Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Trudny czas. Czy jest jeszcze szansa?
Autor Wiadomość
tukan
[Usunięty]

  Wysłany: 2016-12-20, 13:59   Trudny czas. Czy jest jeszcze szansa?

Witam.
Forum odwiedzam od jakiegoś czasu. Mniej więcej od miesiąca. Moja historia jest podobna do innych, może troszkę bardziej lub mniej. Mianowice, żona odemnie odeszła w połowie listopada. Oznajmiając mi, że ma już tego dosyć. Że chce rozwodu. Że kolejna szansa dla mnie i tak nic nie zmieni.
A teraz chciałbym Wam przedstawić, to co było tego przyczyną.
Otóż ż Żoną znawy się od 14 lat, a od 6 lat jesteśmy małżeństwem. W naszym związku różnie bywało. Raz lepiej, a raz gorzej.
Ja jestem akloholikiem(dopiero niedawno sobie to uświadomiłem). Od miesiąca uczęszczam na terapię indywidualną, od tego czasu jestem trzeżwy. Piłem od kąd pamiętam(co prawda tylko piwo-ale to też alkohol).W tygodniu mało, natomiast w weekendy zazwyczaj do odcięcia.
Po Naszym ślubie zamieszkaliśmy u moich teściów(4 lata), nie było źle. Ale ja chciałem iść na swoje. Dwa lata temu, znaleźliśmy mieszkanie, na osiedlu na którym się wychowywałem. Dostaliśmy kredyt i mamy współne m. I to chyba wtedy zaczęły się największe problemy(choć różnego rodzaju inne były też wcześniej). Zaczęliśmy się oddalać od siebie, coraz mniej rozmawiać, coraz mniej spędzliśmy czasu razem. Bo jak nie jechałem na weekend na ryby to umawiałem się z kumplami na browara, albo byłem zmęzcony po pracy. W tygodniu piłem w domu przed telewizorem(raz 2 piwa a innym razem 4). Żona uwielbia góry(niestety jeździła tam sam(tzn. bezemnie). Ja to tłumaczyłem tym, że nie lubię gór-wolę ryby. i tak mijały kolejne miesiące.
Moja Żona strasznie chciała mieć dziecko(ja zresztą też). Tylko kiedy zaczynała mówić o potomstwie- mi właczał się strach- strach przed zmaianami mojego dotychczasowego życia(koniec z wyjazdami, koniec z wychodzeniem z kumplami, koniec z "przyjemnościami"czytaj piwo)- bardzo mnie to boli.
Dzisiaj wiem, że większośc naszych nieporozumień oraz tego, że się wyprowadziła było spowodowanych moim zachowaniem(szczególnie pod wpływem alkoholu).
Kwestia wiary.
Jestem katolikiem. Okolo 10 lat temu odwróciłem się od Boga, a raczej od Kościoła (coraz mniej uczęszczałem na eucharystię, żadko się spowiadałem itp. ). A teraz to wszystko się zmienia, a raczej już się zmieniło.Uwierzyłem w Stwórcę, wyspowiadałem sie po 6 latach. Dużo lżej na sercu. Spotkałem na swojej drodze pzyjaciela, który nakłonił mnie do odwiedzenia kościoła podczas spotkania Wspólnoty Zacheusz do której on należy. Na tym spotkaniu uświadomiłem sobie, że Bóg może wszystko.(Można powiedzieć że się nawróciłem). Moja wiara jest coraz głębsza, oddałem się Panu Jezusowi i chcę żeby mnie prowadził. Wiem, że On ma dla mnie plan.
Czego oczekuję od Was?
Chciałbym abyście wsparli mnie modlitwą, oraz dobrym sercem. Chciałbym usłyszeć jakąś dobrą radę, krytyką też nie pogardzę. Z góry dziękuję.
Lektóry.
Przeczytałem "Pięć Języków miłości".- żonie dałęm na mikołaja (powiedziała że może kiedyś przeczyta-napewno nie teraz). Aktóalnie czytam "Pięć języków miłości dla meżczyzn".(Bardzo żałuję, że nikt mi nie dał tych ksiązek 6 lat temu.)
W święta zobaczę filmy:"Ogniodporny" i "War room"("Pokój miłości").

Podsumowując. Moja Żona aktualnie mieszka u swoich rodziców, nie chce się ze mną widzieć, bardzo żadko odpisuje na sms-y, jak już rożmawiamy przez tel. to jest strasznie uszczypliwa. Ona chce rozwodu(tak mówiła gdy się wyprowadzała.) Teraz na moje pytanie: Czy chce rozwodu?, odpowiada że -"podjęłam już decyzję", "wiem czego chcę"(nie mówi jaka to decyzja), niestety z jej głosu można wywnoskować jedno.

Ja przez czas który mieszkam sam, trochę sięzmieniłem(fizycznie, zewnętrznie na pewno), teraz pracuję nad zmianami wewnętrznymi(złość, osobowość, wiara).

Serdecznie pozdrawiam
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-20, 14:09   

Witaj Tukan na naszym forum.

To co stało się złego, to już raczej nie da się cofnąć, ale można to naprawić.
Wydaje się, że jesteś na dobrej drodze. Przy Twojej historii może byłoby warto, żebyś postanowił sobie nie brać już alkoholu do końca życia.

Szkoda, że ja nie spotkałem kobiety, która lubi chodzić po górach. :-?
Ale może jest szansa na zmianę tego? Latem przyszłego roku będziemy organizowali wakacyjne wyjazdy w góry. Na początku przyszłego roku pojawią się szczegółowe informacje. Może zaprosiłbyś żonę na taki wyjazd. :-?

Jeżeli czytałeś nasze forum, to pewnie już wiesz, że polecamy nowym użytkownikom, żeby pisali w taki sposób, żeby nie dało się ich zidentyfikować.
 
 
Jędrek
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 07:40   Re: Trudny czas. Czy jest jeszcze szansa?

tukan napisał/a:
... Moja wiara jest coraz głębsza, oddałem się Panu Jezusowi i chcę żeby mnie prowadził. Wiem, że On ma dla mnie plan.

Moja wiara jest poddawana próbom. Ciężko jest mi dotrzymać postanowień. Staram się rozwijać powoli i systematycznie, ale ogarnia mnie zwątpienie, złość, lenistwo, niechęć....
tukan napisał/a:
Czego oczekuję od Was?
Chciałbym abyście wsparli mnie modlitwą, oraz dobrym sercem. Chciałbym usłyszeć jakąś dobrą radę, krytyką też nie pogardzę. Z góry dziękuję.

Nie znoszę jak mnie ktoś krytykuje :evil:
tukan napisał/a:
Przeczytałem "Pięć Języków miłości".- żonie dałęm na mikołaja (powiedziała że może kiedyś przeczyta-napewno nie teraz).

:shock:
tukan napisał/a:
Podsumowując. Moja Żona aktualnie mieszka u swoich rodziców, nie chce się ze mną widzieć, bardzo żadko odpisuje na sms-y, jak już rożmawiamy przez tel. to jest strasznie uszczypliwa.

Jak żona zachciała rozwodu, to spotkałem się z nią i powiedziałem, że chcę popracować nad naszym związkiem... że nie zgodzę się na rozwód....
W sądzie nie zgodziłem się na rozwód i szczerze powiedziałem, co myślałem na tamten czas.
Sędzina orzekła rozwód.
Dziś zajmuję się sobą. Porozumiewam się z żoną w sprawie dzieci i staram się z nią spokojnie rozmawiać. Nie zawsze się udaje...
Pracuję nad sobą... A Bóg myślę, że ofiaruje mi to, na co zapracuję... i na co będę gotowy.... żeby znowu nie zepsuć :oops:
 
 
tukan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 09:21   

Jacku postanowiłem sobie , że już pić nie będę. Wiem że nie będzie to łatwa walka. Zdaję sobie sprawę z zagrożenia jakie czycha na każdym kroku. Jestem pełen wiary i nadzieji, że mi się uda nie pić. Alkohol a raczej ja pod jego wpływem, już dośc złego wyżądziłem ludzią którzy mnie kochali i kochają nadal. Chodzi mi tutaj nie tylko o Żonę(na Niej najbardziej mi zależy), ale i o rodziców oraz znajomych.
 
 
ponury
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-21, 19:57   

tukan jestem z modlitwą

ł
tukan napisał/a:
Jacku postanowiłem sobie , że już pić nie będę. Wiem że nie będzie to łatwa walka


SAM NIE DASZ SOBIE RADY

mam we Wspólnocie alkocholików z 30 letnią trzeżwością i od nich wiem że potrzebne jest wsparcie grupy i terapia.
pewnie więcej o tym napisze ci Jędrek
 
 
tukan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-22, 10:44   

Witaj Ponury. Dziękuję.

Na dzień dzisiejszy uczęszczam na terapię indywidualną. Ustaliliśmy z terapeutą, że po kilku spotkaniach-podejmiemy decyzję co dalej... Jestem pełen nadziej(że dam radę), tak samo jak i obaw. Na chwilę obecną trwam w trzeźwości... Oby tak dalej...

Pozdrawiam
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-22, 11:01   

tukan napisał/a:
Piłem od kąd pamiętam(co prawda tylko piwo-ale to też alkohol).
W tygodniu mało, natomiast w weekendy zazwyczaj do odcięcia.

&
tukan napisał/a:
Ja jestem akloholikiem(dopiero niedawno sobie to uświadomiłem).

Można powiedzieć, że przez większość życia funkcjonowałeś w głębokiej nieświadomości, skoro dopiero niedawno, wnioskuję że po żoninej wyprowadzce, uświadomiłeś sobie że jesteś alkoholikiem. Picie do odcięcia sugeruje naprawdę poważne problemy osobowościowe a alkoholizm jest tylko i wyłącznie jedną z wypadkowych tychże.
tukan napisał/a:
Od miesiąca uczęszczam na terapię indywidualną, od tego czasu jestem trzeżwy.

Bycie trzeźwym, takie postanowienie, wyrażenie swojej woli, to już krok we właściwym kierunku, lecz bez grupy wsparcia która niewątpliwie daje wiele niezbędnych narzędzi, może na dłuższą metę okazać się tylko kurczowym trzymaniem się tej drogi, a w dłuższej perspektywie, w obliczu życiowych trudności, takie postanowienie może Cię przerosnąć. Biorąc pod uwagę przyczyny Twoich wcześniejszych wyborów, oraz ich katastrofalne następstwa, praca nad sobą powinna być głównie ukierunkowana na zgłębianie siebie ze szczególnym uwzględnieniem przyczyn które zawiodły Cię w miejsce w którym obecnie jesteś.

Chyba zadajesz sobie sprawę, że bez alkoholu, jesteś wciąż tym samym, pełnym wewnętrznych problemów człowiekiem, tyle że na ten moment trzeźwym. Myślę że musi upłynąć trochę czasu aż "odczarujesz" poprzez zmianę swojego myślenia i reagowania a także co jest kluczowe odreagowywania, swój wizerunek, człowieka uwikłanego we własną niemoc.

Żonie powinieneś podziękować serdecznie, że poprzez swoją decyzję czyli pozostawienie Ciebie sobie samemu, uruchomiła w Tobie proces auto naprawczy. Ten jednak jest dopiero w bardzo początkowej fazie, zatem bądź tego świadom. Do Ciebie należy wzbudzenie w małżonce przekonania że jednak jest możliwe że coś pozytywnego zadziało się w Tobie, że masz głębokie refleksje odnośnie siebie i swoich ze wszech miar dysfunkcyjnych zachowań a także, co jest istotne, że jest nadzieja że owe zmiany pójdą we właściwym kierunku, rozwiną się i zaistnieją na stałe....czego Ci serdecznie życzę. :-)
 
 
tukan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-22, 13:32   

Kenya bardzo dziękuję za Twoje słowa. Żonie jeszcze nie dziękowałem. Natomiast mówiłem o tym już przyjacielowi, że gdyby nie Ona, a raczej Jej decyzja, to dalej pogrążałbym się w swoich problemach. Zdaję sobie sprawę, że to dopiero początek długiej drogi, którą mam do przebycia. Praca którą muszę wykonać, by wrócić na właściwy tor, też nie będzie lekką pracą- mam tego świadomość. Najważniejsze, że sam tego chcę(naprawy swojej osoby)-dla siebie. I że nie będę szedł sam. Wierzę w to, że Stwórca mnie poprowadzi. Wiem, że Wy wszyscy tutaj, na forum, będziecie mnie wspierali.
 
 
STOPka
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-22, 18:02   

Jacek-sychar napisał/a:
Szkoda, że ja nie spotkałem kobiety, która lubi chodzić po górach.
Jacku to mam nadzieję, że w końcu się kiedyś spotkamy :mrgreen: . Ja kocham góry, choć dawno byłam z różnych powodów. Kiedyś mam nadzieję, że nabiorę siły aby tam pojechać.

Z doświadczenia mojej rodziny: mam dwóch braci bliźniaków, którzy są alkoholikami.Niestety jeden z nich zapił się na śmierć :-( Widziałam każdego dnia jak marnieją, jak tracą wszystko, a na końcu jeden z nich stracił życie. Mimo odwyku, terapii nie wytrwał.Nie wytrwał myślę ze względu na brak wsparcia, a raczej rezygnacji z tego wsparcia, bo wtedy kiedy już było lepiej (przynajmniej tak by się wydawało) znowu upadł. Więc tukan otaczaj się silną grupą wsparcia, nawet wtedy kiedy będzie wydawać Ci się, że jest lepiej. Bądź czujny.

Otaczam modlitwę Ciebie, żonę i Wasze małżeństwo.
 
 
tukan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-23, 08:43   

STOPka bardzo dziękuję za modlitwę. Twoje słowa wezmę sobie do serca.
 
 
tukan
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-30, 10:39   

Mam do Was pytanie. Co sądzicie o afirmacjach?
 
 
nałóg
[Usunięty]

Wysłany: 2016-12-30, 15:51   

tukan napisał/a:
Na dzień dzisiejszy uczęszczam na terapię indywidualną. Ustaliliśmy z terapeutą, że po kilku spotkaniach-podejmiemy decyzję co dalej... Jestem pełen nadziej(że dam radę), tak samo jak i obaw. Na chwilę obecną trwam w trzeźwości... Oby tak dalej...
Tukan? czy Ty chodzisz na mityngi AA?
Terapia jest 'praniem mózgu" a do tego potrzebna jest jeszcze część duchowa. Ja jestem trzeźwym alkoholikiem od 13 lat . Jest taka sugestia w AA..... 90 mityngów w 90 dni na początku drogi.
Są lektury:
-Anonimowi Alkoholicy
-12 Kroków o 12 Tradycji
-Życie w trzeźwości
-Grzech czy choroba
X.Dziewięcki napisał książkę -poradnik "Droga zwycięzców"..... przystępne wyjaśnienia prostego programu zdrowienia dla skomplikowanych nałogów.
Mityngi to wspólnota takich samych alkoholików jak Ty..... tylko często ze znacznie większym doświadczeniem w trzeźwieniu i pracy nad sobą.... spece od manipulacji,kłamania,racjonalizowania i szybko wychwycą gdy zaczynasz kłamac,manipulować..... dadzą Ci zwroty.
Samemu (nawet w terapii) jest b.trudno trwale wytrzeźwieć.
Rozważ....pomyśl i idź na mityng.
PD
 
 
tukan
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-02, 09:08   

dziękuję za radę.
na chwilę obecną niechodzę na żadną grupę AA(ale myślę nad tym). Z lektór napewno skorzystam.
 
 
tukan
[Usunięty]

Wysłany: 2017-01-17, 09:20   

Witam.
Jakiś czas mnie nie było, tzn. nie wypowiadałem się, cały czas natomiast czytam forum.
Nie pisałem, bo zająłem się sobą. W między czasie, byłem na spotkaniu jednego z ognisk, wybieram się jeszcze na spotkanie do innego ogniska. Otrzymałem ogromne wsparcie, w postaci przeróżnych materiałów(czytam, słucham, i jeszcze raz czytam- a później analizuję). Otrzymałem dobre słowo. Ognisko jest też, moją grupą wsparcia, są telefony, są maile. Naprawdę nie spodziewałem się takiego podejścia i zaangarzowania innych osób w moje życie. Cały czas jest przy mnie Jezus. Otwaram sięna Niego, coraz to mocniej i mocniej, wpóściłem Go do mojego serca. I choć nie jest łatwo(bo kto powiedział że będzie???), to trzeba wierzyć, i iść do przodu. A gdy pojawiają się chwile zwątpienia, to jest przecierz modlitwa, Pismo Święte. Mi to pomaga. Proponuję także innym spróbować.
A prawie zapomniałem, zapisałem się na 12 kroków. Od lutego startujemy.
Dlatego też taka prośba z mojej strony, zamiast pisać tutaj na forum, jakie to nasze życie nie jest straszne i do [wulgaryzmom mówimy nie...moderacja forum], proponuję zakasać rękawy i do roboty.
Zaczynamy od SIEBIE.

Gorąco pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez 2017-01-17, 09:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 11