Celem tego forum jest niesienie pomocy małżonkom przeżywającym kryzys na każdym jego etapie, którzy chcą ratować
swoje sakramentalne małżeństwa, także po rozwodzie i gdy ich współmałżonkowie są uwikłani w niesakramentalne związki
Portal  RSSRSS  BłogosławieństwaBłogosławieństwa  RekolekcjeRekolekcje  Ruch Wiernych SercRuch Wiernych Serc  12 kroków12 kroków  StowarzyszenieStowarzyszenie  KronikaKronika
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  FAQFAQ  NagraniaNagrania  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Poprzedni temat «» Następny temat
Znalazłem to forum
Autor Wiadomość
happybean
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-01, 19:22   

bardzo dziwne że zona żyła z Toba 6 at po zdradzie, a potem nagle rozwód. Chyba ktoś maczał palce w mąceniu jej w glwoie
 
 
sheenaz
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-02, 10:38   

z tego co piszesz, to córka odgrywa całkiem niemałą rolę w waszej relacji małżeńskiej.
A czy zona zdaje sobie sprawę z tego, że za parę lat córka wyfrunie z gniazda i zacznie swoje życie, a ona pozostanie sama?
dziewczynka teraz ma lat kilkanaście, i zapewne czuje się bardzo ważna, opiniotwórcza itp. Potem zmienią się jej priorytety, i sprawy matki i ojca pójdą w odstawkę.

Kiedyś ktoś mądry mi powiedział, i ja bardzo zmieniłam swoje myślenie w tej kwestii. Mianowicie: dzieci nie powinny być najważniejsze.
Rodzą się, żyją z nami, a potem odchodzą (niektóre, niestety z racji z zdrowia, nigdy nie odejdą :cry: ), a małżonkowie mają ze sobą być do końca.
Mam syna, który niedługo wejdzie w dorosłość - nigdy, ale to naprawdę nigdy, nie wciągałam go w spory i konflikty zaistniałe miedzy mną a jego ojcem.
Jestem dorosła, nie potrzebuję obrońcy w postaci syna. Ani obrońcy, ani powiernika. To jest dziecko, a nie strona w konflikcie. Fakt, ma spaprane życie, ale chociaż nie dźwiga ciężaru konieczności dokonywania wyboru między matką a ojcem.

Dlatego uważam, że zwracaj uwagę na relację z żoną, o ile to możliwe - w oderwaniu od opinii córki. A córce może należy też uświadomić, że to nie są jej tematy. Jeśli uważasz, że wypowiada się w kwestiach, w których nie powinna zabierać głosu - ignoruj ja po prostu. Nie wróci do roli dziecka, a nie adwokata mamy.

Nie mogę wprost uwierzyć że żona, jako psycholog, tak daje się manipulować córce.
Nie twierdzę, że ma od razu do Ciebie wracać, ale wywlekanie co chwila córki i jej oczekiwań - to jest chore. A może żona używa córki jako tarczy, w która nie uderzysz.
Nie ma odwagi przyznać, że rozstanie to jest tylko i wyłącznie jej decyzja, dlatego aby zdjąć z siebie choć część odpowiedzialności, wciąga w to córkę.
Dorośli powinni sami załatwiać swoje sprawy, chyba że jeszcze nie dorośli.

Gdy nasz syn czasem (staramy się unikać takich sytuacji) coś wtrącił do rozmowy mojej z mężem - zawsze został grzecznie poproszony o to, aby nie zabierał głosu, bo jego ta kwestia nie dotyczy.
 
 
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-17, 19:01   

Dziękuję Wam za kolejne słowa, które pomagają mi zrozumieć sytuację wokół mojego małżeństwa.
Niedawno byłem na fundamencie rekolekcji ignacjańskich. Nie są one może wprost połączone ze wspólnotą Sychar, jednak naprawdę dla mnie były ogromnym przeżyciem, i pozwoliły mi się trochę pozbierać z samym sobą. Naprawdę polecam takie rekolekcje.
Niestety sytuacja mojej rodziny nie uległa poprawie. Można powiedzieć, że nawet uległa pogorszeniu. Niestety córka jest jeszcze bardziej lojalna wobec żony. W miarę normalnie mogę porozmawiać z córką, gdy w pobliżu nie ma żony. Jeżeli żona jest w pobliżu, to w ogóle nie ma tragedia. Córka nie rozmawia ze mną tylko odpowiada na pytania. Córka wtedy jest spięta, bardzo poważna i totalnie oficjalna. Ja naprawdę nie wiem już jak postępować, że by było chociaż w miarę poprawnie, bo o tym, aby było dobrze to teraz nawet nie marzę. Żona jest teraz jeszcze bardziej negatywnie nastawiona do mnie. Wszystko co ze mną związane jest złe i źle. Zawładnęła czasem i życiem córki tak, że nawet nie pozwalają mi odebrać jej ze szkoły czy zawieźć na zajęcia pozalekcyjne. Dla mnie naprawdę to wszystko przypomina obłęd. A przy tym nadal mimo, że już nie mieszkam z nimi, to nadal jestem ten najgorszy. Nie wiem, jaki w tym wszystkim jest cel i do czego to ma doprowadzić.
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-17, 20:25   

Gintaras nic z tym nie zrobisz matka zawsze przekreci corke jesli tego chce ,zostaw to nic z tym nie zrobisz.W ten sposob chce Ci pokazac ze cos z toba jest nie tak, u mnie jest to samo poprostu z tym nie walcze .Czas pokaze czy mama taka słodka.
 
 
sheenaz
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-18, 06:56   

Myślę, że jesteś ten najgorszy, bo ktoś nie jest do końca pewny. Przecież już "nie psujesz", jesteś na dystans, mieszkasz gdzie indziej.
Żona może teraz spokojnie żyć i zająć się sobą. Zajmuje się jednak Tobą. Współuzależniona?
Jeśli tak jej życie zniszczyłeś, teraz ma dobre warunki, aby nad odbudową siebie pracować. Siebie dopieścić i zaopiekować. Jednak cały czas poświęca uwagę Tobie. Ma problem.

Unicorn - córka jest w teamie żony, jednakże nie wiemy z czego to wynika. Mój starszy syn, zapytany z kim chciałby mieszkać po naszym rozwodzie, nie zajął stanowiska. Myślę, że to pytanie go nieźle poturbowało wewnętrznie. Nigdy nie musiał dokonywać wyboru między nami, bo nikt nie stawiał go w takiej sytuacji.
I uwierz mi - nie mam żadnej pewności, że poszedłby ze mną. Ojciec ma kupę kasy (świetnie zarabia), a z matką (zarabiającą niewiele) zawsze będzie niepełnosprawny młodszy brat.
I tu wcale nie chodzi o sam wymiar finansowy. Bo syn materialistą nie jest. Może jednak wybrać wygodniejsze życie, bo niepełnosprawność w rodzinie zawsze stawia pewne ograniczenia.
Dlatego na własnym przykładzie, gdy nie ma manipulacji dzieckiem, śmiem twierdzić, że matka wcale nie jest na oczywistej uprzywilejowanej pozycji.
dzieci swoje widzą i słyszą. Potem rozliczą dorosłych. Przed tym się nie ucieknie.
 
 
4xAS
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-18, 08:19   

sheenaz napisał/a:
Mój starszy syn, zapytany z kim chciałby mieszkać po naszym rozwodzie, nie zajął stanowiska. Myślę, że to pytanie go nieźle poturbowało wewnętrznie. Nigdy nie musiał dokonywać wyboru między nami, bo nikt nie stawiał go w takiej sytuacji.


Wiesz, ja bym bał się zapytać dziecka z którym z rodziców chciałoby mieszkać ... . To już lepiej zdecydować we dwoje i dzieciakowi tylko zakomunikować decyzje.
Sama napisałaś, że syn prawdopodobnie to ciężko przeżył a i tak zachował się mądrzej od rodziców.
O ile dziecko jest już duże (raczej więcej niż 15 lat, tak myślę ... ) to jeszcze może sobie z tym poradzi (???) ale kilkulatek ?
Mogę zrozumieć rozstanie ale granie dzieckiem w takich sytuacjach, to jak dla mnie, najgorsze co mogą rodzice zrobić dziecku i sobie nawzajem, a niestety nie jest rzadkie.
 
 
tiliana
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-18, 08:38   

Gintaras, może warto złożyć do sądu wniosek o uregulowanie kontaktów z córką? Szkoda, zeby to ona płaciła za błędy twojej żony... a jak sąd wyda postanowienie, że masz prawo sie z nia spotykać, t w tym czasie może czuć sie usprawiedliwiona przed matką, ze nie wybiera między wami, a spełnia postanowienie sądu - to może dobrze wpłynąć na wasze kontakty.

Z kolei na kontakty z żoną raczej nei zaszkodzi, bo gorzej to już raczej nie będzie :P
 
 
sheenaz
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-18, 09:00   

4xAS napisał/a:
sheenaz napisał/a:
Mój starszy syn, zapytany z kim chciałby mieszkać po naszym rozwodzie, nie zajął stanowiska. Myślę, że to pytanie go nieźle poturbowało wewnętrznie. Nigdy nie musiał dokonywać wyboru między nami, bo nikt nie stawiał go w takiej sytuacji.


Wiesz, ja bym bał się zapytać dziecka z którym z rodziców chciałoby mieszkać ... . To już lepiej zdecydować we dwoje i dzieciakowi tylko zakomunikować decyzje.
Sama napisałaś, że syn prawdopodobnie to ciężko przeżył a i tak zachował się mądrzej od rodziców.
O ile dziecko jest już duże (raczej więcej niż 15 lat, tak myślę ... ) to jeszcze może sobie z tym poradzi (???) ale kilkulatek ?
Mogę zrozumieć rozstanie ale granie dzieckiem w takich sytuacjach, to jak dla mnie, najgorsze co mogą rodzice zrobić dziecku i sobie nawzajem, a niestety nie jest rzadkie.


Przeczytaj proszę mój poprzedni post. Nie tylko ten, do którego się odniosłeś.
Mam wrażenie, ze skupiłeś się nie na tym co chciałam przekazać.
Ale odpiszę Ci: Mój syn ma już skończone 17 lat. I został zapytany przeze mnie, a nie przez sąd. A dzieci w tym wieku już same decydują z kim chcą mieszkać.
Rozumiem, że granie dzieckiem nie dotyczyło mojego wpisu - ponownie odsyłam do mojego poprzedniego postu.
 
 
4xAS
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-18, 10:22   

OK. Przeczytałem. Wszystko jasne.
Mój syn ma 18 lat i również sam zdecydował z kim chce mieszkać. Nikt mu nie zadał takiego pytania. Widział co się święci i nie pytany zdeklarował, że jak matka się wyprowadza to on zostaje ze mną. Z córką było inaczej. Tu matka zdecydowała, że ją zabiera. Ja nie oponowałem, bo uważam że ona lepiej zajmie się małą niż ja. Gdy będzie miała tyle lat co syn to zobaczymy ... .
Masz rację, że dzieci wcale nie są najważniejsze.
Zanim się pojawiły było dwoje ludzi, gdy dorosną, ta dwójka dalej jest ze sobą (w normalnym/ogólnym przypadku) i ich relacje są najważniejsze.
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-18, 17:44   

Sheenaz u nas dzieci maja wyprane mozgi przez zone.Wolno im teraz wszystko a ja jestem ten zły .Rozmowy z zona koncza sie jej wybuchem agresji i rozmawia tak zeby dzieci słyszały,podobno nie potrafi inaczej gdy jest zdenerwowana.Denerwuje ja to ze jestem spokojny i sie z nia nie zgadzam zwłaszcza w temacie rozwodu i dzieci.Najmilsze jej słowa do mnie to ty psycholu lub idioto reszty nie pusci cenzura.Taki ma sposob walki ze mna i nic z tym nie zrobie ,wczesniej był szantaz finansowy ale go wytrzymałem.Licze na to co piszesz ze dzieci kiedys zrozumieja, ja narazie nie wiem co sie dzieje z moja zona.Poprostu wstyd co sie u nas dzieje ale co zrobic.
 
 
Gintaras
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-19, 23:31   

Po przeczytaniu Waszych i moich postów nasunęła mi się pewna refleksja.
Kilka dni temu była taka sytuacja, że podczas wizyty u córki, żona się wtrąciła i zaczęła kłótnię ze mną o sprawy dotyczące sprawy rozwodowej i podziału majątku. Starałem się nie wchodzić w konflikt, ale to właśnie żona była coraz bardziej agresywna i nie reagowała na moje prośby aby córki przy tym nie było. I ostatnio zawsze było podobnie: żona zawsze z agresją na mnie w obecności córki, a córka i tak trzyma z matką. A mnie żona obwiniała że to ja się kłócę przy dziecku. Nawet żona ponownie zaczęła grozić mi prokuraturą, bo to znęcanie nad nią. Ja mam już tego serdecznie dość!!!. Znęcanie - ale to żona znęca się nade mną, a nie odwrotnie. Ja naprawdę mam tego serdecznie dość!!! Tak dociera do mnie, że w zasadzie to chyba ze względu na córkę chciałem aby uratować nasze małżeństwo i rodzinę. Może nie powinienem tego pisać, ale na tym etapie nawet nie wiem tak naprawdę czy w tej chwili nawet chcę ratować to małżeństwo. Raczej chyba nie chcę !!! bo tak funkcjonować nie można!!!
 
 
Nirwanna
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-20, 07:57   

Gintaras - skoro powtórzyło się to wielokrotnie, to znasz schemat. Kiedy żona zaczyna przy córce bodaj rozmowę na ten temat - ucinasz, że przy córce na te tematy nie rozmawiasz, i po prostu wychodzisz. I nie doprowadzasz w ten sposób do awantury. Wiem, że może Ci się nie udać za pierwszym razem. Ale próbuj, za trzecim, czwartym wyjdzie, a Ty będziesz miał mega-potężną satysfakcję :mrgreen:

...ale za tym pierwszym, kiedy Ci jeszcze pewnie nie wyjdzie, miej ze sobą dyktafon. Strzeżonego Pan Bóg strzeże,
 
 
Unicorn
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-20, 08:13   

Nirwwna gdy zaczna sie nagrywac to tylko zaogni sytuacje a im potrzebne jest wyciszenie.Nie wiem jaki jest sposob na kobiete ktora za wszelka cene chce rozwodu ale na pewno nie nagrywanie.Adwokat powiedział mi zeby ja filmowac tylko gdyby chciała sobie zrobic krzywde bo jest do tego zdolna.Niestety gdy kobieta chce rozwodu ma wiele kolezanek ktore ja w tym wspieraja , ma internet z setkami porad , i telewizje ktora to propaguje.Takie piekne czasy.Gintaras nie poddawaj sie badz spokojny na policji nie jest tak strasznie tylko uwazaj z alkocholem nawet małe ilosci ,tak powiedział mi policjant.Nawet gdy zeznza na policji ze jest nekana to bez swiadkow to nic nie daje.
 
 
Jacek-sychar
[Usunięty]

Wysłany: 2016-11-20, 08:25   

Unicorn napisał/a:
gdy zaczna sie nagrywac to tylko zaogni sytuacje a im potrzebne jest wyciszenie


A to musi widzieć, że się nagrywa? :-P
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,02 sekundy. Zapytań do SQL: 8