Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Pozew rozwodowy
Autor Wiadomość
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-24, 15:12   

Własnie dostałem pozew , wiele sie dowiedziałem o sobie i swojej rodzinie .Zadzwoniłem do zony i spytałem dlaczego nakłamała to mi odpowiedziała ze cos musiała napisac.
 
 
duzapanna
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-07, 17:27   

Wysłałam odpowiedź że się nie zgadzam, poprosiłam o mediację.
Mąż przeoczył zawiadomienie z sądu o odpowiedzi, ale niedawno mu ją pokazałam. Rozprawa już w czwartek.

Chciałam Was spytać jak to dalej wygląda praktycznie, jeśli ja się nie zgadzam, a mąż trwa przy swoim, jeśli nie zgodzi się na mediację?
Są pewnie kolejne rozprawy, ale co dalej? Czy wtedy musi być orzekanie o winie? Czy da się bez?

Mam dowody na winę męża, ale nie chciałabym tego orzekania tak naprawdę. Nie chcę tego wszystkiego wywlekać przed obcymi ludźmi i dodatkowo go ranić.
 
 
wertor1
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-07, 19:33   

U mnie wyglądało to tak że mąż chciał rozwód bez orzekania o winie a gdy ja się nie zgodziłam to wniósł o rozwód o orzekaniu o winie mojej .Byli przesluchiwani świadkowie męża moi świadkowie .wzajemne oskarżanie wytykanie win.męża świadkowie mówili jedną wyuczona formułę. I choć nie miałam winy .bo wszyscy mi mówili że mąż ma winę że mnie nagle bez słowa porzucił. To sąd dał rozwód z winy obojga stron.Nie będę się odwoływać bo sąd u nas stwierdził definitywnie rozpad po życia i brak woli pojednania z Męża na nic moja niezgoda tak jak mąż zapowiedział tak zrobił i moja zgoda nie była mu potrzebna
 
 
duzapanna
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-07, 23:09   

Wertor dziękuję za odpowiedź.

U nas trudno będzie orzec rozwod bez wskazywania winy. Bo trudno udowodnić rozpad pozycia we wszystkich jego aspektach. Chyba że mąż zacznie kłamać. Bo mnie już do tego namawiał.

Zastanawiam się też nad wniesieniem o separacje. Zamiast rozwodu. Tylko nie wiem jak sąd patrzy na takie cos.
 
 
wertor1
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-08, 06:46   

A jak myślisz co było u mnie też kłamstwa domysły świadkowie mówili on nam powiedział on nam się zalił nic z własnego doświadczenia ,a jesli mieszkasz z męzem to co innego to pożycie nie ustało .Bo u mnie maż się wyprowadzil zerwał wszelkie kontakty ze mna i z syami mamy wspólny kredyt ja też jeszcze na ostatniej rozprawie deklarowałam mu miłość ale dla sądu była to formalność,
 
 
kasedo
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-08, 10:20   

Unicorn, hej w listopadzie napisałeś, że dostałeś pozew. Jak wygląda wasza sytuacja na dzień dzisiejszy? Bo historia Wertor nie nastraja optymizmem.
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-08, 11:36   

Czesc Kasia .
Sytuacja jest okropna .Źona jest w nim zakochana do szalenstwa a on w niej.
Miłosć potęguje jeszcze to ze wszyscy są temu przeciwni.Zony rodzina jego rodzina.Robiłem wszystko by nie dopuscic do rozwodu, odpowiedziałem za odrzuceniem pozwu.Dostałem wiec pozew o rozwód z mojej winy.Jej adwokatka to czys2ty diabeł nie ma dla niej świetości , źona jest jej najlepszym uczniem.Szantaź, kłamstwa to ich strategia najwaźniejszy jest cel czyli rozwod.Po wpisie Michała całkowicie zmieniłem swoja strategie takie zagranie pokerowe , na wszystko zacząłem sie zgadzac.Ale napisze pózniej.
 
 
Mirakulum
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-08, 12:42   

Proszę Cię, o jakiej miłości mówisz ???

zakochana tak , w amoku tak , ale to nie miłość

raczej produkt miłosnopodobny
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-08, 14:49   

Hej Kasia .
Batalia rozwodowa mojej zony wykonczyła nas wszystkich.Straszyła mnie czym mogła robiła wszystko zeby było prorozwodowo a ja chciałem na siłe ją zatrzymac.Cały grudzien mówiła ze sie wyprowadza w styczniu a ja rozmyślałem jak ją zatrzymac, wydawałem na dzieci 3tys i brałem rachunki tylko po to źeby jej nie dac alimentów .Zrodziło sie z tego wiele agresji bo nie było to po mysli źony.Nasze małzenstwo teź sie nie naprawiało, dzieci tez nastawiła przeciwko mnie bo tak naleźy przed rozwodem.Za swiadka podała najwieksza okoliczna lafirynde i wtedy zaczęło mi się robić źal mojej źony źe została z tym sama , nawet nie ma kogo podać na swiadka.Dodatkowo historia Michała uswiadomiła mi źe czasem walka nic nie daje, nie mozemy bac sie tego co chce w danej chwili Bóg.Zacząłem wiec sie godzic z tym na co nie mam wpływu .Najpierw ustalilismy kwestie pieniedzy poprosiłem ja tylko zeby to sie nie nazywało alimenty bo nie chce tego w naszej rodzinie , bardziej brzydzi mnie tylko słowo konkubent.
Potem dogadalismysie z opieka nad dziecmi.Zgodziłem sie teź na to źeby sie wyprowadziła a ona na to ze nie ma gdzie.Sytuacja troche sie uspokoiła i przynajmniej rozmawiamy.A co bedzie dalej to zobaczymy.
 
 
Samoa
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-17, 22:25   

Jak wyglądały terminy pomiędzy rozprawami? Dostałam termin drugiej rozprawy i jest dokładnie 3 mce. Zdziwiłam się a jednocześnie ucieszyłam bo to czas do wykorzystania. Zdążę z kolejną NP.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 10