Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Wątek sharenga
Autor Wiadomość
sharenga
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 09:13   

Jeszcze nie zaczęłam ponownie czytać. Ale w głowie mi się nie mieści, że można się tak zachowywać. ja głupia myślałam, że w nim się coś może przełamało a on tylko nastawiony aby wziąć jak najwięcej i czmychnąć. Zresztą zachowuje sie jak Pan
 
 
utka2
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 09:42   

sharenga napisał/a:
Zresztą zachowuje sie jak Pan


bo mu pozwalasz. Stawiaj granice i koniec! i broń ich - nawet jeśli bedzie ci się wydawało, ze masz z tego powodu wyrzuty sumienia.
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 10:02   

Jacku napisałeś:
Cytat:
Brak Twojej reakcji powodować będzie coraz większą bezczelność Twojego męża.
Tacy ludzie boją się tylko siły i stanowczości.

Obawiam się że tacy ludzie nie boją się niczego.
Owszem czyjaś siła i stanowczość staje im na przeszkodzie w beztroskim eksploatowaniu czyjchś dóbr...ale wyzwala w nich także bezwzględne, trudne do przewidzenia a czasem nawet niebezpieczne zachowania.
Tak więc sharengo, niech Twoje zachowania nie będą prowokacyjne. Nie obnoś się przed mężem ze swoją siłą i determinacją a raczej realizuj swoje zamierzenia sukcesywnie ale spokojnie. Rób co do Ciebie należy, zgodnie z planem i z wielką rozwagą. Bądź zawsze kilka kroków przed mężem. W chwili kiedy on się zorientuje, kiedy ostatecznie dojdzie to do niego, że już nie jesteś naiwniutką bezradną kobietką arsenał jego kłamstw, zarzutów pod Twoim adresem, próby wbicia w Ciebie poczucia winy, manipulacje nasilą się wydatnie...to może być dla Ciebie trudny moment.
Wtedy tak naprawdę dowiesz się kim jesteś dla męża...choć przedsmak już masz teraz.
Dobrze byś zdała sobie sprawę, że męża nie obciążają żadne emocjonalne rozterki, nie zaprzątają jego głowy też rozterki moralne - on ich po prostu nie miewa. Jest nastawiony na wzięcie co "jego" i zabezpieczenie tylko swoich potrzeb. Czym prędzej to zrozumiesz tym łatwiej znajdziesz sposoby by zabezpieczyć siebie i dziecko.

Potrzeba naprawdę salomonowej głowy by dobrze to rozegrać.

Co do córki. Powinnaś z nią porozmawiać oczywiście nie wdając się w szczegóły.
Tzn. powiedzieć, że macie z jej ojcem trudny czas ale próbujecie to naprawić.
Nie pozwalaj sobie w żadnym razie na utarczki słowne których świadkiem mogłaby być córka- to niedopuszczalne. Dziecko nie jest w stanie zrozmieć zawiłości relacji między dorosłymi.
Fakt, że tak reaguje jak nigdy przedtem znaczy, że to ją bardzo obciąża.
Ponieważ do tej pory nie miała uwagi swojego ojca, właśnie w tej trudnej sytuacji próbuje zdobyć jego atencję, wkupić się w jego łaski stąd ataki na Ciebie. Obawiam się że mąż przy swojej konstrukcji psychicznej nie będzie miał żadnych oporów by dziecko WYKORZYSTAĆ do swoich gierek, zwłaszcza że mała zasygnalizowała swoją gotowość. Mam nadzieję, że rozumiesz powagę sytuacji.

Potrzebujesz regularnego wsparcia psychologicznego po to by wiedzieć jak sobie pomóc oraz jak pomóc Waszemu dziecku. W tej sytuacji, rady naprawdę dobrego prawnika będą konieczne.
 
 
hiacynta
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 11:43   

Sharenga, to wszystko, co pisze Kenya, to prawda...
Od siebie dodam: zacznij od wizyty u psychologa. I to najlepiej już zaraz.
Specjalista pomoże Ci uporządkować to, co czujesz, nauczyć się, jak stawiać granice, jak "robić swoje" i nie dać sobą manipulować (a mąż będzie się wszystkim wokół żalił, że krzywdzisz jego, później, że krzywdzisz dziecko, postępując w taki sposób z jego tatusiem, że zachowujesz się jak wariatka itp.).
Dwa: szukaj dobrego adwokata, niestety - nie żeby atakować, ale żeby bronić siebie i dziecka.
Ech, współczuję, będzie na początku strasznie, ale jedno jest pewne: dasz radę! Jak nie będziesz wiedziała, co robić, powtarzaj: "Jezu, Ty się tym zajmij!" i rozwiązania będą same się znajdować.
Odnośnie samochodu - czy Ty też z niego korzystasz?
 
 
sharenga
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 13:07   

tak samochodem jeździmy do pracy wspólnie bo razem prowadzimy. On go zawsze tankował a ja nigdy nie ograniczałam go w jeżdżeniu, traktował go jak swój. Ale jak z dzieckiem gdzieś jechałam w inne miejsca niż praca i także teraz do brała samochód rodziców który stoi w moim garażu(tato umarł a mama nie ma prawa jazdy) Ostatnio jednak była naprawa samochodu to ja zapłaciłam. On tez płacił ubezpieczenie i robił przeglądy. No ale jak płacił za samochód to nie płacił jakiś rachunków bo mówił że nie ma bo wydał na samochód. I do tej pory było ok uważałam to za normalne no bo skoro mieliśmy wszytko razem i jedno zapłaciło za coś to normalne że drugie płaciło za cos innego. Eh lekko nie będzie. Stał sie strasznie wyrachowany. Wiecie z poprzednia konkubina tez tak się rozchodził kurcze że mnie wtedy to nie zaniepokoiło zlikwidował wtedy dziecku polisę ubezpieczeniową. Oj Mam nadzieję że Jezus będzie czuwał nad nami. Ale wiecie gdyby teraz zaproponował mi że wróci to ja bym go z otwartymi ramionami przyjęła. Tak wiem że będzie robił ze mnie wariatkę. Już robi jak pisałam wcześniej twierdzi że jestem niezrównoważona psychicznie. Do psychologa chodzę od maja ale w trakcie zmieniłam gdyż nie lubię jak ktoś mnie zagłaskuje nie wytykając mi błędów. ta nowa psycholog próbuje patrzeć z dwóch punktów. Chociaż kiedyś wyszłam od niej tak zdołowana chyba nie trafiłam na takiego dobrego to tak jak z lekarzem musi byc taki z powołania. Najgorzej że straszy moja mamę
 
 
sharenga
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 13:09   

pracujemy
 
 
pachura
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 18:50   

sharenga napisał/a:
Już robi jak pisałam wcześniej twierdzi że jestem niezrównoważona psychicznie.

Sorry, ale to on porzucił już dwie kobiety i dwójkę dzieci a jest w trakcie porzucania trzeciej i trzeciego dziecka. Kto tu ma problemy psychiczne?

sharenga napisał/a:
Ale wiecie gdyby teraz zaproponował mi że wróci to ja bym go z otwartymi ramionami przyjęła.

Powroty są trudne, i niestety rzadko się udają.

Z jego aktualną mentalnością jego powrót byłby tylko przedłużeniem złego Ciebie traktowania. Sam powrót nie wystarczy, konieczne jest wewnętrzna przemiana i szacunek dla Ciebie, a te nigdy nie stają się z dnia na dzień.

sharenga napisał/a:
Najgorzej że straszy moja mamę

Jak? Wydzwania do niej?

Czy Twoja mama jest w stanie nagrywać jego telefony? Albo chociaż spisywać co, jakiego dnia i o której godzinie co powiedział? Takie informacje mogą się przydać jeśli dojdzie do potyczki w sądzie.
 
 
Natalka1991
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-21, 19:02   

Potwierdzam. Nagrywaj i spisuj wszystkie grozby. Ja od swojego męża mam ich cała kolekcje i zapewne sie ona jeszcze powiekszy
 
 
sharenga
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-23, 08:14   

"powroty są trudne i rzadko się udają" kurcze to juz nie powinnam mieć nadziei?

Mamę straszy do mnie, mówi ze jej zaszkodzi w rożnych instytucjach jak nie dostanie samochodu
 
 
Pavel
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-23, 12:22   

sharenga napisał/a:
"powroty są trudne i rzadko się udają" kurcze to juz nie powinnam mieć nadziei?


Powodem jest to, ze ludzie nie chca pracowac nad soba, relacja. Aby sie udalo, dwie osoby powinny chciec zmierzac w tym samym kierunku. Potrzebna jest dojrzalosc, chocby elementarna, pokora etc.

Jesli zas chodzi o straszenie - potrzeba nauczyc sie chronic siebie, stawiac granice i ich bronic.
Z tego co widze, jego straszenie odnosi skutek - boisz sie. I wypadaloby to zmienic. Nie chcesz sie chyba bac.
 
 
kenya
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-23, 13:36   

sharenga napisał/a:
Mamę straszy do mnie,
mówi ze jej zaszkodzi w rożnych instytucjach jak nie dostanie samochodu

To jest klasyczny szantaż a Twój mąż zachowuje się jak szantażysta. Mniemam, że nie jesteś/jesteście z mamą pierwszymi ofiarami jego praktyk. Pewnie już wiesz co nieco o tym typie jego "działalności", lecz ofiarami były zapewne inne osoby.
Teraz padło na Ciebie i Twoją mamę.
Sharenga, wciąż nie rozumiesz z czym przyjdzie Ci się mierzyć....niestety.

Cytat:
Szantaż (z fr. chantage) – przestępstwo przeciwko wolności, polegające na próbie zmuszenia osoby do określonego działania lub zaniechania pod groźbą bezprawną zastosowania przemocy lub ujawnienia pewnych, częściowo lub w pełni prawdziwych informacji, których ujawnienie byłoby w opinii szantażującego dużą dolegliwością dla ofiary.
Według polskiego prawa karnego na definicję groźby bezprawnej składa się między innymi groźba rozgłoszenia wiadomości uwłaczającej czci zagrożonego lub osoby jemu najbliższej, przy czym nie jest ważne czy sama "wiadomość" jest prawdziwa czy nie.

źródło- Wikipedia.
Jak widzisz prawo zajmuje się tego typu praktykami.
Kup sobie dyktafon i dyskretnie nagraj mężowskie groźby. Nawet gdybyś miała ich nigdy nie wykorzystać ,( oczywiście w obronie własnej- bo taki jest cel ich posiadania), to lepiej je mieć.
Nie "odkrywaj kart". Mało mów a więcej słuchaj.
 
 
sharenga
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-23, 14:05   

wczoraj byłam w Wąwolnicy na mszy o uzdrowienie. Jak wróciłam mąż leżał z małą na łóżku trzymali się za ręce i coś oglądali dzisiaj z rana jakoś tak normalnie rozmawiał. Pomyślałam kurcze chyba Patka Boska Kębelska pochyliła się nad nami. Dzisiaj dałam mu książkę do przeczytania co czuja dzieci jak rodzice się rozwodzą prosiłam aby przeczytał a o na to ze nie lubi czytać, że może ma czasu itk. Zapytałam co w takim razie zamierza a on że przecież wiem tylko nie wie co z wyprowadzką bo nic nie może znaleźć. I cała nadzieja prysła. A może Bóg dale mi znak że jeszcze nie wszytko stracone skoro nie może znaleźć tej stancji.
 
 
pachura
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-23, 16:09   

sharenga napisał/a:
Mamę straszy do mnie, mówi ze jej zaszkodzi w rożnych instytucjach jak nie dostanie samochodu

W jakich instytucjach [...]?

sharenga napisał/a:
I cała nadzieja prysła.

Co ci da że on będzie z Wami dalej mieszkał a nie zmieni się ani trochę?

Nie miał problemu z porzuceniem dwójki kobiet i dwójki dzieci. Czemu w Twoim przypadku miałoby być inaczej, skoro m.in. od samego początku nie interesował się Waszą córką?

moderacja: zmniejszono ekspresję wypowiedzi ;-)
Ostatnio zmieniony przez 2016-10-23, 16:28, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
sharenga
[Usunięty]

Wysłany: 2016-10-23, 18:01   

masz rację czemu miałoby być inaczej..........................a może myślałam, że poszedł po rozum do głowy, że jest starszy doświadczony i wie co się w życiu liczy. Że skoro wzięliśmy ślub kościelny to wreszcie to będzie to, że razem pracujemy, że wspólny kredyt i takie tam. Że wstyd mu będzie się przyznać do kolejnej porażki i tp. ..................że mu jest za dobrze,,,,,,,,,,,,,eh ale to nie w tym tkwił problem,,,,,,,,,,,,Ty patrzysz właściwie na to ja niestety jeszcze nie ale dzięki temu , że tu trafiłam może zacznę inaczej myśleć, gdzieś tam powoli kiełkuje już chyba we mnie, chociażby to, że decyduje się na rozdzielnośc majątkową mały kroczek ale zawsze coś. Wy tak naprawdę uświadamiacie mi jego zachowanie ja tegp bez Was bym sama nie dostrzegłą jeszcze nie teraz dzięki za to....
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,01 sekundy. Zapytań do SQL: 6