Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
ile mam czekać?
Autor Wiadomość
Wafelka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 13:43   

Mare, wiesz, ja trochę nie rozumiem tych porównań i takiego gdybania. Tzn. ono samo w sobie jest ciekawe i na poziomie filozoficznej dyskusji na pewno wciągające.
Idąc jednak takim torem można pytać dlaczego Bóg dopuszcza do wojen? No bo dopuszcza tak? Czy nie? Wojna jest po jego myśli i "ma czegoś nauczyć" tudzież sprawdzić na ile człowiek jest człowiekiem czy jednak nie jest boskim zamierzeniem? Nie wiemy tego. To zbyt trudne dywagacje i bardzo off topic tego wątku...

Pewne rzeczy po prostu się wydarzają i nie (po)znamy ich sensu. Możemy jedynie próbować je jakoś interpretować. Ale gdzieś jest jeszcze człowiek i jego wola oraz jego wybory, których dokonuje, ponieważ jest wolny. Jeśli prosi Boga o towarzyszenie w tych wyborach i o prowadzenie, to jestem przekonana, ze dokonuje ich właściwie dla tej wyjątkowej relacji osoba-Bóg, choćby inni mieli zupełnie inne zdanie i rzucali cytatami z Pisma tudzież zadawali pytania, których sami się boją..

Zadałeś pytanie o moje dziecko w sytuacji stwierdzenia nieważności zawarcia. Ono pozostanie naszym dzieckiem i będzie takim samym dzieckiem jak dotąd jeśli chodzi o kwestie prawne(czyli będzie dzieckiem małżeńskim), które akurat nie są najważniejsze tutaj, bo nie wpływają na jego status człowieczeństwa ani późniejsze możliwości czy szanse.

Mój mąż pozostanie moim bliźnim i będę go na swój sposób kochać. I tak jak napisałam w którymś z postów: marzę o tym, by się nawrócił. Ale nie zrobię tego za niego. On też ma wolę, jest wolny i dokonuje wyborów. Zawsze istnieje szansa, że weźmiemy ważny ślub. To byłoby piękne nawet.. :)
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 17:47   

Wafelka napisał/a:
Idąc jednak takim torem można pytać dlaczego Bóg dopuszcza do wojen? No bo dopuszcza tak? Czy nie?


Nie wiem , czy Bóg w ogóle ingeruje .
Jezus powiedział : "Królestwo moje nie jest z tego świata .
Gdyby było z tego świata , słudzy moi bili by się o mnie" .
Może jest tak , że Bóg dał ludziom wolną wolę
i nie kieruje tym światem , nie steruje losami pojedynczych ludzi także .
A modlitwy ?
Pewnie tak , wysłuchuje , ale i to nie takie proste .

Wojny ?
A może jednak steruje trochę i dopuszcza takie , aby gorszych nie było ?
Przecież druga wojna światowa mogła się "zakończyć" użyciem broni jądrowej
na szeroka skalę . Nie użyto w niej także broni chemicznej ,
a tej było ponoć ogromne ilości .

Ja nie wiem jak to jest .


Wafelka , ja piszę trochę obok ciebie , dlatego "gdybam" ,
bo nie chcę ci narzucać co i jak masz robić , jak masz myśleć .
Co najwyżej pokazuję co może myśleć ktoś inny w dość podobnej sytuacji .

Wafelka napisał/a:
Zawsze istnieje szansa, że weźmiemy ważny ślub. To byłoby piękne nawet.. :)


Tego nie bardzo rozumiem .
To po co stwierdzać nieważność ? :roll:
Nie lepiej przeczekać na to nawrócenie się męża jak już tak bardzo chcesz ?
Gdybym był pewien ( pieczątka z samej Góry na dokumencie i 5 świadków w randze św. Piotra co najmniej )
że małżeństwo jest nieważne , to po jakiego grzyba pchać się powtórnie
w związek z tą samą osobą ? :roll:
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 17:58   

No to chrzesni beda załamani jeszcze raz prezenty.
 
 
Wafelka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 20:49   

mare1966 napisał/a:

Wafelka napisał/a:
Zawsze istnieje szansa, że weźmiemy ważny ślub. To byłoby piękne nawet.. :)


Tego nie bardzo rozumiem .
To po co stwierdzać nieważność ? :roll:
Nie lepiej przeczekać na to nawrócenie się męża jak już tak bardzo chcesz ?
Gdybym był pewien ( pieczątka z samej Góry na dokumencie i 5 świadków w randze św. Piotra co najmniej )
że małżeństwo jest nieważne , to po jakiego grzyba pchać się powtórnie
w związek z tą samą osobą ? :roll:


Ojej, no uśmiechnęłam się na końcu swojej wypowiedzi..
A tak serio, to też tak jak ty, trochę gdybam i po prostu to jeden ze scenariuszy, które mogą przecież potencjalnie się wydarzyć.. w końcu wszystko jest możliwe.

Na dziś wiem tyle, że mąż chce być ze mną. Chce. I tak jak dziecko tupie nóżką. Kiedy pytam go dlaczego chce, to już nie potrafi odpowiedzieć i wciąż nie widzi tego, co jest podstawą problemu: kłamstwa, dzięki któremu spełnił swoje "chcę" i ożenił się ze mną, a potem realizował swoje kolejne "chcę".

A ja potrzebuję chwilę odpocząć, bo rozmowy z nim nic nie wnoszą. Słucham tylko o chceniu..
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 21:12   

Wafelko.... jak dla mnie, to to jego "chcę" jest bardzo ważne. A dlaczego chce? Serio - potrafiłabyś odpowiedzieć na takie pytanie, jakby to samo zadał ci mąż? A jakby ci ktoś zadał pytanie, dlaczego kochasz swoje dzieci?
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 22:55   

tiliana napisał/a:
Wafelko.... jak dla mnie, to to jego "chcę" jest bardzo ważne.



Kluczowe . :mrgreen:

Czy CHCESZ pojąć oto tutaj stojącą ............

Z drugiej strony większość problemów ludzi na forum
związanych jest z tym , że ktoś inny NIE CHCE . :-?






Wafelka napisał/a:
I tak jak dziecko tupie nóżką. Kiedy pytam go dlaczego chce, to już nie potrafi odpowiedzieć i wciąż nie widzi tego, co jest podstawą problemu: kłamstwa, dzięki któremu spełnił swoje "chcę" i ożenił się ze mną, a potem realizował swoje kolejne "chcę".



Chyba trochę rozumiem .
Czujesz się mocno oszukana .
Jakby wyszłaś nie za tego człowieka , za którego wyszłaś .

To się wiąże po części ze zdobywaniem kobiet .
Ja przyznaję , zawsze miałem negatywny stosunek do "zdobywania" ,
czyli po mojemu udawania kogoś kim się nie jest .
Zdobywa się zasadniczo rzeczy , albo nagrody , szczyty .
Po to aby się potem tych "przechwalać" , albo się dowartościować .
......... tak trochę upraszczam
Ale zdobywanie nastawione jest na CEL , a cel uświęca środki jak mawia się .
Jak widać małżeństwa nie "uświęciło" chyba .


Myślę też , że ty Wafelka czekasz na WŁAŚCIWĄ odpowiedź od niego
( a ty dobrze wiesz co chcesz usłyszeć ) .
 
 
Wafelka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-28, 23:41   

tiliana napisał/a:
Wafelko.... jak dla mnie, to to jego "chcę" jest bardzo ważne. A dlaczego chce? Serio - potrafiłabyś odpowiedzieć na takie pytanie, jakby to samo zadał ci mąż? A jakby ci ktoś zadał pytanie, dlaczego kochasz swoje dzieci?


Czy chcenie jest równoznaczne z miłością czy można to porównywać? Moim zdaniem nie..
Słyszałam "chcę" milion razy. I wiem, że to nie jest głębokie, że to jest tupanie nogą na zasadzie "daj mi".. Wiem, zaraz napiszecie, ze skąd mam to wiedzieć, ze może tym razem jest inaczej. Nie jest. Bo w jego życiu nic się nie zmieniło... A ja nie jestem w stanie mu zaufać. Właśnie przez ten początek. Że wprowadził mnie i wszystkich dookoła w błąd, żeby osiągnąć to co CHCIAŁ...
 
 
MareS
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 07:04   

Wafelka napisał/a:
tiliana napisał/a:
Wafelko.... jak dla mnie, to to jego "chcę" jest bardzo ważne. A dlaczego chce? Serio - potrafiłabyś odpowiedzieć na takie pytanie, jakby to samo zadał ci mąż? A jakby ci ktoś zadał pytanie, dlaczego kochasz swoje dzieci?


Czy chcenie jest równoznaczne z miłością czy można to porównywać? Moim zdaniem nie..
Słyszałam "chcę" milion razy. I wiem, że to nie jest głębokie, że to jest tupanie nogą na zasadzie "daj mi".. Wiem, zaraz napiszecie, ze skąd mam to wiedzieć, ze może tym razem jest inaczej. Nie jest. Bo w jego życiu nic się nie zmieniło... A ja nie jestem w stanie mu zaufać. Właśnie przez ten początek. Że wprowadził mnie i wszystkich dookoła w błąd, żeby osiągnąć to co CHCIAŁ...

Sorry Wafelka a czy u Ciebie nie ma "chcenia", żeby mąż zachowywał się tak jak ty chcesz. Najlepiej aby napisał Ci list w którym przyznałby się do swoich wszystkich kłamstw i oszustw. Pytanie tylko po co. W moim przypadku żona nie przyjmowała moich przeprosin i oczekiwała przyznania do błędów na piśmie. Ja byłem gotowy to zrobić i dopiero prowadzące na krokach uświadomiły mi co robię. Gdybym to zrobił to myślę, że rozwód orzeczony byłby na 1 rozprawie.

Druga kwestia na którą chcę zwrócić uwagę, to Twoja postawa wobec Twojego małżeństwa. Może mieć podstawy aby wnioskować do sądu biskupiego o stwierdzenie nieważności małżeństwa, ale dopóki sąd tego nie stwierdzi to jednak nadal Wasze małżeństwo jest ważne i w tym przypadku Twoje osądy nic nie zmienią.

Trzecia kwestia to Twoje uzależnienie od męża. Piszesz, że wszystko oddajesz Bogu a to co zrobisz zależne jest od tego jak zachowuje się Twój mąż. Nawet ten wątek ("Ile mam czekać?" - na co). Piszesz o nawróceniu męża. A ile jest w tym Twojego obrazu, aby zachowywał się tak jak ty chcesz. Sorry ale to tak nie działa. Bóg dał człowiekowi wolną wolę i mimo tego, że czasami daleko odchodzimy od Niego to jednak nadal On nas kocha bezgraniczną miłością. Nawet tych największych grzeszników (takie było przekazanie rekolekcji, których link wkleiłem).
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 08:04   

Wafelko, ale to jego "chcę" to jest początek. Piszę z pozycji żony, której mąż też deklarował "chcę " i tupał nogą. Też wyznawał zasadę, że cel uświęca środki i też po trupach do niego dążył, bo to jego "chcę" było ważniejsze niż wszystko inne.

Ale tak samo, jak i z dziećmi, tak samo z naszymi mężami - jak zauważy, ze tupanie nogą i "po trupach do celu" nie działa, to jest duża szansa że zacznie nabierać pokory i naprawdę pracować na to, czego chce. Może nie, fakt, nie musi tak być. Ale szansa jest i myślę, że warto z tej szansy skorzystać. Tylko tak samo, jak z dzieckiem, musisz być konsekwentna.

Pewnie, że równoznaczne z miłością to to nie jest. Ale tak na serio, to czy od razu kochałaś swojego męża? Czy może tylko tak ci sie wydawało? Czy może musiałaś do tego dojść, albo jeszcze dalej dochodzisz i nawet nie jesteś pewna? Bo rozumiem, ze jakiś obraz tego, jak ta miłość z prawdziwego zdarzenia powinna wyglądać, to już masz... Tylko że taka z prawdziwego zdarzenia nie przychodzi łatwo i nie sama, tylko się ją wypracowuje, również w sobie. Zżymasz się na męża, że JESZCZE jej nie zna, nie ma... Ok, rozumiem. Ale czy TY ją masz w stosunku do niego? To jego "chcę" jest mimo wszystko niezłym początkiem...
 
 
mare1966
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 09:22   

MareS napisał/a:
Sorry Wafelka a czy u Ciebie nie ma "chcenia", żeby mąż zachowywał się tak jak ty chcesz.


Po przeczytaniu twojego postu wafelka
też dokładnie tak pomyślałem .


Wydaje mi się , że mąż ma jeden problem ( raczej wiele )
a ty Wafelko masz inny problem ( być może , ja tak to czuję ) .
Ty masz trochę dość męża , być może masz taką ukrytą zadrę ,
że ZMARNOWAŁ ci życie
że nie jest taki na jakiego ty czekałaś ( kiedyś tam ) .
Po części "odpłacasz mu" teraz za to
nie dając tego czego on chce .
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 13:52   

tiliana napisał/a:
To jego "chcę" jest mimo wszystko niezłym początkiem...


A jeśli to "chcę", to jest czysta kalkulacja: powiem, że "chcę", bo znam ją/ jego na tyle, że wiem, że to go/ ją powstrzyma przed dalszymi działaniami, bo w sumie opłaca mi się być w związku (bo np. mieszkanie, wikt i opierunek zapewnione)?
Walfelko, czy rozmawiałaś już z adwokatem przy Sądzie Biskupim na temat podstaw badania ważności Twojego małżeństwa?
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 15:02   

Czyli kazde małzenstwo mozna uniewaznic jak sie znajdzie dziure w całym .Troche znajomisci i pewno wszystko mozliwe tylko pytanie po co ?
 
 
Wafelka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 15:14   

Unicorn napisał/a:
Czyli kazde małzenstwo mozna uniewaznic jak sie znajdzie dziure w całym .Troche znajomisci i pewno wszystko mozliwe tylko pytanie po co ?


Znajomości???
Cały czas w kółko powtarzasz "unieważnienie małżeństwa", a nie o tym mowa. I nie ma czegoś takiego jak unieważnienie małżeństwa. Jest stwierdzenie nieważności zawarcia małżeństwa. Ta precyzja jest kluczowa jednak i bardzo ważna.
 
 
Wafelka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-29, 15:25   

Zadaliście mi sporo pytań. Niektóre z sugestią odpowiedzi, albo nawet odpowiedzieliście za mnie, jak MareS, który wie o mnie więcej niż ja sama jak widzę.. ;)

MareS napisał/a:
Najlepiej aby napisał Ci list w którym przyznałby się do swoich wszystkich kłamstw i oszustw.


Otóż nie, nie o to chodzi. Nie mam żadnych oczekiwań wobec mojego męża. Żadnych. Miałam może kiedyś, takie codzienne, domowo-małżeńskie, jak każda żona.. Od pewnego czasu nie mam zadnych oczekiwań i niczego od niego nie chcę, ponieważ nie mogłam na nim polegać w żadnej kwestii. Przyjęłam postawę słuchacza i obserwatora. Dlaczego miałby mi cokolwiek pisać? Już tyle razy pisał...i kłamał w tych listach..

Pyta tiliana czy mam miłość do męża w sobie i czy miałam ją wychodząc za mąż za niego. No jak myślicie, kurcze...?? Byłabym tutaj i rozkładała na czynniki pierwsze sytuację i szukałabym od kilku lat różnych dróg wyjścia z kryzysu, gdybym nie kochała swojego męża?? Tak, wychodząc za niego za mąż byłam przekonana, że robię to z miłości. I nadal tak uważam. Co nie zmienia faktu, że pokochałam obraz, a nie człowieka. Ale o tym wiem stosunkowo od niedawna.

A Mare1966 pisze o tym, że się teraz odpłacam mężowi.. Wiesz, ja na ten moment po prostu jestem tak zawiedziona i czuję się tak oszukana, że próbuję dojść do równowagi. Na razie zastanawiam się czy cokolwiek było prawdziwe czy też byłam przedmiotem, który zaspokajał chcenie męża... O odpłacaniu nie myślę. Natomiast tak, mam zadrę. Czuję się przekręcona na drugą stronę..
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8