Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Wiadomość. Czy dam radę walczyć, zapomnieć przebaczyć?
Autor Wiadomość
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-24, 09:31   

Przede wszystkim, nie powinieneś ukrywać poczynań żony, zeby ją chronić.

Popieram pomysł zbadania sie na wszelkie mozliwe choroby - i powiadomienia zainteresowanej koleżanki żony, że też powinna się przebadać...
 
 
Rad
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-25, 09:28   

Nie wiem co może dać uświadomienie koleżanki żony , chyba tylko moje chwilowe zadowolenie A mogę tym rozwalić kolejne małżeństwo. Co do badań to macie oczywiście rację. Poza HIV jakie należało by jeszcze wykonać?
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-25, 10:48   

Rad napisał/a:
Nie wiem co może dać uświadomienie koleżanki żony , chyba tylko moje chwilowe zadowolenie

Twoje zadowolenie może być wątpliwe, wszak oznajmianie ludziom złych nowin jest dla przeciętnego człowieka raczej niewygodne i nie wiąże się bynajmniej z zadowoleniem. Jeśli takowe występuje przy podobnych okazjach należałoby zrewidować swoje motywy a te na pewno nie są właściwe w takim przypadku. Motyw jest istotny. Jeśli miałbyś to zrobić tylko dla swojego zadowolenia, to bardzo odradzam.

Co daje?
Uświadamia wiarołomnym że takie zachowania mają swoje konsekwencje...i to jest absolutnie kluczowy tego aspekt. Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy dopuszczają się zdrad wielokrotnie. Brak konsekwencji, otaczanie tajemnicą owych zachowań jest rodzajem przyzwolenia na takie praktyki. Nie mówimy tutaj o zdradzie incydentalnej po której są refleksje oraz żal, ale o regularnych, nawykowych, niemal kompulsywnych praktykach tego typu. Tajemnice stwarzają zdradzającym komfort trwania w zaburzonych zachowaniach.

Rad napisał/a:
A mogę tym rozwalić kolejne małżeństwo.

Jeśli już nie jest tylko i wyłącznie pozorem małżeństwa. Ale możesz sprawić też, że zbuduje się na nowo...kto to wie. Czasem "trzęsienie Ziemi" jest jedyną okazją która zmusza ludzi by wznieść budowlę na nowo, na mocnych fundamentach.

Pominę męża owej koleżanki, wszak jego decyzja była kluczowa by swoje małżeństwo narazić na rozwalenie i to z kim...z koleżanką swojej żony. A jak się zastanowić to jest przecież chore by koleżanka koleżance, kobieta kobiecie, robiła coś takiego..nie sądzisz? Utrzymywanie nałogowo zdradzających w beztrosce jest w pewnych sensie akceptacją owych zachowań.

Tylko że, sam masz wiele za uszami i będzie to brzmiało nieco groteskowo gdy "kocioł będzie moralizował garnki". I chyba to najbardziej cię powstrzymuje, tak myślę.

Rad napisał/a:
Poza HIV jakie należało by jeszcze wykonać?

Najlepiej udać się do lekarza, sprawę mu przedstawić a ten będzie wiedział dokładnie jakie badania należy koniecznie zrobić.
 
 
Rad
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-25, 12:44   

Do utka2
Nie twierdzę ze jestem bez winy. Moje zdrady powodowane były ,tu się tłumaczę, brakiem wspołźycia w małżeństwie. Odsunieciem żony, jej brakiem zainteresowania nami, w świetle faktów które mimo jej mistrzowskiej gry wychodzą na jaw zaczyna być dla mnie logiczne że nie zależało jej na zblizeniach z mężem kiedy miała sadysfakcjonujacy sex z kochankiem/kochankami kilka razy w tygodniu. Jak teraz widzę dowody jej zdrad były oczywiste tylko ja durny nie chciałem ich przyjąć i tłumaczyłem sobie je na różne sposoby.
 
 
GregAN
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-25, 14:44   

Badani powinniście wykonać obydwoje, nie tylko jedno.
Jeżeli u jednego wyszloby pozytywne....oby nie... to żonę kochanka należałoby poinformować o romansie i jego skutkach.
Dla jej dobra.

Jeżeli badania byłyby negatywne...oby...to jaki cel miałoby informowanie jej o romansie który jest już historia?
Wystarczy zerwać kontakty, żeby nie kusić losu i nie uprawiać hipokryzji.

Taka "szczera prawda" może skończyć się nie tylko doprowadzić do bólu, ale do większej traumy, tragedii.
A wtedy bierze się odpowiedzialność za to co zrobi osoba obdarowany taka prawdą.
 
 
Rad
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 16:29   

Nowe fakty. Wczoraj w drodze do Lichenia zapytałem czy go kocha. Gdy odpowiedziała że nie jej głos się załamał A z oczu popłynęły łzy . wieczorem powiedziała ze była zakochana Ale jakoś podświadomie czuję że to nadal trwa. Z miłością chyba nie powinienem walczyć? Jak sądzicie? Wiem że ona nie wie czy mnie kocha - tak mówi. Dla mnie znaczy to że mnie nie kocha. Przestaję widzieć sens w ratowaniu małżeństwa, jak ratować coś czego nie ma? Zawsze mówiła że wyznała cała prawdę, dziś napisała ze nie odpowiedziała czegoś i to że powiedziałem u niej w domu co narobiła zdyskwalifikowałem się z możliwości poznania całej prawdy, która cała już była kilkukrotnie wypowiadania i zawsze inna bardziej raniąc.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 17:15   

Rad, a do czego ci ta "cała prawda" potrzebna? Tak sie mówi, że zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza - czyżbyś też wyznawał tę zasadę?
 
 
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 17:34   

Rad napisał/a:
Z miłością chyba nie powinienem walczyć? Jak sądzicie?


ciekawe co nazywasz miłością ???

Bo to co łączy kochanków to "produkt miłosnopodobny"

Miłość tylko wtedy jest prawdziwą miłością, gdy jest podłączona do miłości Bożej.
 
 
kasedo
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 17:38   

Mirakulum napisał/a:
"produkt miłosnopodobny"
...piękne to :mrgreen: Dziękuję Ci Mirko! Jacek kiedyś też podobnie stwierdził, że to co oni czują teraz to nie miłość.
 
 
karinka48
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 18:28   

Bo milosci nie da sie budowac na nieszczesciu innych. Gdyby tak bylo to milosc nie bylabym dobrem.
 
 
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 22:25   

W którymś z kazań tego określenia użył ks Piotr Pawlukiewicz :mrgreen:
 
 
Rad
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-01, 11:03   

Do czego mi cała prawda? Na pewno do tego album mógł decydować o swoim przyszłym życiu, chcę wiedzieć co się wydarzyło, czy jestem w stanie wybaczyć, czuję ze jestem oklamywany A w tym poczuciu żyć nie dam rady. Nie chce dopuścić do sytuacji gdzie nowe fakty z czasem będą wychodziły na jaw i znów będziemy przechodzić to co teraz i zamiast budować relację będziemy ja utrzymywać na tak zalosnym poziomie jak w tym momencie.
Czym jest dla mnie miłość? To dbanie o dobro kochanej osoby,tęsknota kiedy jest daleko, radość z czasu spędzonego razem, wierność, możność zwierzenia się ze swoich smutków problemów radości, To robienie czegoś dla niej nie oczekujac niczego w zamian, to uczciwość i prawdomówność, to ponoszenie odpowiedzialnosci za swoje czyny w relacji i odwaga żeby wyjawić je kochanej osobie mimo tego że może wszystko zniszczyć.
 
 
Rad
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-03, 12:56   

Dziś postawiłem warunek. Albo jest w stanie stanąć w prawdzie mimo bólu jaki przeżywa albo nic nie robi A ja niestety składam prośbę o przyjrzenie się ważności zawarcia naszego małżeństwa. Nie może być ważne . Gdyby było nie doszło by do tylu takich tragedii i nie trwały by tyle lat z wiedzą jaką posiadała moją towarzyszka . Nikt nawet człowiek bez sumienia jak ja nie byłby zdolny do takiego okrucieństwa i nie chciał by się zatrzymać.
 
 
Rad
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-06, 22:00   

Niestety spadały,my jako małżeństwo. Wczoraj powiedziała ze nie wie czy mnie kocha na moje pytanie czy jest zakochana w mężu koleżanki odpowiedziała ze nie jest pewna. Ogólnie to myślę że chciałaby żebym w końcu przejrzał na oczy ,uświadomił sobie że moje starania są jej obojętne i odszedł. Co do terapii na którą razem chodzimy zaproponowała że chętnie pójdzie kilka razy sama i że to co ma jeszcze do powiedzenia o naszym konajacym małżeństwie powie tylko terapeucie i Bogu. Zaczyna brakować mi sił i ochoty na starania o nią zwłaszcza jak widzę tą obojętność.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 9