Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
|
Kryzys małżeński. |
Autor |
Wiadomość |
d.kozik [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-26, 21:27 Kryzys małżeński.
|
|
|
Witam. Chciałbym przedstawić mój problem. Otóż jesteśmy małżeństwem od 5 lat. mamy córkę 10 letnią żony z przed małżeństwa oraz naszą wspólną 4 letnią. Po ślubie było wszystko normalnie spaliśmy razem gdy urodziła się córka póki nie podrosła również tak było. Potem się przeniosłem na podłogę. Gdy córka ma już 4 lata chciałem aby spała już sama a my razem żona nie chciała. Po tym jak sie przeniosłem zauważyłem że musze żonę prosić o wszystko. O buziaka o przytulenie o seks bo ona sama nigdy tego nie zrobiła bez mojej prośby. Po tym czułem się odrzucony miałem myśli że żona mnie nie kocha nie ma uczuć do mnie i zacząłem uciekać w gry i rozmowy z kolegami podczas grania. Bo w domu nie było za bardzo rozmowy. Od tego roku zaczeło być coraz gorzej. W sierpniu znalazłem w żony notesie jakieś miłosne wiersze do jakiegoś faceta. Zaczeły sie podejrzenia. Potem na historii telefonu starego żony znalazłem wchodzenie na strony porno takie patologiczne oraz wyszukiwanie wierszyków erotycznych itp. Dalej znalazłem że żona pisze z mężczyznami na gg nic o tym nie mówiąc. Robiła równiez zdjęcia w sukienkach o których zdjęciach nic nie wiedziałem. No i ostatnio jakiś facet wysłał jej swoje zdjęcia. Zona moja nigdy nie pracowała. Co najwyżej pilnowała dzieci u ludzi. Po tych dowodach żona się wypiera ale stwierdziała że mnie nie kocha że nigdy nie kochała i nie będzie się do tego zmuszać. mam jeszcze podejrzenie nie stu procentowa pewność że dwa razy co najmniej mnie zdradziała. Nie chce rozwodu bo ciągle powtarza że jak ci nie pasuje to się rozwiedź. I wnioskuje to że poprostu jej to odpowiada rodzina cała dzieci mają rodziców mieszkamy razem na stancji mąż przynosi pieniądze do domu a ja sobie raz na jakiś czas się spotkam jak mąż jest w pracy i zdradzę. Nie wiem co robic przerasta to mnie bo mies jak dwie cudze osoby od sierpnia które łączy wspolne dziecko i moja wypłata. Nie wiem co robić. Nie chce rozmawiać nie chce nic naprawiać zero chęci kompletnej z jej strony. |
|
|
|
|
zenia1780 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-26, 21:50
|
|
|
Witajd.kozik, na naszym forum.
Nie wiem czy zdążyłeś się już po nim rozejrzeć. Jeśli nie, to zachęcam abyś to zrobił. Zachęcam szczególnie do wysłuchania naszych rekolekcji, ale także do poczytania innych wątków, w których z pewnością coś dla siebie znajdziesz. Przede wszystkim jednak zachęcam Cie do spotkania z nami w realu, w którymś z ognisk (ich spis znajdziesz na stronie głównej). |
|
|
|
|
d.kozik [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-26, 21:54
|
|
|
Już się rozgladnąłem po forum sporo poczytałem. I najbliżej mnie leży chyba Gołdap. |
|
|
|
|
twardy [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-26, 21:56
|
|
|
Witaj d.kozik na forum.
Trudna postawa Twojej żony stawia Cię przed trudnymi decyzjami.
Co powinieneś zrobić? Tego Ci nie napiszę, bo to Ty musisz podjąć decyzję. Moim zdaniem życie w trójkącie jest nie do zaakceptowania. Nie oznacza to oczywiście rozwodu, ale wspólnego zamieszkania raczej tak.
Poczekaj na wypowiedzi innych osób z forum, a później podejmuj decyzję.
Pamiętaj tylko, że forum nie do końca jest anonimowe, w związku z tym nie podawaj zbyt wielu informacji które mogłyby pomóc zidentyfikować Ciebie lub kogoś z Twojej rodziny. |
|
|
|
|
d.kozik [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-26, 21:59
|
|
|
Ja ciągle się modlę i ciąglę mam nadzieję że się ona nawróci na dobrą drogę i przejrzy na oczy. bo w tej chwili jej zachowanie mozna porównać do 16 letniej dziewczynki która sie bawi życiem nie interesują ja dzieci nic tylko to co robi poza rodziną |
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-30, 12:48
|
|
|
Cześć,
z twojego opisu wynika, że ta "pomroczność jasna" twojej żony jest dla niej bardzo wygodna. Raczej nie liczyłabym na samoistne nawrócenie żony. Tak, jak sam piszesz- jest rodzina, jest mąż, który przynosi pensję, i jednoczesnie jest świat "zabawy"- po co miałabym to zmieniać.
No chyba, że doświadczy na swojej osobie skutków swojego działania.
Póki co Ciebie nie szanuje, bo wie, że robi, co chce, a Ty jesteś bierny. |
|
|
|
|
Bety [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-30, 12:49
|
|
|
Pytanie: dlaczego żona nie pracuje? |
|
|
|
|
d.kozik [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-30, 17:28
|
|
|
Nie wiem nigdy nie pracowała tylko dzieci pilnowała. Po ślubie obiecała że pójdzie do pracy ale oczywiście to kłamstwo z jej strony było. Za dużo wolnego czasu miała i zaczeły głupoty do głowy przychodzić |
|
|
|
|
d.kozik [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-30, 17:30
|
|
|
Dlatego się modlę o jej nawrócenie. Bo bez nawrócenia nic się nie zmieni. W końcu aż upadnie na dno całkiem moze w końcu przejrzy na oczy że źle robi i pojdzię po stronie wiary i nawrócenia |
|
|
|
|
tiliana [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-30, 19:10
|
|
|
Oj, d.kozik, zaczyna z ciebie wyłazić to, co niefajne.... |
|
|
|
|
Pavel [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-30, 22:32
|
|
|
d.kozik napisał/a: | Nie wiem nigdy nie pracowała tylko dzieci pilnowała. |
Mam nadzieje, ze tylko (lub az) Ci sie skrobnelo.
Pilnowanie dzieci i porzadku w domu to trudna i wymagajaca (zwlaszcza psychicznie) praca.
Fajnie ja jednak docenic, zwlaszcza ze wiekszosc facetow gdyby miala sie tym zajac, mialaby problemy aby to wlasciwie ogarnac.
Dac sie oczywiscie da, ale to nie jest takie hop-siup.
d.kozik napisał/a: | Za dużo wolnego czasu miała i zaczeły głupoty do głowy przychodzić |
W czesci sie zgodze, bo cos w tym jest i wg mnie. Ale to tylko jakis wycinek calosci.
duzo istotniejsze jest, ze te "glupoty" to zapewne w czesci niezaspakajane potrzeby. Niektore wlasciwe, inne zapewne nie - wynik balaganu.
Co wydaje mi sie jednak bardzo wazne - do czasu, az zaczniesz powazniej podchodzic nawet do najbardziej niezrozumialych i nawet pozornie dla Ciebie najglupszych potrzeb zony, bedziesz stal w miejscu w temacie poprawienia relacji.
d.kozik napisał/a: | Dlatego się modlę o jej nawrócenie. Bo bez nawrócenia nic się nie zmieni. W końcu aż upadnie na dno całkiem moze w końcu przejrzy na oczy że źle robi i pojdzię po stronie wiary i nawrócenia
|
Najpierw trzeba poukladac siebie. Na nia i jej zmiany nie masz bezposredniego wplywu, masz jednak takowy na siebie. Czy w Tobie naprawde wszystko tak wlasciwie funkcjonuje?
Moze sobie pomyslisz, o czym ja teraz pisze - zona zachowuje sie tak i siak, a ja tu wyskakuje z Toba.
Ja tak podchodzilem rok temu do podobnych uwag. Do krytyki faktu, ze zajmuje sie w postach zona - analizuje ja itd.
Z perspektywy czasu (bo "chwile" mi zajelo porzucenie takiego myslenia) wiem, ze to jedyna wlasciwa droga - zajac sie soba bez ogladania sie na zone, nawet jesli jej balagan wydaje Ci sie 100 razy wiekszy niz Twoj.
Zajac sie soba oznacza skupienie na naprawianiu i udoskonalaniu siebie.
To moze (ale nie musi) przelozyc sie na rozpoczecie podobnego procesu u zony.
Modlic sie o zone warto, o jej nawrocenie rowniez. I na tym poprzestac w temacie jej zmian - zostawic to zonie i Bogu.
W zadnym razie nie zachecam do zycia w klamstwie i trojkacie.
To co sie dzieje, jest rowniez efektem Twojej biernosci i ucieczki od problemu. Znam to z autopsji, tak jak i temat braku szacunku.
Warto pewne rzeczy z zona ustalic, warto ustanowic granice i ich bronic. We wlasciwy sposob, zapewniajacy wysokie prawdopodobienstwo, ze dasz rade konsekwentnie ich bronic.
Warto czytac ksiazki i sluchac konferencji, zglebic przyczyny istniejacego stanu rzeczy, oraz mozliwych rozwiazan sytuacji.
Nie warto natomiast probowac zmieniac drugiej osoby. Nawracac rowniez, to tylko moze ja zniechecic. |
|
|
|
|
d.kozik [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-10-31, 18:13
|
|
|
Tak źle napisałem chodzi mi że pilnowała dzieci u jakich rodzin na czarno. I tam równierz miała za dużo czasu kupiła przenośny internet i wymieniała się zdjęciami i fotkami z innymi mężczyznami. Akurat z mojej strony od końca sierpnia jak nie rozmawiamy była kilkukrotne próby rozmowy jakiejkolwiek żona trkatuje mnie jak powietrze i w ogóle całkiem sie do mnie nie odzywa. Nie chce rozmawiać ani nic. Tak jakby mnie nie widziała. Pavel tak jak piszesz niby żona nie zwraca na mnie uwagi ale jak była przyzwyczajona że ja byłem w domu lub w pracy a teraz czasem wychodzę nic nie mówię i widze u żony zdenerwowanie. Że jak to on wychodzi gdzie dlaczego. I niby mnie tak jak by nie widzi ale jednak się denerwuje tym że mnie nie ma i gdzieś wychodze nie wiadomo gdzie dla niej. Nie ja tylko Pavel się modlę nic więcej. Nic jej nie proponuje poprostu czekam na jej ruch z nadzieją że może sama w końcu przemyśli wyciągnie wnioski że źle robi że źle zrobiła i chce nasze relacje napra3wić. A co do braku szacunku to ona mi ubliża przy kłótniach bo nie ma czym się już bronić i nie ma argumentów przeciwko mnie. Ja miałem do niej zawsze szacunek i będę miał bo jest moją żoną |
|
|
|
|
d.kozik [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-13, 22:31
|
|
|
Byłem u pani psycholog która powiedziała tak masz jej postawić warunki stanowczo i spokojnie bo zawsze ona stawiała. Albo kończy z tym ze znajomościa smsami i zdjęciami i idziemy na grupę dla takich małżenstw i kazała jej dać kilka dni na zastanowienie. Na podjęcie decyzji. Potem mam się wyprowadzić i zobaczyć jak ona na to zareaguje. Co wy myslicie o tym. Ona często powtarzała że sobie idzi jak Ci nie pasuje ja sobie poradze. Bo myśli że za 1800zł około da radę się utrzymać. |
|
|
|
|
utka2 [Usunięty]
|
Wysłany: 2016-11-13, 23:41
|
|
|
d.kozik napisał/a: | Bo myśli że za 1800zł około da radę się utrzymać. |
to jednak pracuje czy nie? Skąd te 1800? |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
| Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8 |
|
|