki. Ale za dużo pisania.
 
 
pachura
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 18:23   

tiliana napisał/a:
To trochę tak jak z głodem. To jest dyskomfort - i fizyczny i psychiczny. Ale jak nie masz akurat co jeść, to jakoś do posiłku dotrwasz.... Tylko jeść w końcu będziesz musiał, z seksem tak nie jest. Można wytrzymać ten dyskomfort i można go wytrzymywać nawet w nieskończoność. Można też się czymś innym zająć, żeby o tym nie myśleć - tak samo, jak z głodem.

Z tym że co innego jeśli nie ma co do garnka włożyć, a co innego jeśli żona pełną lodówkę trzyma pod kluczem...

Inna metafora: sytuację Felixa można porównać do żony która bez konsultacji z rodziną podejmuje decyzję o tym że całe domostwo przechodzi od zaraz na wegetarianizm. Pewnie, nikt od tego nie umrze, ale czy to jest fair?

tiliana napisał/a:
A jak kogoś kochasz, to szanujesz jego uczucia i granice. I tyle. Nawet jeśli to dla ciebie niewygodne.

Ale to powinno działać w obie strony, nie w jedną tylko.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 18:56   

No , dzięki Felix
wreszcie KONKRETY .

Felix napisał/a:
Zona wyklucza jakakolwiek antykoncepcje. Chce ryzykować.


Nie , żona nie chce tylko zabijać waszych dzieci .
A prezerwatywa ( już nawet pomijając przeróżne kwestie )
to taka ruletka .
Najbardziej skuteczne wychodzi mimo wszystko NPR
( + większy zapas dni aby zmniejszyć ryzyko )
Zresztą , tu chodzi bardziej o życie żony , niż twoją satysfakcję seksualną .
A w sumie nawet jak piszesz tylko o częstość .
Dziw , że żona w ogóle się zgadza na współżycie .
To ona ryzykuje znacznie więcej .

Felix , macie kim się zajmować .
Współżycie super ważne , ale są rzeczy ważniejsze .
A jak piszesz STOPA totalnego nie masz .
Tu są tacy co mają i to z własnego moralnego wyboru .
14 dni :mrgreen: to śmiech na sali
Ty się ciesz z tego co masz .
Postaw na jakość , a nie na ilość .
 
 
Wafelka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 19:07   

Felix napisał/a:
No to żeby skomplikować mam więcej niż 2dzieci w tym jedno niepełnosprawne. Kolejna ciąza rowna sie poważne zagrożenie zycia matki i dziecka. Obiektywny strach lęk nie do wyeliminowania.
Zona wyklucza jakakolwiek antykoncepcje. Chce ryzykować.

Do tego dochodzą inne czynniki. Ale za dużo pisania.


A znasz powód decyzji żony co do antykoncepcji?
W sytuacji ciąży odpowiedzialność leży po obu stronach, wiec dobrze pewnie by było gdybyście wspólnie się w tej sprawie kogoś poradzili, dokładnie znali ryzyka różnych rozwiązań.
 
 
Felix
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 20:38   

Zona podjela sama decyzje co do antykoncepcji a raczej jej braku. Każdy rodzaj uważa za grzech ciezki. Jedyne co stosuje to swoisty NPR. Nie prowadzi żadnych zapisków wszystko ma w glowie.
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 21:10   

Felix napisał/a:
Zona podjela sama decyzje co do antykoncepcji a raczej jej braku. Każdy rodzaj uważa za grzech ciezki.


Felix ,
a jakie ty znasz "dobre" ( według ciebie ) metody ?


Felix napisał/a:
Jedyne co stosuje to swoisty NPR. Nie prowadzi żadnych zapisków wszystko ma w glowie.


Może nie jestem najbardziej na czasie , ale jednak lepiej zapisywać .
Pewnie teraz są zresztą komputerowe programy . :mrgreen:
Felix , aż tak wielkiej filozofii tam nie ma .
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 21:54   

mare, można nie zapisywać, albo prawie nie zapisywać. Ja tylko pierwszy dzień cyklu i dzień owulacji zapisuję i działa.

A jak sie dobrze małżonkowie znają, to może być tak jak u nas - mąż mi ostatnio prawie co miesiąc rzuca uwagę - "Masz dni płodne". Zawsze bezbłędnie, dzień-dwa przed owulacją. A nie mówię mu nic o moim cyklu wnioskuje tylko z tego, jak na niego w tym czasie oddziałuję, heh.

Felix, poszukaj, zdaje się, ze parę lat temu Benedykt dopuścił antykoncepcję mechaniczną jako środek antykoncepcji dla małżeństw, w przypadku których współżycie stanowi zagrożenie dla życia jednego ze współmałżonków. Tam konkretnie chodziło o małżeństwa, w których jedno z małżonków jest nosicielem HIV. Może to przekona twoją żonę do wsparcia się tym środkiem, jako pomocniczym...
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-30, 06:33   

tiliana napisał/a:
Felix, poszukaj, zdaje się, ze parę lat temu Benedykt dopuścił antykoncepcję mechaniczną jako środek antykoncepcji dla małżeństw, w przypadku których współżycie stanowi zagrożenie dla życia jednego ze współmałżonków. Tam konkretnie chodziło o małżeństwa, w których jedno z małżonków jest nosicielem HIV. Może to przekona twoją żonę do wsparcia się tym środkiem, jako pomocniczym...

Mi się też wydaje, że coś takiego zafunkcjonowało, tyle, że - jak dobrze pamiętam - wciąż ta decyzja miała być podejmowana w porozumieniu ze spowiednikiem.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 4