Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Wątek sharenga
Autor Wiadomość
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-20, 08:54   

Sharenga

:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Tylko w tym wytrwaj!
Jak doszło do konsekwencji, to wymięka.
 
 
4xAS
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-20, 09:00   

My faceci boimy się zdecydowanych, stanowczych kobiet ale z drugiej strony imponują nam.
 
 
sharenga
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-20, 09:13   

:lol: postaram się wytrwać (też się obawiam) tez tak pomyślałam że wymięka. Ale poszłam na siłownię spotkam się z ludźmi chociaż przez chwile nie myślałam, córeczka była u koleżanki.
Ja kiedyś należałam do silnych i zdecydowanych ale tera to już nie:(
 
 
4xAS
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-20, 09:16   

sharenga napisał/a:
:lol: postaram się wytrwać (też się obawiam) tez tak pomyślałam że wymięka. Ale poszłam na siłownię spotkam się z ludźmi chociaż przez chwile nie myślałam, córeczka była u koleżanki.
Ja kiedyś należałam do silnych i zdecydowanych ale tera to już nie:(


Oj tam "należałam" - dalej należysz tylko sobie trochę odpuściłaś :-)
 
 
utka2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-20, 09:56   

4xAS napisał/a:
My faceci boimy się zdecydowanych, stanowczych kobiet ale z drugiej strony imponują nam.


to chyba faktycznie prawda :D

Sharenga - jestem pełna podziwu. Pięknie rozegrane. Pamiętaj że tej granicy masz teraz bronić!
 
 
pachura
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-20, 09:59   

sharenga napisał/a:
A ja na to (dzięki WAM) że niestety ale wystarczająco długo dawałam się poniżać i muszę odzyskać kontrole nad swoim życiem. dałam mu czas do dzisiaj na odpowiedź muszę być konsekwentna szkoda mi bo nadal się łudzę ale muszę to zrobić dla zabezpieczenia Córeczki i siebie.


BRAWO !!!

O to dokładnie chodzi: zapewniasz bezpieczeństwo sobie i córce, jednocześnie nie atakując Waszego małżeństwa. Rozdzielność majątkowa to nie rozwód. Jego długi niech będą jego.

sharenga napisał/a:
A potem on z grubej rury: Mówiłaś że mnie kochasz a takie rzeczy chcesz robić.

Oooo, już się śpiewka zmienia, teraz nagle opcja "dobry glina"? Nie daj się tym manipulacjom, pamiętaj co mówił parę dni temu.

Kryzys.org jest forum katolickim i to chyba ostatnie miejsce w którym namawiano by Cię do rozwodu. Ale nie możesz się też dać poniżać i kontrolować, tym bardziej jako podatna na to osoba po tym co przeszłaś w dzieciństwie.
 
 
sharenga
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-20, 10:50   

dziękuję jeszcze raz dajecie mi siłę i nadzieję
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-20, 19:03   

sharenga, dobrze Ci poszło, brawo!

Pisz ilekroć będziesz miała wątpliwości jak postąpić czy zareagować. Dostaniesz wskazówki.
Trzymaj się! :mrgreen:
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-20, 20:02   

Brawo, tak trzymaj!!!
 
 
sharenga
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 07:28   

No niestety mojemu mężowi zależy tylko na wyciągnięciu tego nieszczęsnego samochodu i jak najwięcej kasy. Kurcze ale facet naprawdę nic nie miał ani mieszkania, stary samochód, długi i alimenty. Teraz żył sobie jak Pan przyzwyczaił sie do wyższego standardu życia i myśli że zawdzięcza to sobie. A tak naprawdę gdyby nie pomoc moich rodziców to dalej klepał by biedę. Wczoraj jak mówiłam o rozdzielności u notariusza to powiedział, że dobrowolnie się nie zgadza, że to nic nie rozwiązuje. Że gdybyśmy przy okazji podzielili sie to wtedy tak. To znaczy jak ja bym oddała mu co by chciała z domu samochód i pewnie jeszcze uposażyła w pieniądze. Myślałam, że może coś w nim drgnie ale nic. Widzę, że moja córka ma chyba o to wszytko do mnie żal. dzisiaj w szkole się zezłościła rano i mnie opluła nigdy tak nie robiła. Wczoraj jak się coś ścinaliśmy to kazała iść mi na górę. A on zaczyna robić mi na złość. W sobotę jest msza o uzdrowienie w Wąwolnicy na której chciałam być zapytałam czy zostanie z dzieckiem a on na to że nie bo umówił sie z kolegą adwokatem po południu:( Powiedział, że mi jeszcze pokarze i straszył że zaszkodzi mojej mamie jak samochodu nie dostanie. Ale to on mnie zostawia i chce jeszcze nagrodę dostać. Kurcze taki bezwzględny zero empatii
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 08:24   

To on jeszcze jeździ tym samochodem? :shock:
Ja bym mu natychmiast mu go zabrał. Niech sobie trochę popedałuje na nóżkach. Obecnie jest świetna pogoda do rozmyślań w czasie marszu. ;-)
 
 
sharenga
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 08:47   

jeździ jeździ tak jakoś mi głupio zabronić mu skoro razem mieszkamy i zawsze robił z nim co chce tak sobie myślę ze jak mu go zabiorę to mnie juz całkiem znienawidzi
 
 
pachura
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 08:52   

Myślę że musisz poszukać adwokata dla siebie.

sharenga napisał/a:
Kurcze taki bezwzględny zero empatii


Co za bezczelność! Sorry, jak ja bym chciał wyciągnąć pieniądze i auto opuszczając żonę z dzieckiem, to przynajmniej udawałbym że jestem miły. Twój mąż przyzwyczaił się do Twojej uległości i myśli że może robić z Tobą co chce...

Czy Twoja Mama ma zapasowy komplet kluczy do auta?

Córka będzie Wasze rozstanie bardzo przeżywać, tego sie nie da uniknąć. Ale pamiętaj że to nie Twoja wina, nie Ty to zaczęłaś. A trzymanie męża w domu w jego aktualnym, agresywnym stanie psychicznym niczego nie rozwiąże.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 09:02   

sharenga napisał/a:
myślę ze jak mu go zabiorę to mnie juz całkiem znienawidzi


No, bo teraz Cię kocha i szanuje. :shock:

Posłuchaj sobie o facecie, którego sprawa dzisiaj zaczęła się w sądzie. Uwięził dziewczynę i oślepił. A potem odprowadził ja pod dom. Jaki ludzki pan! A ona bała się zgłosić sprawę policji. Brak Twojej reakcji powodować będzie coraz większą bezczelność Twojego męża. Tacy ludzie boją się tylko siły i stanowczości. Twoją uległość traktuje jako Twoją słabość. Czytasz ponownie Dobsona "Miłość potrzebuje stanowczości"?
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 8